Kard. Joao Braz de Aviz
Prefekt Kongregacji
ŚWIADECTWO RADYKALIZMU EWANGELICZNEGO W ŻYCIU KONSEKROWANYM. PRZEMÓWIENIE DO XXVII KAPITUŁY GENERALNEJ SALEZJANÓW
Rzym, 3 marca 2014 r.
Pozdrawiam, również w imieniu JE Mons. Josè Carballa i całej Dykasterii, Księży Kardynałów i Biskupów Salezjańskich, Przełożonego Generalnego ks. Pascuala Chaveza, Matkę Yvonne Reungoat, Przełożoną Generalną Córek Maryi Wspomożycielki, i wszystkich Salezjanów Kapitulnych.
Wprowadzenie
W liście zapowiadającym tę XXVII Kapitułę Generalną Przełożony Generalny ks. Pascual Chavez zapytuje: „Jakie życie konsekrowane jest potrzebne i znaczące dla dzisiejszego świata?” I kontynuuje: „Nie może być innej odpowiedzi jak ta, że ma ono być mistyczne, prorocze i służebne, przeżywane w radykalności ewangelicznej tak osobistej, jak wspólnotowej, ma to być życie pełne ludzkiego podejścia i duchowości, która jest źródłem nadziei dla ludzkości. Również nasze Zgromadzenie dzisiaj jest wezwane, by iść tą drogą”[1]. Wydaje mi się, że takie jest współczesne tłumaczenie programu życiowego Księdza Bosko: „Daj mi dusze, resztę zabierz” (por. K 4).
Trzy przymiotniki: mistyczny, proroczy i służebny w innym miejscu tłumaczył tak: „Skoncentrować nasze życie na Bogu, który jest jedynym Absolutem, który nas wzywa i zaprasza do naśladowania Jego Syna w realizacji życia miłości; przeżywać zapowiedź jedności i braterstwa; odkryć na nowo posłannictwo wśród młodzieży jako wyraźne miejsce spotkania z Bogiem, który nadal mówi do nas”[2].
Wśród wielu aspektów, w których jesteśmy wezwani do dania radykalnego świadectwa Ewangelii, a które ks. Chavez podsumował w trzech wyżej wymienionych sposobach, zaakcentuję tylko jeden z nich – moim zdaniem, to on w dzisiejszej sytuacji kościelnej i społecznej wpływa na to, że nasze życie osób konsekrowanych jest autentyczne i staje się również dzisiaj rzeczywiście wiarygodnym świadectwem naszego wyboru Boga i znaczenia Ewangelii: żyć pięknem komunii i braterstwa. To stąd może pochodzić nowy zapał do odzyskania świetności naszego wyboru życia w służbie Ewangelii i nowa pomoc do realizacji posłannictwa, którym – zwłaszcza dla Was, salezjanów – jest niesienie ludziom młodym miłości Bożej, jak o tym mówią Wasze Konstytucje (por. K 2).
Wspólne naśladowanie Chrystusa
Również dla Was, salezjanów, jak dla wszystkich osób konsekrowanych, elementami podstawowymi Waszej tożsamości jest wybór Boga przez praktykę rad ewangelicznych, życie braterskie we wspólnocie i posłannictwo, jak to podsumowuje art. 3 Konstytucji: „Posłannictwo apostolskie, wspólnota braterska i pełnienie rad ewangelicznych są nieodłącznymi elementami naszej konsekracji, przeżywanymi w jednym i tym samym nurcie miłości Boga i braci”.
Jak już przy innych okazjach powiedziałem, wydaje mi się, że nowym elementem dla osób konsekrowanych, który z konieczności przejawia się w obecnej kulturze, jest przejście od indywidualnego naśladowania Chrystusa, co zresztą zawsze jest niezbędne, do wspólnotowego naśladowania Chrystusa. Ktoś, parafrazując wyobrażenie św. Teresy z Avila, napisał, że dzisiaj musimy się podjąć nie tylko budowy zamku wewnętrznego, czyli osobistego kontaktu z Bogiem, ale również zamku zewnętrznego, czyli iść do Boga wraz z braćmi i siostrami. Oczywiście, odnosi się to nie tylko do osób konsekrowanych, ale także do wszystkich ochrzczonych w Kościele, do wszystkich chrześcijan. Jednak dla nas konsekrowanych nadaje to wartość szczególną, być przykładem dla innych chrześcijan, [ukazując], w jaki sposób można przeżywać radykalny wybór Boga i Ewangelii nie samotnie, ale w komunii, w komunii z Bogiem i między nami.
