Kongregacja Instytutów Życia Konsekrowanego
i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego
«ANNUNCIATE». DO OSÓB KONSEKROWANYCH, ŚWIADKÓW EWANGELII WŚRÓD NARODÓW. ROK ŻYCIA KONSEKROWANEGO
Watykan, 29 czerwca 2016 r.
Audio nr 1 https://youtu.be/z5v5C4p2w0A
Audio nr 2 https://youtu.be/Rk27fEP7KOw
Audio nr 3 https://youtu.be/m_QMmW-qU0g
Audio nr 4 https://youtu.be/fHgwCiBfQ4k
Audio nr 5 https://youtu.be/UsOZULhMJdM
Audio nr 6 https://youtu.be/SHVmaaKz5DQ
Audio nr 7 https://youtu.be/5hGElsksHXA
Kościół narodził się katolicki,
czyli „symfoniczny”, od początku
nastawiony na głoszenie Ewangelii
i na spotkanie ze wszystkimi,
narodził się jako „wychodzący”, czyli misyjny.
papież Franciszek
Drodzy bracia i siostry
1. W naszych sercach rozbrzmiewa echo obchodów Roku Życia Konsekrowanego, wraz z zachętą, jaką stale kieruje do nas papież Franciszek: obudźcie świat, naśladujcie Pana w sposób prorocki, bądźcie głosicielami radości Ewangelii. W jego adhortacjach odnajdujemy ciągle żywe słowa świętego Jana Pawła II: „Kościół potrzebuje duchowego i apostolskiego wkładu, jaki może wnieść odnowione i pełne świeżych energii życie konsekrowane”[1].
Liczne są też pozytywne głosy docierające do tej Dykasterii, jako reakcja na doświadczenia przeżyte w Rzymie przez osoby konsekrowane przybyłe ze wszystkich kontynentów w ciągu tego Roku łaski dla Kościoła: czuwania modlitewne, którymi rozpoczynaliśmy wszystkie zebrania; nabożeństwa eucharystyczne, którymi każde z nich kończyliśmy; spotkanie ekumeniczne osób konsekrowanych z różnych Kościołów; spotkanie formatorów i formatorek; spotkanie dla młodych osób konsekrowanych; szczególny czas, który gromadził w komunii wszystkie formy życia konsekrowanego. Ojciec Święty Franciszek towarzyszył każdemu z tych wydarzeń poprzez familiarny i braterski dialog, wskazując szerokie horyzonty i prorocki charakter życia przeżywanego w formie Ewangelii w Kościele.
Za to wydarzenie Ducha składamy dzięki Bogu, który jest „dobrem, wszelkim dobrem, najwyższym dobrem”[2]. Wyrażamy naszą wdzięczność wszystkim, którzy z zapałem pracowali nad zaplanowaniem i wykorzystaniem tego szczególnego czasu, oraz wszystkim, którzy odpowiedzieli na zaproszenie do Stolicy Piotrowej, aby przeżywać to wydarzenie pod znakiem jedności. Do papieża Franciszka kierujemy specjalne podziękowanie za to, że ofiarował nam ten Rok i że towarzyszył nam przez cały ten czas jako następca Piotra i jako konsekrowany Bogu jak my[3].
2. Dziś kontynuujemy naszą drogę refleksji – przebytą razem poprzez listy Radujcie się, Rozpoznawajcie, Kontemplujcie. Zatrzymujemy się, aby odczytać missio Dei jako tajemnicę powierzoną przez Chrystusa Jego Kościołowi i potwierdzoną z mocą w dniu Pięćdziesiątnicy przez Ducha Świętego: (…) gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi (Dz 1,8). Każda forma życia konsekrowanego otrzymuje, przyjmuje i przeżywa to powołanie jako konstytutywny element szczególnej sequela Christi. Po pięćdziesięciu latach od opublikowania dekretu Perfectae caritatis (28 października 1965) rozbrzmiewa na nowo jego żywotna i płodna końcowa zachęta: „Niech zatem wszystkie osoby zakonne nieskażoną wiarą, miłością Boga i bliźniego, umiłowaniem krzyża, a także nadzieją życia wiecznego szerzą w całym świecie Dobrą Nowinę, aby ich świadectwo mogło dotrzeć do wszystkich, a Ojciec nasz, który jest w niebie, został uwielbiony (por. Mt 5, 16) ”[4]. Papież Franciszek towarzyszy nam w ponownej lekturze, przemawiając do nas tym inspirującym i obrazowym językiem, jakiego stale używa zarówno w odniesieniu do Kościoła powszechnego, jak i do naszej formy życia. Podążamy więc dalej w dialogu ze wszystkimi osobami konsekrowanymi, dialogu prowadzonym w poprzednich listach, aby nasze umysły, serca, decyzje mogły wydawać obfite owoce życia i spełnić oczekiwania, jakie przyniósł ze sobą Rok Życia Konsekrowanego.
