1988.09.25 – Rzym – Jan Paweł II, Uświęceni w prawdzie. Homilia podczas beatyfikacji o. Michała Pro, kard. Józefa Benedykta Dusmet, ks. Franciszka Faa di Bruno, br. Junipera Serra, o. Fryderyka Janssoone, Marii Józefy Naval Girbes

 

Jan Paweł II

UŚWIĘCENI W PRAWDZIE. HOMILIA PODCZAS BEATYFIKACJI O. MICHAŁA PRO,
KARD. JÓZEFA BENEDYKTA DUSMET, KS. FRANCISZKA FAA DI BRUNO, BR. JUNIPERA SERRA, O. FRYDERYKA JANSSOONE ORAZ MARII JÓZEFY NAVAL GIRBES

Rzym, 25 września 1988 r.

 

„Słowo Twoje jest prawdą. Uświęć ich w prawdzie” (por. J 17, 17).

1. Liturgia dzisiejszej niedzieli wyznaje i wysławia prawdę zawartą w słowie żywego Boga. Przypomina nam, w czytaniach ze Starego i Nowego Testamentu, że ta prawda została dana ludziom. Czytamy o tym w Księdze Liczb: Pan „wziął z ducha, który był w nim, i przekazał go owym siedemdziesięciu starszym” (Lb 11, 25). Mojżesz, który był świadkiem ich „prorockiego uniesienia” (por. tamże), rzekł: „Oby tak cały lud Pana prorokował, oby mu dał Pan swego ducha!” (tamże, w. 29).

To wydarzenie oraz słowa Mojżesza są zapowiedzią mesjańskiego posłannictwa Jezusa z Nazaretu. Na mocy swojej paschalnej ofiary, na mocy swego krzyża i zmartwychwstania, Chrystus zesłał Ducha świętego na Apostołów i przekazał Go swojemu Kościołowi.

Wszyscy członkowie Kościoła uczestniczą przez Chrzest w misji Chrystusa, Wielkiego Proroka, Syna, który zasiada „na tronie Ojca”. Uczestnictwo w Jego profetycznej misji jest szczególnie widoczne w życiu świętych, czyli osób, które przez Słowo Boga żywego są „uświęcone w prawdzie”.

2. Przyczyną szczególnej radości dla Kościoła powszechnego, a zwłaszcza dla Kościoła, który jest w Meksyku, jest beatyfikacja ojca Michała Augustyna Pro, kapłana z zakonu jezuitów, którego cnotom dzisiaj oddajemy cześć i którego ukazujemy jako wzór dla Ludu Bożego. Jest on jeszcze jednym tytułem do chwały zarówno dla umiłowanego narodu meksykańskiego, jak i dla Towarzystwa Jezusowego.

Życie tego nieustraszonego i gotowego do poświęceń apostoła natchnione było niewyczerpanym zapałem głosiciela Ewangelii. Ani ciężkie choroby, na które cierpiał, ani niełatwa posługa kapłańska wykonywana często w warunkach bardzo trudnych i niebezpiecznych, nie zdołały ugasić promieniującej od niego i udzielającej się innym radości, która płynęła z miłości do Chrystusa i która nie opuszczała go nigdy (por. J 16, 22).

W istocie jego ofiarne oddanie się innym wynikało z namiętnej miłości Jezusa Chrystusa i z gorącego pragnienia, by upodobnić się doń we wszystkim, także w śmierci. Miłość ta ujawniała się szczególnie w kulcie, jakim otaczał Eucharystię. Codzienne sprawowanie Mszy św. było centralnym punktem jego życia, a także źródłem siły i zapału dla wiernych. Ojciec Pro w latach prześladowań zorganizował w prywatnych domach to, co nazywano „stacjami eucharystycznymi”, miejsca gdzie każdego dnia można było przystąpić do Komunii.

W obliczu wzniosłego przykładu cnót kapłańskich ojca Pro, pragnę raz jeszcze wezwać moich umiłowanych braci kapłanów do pełnego oddania się Jezusowi Chrystusowi w radośnie przeżywanym celibacie dla Królestwa niebieskiego oraz we wspaniałomyślnej służbie braciom, zwłaszcza ubogim i opuszczonym.