W dokumencie Zakonnicy a promocja ludzka Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego zakonnicy zostali określeni jako „eksperci komunii”. W numerze 24 tego dokumentu czytamy: „Jako »eksperci komunii« zakonnicy są zatem wezwani do tego, by być w Kościele eklezjalną wspólnotą, a w świecie świadkami i twórcami tego »komunijnego stylu«, który umieszczony jest na samym szczycie historii człowieka, według myśli Boga. Przede wszystkim poprzez profesję rad ewangelicznych, wyzwalającą od wszelkich przeszkód żar miłości, stają się zbiorowo profetycznym znakiem wewnętrznej komunii z najbardziej umiłowanym Bogiem. Prócz tego poprzez codzienne przeżywanie wspólnoty życia, modlitwy i apostolstwa jako istotnego i specyficznego składnika formy konsekrowanego życia stają się »znakiem braterskiej komunii«. Świadczą oni bowiem wobec świata, często tak podzielonego, a także wobec wszystkich braci w wierze o istnieniu wspólnoty dóbr, o braterskich uczuciach, o stylu życia i działania, jaki wywodzi się dla nich stąd, że dali posłuch wezwaniu do postępowania z większą swobodą i bardziej z bliska za Chrystusem Panem, posłanym przez Ojca, aby jako Pierworodny spośród licznych braci, w darze swego Ducha stworzył nową komunię braterską.”[3].
Nowy paradygmat: duchowość komunii
Przeżywamy obecnie nowe chwile w historii ludzkości i życiu Kościoła, naznaczone takimi fenomenami jak zeświecczenie, globalizacja, ucieczka do prywatności i jeszcze inne, które zmierzają do tego, aby doprowadzić ludzkość do nowych wyborów sensu życia. Nowe tysiąclecie, które przeżywamy, oznacza również dla Kościoła konieczność wzięcia pod uwagę tych przemian i wcielenia wartości ewangelicznych w tej nowej chwili, aby przed ludzkością otworzyć nowe horyzonty życia i nadziei.
Bardziej znaczącą propozycją dla nas, chrześcijan, jak mi się wydaje, jest ta wyrażona w 2001 r. przez świętego Papieża Jana Pawła, który wprowadzając Kościół w nowe tysiąclecie, wskazał na promocję wspólnej duchowości jako na nowy paradygmat w życiu Kościoła i jako zasadę wychowawczą wszędzie tam, gdzie kształtuje się człowiek i chrześcijanin, gdzie formują się szafarze ołtarza i osoby konsekrowane, przedstawiciele duszpasterstwa, gdzie kształtują się rodziny i wspólnoty[4].
Nie możemy zrozumieć ani realizować relacji pomiędzy osobami konsekrowanymi i innymi powołaniami w Kościele, takimi jak komunia, misja i służba, nie będąc świadomi podejmowania decyzji tej życiowej zasady duchowości wspólnotowej. Niezbędna jest ocena teologiczna i kościelna obecnej chwili, która mówi, czego Duch Święty żąda dzisiaj od Kościoła, aby nadać nowy impuls misji ewangelizacyjnej. „Czynić Kościół domem i szkołą komunii: oto wielkie wyzwanie, jakie czeka nas w rozpoczynającym się tysiącleciu, jeśli chcemy pozostać wierni Bożemu zamysłowi, a jednocześnie odpowiedzieć na najgłębsze oczekiwania świata”.
Duchowość proponowana przez bł. Jana Pawła II na pewno nie może być zredukowana do intymnej rzeczywistości. Przypominając nam, że jej źródło jest w samym życiu Boga – Trójcy, z czego wynikają pewne bardzo konkretne konsekwencje, które mają bezpośrednią łączność z życiem naszych wspólnot osób konsekrowanych: „Duchowość komunii to przede wszystkim spojrzenie utkwione w tajemnicy Trójcy Świętej, która zamieszkuje w nas i której blask należy dostrzegać także w obliczach braci żyjących wokół nas. Duchowość komunii to także zdolność odczuwania więzi z bratem w wierze, dzięki głębokiej jedności mistycznej Ciała, a zatem postrzegania go jako »kogoś bliskiego«, co pozwala dzielić jego radości i cierpienia, odgadywać jego pragnienia i zaspakajać jego potrzeby, ofiarować mu prawdziwą i głęboką przyjaźń. Duchowość komunii to także zdolność dostrzegania w drugim człowieku przede wszystkim tego, co jest w nim pozytywne, a co należy przyjąć i cenić jako dar Boży: dar nie tylko dla brata, który bezpośrednio go otrzymał, ale także »dar dla mnie«.