Wam wszystkim, konsekrowanym kobietom i mężczyznom, wyrażamy wdzięczność za wasze oddanie się Bogu, ten promień Bożego piękna, który rozjaśnia drogę ludzkiej egzystencji[5]. Kierujemy do was również zachętę, aby wasza historia była nadal spisywana językiem ognia w mocy Ducha Świętego. W języku, którym będziecie głosić Dobrą Nowinę, znajdą się różne słowa, współbrzmienia, akcenty, niuanse i wydarzenia, zależnie od sposobu przeżywania konsekracji. W życiu całkowicie kontemplacyjnym lub w apostolskim życiu zakonnym; w czci oddawanej przez dziewicze serca; w obecności, w aktywności i w świadectwie posług spełnianych w Kościele lokalnym lub w świeckości środowisk społecznych: obyście zawsze i w każdej sytuacji mogli być wyrazem misji Kościoła. Wonią Ducha Świętego i radością Ewangelii w mieście ludzkim.
Maryja, „której życie jest regułą postępowania dla wszystkich” [6], niech towarzyszy naszej drodze i wyprasza nam, jako Mater misericordiae, radosne prorockie oddanie się Ewangelii.
WSTĘP
Obserwować czasy i zmieniać się wraz z nimi,
trwając niezłomnie w prawdzie Ewangelii.
papież Franciszek
ZAMIESZKAJMY W ŚWIECIE
3. Charakterystyczną cechą naszych czasów jest proces głębokiej i ciągłej przemiany której znamiona trudno nam określić.
Mnożą się wizje życia, a stawianie ich wszystkich na jednym poziomie relatywizuje wartość każdej z nich: zmienia się sposób postrzegania osoby, rodziny, przyjaźni, miłości, pracy, obowiązku, śmierci. Narasta pluralizm etniczno-kulturowy; szybko przechodzi się przez wiele doświadczeń z ofertą nieokreślonych możliwości, co skutkuje rozmienianiem się na drobne i zagubieniem. Żyje się jak w wielkim supermarkecie, oferującym nie tylko rzeczy, ale także okazje, idee, postawy, które wiążą się z ryzykiem i koniecznością wybierania, samookreślenia się, znajdowania osobistych racji dla własnych zachowań. Zmienia się poczucie granic, które przyzwyczaja do unikania przeszkód, jakie normalnie określają i precyzują pragnienia i działania. Indywidualizm, przesadne akcentowanie własnego ‘ja’ i osobistych wymagań, czyni relacje międzyludzkie bardziej kruchymi i każę widzieć wszelkie więzi jako zmienne, nieokreślone, także w najważniejszych wyborach, takich jak wybór stanu życia.
Chodzi o żywy, toczący się proces kulturowy, w którym nowoczesność, złamawszy zasadę uniwersalizmu, postrzega samą siebie jako płynny postmodernizm. Poczucie niespełnienia i niepewności, które jest konsekwencją rytmu i scenerii życia konsumpcyjnego i opartego na konkurencji – gdzie chcąc zająć miejsce na scenie, trzeba z niej zepchnąć innych – skazuje nas na życie w ciągłej niepewności, która jest przyczyną i skutkiem niestałości emocjonalnej oraz nietrwałości relacji i wartości. Płynny charakter życia i takiż charakter społeczeństwa wzajemnie się podtrzymują i umacniają, ponieważ nie są w stanie zachować własnej formy albo iść zbyt długo drogą, która prowadzi do pożądanego i ustalonego celu.
4. Proces ten często wciąga i przeraża nas konsekrowanych mężczyzn i kobiety. Przygnieceni złożonością czasów, zapominamy o postawie słuchania ludzkiego krzyku, a także o duchowym znaczeniu głoszenia Ewangelii, która nawet w trudnych kontekstach może rozbudzić „przylgnięcie serca przez bliskość, miłość i świadectwo” [7].
