Jan Paweł II
ZMIŁUJ SIĘ NADE MNĄ, PANIE. PSALM 51
Audiencja generalna, Rzym, 8 maja 2002 r.
Jutrznia piątku 2 tygodnia
1. Każdego tygodnia w piątek Liturgia Godzin proponuje nam odmawianie podczas Jutrzni Psalmu 51 [50], zwanego Miserere – najbardziej ulubionego, śpiewanego i rozważanego Psalmu pokutnego, zanoszonego przez skruszonego grzesznika do Boga miłosiernego. W jednej z poprzednich katechez mieliśmy już okazję do ukazania ogólnych ram tej wspaniałej modlitwy. Wkraczamy tu przede wszystkim w mroczny obszar grzechu, aby zanieść tam światło ludzkiej skruchy i Bożego przebaczenia (por. Ps 51 [50], 3-11). Następnie przechodzimy do wysławiania daru łaski Bożej, która przemienia i odnawia ducha i serce skruszonego grzesznika: jest to obszar światła, pełen nadziei i ufności (por. Ps 51 [50], 12-21).
W naszych rozważaniach skupimy się na refleksjach związanych z pierwszą częścią Psalmu 51 [50], pogłębiając niektóre aspekty. Na początku odniesiemy się do wspaniałego wezwania do Boga na Synaju, które jest jakby obrazem Boga wielbionego w Miserere: „Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech” (Wj 34, 6-7).
2. Kierujemy to początkowe wezwanie do Boga, aby uzyskać dar oczyszczenia, aby grzechy – jak powiedział prorok Izajasz (por. Iz 1, 18) – podobne do „szkarłatu” i „purpury” stały się białe „jak śnieg” i „jak wełna”. Psalmista wyraźnie i bez wahań wyznaje swój grzech: „Uznaję bowiem moją nieprawość (…) i uczyniłem, co złe jest przed Tobą” (Ps 51 [50], 5-6).
Odsłania się więc tutaj osobiste sumienie grzesznika, który wyraźnie dostrzega swoje zło. W to doświadczenie włączona jest wolność i odpowiedzialność, co pozwala zauważyć, iż zerwana została więź, przez wybranie życia alternatywnego w stosunku do Słowa Bożego. Za tym idzie radykalna decyzja przemiany. Wszystko to zawarte jest w słowie „uznać”, które w języku hebrajskim obejmuje nie tylko zgodę intelektualną, ale również wybór życiowy. Niestety, wielu tego nie czyni, jak upomina nas Orygenes: „Niektórzy, zgrzeszywszy, są całkowicie spokojni i nie zastanawiają się nad swoim grzechem ani nie uświadamiają sobie popełnionego zła, lecz żyją, jak gdyby nic się nie stało. Oni z pewnością nie mogliby powiedzieć: „grzech mój jest zawsze przed Tobą”. Gdy natomiast po popełnieniu grzechu ktoś się niepokoi i smuci, nie dają mu spokoju wyrzuty sumienia, nieustannie męczy się i dręczy w swoim wnętrzu, które atakuje, aby go zbić z tropu, ten słusznie może zawołać: „nie ma pokoju dla moich kości na widok moich grzechów…” .
Kiedy więc stawiamy sobie przed oczyma naszego serca popełnione grzechy, przypatrujemy się im wszystkim po kolei, czerwienimy się i żałujemy tego, co uczyniliśmy, wówczas, skruszeni i przerażeni, słusznie powiadamy, że „nie ma pokoju na widok naszych grzechów” ( Homilie o Psalmach, Florencja 1991, s. 277-79). Uznanie i uświadomienie sobie grzechu jest więc owocem wrażliwości nabytej dzięki światłu Słowa Bożego.
3. W wyznaniu Miserere mamy szczególnie zaznaczone podkreślenie: grzech ma nie tylko wymiar osobowy i „psychologiczny”, lecz jest przedstawiony przede wszystkim w swoim wymiarze teologicznym: „Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem” (Ps 51 [50], 6) – woła grzesznik, któremu tradycja nadała oblicze Dawida, świadomego swego cudzołóstwa popełnionego z Batszebą oraz napomnienia go przez proroka Natana z powodu tego grzechu i zamordowania jej męża, Uriasza (por. Ps 51 [50], 2; 2 Sm 11-12).
Grzech nie jest więc zwykłym zagadnieniem psychologicznym lub społecznym, ale jest wydarzeniem, które dotyka związku z Bogiem, naruszając Jego prawo, odrzucając Jego plan w historii, zmieniając skalę wartości, „zamieniając ciemności na światło, a światło na ciemności”, to znaczy „nazywając dobro złem, a zło dobrem” (por. Iz 5, 20). Bardziej niż ewentualnym skrzywdzeniem człowieka grzech jest przede wszystkim zdradą Boga. Znamienne są słowa, które wypowiada syn szastający dobrami do ojca szastającego miłością: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw niebu – to znaczy przeciw Bogu – i przeciwko tobie!” (Łk 15, 21).
4. Psalmista wprowadza jeszcze inny aspekt, bardziej bezpośrednio związany z rzeczywistością ludzką. Mamy tu zdanie, które wywołało liczne interpretacje i które było także wiązane z nauką o grzechu pierworodnym: „Oto zrodzony jestem w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka” (Ps 51 [50], 7). Modlący się chce zwrócić uwagę na obecność zła w całym naszym życiu, jak to widać we wzmiance o poczęciu i narodzinach, a jest to sposób wyrażania całego swego istnienia, wychodząc od jego źródeł. Psalmista nie łączy jednak formalnie tej sytuacji grzechu Adama i Ewy, nie mówi więc wyraźnie o grzechu pierworodnym.
Jest więc jasne, że – według Psalmu – zło zagnieżdża się w samej głębi człowieka, tkwi w jego rzeczywistości historycznej, i dlatego konieczna jest prośba o interwencję łaski Bożej. Moc miłości Bożej przewyższa potęgę grzechu, a rwąca rzeka zła ma mniejszą siłę od żyznej wody przebaczenia: „Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska” (Rz 5, 20).
5. W ten sposób teologia grzechu pierworodnego i cała biblijna wizja człowieka grzesznika są bezpośrednio zawarte w tych słowach, które równocześnie pozwalają dostrzec światło łaski i zbawienia.
Powracając w przyszłości do tego Psalmu i do kolejnych jego wierszy, będziemy mieli okazję odkrycia na nowo, że wyznanie winy i świadomość własnej nędzy nie prowadzą do przerażenia i lęku przed sądem, ale raczej do nadziei oczyszczenia, wyzwolenia i nowego stworzenia.
Bóg bowiem „nie ze względu na sprawiedliwe uczynki, jakie spełniliśmy, lecz z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego” (Tt 3, 5-6).
Z oryginału włoskiego tłumaczył o. Jan Pach OSPPE
Copyright © by L’Osservatore Romano (10-11/2002) and Polish Bishops Conference