Duchowość komunii to wreszcie umiejętność »czynienia miejsca« bratu, wzajemnego »noszenia brzemion« (Ga 6,2), odrzucania pokus egoizmu, które nieustannie nam zagrażają rodząc rywalizację, bezwzględne dążenie do kariery, nieufność, zazdrość. Nie łudźmy się, bez takiej postawy duchowej na niewiele zdałyby się zewnętrzne narzędzia komunii. Stałyby się bezdusznymi mechanizmami, raczej pozorami komunii niż sposobami jej wyrażania i rozwijania”[5].
Jeżeli cały Kościół powinien żyć tym wskazaniem błogosławionego Jana Pawła II, to osoby konsekrowane są tu niejako specjalistami, gdyż istotą wyboru ich życia jest zjednoczenie z Bogiem i jedność między sobą w życiu wspólnotowym. Dlatego Kościół powierza wspólnotom życia konsekrowanego szczególną troskę „o wzrost duchowości komunii przede wszystkim w nich samych, a następnie w łonie wspólnoty kościelnej i poza jej obrębem”[6]. Musimy również dobrze zrozumieć, że życie razem we wspólnocie, jak to ma miejsce u osób konsekrowanych, nawet gdyby współżycie było dobrze zorganizowane i miało najpiękniejsze programy, jeśli nie rządzi się duchem komunii, staje się tylko zwykłym faktem socjologicznym. Można to wyrazić słowami ks. Chaveza: „Wspólnota bez komunii, bez tego wszystkiego, co ona oznacza, bez dobroci, uznania, szacunku, wzajemnej pomocy i miłości ogranicza się do grupy ludzi żyjących razem, w rzeczywistości jednak odizolowanych”[7]. A to może się zdarzyć nawet tam, gdzie jasno powinno być widać ducha rodzinnego, który jest Wam właściwy jako charyzmat zgodnie z wyrażeniem tak drogim Księdzu Bosko.
Jak w niebie, tak i na ziemi – modelem jest Trójca Święta
Wśród wielu obrazów, jakimi można opisać Kościół (Lumen Gentium krótko wymienia niektóre: owczarnia, trzoda, niwa Boża, budowla, rodzina, świątynia, oblubienica, ciało; wszystkie zaczerpnięte z Pisma św.), Sobór daje pierwszeństwo określeniu lud Boży (LG poświęcił temu cały II rozdział). Głową tego ludu jest Chrystus, prawem – nowe przykazanie miłości, jak On nas umiłował i jest „dla całej ludzkości zalążkiem jedności, nadziei i zbawienia” (LG 9). Źródłem i wzorem komunii dla tych, którzy tworzą ten jeden lud jest Trójca Święta, tak że można zdefiniować Kościół „jako lud zjednoczony jednością Ojca i Syna i Ducha Świętego” (LG 4), według słynnej wypowiedzi św. Cypriana. Wynika z tego, że zadaniem Kościoła w historii jest to, aby pomóc ludziom żyć w komunii z Bogiem i między sobą, co Jezus już ostatecznie zrealizował swoją śmiercią i zmartwychwstaniem, ale co obecnie musi stopniowo formować życie wierzących, a następnie wszystkich ludzi tak, aby zrealizowało się to „jako w niebie, tak i na ziemi”, o co każdego dnia prosimy w Modlitwie Ojcze nasz, „aby wszyscy stanowili jedno” (J 17,20).