Nie można rezygnować z zadawania sobie pytań o dzień dzisiejszy Boga, o możliwości i problemy, jakie stawiają przed misją Kościoła czasy, w których żyjemy, i przemiany, jakie je cechują. Jesteśmy wezwani do wysiłku i do radości wsłuchiwania się w kulturę naszych czasów, aby rozpoznać w niej ziarna Słowa, „ślady obecności Boga”[8]. Mamy wsłuchiwać się w oczekiwania współczesnych nam ludzi, poważnie traktować ich pragnienia i poszukiwania, starać się zrozumieć, co rozpala ich serce, a co, przeciwnie, wzbudza lęk i nieufność lub zwykłą obojętność, abyśmy mogli stać się współtwórcami ich radości i ich nadziei (por. 2 Kor 1,24).
5. Musimy stawiać sobie pytania „o to, czego żądają od nas Bóg i współczesna ludzkość”[9]. Mężczyzna i kobieta cierpią na utratę własnej twarzy, zatopieni w wielu tożsamościach, często wirtualnych, okazjonalnych i udawanych.
Paweł VI już w roku 1969 – podczas audiencji generalnej – przywoływał głos autores: „«Powiedz mi, Eutydemie, czy byłeś kiedyś w Delfach? – Tak, dwa razy. – Czy zwróciłeś uwagę na napis wyryty na świątyni: ‘Poznaj samego siebie’? – Tak. – Czy zlekceważyłeś to wezwanie, czy też przywiązałeś wagę do niego? – Doprawdy, nie! Sądzę bowiem, że tę znajomość posiadam»”. Stąd rodzi się – mówi dalej Papież – „historia wielkiego problemu znajomości samego siebie. (…) Aktywizm naszych czasów i przewaga poznania zmysłowego oraz społecznych środków przekazu ponad rozważaniem rozumowym i aktywnością wewnętrzną czynią nas dłużnikami świata zewnętrznego i bardzo zmniejszają refleksję osobistą oraz znajomość spraw wewnętrznych w naszym życiu podmiotowym. Jesteśmy roztargnieni, wyzuci z nas samych, pełni zaś obrazów i myśli, które nie uwzględniają naszego świata wewnętrznego”[10].
6. Zmieniła się także postawa wobec doświadczenia religijnego i wobec transcendentnego wymiaru życia. Niepewność związana z faktem, że słowo „samotność” jest definitywne w odniesieniu do przeznaczenia człowieka, doprowadza ludzi do ulegania pokusie „duchowego «pustynnienia»”, które prowadzi do „rozprzestrzeniania się pustki”[11].
Niekiedy mamy do czynienia z całkowitą teoretyczną i praktyczną negacją możliwości doświadczenia chrześcijańskiego i negacją wartości oraz godności osoby. Tożsamość, którą zwyczajowo uznawało się za chrześcijańską, dawno już zatraciła się w zjawisku, które Weber określił jako „oduroczenie świata”. Kultura Zachodu zrywa z wizją sakralną i celebruje autonomię człowieka i społeczeństwa. Rzeczywistość jawi się jako złożoność.
Wypływa z niej wizja – oprócz antropologicznej i naturalistycznej – historyczna, społeczna, kulturowa i religijna, w której jednostka w swoich mnogich wymiarach i z wieloma możliwościami uważa własne działanie za tymczasowe i problematyczne. Ale jednocześnie uznaje się za zdolną do przemierzania różnych dróg, nadrabiania strat, zaczynania na nowo. W takim kontekście pytanie o religię wymaga odczytania i wyjaśnienia jako pytanie o sens (znaczenie i kierunek), o wolność i o szczęście.
7. Przeciwne utracie złudzeń, jaką prezentuje świat pozbawiony wszelkiego znaczenia i wszelkiej możliwości pocieszenia, jest ponowne zauroczenie świata jako inna wizja, prowokacyjne odczytywanie rzeczywistości, ale przede wszystkim świata wewnętrznego człowieka i jego głębokiej wrażliwości: „Reakcja na wszechświat abstrakcyjny, policzony, uprzedmiotowiony przejawia się w powrocie do źródeł sfery uczuć” [12].
Przeciwny negacji królestwa rzeczy niewidzialnych jest nieznaczny powrót do cudowności. Widać nowe scenerie, choć może się wydawać, że są one ułudą. Odczytywanie ich i krytykowanie oraz interpretowanie wymagań, jakie stawiają, może być przestrzenią ducha, w której uda się rozpoznać duszę.
W tym kontekście konieczne jest uwzględnienie odbiorcy przekazu Ewangelii i jego życia w dniu dzisiejszym historii: „(…) wielkie cierpienie człowieka – tak wtedy, jak i dziś – związane jest właśnie z tym: czy poza ciszą wszechświata, poza chmurami historii jest Bóg, czy Go nie ma? A jeśli ten Bóg jest, czy On nas zna, czy interesuje się nami? Czy ten Bóg jest dobry i czy w tym świecie dobro ma moc, czynie? (…) Czy [Bóg] rzeczywiście jest, czy Go nie ma? Dlaczego nic nie mówi?”[13].