3. „Kto wam poda kubek wody do picia, (…) zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody (Mk 9, 41), Te słowa Ewangelii z pewnością były przedmiotem długich medytacji kard. Józefa Benedykta Dusmet, przez 27 lat arcybiskupa Catanii, a przedtem, niemal przez dziesięć lat opata historycznego klasztoru benedyktynów św. Nicoló „de arenis” w tym mieście. Kard. Dusmet staje przed nami jako świadek ewangelicznej miłości w czasach szczególnie ciężkich dla Kościoła, pośród ostrych konfliktów, głębokich przemian politycznych i społecznych, w regionie nawiedzanym przez coraz to nowe klęski; epidemie cholery, trzęsienia ziemi, powodzie, wybuchy Etny, nieustannie nękanym nędzą.

Kard. Dusmet, choć wychował się wśród wygód, w arystokratycznej, zamożnej rodzinie, w swoim życiu świadomie wybrał ubóstwo, przeżywane w duchu służby i poświęcenia dla innych. Uczynił to w sposób tak radykalny, że gdy umarł, nie znaleziono u niego nawet prześcieradła, aby przykryć zwłoki.

Ogołocił się dosłownie ze wszystkiego, by odziać ubogich, uważał się bowiem za ich pokornego sługę.

Kardynał Dusmet dokonał także ważnego dzieła dla zakonu benedyktynów, do którego należał. Na mocy otrzymanego od papieża Leona XIII specjalnego mandatu, podjął się reaktywowania Międzynarodowego Kolegium św. Anzelma na Awentynie — co nastąpiło dokładnie sto lat temu — i stworzył Konfederację Zakonu św. Benedykta, którą reprezentuje dziś godnie na tym placu dwustu opatów benedyktyńskich przybyłych tutaj z całego świata.

Tak więc kard. Dusmet, chluba stanu zakonnego, episkopatu i Kolegium Kardynalskiego, kieruje do nas profetyczne orędzie prawdziwej ewangelicznej solidarności oraz uległej i czynnej wierności charyzmatowi własnego powołania, które znajdują pokrycie w prawdziwym i pełnym oddaniu siebie na wzór Chrystusa Zbawiciela.

4. Gdy patrzymy na postać następnego błogosławionego, którego Kościół wynosi dziś na ołtarze, przychodzą nam na myśl słowa Mojżesza: „Oby tak cały lud Pana prorokował!”. Nowy błogosławiony, ks. Franciszek Faa di Bruno , był prawdziwym prorokiem wśród ludu Bożego, do którego przez znaczną część swego życia należał jako świecki.

Obdarzony zmysłem praktycznym, wrażliwy na napięcia i problemy chwili, potrafił znaleźć właściwą odpowiedź na wymogi swoich czasów, nie ulegając pokusom pośpiechu, kulturowych uproszczeń, osobistych korzyści. Pochylony nad książkami, pochłonięty pracą, zajęty wykładami czy oddający się niesieniu w różny sposób ubogim ulgi w ich cierpieniach, nowy błogosławiony kierował się zawsze w swej gorliwej działalności wielką miłością Boga, którą stale podsycał modlitwą i kontemplacją. „Poświęcić się Bogu — zwykł mawiać — znaczy tyle, co poświęcić się wyższemu celowi, który porywa nas jak wezbrana i wzburzona rzeka…”

Z miłości do Boga rodziła się miłość do „bliźniego”, która wiodła Franciszka Faa di Bruno drogą ubogich, pokornych i bezbronnych, czyniąc zeń człowieka wielkiej wiary i wielkiego serca. W ten sposób powstał szereg dzieł i form opieki społecznej, które trudno tu nawet wyliczyć. Franciszek Faa di Bruno był konsekwentnym świadkiem swojej wiary również na polu nauki, i to w okresie, w którym się wydawało, że pracy naukowej nie da się pogodzić z poważnym zaangażowaniem w sprawy wiary.

Wśród jego inicjatyw społecznych na szczególną wzmiankę zasługuje „Dzieło św. Zyty”, którego celem była promocja społeczna i rozwój duchowy kobiet (służących, bezrobotnych, praktykantek, samotnych matek, chorych, starych). Błogosławiony Franciszek przyczynił się do powstania prawdziwego „miasta kobiet”, które posiadało własne szkoły, pracownie, izby chorych, pensjonaty, opierające swą działalność na własnych regulaminach. W tę śmiałą i profetyczną inicjatywę zainwestował on swoje rodzinne dobra, swoje dochody i wszystkie swoje siły.

Choć od śmierci bł. Franciszka Faa di Bruno minęło już sto lat, jego przesłanie pełne światła i miłości nie utraciło nic ze swej treści, jest nadal jak najbardziej aktualne i pobudza do działania tych, którym leży na sercu sprawa ewangelicznych wartości.