Tak jak emigrant, kiedy opuszcza swoją ojczyznę, aby udać się do dalekiego kraju, niesie ze sobą zwyczaje, język, sposób życia swojego kraju pochodzenia, tak Jezus – boski emigrant – przychodząc na świat, przyniósł nam sposób życia swojej ojczyzny, Trójcy Świętej. Nie tylko zaznajomił nas z Nią, ale nauczył nas żyć w taki sam sposób. Dlatego lubię interpretować werset z „Ojcze nasz”: „Bądź wola Twoja, jako w niebie tak i na ziemi” w ten sposób: pomóż nam żyć tu na ziemi tak, jak się żyje w niebie, urzeczywistniając między nami tę samą dynamiczną relację, jaką przeżywa Trójca Święta.
Życie konsekrowane, będąc żywą cząstką Kościoła, uczestniczy w sposób szczególny w jedynej komunii Kościoła i wyraża to w istotny i charakterystyczny sposób, proponując nam z tego powodu jako miejsce uprzywilejowane doświadczenie i świadectwo życia Trójcy Świętej. „Każda forma wspólnoty w Kościele czerpie motywację swojego życia ze wspólnoty Trynitarnej z łączności, jaką Trójca Święta przeżywa w sobie i tajemnicy własnej jedności. Wymiar trynitarny w efekcie przejmuje życie konsekrowane we wszystkich jego wymiarach konsekracji, komunii i misji”[8]. Mimo różnych inspiracji i form, w jakich wyrażało się w przeszłości, życie konsekrowane zawsze było przekonane o konieczności patrzenia nie tylko na przykład komunii ukazany w Dziejach Apostolskich w początkach wspólnoty chrześcijańskiej w Jerozolimie, gdzie wszyscy „mieli jedno serce i jedną duszę” (Dz 4,32), ale jeszcze bardziej radykalnie na swój właściwy wzór, na prototyp komunii trzech boskich osób w Trójcy Świętej.
Z pewnością to normatywne odniesienie do komunii trynitarnej nie zawsze było określone w sposób precyzyjny przez fundatorów i fundatorki. W różnych jednak regułach i pismach wielu z nich można znaleźć tę podstawową inspirację. Jednym z tych, który to wyraził z niezwykłą precyzją, jest św. Wincenty a Paulo, który napisał do założonych przez siebie Sióstr Miłosierdzia: „Tak jak Bóg jest jeden w sobie, a w Nim istnieją trzy Osoby, i Ojciec nie jest większy od Syna ani Syn od Ducha Świętego, tak trzeba, aby Siostry Miłosierdzia, które powinny być obrazem Trójcy Świętej, jakkolwiek liczne, powinny mieć jednak jedno serce i jedną duszę. […] Tak z tego towarzystwa uczynicie kopię Najświętszej Trójcy. W taki sposób wasze stowarzyszenie będzie obrazować jedność Najświętszej Trójcy”[9].
To piękne, że również Wasze Konstytucje zawierają wyraźne odniesienie do tego najwyższego, normatywnego wzoru naszego życia, jakim jest jedność trzech osób w Trójcy Świętej. Tłumacząc bowiem wartość wspólnego życia i pracy, mówią: „Łączymy się we wspólnoty, w których miłujemy się do tego stopnia, że dzielimy się wszystkim w duchu rodzinnym i tworzymy zjednoczenie osób. We wspólnocie odzwierciedla się tajemnica Trójcy Świętej; w niej znajdujemy odpowiedź na głębokie pragnienie serca i stajemy się dla młodzieży znakiem miłości i jedności” (K 49). Oto jak życie wspólnotowe, przeżywane na wzór miłości Trójcy Świętej, staje się źródłem radości i samorealizacji każdego i pozwala nam realizować posłannictwo apostolskie względem młodzieży.
Należy zauważyć, że życie wspólnotowe na wzór trynitarny, które przede wszystkim stanowi tożsamość i misję Kościoła, a następnie życia konsekrowanego, jest przede wszystkim darem. W przeciwnym razie byłoby to tylko nadludzkim roszczeniem i ideałem niemożliwym do zrealizowania. W posynodalnej adhortacji apostolskiej Christifideles laici w nr. 31 dar komunii eklezjalnej „odzwierciedla w czasie wieczną i niewysłowioną komunię miłości Trójjedynego Boga”. Jako dar, porównywany jest do talentu, „który zobowiązuje, aby żyć w coraz pełniejszej komunii”. Z kolei „komunia rodzi komunię”[10] i rozszerza się w Kościele w koncentryczne kręgi wraz z chrześcijanami innych wyznań, z wyznawcami innych religii i z całą ludzkością. To jest to, co czyni wiarygodnym świadectwo chrześcijan i samego Kościoła: „Tak oto życie w komunii Kościoła staje się znakiem dla świata i siłą przyciągającą, która prowadzi do wiary w Chrystusa: Jak Ty, Ojcze we Mnie, a ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty mnie posłał” (J 17,21)[11].