8. Nasze czasy wzywają nas do tworzenia sensownych projektów, dzięki którym kultura nowego humanizmu chrześcijańskiego będzie mogła wzbudzić – w nietrwałej płynności i w trudnej do opanowania złożoności postępu technicznego – zdolność do nadania znaczenia egzystencji, stworzyć horyzont komunikacji, zrozumienia, odniesień do wartości. Światło Ewangelii może urzeczywistniać nowe zauroczenie świata poprzez możliwość ponownego rozpoczęcia wędrówki ku prawdzie: „Odnowione głoszenie – pisze papież Franciszek w adhortacji Evangelii gaudium, którą on sam określił jako dokument programowy jego posługi piotrowej – daje wierzącym, także tym letnim lub niepraktykującym, nową radość wiary i owocność ewangelizacyjną. W rzeczy samej jego centrum i jego istota jest zawsze ta sama: Bóg, który objawił swoją ogromną miłość w Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym. On czyni swoich wiernych zawsze nowymi. «Chociażby byli w podeszłym wieku, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły; biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą (Iz 40,31). Chrystus jest odwieczną Dobrą Nowiną (Ap 14,6) i jest wczoraj i dziś, ten sam także na wieki (Hbr 13,8), ale Jego bogactwo i piękno są niewyczerpane. On jest zawsze młody i jest zawsze źródłem nowości (…)»”[14].
9. Osoby konsekrowane są wezwane do ukazywania światu tego wiecznego piękna: „Pierwszym zadaniem życia konsekrowanego jest ukazywanie wielkich dzieł, jakich Bóg dokonuje w ułomnej ludzkiej naturze osób powołanych. Bardziej niż słowami, osoby konsekrowane dają świadectwo o tych wielkich dziełach wymownym językiem życia przemienionego, zdolnego zadziwić świat”[15]. „Nowa ewangelizacja wymaga od osób konsekrowanych pełnej świadomości teologicznego sensu wyzwań naszej epoki”[16].
Jesteśmy wezwani do zapełnienia kontekstów ludzkich głębią, radykalizmem, tak by nadać twarz i wyraz śladom obecności Boga[17]. Ta obecność, w istocie, nie jest jakąś nadstrukturą natury ludzkiej, ale jest jej głębią, jej prawdą. Chodzi o to, by nie oddalać się nigdy od prawdy o sobie samych, o stosunku do innych i do świata stworzonego; chodzi o takie życie sequela Christi, by dzięki Chrystusowi tworzyć przestrzeń dla prawdy o człowieku.
Jak zauważa błogosławiony Paweł VI: „Warunki społeczne zmuszają nas wszystkich do zrewidowania metod i poszukiwania z całych sił takich dróg i sposobów, za pomocą których można by ludziom naszego wieku głosić orędzie chrześcijańskie, w którym jedynie będą mogli znaleźć odpowiedź na swe pytanie, a także zaczerpnąć siły do wypełniania obowiązków, jakie nastręcza wzajemne współżycie ludzi”[18].
Do nowego zapału i nowych metod nawoływał także Benedykt XVI na zakończenie sesji zwyczajnej XIII Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów[19], poświęconego nowej ewangelizacji dla przekazu wiary: „Kościół stara się stosować także nowe metody i próbuje również mówić nowym językiem, dostosowanym do różnych kultur świata, i przekazywać prawdę Chrystusa w dialogu i przyjaźni, która ma swe oparcie w Bogu, który jest Miłością. W różnych częściach świata Kościół podjął już taką drogę twórczego duszpasterstwa, aby dotrzeć do osób, które się oddaliły lub poszukują sensu życia, szczęścia, a ostatecznie Boga”[20].
AŻ PO KRAŃCE ZIEMI
(…) będziecie moimi świadkami w Jeruzalem
i w całej Judei, i w Samarii,
i aż po krańce ziemi.