5. W osobie brata Junipero Serra, kapłana z zakonu Braci Mniejszych, znajdujemy wspaniały przykład cnoty chrześcijańskiej i ducha misyjnego.

Ostatecznym celem było dlań niesienie Ewangelii tubylczym ludom Ameryki po to, ażeby były one „uświęcone w prawdzie”. Czynił to z poświęceniem przez długie lata w Meksyku, w Sierra Gorda i w Kalifornii. Siał on ziarna wiary chrześcijańskiej w okresie wielkich przemian spowodowanych napływem europejskich kolonizatorów do Nowego Świata. Ten jego wysiłek misjonarski wymagał cierpliwości, wytrwałości i pokory, widzenia spraw w świetle wiary oraz wielkiej odwagi.

Opierając się na boskiej sile głoszonego orędzia, ojciec Serra prowadził miejscowe ludy do Chrystusa. Był w pełni świadom, że ludy te odznaczają się heroicznymi cnotami — co znalazło wyraz w życiu błogosławionej Katarzyny Tekakwitha — i czynił wszystko, by ludzie ci, jako osoby stworzone i odkupione przez Boga, w oparciu o nową wiarę mogli postępować na drodze autentycznego, ludzkiego rozwoju. Jednocześnie, w duchu zawartych w dzisiejszym drugim czytaniu słów św. Jakuba ostrzegał możnych przed popełnianiem nadużyć oraz wyzyskiwaniem ubogich i słabych. W wypełnianiu tej posługi ojciec Serra okazał się prawdziwym synem św. Franciszka. Dziś jego przykład stanowi szczególne natchnienie dla większości rozsianych po świecie Serra Clubs, których członkowie prowadzą godną uznania działalność na rzecz powołań.

Brat Junipero Serra, wzór człowieka działającego w duchu wyrzeczenia się siebie, wzór głosiciela Ewangelii, stanowi chwałę wielkiej rodziny franciszkańskiej, jak również ojczystej Majorki, która czci go, jako swego znakomitego syna. Oby dziecięce nabożeństwo do Matki Bożej znamionujące duchowość franciszkańską i ożywiające tego męża uniwersalnego przyczyniło się do wzrostu chrześcijańskiego życia ludu zamieszkującego tę wyspę, który go wydał.

6. Nowy błogosławiony, Fryderyk Janssoone doznawał od wczesnego dzieciństwa wielu cierpień, bardzo wcześnie też musiał rozpocząć pracę. Po tych doświadczeniach, dzięki którym osiągnął dojrzałość, wielkodusznie wybrał ideał św. Franciszka z Asyżu. Wysłany do Ziemi Świętej, żył tam żarliwym duchem franciszkańskim, kontemplując tajemnice Chrystusa w jego Męce i Zmartwychwstaniu. Z przejmującą wiarą sprawował sakrament obecności Zbawiciela w Eucharystii. Należał on do tych świadków, którzy potrafią dzielić się z innymi swoją zażyłością z Panem.

Jako prawdziwy syn św. Franciszka, ojciec Fryderyk Janssoone daje nam przykład modlitwy kontemplacyjnej, która ogarnia dzieło stworzenia, wydarzenia codziennego życia, każde spotkanie z człowiekiem. Obyśmy mogli z taką prostotą jak on przyjąć Ducha, którego Pan dał swojemu ludowi (por. Lb 11, 29)

„Dobry ojciec Fryderyk” pokazuje nam, że duch kontemplacji nie stanowi hamulca dla apostolskiej gorliwości, lecz ją umacnia. Bliski Boga, jest także bliski ludzi. W Ziemi Świętej i w Kanadzie nie przestawał pociągać tych, którzy go słuchali, do podejmowania życia ewangelicznego na drodze wytyczonej przez Trzeci Zakon franciszkański, a jednocześnie do bardzo konkretnego apostolatu w życiu rodzinnym i zawodowym. Pełen uwagi i braterskiej miłości wobec najmniejszych ze względu na to, że „do takich należy królestwo niebieskie” (por. Mt 19, 14), ojciec Fryderyk uczył swoich współczesnych, jak być konsekwentnym świadkiem Ewangelii. Niech wyniesienie go do chwały rozbudzi w zakonie świętego Franciszka i w Kościele odnawiającą moc świętości i apostolskiego zapału.

7. Kościół wznosi radosny śpiew chwały i dziękuje Bogu za beatyfikację Józefy Naval Girbes, osoby świeckiej, dziewicy, która poświęciła życie apostołowaniu w swej rodzinnej wiosce Algemesi, w archidiecezji Walencja w Hiszpanii.