Vita consecrata zastosowana do wspólnoty religijnej wyraża to tak: „jest ona przestrzenią ludzką zamieszkałą przez Trójcę Świętą, która w ten sposób rozlewa w historii dary komunii, właściwe dla trzech Boskich Osób”[12]. To dlatego, że są uczestnikami życia Trójcy Świętej i są w nią włączone, jak zresztą wszyscy ochrzczeni, osoby konsekrowane mogą następnie stawać się Jej wiarygodnymi świadkami w Kościele i świecie, a także wśród młodych ludzi.
Trzecie przykazanie miłości: „Miłujcie się wzajemnie”
Zaangażowanie do przeżywania we wspólnocie braterskich relacji na wzór komunii trynitarnej jest możliwe, gdyż ta sama miłość, która łączy Trzy Osoby w Trójcy, rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego (por. Rz 5,5). Wypełniając przykazanie nowe dane nam przez Chrystusa: „Miłujcie się wzajemnie, tak, jak Ja was umiłowałem” (J 13,34-35;15,12-13.17), przeżywamy tę wzajemną miłość, która jest uczestnictwem i znakiem komunii istniejącej pomiędzy osobami Bożymi Trójcy Świętej. W rzeczywistości ta miłość, na miarę tej przeżywanej przez Chrystusa (a jest to miara krzyża), zanim stanie się owocem naszej dobrej woli, jest konsekwencją działającej w nas Bożej miłości. Faktycznie, to Bóg pierwszy nas umiłował i przez swoje odkupienie przywrócił nam zdolność miłowania Jego i bliźnich.
Jak to dobrze tłumaczy dokument Życie braterskie we wspólnocie: „Wspólnota zakonna jest nie tylko dziełem ludzkim, lecz przede wszystkim darem Ducha Świętego. Z miłości Bożej rozlanej w sercach przez Ducha wspólnota zakonna bierze bowiem początek jako prawdziwa rodzina zgromadzona w imię Pana. Nie można więc zrozumieć wspólnoty zakonnej, jeśli nie przyjmuje się prawdy, że jest ona darem Bożym, tajemnicą zakorzenioną w samym sercu Trójcy Świętej i uświęcającej, która czyni z niej część tajemnicy Kościoła dla życia świata.”[13]
Oczywiście, z daru komunii trynitarnej wypływa obowiązek osobistej odpowiedzi (relacja z Bogiem) i codziennego budowania prawdziwego braterstwa. Ten podwójny wymiar osobistej komunii z Bogiem i z członkami danego instytutu „jest podstawowym elementem, który stanowi jedność rodziny zakonnej”[14]. Jeżeli ze strony Boga dar komunii od samego początku jest zupełny, to z naszej strony musi być każdego dnia zdobywany i odzyskiwany na drodze, która domaga się zaangażowania wszystkich i na której można doświadczyć spowolnienia i zmęczenia. Realizacja braterskiego życia wspólnotowego jest bowiem zadaniem, które domaga się samozaparcia, zaakceptowania ograniczeń braci, krótko mówiąc, odważnej i wytrwałej drogi ascezy.
