2023.03.17 – Rzym – Przemówienie do członków Zgromadzenia Świętego Józefa (Józefitów od Murialdo) z okazji 150. rocznicy jego założenia

 

Franciszek

PRZEMÓWIENIE DO CZŁONKÓW ZGROMADZENIA ŚWIĘTEGO JÓZEFA (JEZUITÓW OD MURIALDO) Z OKAZJI 150. ROCZNICY JEGO ZAŁOŻENIA

Rzym, Sala Klementyńska, 17 marca 2023 r.

 

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry i witam!

Serdecznie dziękuję ojcu Tullio Locatelliemu za jego słowa skierowane do mnie, pozdrawiam obecnych biskupów i Matkę Generalną oraz witam was wszystkich.

Spotykamy się w 150. rocznicę założenia waszego Zgromadzenia. Leonard Murialdo założył Pobożne Turyńskie Towarzystwo św. Józefa w celu opieki i formacji, zwłaszcza młodych robotników. To sprawia, że dużo myślę o tym czasie, tam, w „ogniu” – powiedzmy – w centrum masonerii, w Turynie, w Piemoncie, pojawiło tak wielu świętych, tak wielu! I musimy zbadać, dlaczego, dlaczego właśnie w tym czasie. I właśnie w centrum masonerii „kapłanów”, świętych, i wielu, nie jeden – wielu. Założył was w Turynie, w tym trudnym kontekście, naznaczonym tak wielkim ubóstwem moralnym, kulturowym i ekonomicznym, w obliczu którego nie pozostał obojętny: podjął wyzwanie i zabrał się do pracy, pośród masonerii.

W ten sposób narodziła się rzeczywistość, która w ciągu półtora wieku wzbogaciła się o ludzi, dzieła, różne doświadczenia kulturowe, a przede wszystkim o wiele miłości. Rzeczywistość składająca się dziś z około pięciuset zakonników – jest ich niewielu, trzeba trochę dorosnąć! – a także Sióstr Murialdinek od św. Józefa – którym również składamy najlepsze życzenia z okazji siedemdziesiątej rocznicy ich założenia – Instytutu Świeckiego i osób świeckich, zjednoczonych w jednej Rodzinie. Tak bardzo wzrosło ziarno umieszczone przez Boga w Kościele przez hojne ręce św. Leonarda Murialdo!

W ubiegłym roku, z okazji rozpoczęcia obchodów jubileuszowych, napisałem do waszego Przełożonego Generalnego i życzyłem wam, abyście nadal wzrastali w „sztuce uchwycenia potrzeb czasów i zaspokajania ich kreatywnością Ducha Świętego”. Nie można kontrolować Ducha Świętego, to On prowadzi nas naprzód. Potrzeba tylko rozeznania i wierności. Wezwałem was do szczególnej troski o „najmłodszych, którzy dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebują wiarygodnych świadków”. I zachęcałem was, abyście nigdy nie przestawali marzyć, idąc za przykładem świętego Józefa, waszego Patrona, i świętego Leonarda, w duchu autentycznego ojcostwa [1].

Dziś, ponawiając to zaproszenie, chciałbym podkreślić trzy aspekty jego duchowości, które moim zdaniem są ważne dla waszego życia i apostolatu. Są to: prymat Bożej miłości, zwracanie uwagi na zmiany zachodzące w świecie i ojcowska łagodność miłosierdzia.

Doświadczenie Bożej miłości głęboko naznaczyło życie św. Odczuwał ją w sobie silną, konkretną, nieodpartą, jak sam zaświadcza, pisząc: „Bóg mnie kocha. Co za radość! […] On nigdy o mnie nie zapomina, zawsze idzie za mną i mnie prowadzi!”. I zapraszał swoich braci, aby przede wszystkim pozwolili się kochać Bogu. Pozwolić się kochać Bogu: to był sekret jego życia i apostolatu. Nie tylko kochać, ale pozwolić się kochać. Ta bierność – podkreślam – ta bierność życia konsekrowanego, która wzrasta w ciszy, modlitwie, miłości i służbie. Zaproszenie dotyczy także nas: pozwólmy się kochać Bogu, aby być wiarygodnymi świadkami Jego miłości; pozwólmy, aby Jego miłość kierowała naszymi uczuciami, myślami i czynami. Nie zasadami, nie dyspozycjami.