Kobieta czysta i otwarta na tchnienie Ducha Świętego, osiągnęła w swym życiu szczyty chrześcijańskiej doskonałości i oddawała się posłudze bliźnich w tej trudnej epoce, jaką był wiek XIX, w którym wypadło jej żyć i wypełniać intensywną działalność apostolską.

Miała lat 18, gdy za zgodą kierownika duchowego złożyła ślub czystości. Trzydzieści, kiedy założyła u siebie w domu pracownię hafciarską, gdzie wiele dziewcząt otrzymało formację duchową i ludzką. Ten apostolat znajdował przedłużenie w tym, co nazwano „rozmowami w ogrodzie”, a co polegało na tym, że lepiej przygotowane uczennice otrzymywały głębszą i pełniejszą formację duchową.

Świadoma tego, co później wyraził Sobór Watykański II w stwierdzeniu, że „powołanie chrześcijańskie jest z natury swej również powołaniem do apostolstwa” (Apostolicam actuositatem, 2), Józefa stała się wszystkim dla wszystkich, jak św. Paweł Apostoł, ażeby zbawić wszystkich (por. 1 Kor 9, 22). I to właśnie określiło na zawsze charakter pełnionej przez nią posługi miłosierdzia. Troskliwie czuwała przy umierających, pomagając im odejść w łasce Bożej. Troska, jaką otoczyła osoby chore na cholerę w roku 1885, jest jednym z najbardziej wymownych przejawów miłości owej błogosławionej duszy.

Szczególną cechą charakterystyczną Józefy był jej status osoby świeckiej. Ta, której wychowanki wypełniły klasztory klauzurowe, pozostała w stanie bezżennym w świecie i żyjąc według rad ewangelicznych, była przykładem chrześcijańskich cnót dla wszystkich synów Kościoła, którzy „wcieleni przez chrzest w Chrystusa… sprawują właściwe całemu ludowi chrześcijańskiemu posłannictwo w Kościele i w świecie” (Lumen gentium, 31).

8. „Prawo Pana doskonałe — krzepi ducha” (Ps 19 [18], 8), mówi Psalm dzisiejszej liturgii.

Życie nowych błogosławionych obfituje w trudne momenty, co sprawia, że w ludzkim odczuciu wydaje się deprymujące. A przecież, mimo wszystko, ci ludzie są świadkami wielkiej duchowej radości. Radości, którą czerpią z Bożych przykazań, z boskiego prawa. Wszak prawo Pana krzepi ducha, jak mówi Psalmista.

I dzieje się tak w rzeczywistości. Człowiek znajduje siłę ducha, siłę wewnętrzną i serdeczną radość w tym, co słuszne, co zgodne z prawdą.

Droga świętości jest zawsze drogą „uświęcenia w prawdzie”. Drogą uczestnictwa w życiu samego Boga, w nieprzebranych bogactwach, którymi Jego Duch obficie obdarza ludzką duszę. A obdarza ją prawdą, siłą i radością.

9. Bądźcie błogosławieni wśród błogosławionych Kościoła: Michale Pro, Józefie Benedykcie Dusmet, Franciszku Faa di Bruno, Juniperze Serra, Fryderyku Janssoone, Mario Józefo Naval Girbes.

„Należycie do Chrystusa”… — uświęceni w prawdzie. Błogosławieni, albowiem oglądacie Boga. Bądźcie przy nas i prowadźcie drogą prawdy do wizji uszczęśliwiającej, która jest waszym udziałem.

L’Osservatore Romano, wydanie polskie, 1988, nr 9 (106) s. 5.28


 

Copyright © Konferencja Episkopatu Polski

Wpisy powiązane

Kard. Grzegorz Ryś poświecił kaplicę w domu Zgromadzenia Małych Sióstr Baranka

2004.10.03 – Rzym – Jan Paweł II, Dobrzy i wierni słudzy Ewangelii. Homilia na beatyfikację ks. Piotra Vigne’a; o. Józefa Marii Cassanta, Anny Katarzyny Emmerick, s. Marii Ludwiki De Angelis oraz cesarza Austro-Węgier Karola I.

2004.05.16 – Rzym – Jan Paweł II, Świadkowie pokoju Chrystusa wśród ludzi. Homilia podczas kanonizacji Alojzego Orione, Hannibala di Francii, Józefa Manyaneta, Nimatullaha Kassaba Al-Hardini, Pauli Elżbiety Cerioli i Joanny Beretty Molla