Być może to przemówienie może się komuś wydawać zbyt ciężkie. Możemy go zrozumieć i przyjąć jedynie w nawiązaniu do logiki krzyża, jako całkowitego daru z siebie dla miłości Boga i bliźniego: „Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem”. Przeczytam jeszcze fragment z Życia braterskiego we wspólnocie: „Trzeba przyznać, że te sprawy są źródłem trudności tak dla młodych, jak i dla starszych. Często młodzi wywodzą się z kultury, która nadmiernie ceni subiektywizm i dążenie do osobistej realizacji, natomiast starsi są czasem przywiązani do dawnych struktur albo doznali pewnego rozczarowania […]. Należy więc od samego początku formować postawę twórcy, a nie tylko konsumpcyjnego odbiorcy wspólnoty, postawę wzajemnej odpowiedzialności za wzrost duchowy, otwartość i gotowość przyjęcia daru drugiego człowieka, zdolność pomagania i przyjmowania pomocy, umiejętność zastąpienia kogoś innego, ale i ustąpienia własnego miejsca innym. Życie braterskie we wspólnocie w naturalny sposób fascynuje młodych, ale wytrwanie w konkretnych realiach życia może stać się bardzo uciążliwe.”[15]
W tym sensie rozumiem słynne zdanie młodego jezuity św. Jana Berchmansa (1599-1621): „Życie wspólne jest moją największą pokutą”. Być może było to wielokrotnie interpretowane w sensie negatywnym, podkreślając trudności, jakie przedstawia życie we wspólnocie. W rzeczywistości zdanie to wyraża o wiele więcej. Dla tych, którzy zostali powołani przez Boga do naśladowania Chrystusa wraz z innymi braćmi i siostrami we wspólnocie zakonnej, nie jest konieczne poszukiwanie innych form pokuty i ascezy, aby się uświęcić. Codzienne wymagania miłości względem brata czy siostry ze wszystkimi niuansami, jakich wymaga miłość ewangeliczna, są szkołą ćwiczenia naszej cnoty, naszym charakterystycznym miejscem dla wspólnego uświęcenia. To z pewnością wiąże się z kwestią ascezy, wyrzeczenia się starego człowieka, ale jest również doskonałą okazją do spotkania i miłości Boga w konkretnym obliczu brata czy siostry, którzy znajdują się obok. Tak więc również asceza, której domaga się życie braterskie, nie jest celem samym w sobie, ale rozwija się później nowym doświadczeniem miłości Boga: jest mistyką życia wspólnego, o czym wspomina również papież Franciszek, który nasze życie nazywa „świętym pielgrzymowaniem”[16].
Od ideału do rzeczywistości
Największy dar komunii trynitarnej, którego jesteśmy uczestnikami, ale także wielka odpowiedzialność za wykorzystanie otrzymanego daru pokazuje bezsprzecznie, że życie Boże w każdym z członków pozwala przezwyciężyć różnice i przeszkody, jakie każda koegzystencja pociąga za sobą. Nie łudźmy się: nie tracąc z oczu wzoru ludzko-boskiego, który chcemy naśladować, wiemy, że na co dzień mamy do czynienia z ograniczeniami ludzkimi oraz z korzeniem grzechu i egoizmu ciągle obecnym w nas. Różnimy się bardzo od siebie temperamentem, upodobaniami, dziejami, które nas odróżniają, a to utrudnia życie braterskie.
Wiemy, że również pierwsza wspólnota w Jerozolimie, która została doskonale opisana w tak zwanych „streszczeniach” Dziejów Apostolskich (por. Dz 2,42-47; 4,32-35; 5,12-16), w której życie zakonne zawsze widziało swój wzór[17], nie była pozbawiona trudności i aspektów problematycznych. Jezus, znając ludzką słabość, zanim umarł, prosił Ojca o szczególny dar jedności dla wszystkich apostołów i wszystkich wierzących: „Ojcze Święty, zachowaj ich w moim imieniu, które mi dałeś, aby stanowili jedno. […] Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie, aby wszyscy stanowili jedno […], aby byli doskonali w jedności” (J 17,11.20-21.23).
Przeglądając listy apostołów do pierwszych wspólnot, warto zauważyć, że jest w nich wiele praktycznych wskazań precyzujących nowe przykazanie Jezusa o wzajemnej miłości. Wszystkie te wskazania są niczym prawdziwy podręcznik życia braterskiego we wspólnocie:
– „W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie” (Rz 12,10);
– „Oceniajcie jedni drugich za wyżej stojących od siebie” (Flp 2,3);
– „Bądźcie wobec siebie jednakowo usposobieni” (Rz 12,16);
– „Przyjmujcie jedni drugich, jak i Chrystus przyjął nas” (Rz 15,7);
– „Pouczajcie jedni drugich” (Rz 15,14);
– „Czekajcie jedni na drugich” (1Kor 11,33);
– „Służcie jedni drugim w miłości” (Ga 5, 13);
– „Pocieszajcie się nawzajem” (1Tes 5,11);
– „Znoście jedni drugich w miłości” (Ef 4,2);
– „Bądźcie jedni dla drugich uprzejmi, serdeczni, odpuszczając sobie wzajemnie (Ef 4,32);
– „Niechaj każdy baczy nie tylko na to, co jego, lecz i na to, co cudze (Flp 2,4);
– „Ulegajcie jedni drugim w bojaźni Chrystusowej” (Ef 5,21);
– „Módlcie się jedni za drugich” (Jk 5,16);
– „Przyobleczcie się w szatę pokory względem siebie” (1P 5,5);
– „Umiłujcie gorąco czystym sercem jedni drugich” (1P 1,22);
– „Czyńcie wszystko bez szemrania i powątpiewania” (Flp 2,14).