Anegdota: kiedy generał Towarzystwa Jezusowego, ojciec Ledóchowski, chciał zebrać całą duchowość Towarzystwa w książce, aby wszystko „uregulować” – była tam reguła dla kucharza, wszystko uregulowane, aby Towarzystwo Jezusowe miało przed sobą ideał – wysłał pierwszy egzemplarz do opata benedyktynów, a ten odpowiedział: „Drogi ojcze generale, tym dokumentem zabiłeś Towarzystwo Jezusowe! Kiedy chcesz wszystko regulować, „zamykasz w klatce” Ducha Świętego. I jest wielu – zakonników, konsekrowanych, księży i biskupów – którzy zamknęli Ducha Świętego w klatce. Proszę, zostawcie wolność, zostawcie kreatywność. Zawsze podążajcie za przewodnictwem Ducha Świętego

Święty Leonard Murialdo był z pewnością człowiekiem głęboko mistycznym. To jednak sprawiło, że był również bardzo uważny i wrażliwy na potrzeby mężczyzn i kobiet swoich czasów (por. 2 Kor 5,14), których był wnikliwym obserwatorem i odważnym prorokiem. Potrafił dostrzec istnienie nowych, poważnych i często ukrytych trudności wokół siebie i nie wahał się nimi zająć. Uczył w szczególności młodych współpracowników planowania przyszłości, wyrażania swoich opinii i pomagania sobie nawzajem. Stał się rzecznikiem proroczego słowa Kościoła w świecie zdominowanym przez interesy ekonomiczne i władzę, dając głos najbardziej zmarginalizowanym. Był wtedy w stanie dostrzec wartość świeckich w życiu i apostolstwie Ludu Bożego. W drugiej połowie XIX wieku, na sto lat przed Soborem Watykańskim II, powiedział: „Świeccy, niezależnie od klasy społecznej, mogą być […] apostołami nie mniej niż kapłani, a w niektórych kręgach nawet bardziej niż kapłani” [2]. Jak na tamte czasy brzmi to jak protestantyzm. Był odważny! Był inteligentnym, otwartym człowiekiem Bożym! Zachęcam was do pielęgnowania tej samej pasji i odwagi: razem, świeccy, zakonnicy i zakonnice, na wspólnych ścieżkach modlitwy, rozeznania i pracy, aby być twórcami sprawiedliwości i komunii.

W związku z tym chciałbym odnieść się do ostatniej ważnej wartości waszego charyzmatu: ojcowskiej łagodności, miłości. Obyście jej szukali i żyli nią między sobą, w duchu braterstwa, i praktykowali ją wobec wszystkich. Bądźcie jak Maryja, nasza Matka: jednocześnie mocni w świadectwie i łagodni w miłości. Leonard powiedział: „Miłosierdzie to dostrzegać mówić o tym, co piękne w każdym, przebaczać z serca, mieć pogodne oblicze, uprzejmość, łagodność”. Aby to osiągnąć, trzeba umieć nieść krzyż. Wymaga to modlitwy, wymaga poświęcenia. I znowu: „Tak jak bez wiary nie można podobać się Bogu, tak bez łagodności nie można podobać się bliźniemu”. To są jego słowa: prosty i mocny program życia i apostolstwa.

Chciałbym również dać świadectwo o waszych studentach. Kiedy byłem profesorem w San Miguel, studiowali tam i mieli bardzo praktycznego i bardzo dobrego przełożonego. Mawialiśmy, że ten przełożony, Josephine, był „nagrodą Nobla” ze względu na swój spryt! Ponieważ był człowiekiem Bożym, a równocześnie spryciarzem! Świetnie się poruszał w tym świecie! Pamiętam ich doskonale, to była dobra grupa studentów.

Na zakończenie chciałbym przypomnieć zaproszenie Murialdo do świętości: „Stańcie się świętymi”, powiedział, „i zróbcie to szybko…. Ponieważ święty ma dalekowzroczne spojrzenie, czyni życie bardziej ludzkim, przekazuje nadzieję i zaufanie oraz wie, jak dzielić się swoim doświadczeniem, że Bóg jest Miłością”.

Drodzy bracia, drogie siostry, dziękuję wam za to, kim jesteście i co robicie w Kościele, idąc śladami św. Leonarda i inspirując się św. Józefem. Błogosławię was wszystkich z serca. I proszę, nie zapomnijcie modlić się za mnie. Dziękuję!

Przypisy:
[1] Por. List do Ojca Generała Zgromadzenia Świętego Józefa z okazji 150. rocznicy jego założenia, 2 marca 2022 r.
[2] Św. Leonard Murialdo, Przemówienie do konferencji św. Wincentego, Paryż, 1865.

Tłumaczenie: okm

Za: www.vatican.va


Copyright © Dykasterium ds. Komunikacji – Libreria Editrice Vaticana

Wpisy powiązane

2024.02.11 – Rzym – Franciszek, Homilia z okazji kanonizacji Bł. Marii Antonii od Św. Józefa de Paz y Figueroa

2024.02.08 – Rzym – Franciszek, Przemówienie do uczestników międzynarodowego kongresu poświęconego formacji permanentnej kapłanów

2024.02.02 – Rzym – Franciszek, Homilia na święto Ofiarowania Pańskiego. XXVIII Światowy Dzień Życia Konsekrowanego