Piękne echo tych praktycznych wskazań znalazłem także w tekście waszego Założyciela, Księdza Bosko: „Najpierw praktykujmy miłość wśród nas salezjanów, usprawiedliwiajmy błędy innych, wybaczajmy sobie nawzajem. Zachęcajmy się do czynienia dobra, zachowywania wszystkich przepisów, do kochania i szanowania się jak bracia. Módlmy się, abyśmy wszyscy mogli tworzyć jedno serce i jedną duszę, aby kochać i służyć Panu”[18]
Wzajemna miłość wśród braci we wspólnocie zakonnej zapewnia jednocześnie jedność między nimi, nie ograniczając różnic i talentów każdego. Tak jak w Trójcy Świętej istnieje doskonała jedność w miłości boskiej, która się rozlewa, ale jednocześnie te Trzy Osoby jednak nie zamieniają się i działają na sposób różniący się od siebie, tak również we wspólnocie wzajemna miłość wzmacnia braterstwo i komunię, gwarantując każdemu swobodę, zgodnie z planem Boga co do niego. Ta dynamiczna jedność i rozróżnienie na wzór relacji między trzema Osobami jest wynikiem także wzajemnego szacunku i wspólnego zaangażowania w celu osiągnięcia braterstwa. Aby wspólnota mogła umożliwić osiągnięcia ludzkie i duchowe wszystkim swoim członkom i osiągnąć wspólne cele apostolskie, „należy poszukiwać właściwej równowagi, nie zawsze łatwej do osiągnięcia, między dobrem pojedynczej osoby i dobrem wspólnym, między wymogami i potrzebami jednostek i wspólnot, między charyzmatami osobistymi i planami apostolskimi wspólnoty. Trzeba jednak unikać zarówno indywidualizmu, który niszczy wspólnotę, jak też jego przeciwieństwa, które sprowadza wszystko do jednego poziomu. Wspólnota zakonna jest miejscem, gdzie codziennie dokonuje się cierpliwe przechodzę nie od »ja« do »my«, od mojego obowiązku do obowiązku powierzonego wspólnocie, od szukania »moich spraw« do szukania »spraw Chrystusa«. Wspólnota zakonna staje się wówczas miejscem, w którym bracia i siostry uczą się codziennie zdobywać nową mentalność, pozwalającą korzystać we wspólnocie braterskiej z bogactwa różnych darów, a jednocześnie sprawia, że owe dary umacniają wspólnotę i jej wspólną odpowiedzialność za plan apostolski.”[19]
Obecność Zmartwychwstałego
Najważniejszym osiągnięciem takiego stylu życia wspólnotowego wzorującego się na komunii trynitarnej i kierującego się logiką krzyża jest stała i doświadczalna obecność Chrystusa zmartwychwstałego, zgodnie z Jego obietnicą: „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię Moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20; por. PC 15a). Być razem „w Jego Imię” oznacza: w Jego miłości, w pełnieniu Jego woli, co podsumowuje w przykazaniu, które On określił jako „swoje” i „nowe”. A więc On sam się uobecnia w sposób mistyczny, ale rzeczywisty; można doświadczyć Jego obecności i niemal dotknąć, zwłaszcza dzięki darom paschalnym, których Zmartwychwstały pozwoli nam doświadczyć, takich jak pokój, radość wspólnego przebywania, światło, duch rodzinny (by użyć wyrażenia drogiego Księdzu Bosko), apostolska gorliwość.
„W życiu wspólnotowym – zauważa jeszcze Vita consecrata – musi też w jakiś sposób wyrażać się fakt, że braterska komunia jest nie tylko narzędziem służącym określonej misji, ale przede wszystkim przestrzenią teologiczną, w której można doświadczyć mistycznej obecności zmartwychwstałego Pana”[20] zgodnie z obietnicą w Mt 18,20. Również Wasze Konstytucje odnoszą się do tego wersetu Ewangelii: „Profesja rad ewangelicznych pomaga nam żyć w komunii z braćmi we wspólnocie zakonnej, jak w rodzinie, która cieszy się obecnością Pana” (K 61). W Chrystusie jest obecny również Ojciec i Duch Święty: dlatego wspólnota złączona węzłem wzajemnej miłości cieszy się obecnością Boga-Trójcy i staje się jego znakiem i świadectwem.
Duch rodzinny, o którym mówi Wasz Założyciel, a także Konstytucje, jest tym klimatem radości i wolności, w którym wszyscy członkowie wspólnoty czują się swobodnie, cieszą się obecnością innych, czują się mile widziani i zrozumiani, cenione są ich talenty i wybaczane nieuniknione słabości. A więc „Jak dobrze i jak miło, gdy bracia mieszkają razem” (por. Ps 132), a widocznym owocem jest radość, jak to wskazał również Papież Franciszek w przemówieniu z października ubiegłego roku do klarysek w Asyżu: „Troszczcie się o przyjaźń między wami, o życie rodzinne, miłość wśród was. Niech klasztor nie będzie czyśćcem, niech będzie rodziną. Problemy są i będą, ale tak jak się to robi w rodzinie, trzeba je rozwiązywać z miłością; nie zniszczyć jednego, by rozwiązać inny; nie rywalizować. Troszczyć się o życie wspólnotowe, gdyż wtedy, kiedy życie wspólnoty jest tak jak w rodzinie, wtedy Duch Święty jest we wspólnocie. Zawsze z wielkim sercem. Przebaczać, nie wynosić się, znosić wszystko z serdecznym uśmiechem. A znakiem tego jest radość”[21].
Zmartwychwstały Chrystus w zjednoczonej Jego miłością wspólnocie zafascynuje nawet dzisiaj wielu młodych ludzi i wezwie ich do przyłączenia się do salezjańskiej rodziny zakonnej, aby nadal świadczyć wobec młodzieży świata o miłości Bożej.
Przypisy
[1] P. Chavez, List zapowiadający XXVII Kapitułę Generalną, 8 kwietnia 2012, s. 22.
[2] Tamże, s. 5
[3] CIVCSVA, Zakonnicy a promocja ludzka, 25 kwietnia 1978, nr 24.
[4] Por. Jan Paweł II, List apostolski Novo millennio ineunte, 6 stycznia 2001, nr 43.
[5] Tamże, nr 43.
[6] Jan Paweł II, Adhortacja apostolska posynodalna Vita consecrata, 25 marca 1996, nr 51.
[7] P. Chavez, Lettera di indizione del Capitolo generale XXVII, [List zapowiadający XXVII Kapitułę Generalną], s. 19.
[8] F. Ciardi, Koinonia, itinerario teologico-spirituale della comunità religiosa (Przewodnik teologiczno-duchowy wspólnoty zakonnej), Città Nuova, Roma 1992, s. 206-207.
[9] Por. F. Ciardi, Esperti di comunione. Pretesa e realtà della vita religiosa (Eksperci komunii. Wymaganie i rzeczywistość życia zakonnego), San Paolo, Cinisello B. (Milano) 1999, s. 113.
[10] Jan Paweł II, Adhortacja apostolska posynodalna Christifideles laici, 30 grudnia 1988, nr 32.
[11] Tamże, nr 31.
[12] Vita consecrata, nr 41.
[13] CIVCSVA, Życie braterskie we wspólnocie, 2 lutego 1994, nr 8.
[14] CIVCSVA, Istotne elementy nauczania Kościoła na temat życia konsekrowanego, 31 maja 1983, nr 18.
[15] CIVCSVA, Życie braterskie we wspólnocie, nr 24.
[16] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium, 24 listopada 2013, nr 87.
[17] II Sobór Watykański, Perfectae caritatis, nr 15.
[18] Memorie Biografiche di San Giovanni Bosco, IX, 356.
[19] Życie braterskie we wspólnocie, nr 39.
[20] Vita consecrata, nr 42c.
[21] Franciszek, Per una clausura di grande umanità, Asyż, 4 października 2013 r., w: „L’Osservatore Romano”, niedziela, 6 października, s. 6.