Dz 1,8
WSŁUCHUJĄC SIĘ
10. „Obraz Chrystusa-Nauczyciela utrwalił się w sercach Dwunastu Apostołów i pierwszych uczniów, polecenie zaś: Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, nadało kierunek całemu ich życiu. Święty Jan daje temu świadectwo w swojej Ewangelii, gdy przytacza słowa Jezusa: Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni Pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mojego. (…) Dlatego to po Zmartwychwstaniu posyła ich wyraźnie, aby pozyskiwali sobie uczniów spośród wszystkich narodów” [21]. Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu (Mk 16,15). (…) będziecie moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi (Dz 1,8). Jest to mandat misyjny, którego Zmartwychwstały udziela swoim uczniom, mandat przeznaczony dla każdego ucznia, w każdych czasach. Mandat ten ma wymiar uniwersalny, uczniowie są posłani do wszystkich narodów (por. Mt 28,19), na cały świat (Mk 16,15), aż po krańce ziemi (Dz 1,8). Pan zapewnia uczniów, że nigdy nie będą sami: A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (Mt 28,20). Ewangelia Marka potwierdza: Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły (Mk 16,20).
11. Ewangeliści przedstawiają misję z różnym rozłożeniem akcentów, które się nawzajem uzupełniają. Tonacje używane przez Ewangelistów wskazują, że misja jest powołana do tego, by reagować na wielorakie sytuacje wspólnot, a jednocześnie objawiają fantazję Ducha, który wieje, gdzie chce (por. J 3,8), udzielając swoich darów. Marek prezentuje misję jako głoszenie, kerygmat (por. Mk 16,15). U Mateusza misja ma na celu założenie Kościoła i nauczanie (por. Mt 28,19-20; 16,18). Łukasz prezentuje ją przede wszystkim jako świadectwo (por. Łk 24,48; Dz 1,8). Dla Jana misja polega na uczestniczeniu w komunii Ojca z Synem (por. J 17,21-23). Cel jest jeden – wyznawać razem z Piotrem: Ty jesteś Mesjasz (Mk 8,29), albo wraz z rzymskim setnikiem: Istotnie, ten człowiek był Synem Bożym (Mk 15,39)[22].
Dzieje Apostolskie pokazują nam, jak uczniowie będą stopniowo uwidaczniać swoją tożsamość świadków i głosicieli, znajdować odpowiedni język i styl, by realizować mandat misyjny w różnych sytuacjach i kulturach. Uczniowie stanęli w obliczu nowych kontekstów i wyzwań; pozwolili się prowadzić Duchowi prawdy (J16,13) po nieznanych ścieżkach, aby z miłością zachować i z radością głosić wszystko to, co powiedział i czego nauczał Mistrz (por. Mt 28,20; J 14,26). Ten sam Duch – zapewnił Jezus – będzie ich prowadził ku całej prawdzie, otwierając drogę Ewangelii na rzeczy przyszłe (J 16,13), to znaczy na nowe, egzystencjalne i zbawcze odpowiedzi dzień za dniem.
12. Także mandat misyjny jest przedstawiany na różne sposoby: jako głoszenie Dobrej Nowiny wszystkim narodom (por. Mt 28,19; Mk 16,15); bycie świadkami zmartwychwstania (por. Łk 24,46-48; Dz 1,8); bycie tymi, którzy niosą pokój i pojednanie (por. J 20,21-23); uzdrawianie chorych i pomaganie wykluczonym (por. Łk 10,1-9); bycie światłem świata i solą ziemi (por. Mt 5,13-16); miłowanie się wzajemnie taką miłością, jaką miłował sam Jezus (por. J 13,34-35), służba i umywanie nóg braciom (por. J 13,12-15). Uczniowie bardzo szybko zrozumieli, że chodzi o misję, jaką Jezus ogłosił w synagodze w Nazarecie, wypowiadając słowa proroka Izajasza: Duch Pański spoczywa na Mnie; ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana (Łk 4,18-19).
Przed małą grupą uczniów, wciąż jeszcze zdumionych doświadczeniami z ostatnich tygodni życia Mistrza i niepewnych przyszłości, otwiera się rozległy horyzont kulturowy i geograficzny, który dopiero z biegiem lat i drogą wielu prób będą mogli poznać, ewangelizować i zamieszkiwać. Tylko dar Ducha pomoże im zrozumieć głębokie znaczenie tych słów i uczyni ich zdolnymi do wypełnienia zadania, które, po ludzku rzecz biorąc, przekraczało ich możliwości i wydawało się paradoksalne.
13. Misja, przedłużenie misji Mistrza, jest fundamentem naszego powołania osób konsekrowanych. Założyciele i Założycielki usłyszeli, rozpoznali i przyjęli, jako skierowane bezpośrednio do nich, polecenie Jezusa: Idźcie i głoście! (por. Mk 16,15). Życie konsekrowane, we wszystkich swoich formach, w swoich różnych okresach i w różnorodności kontekstów, wyruszyło w drogę, aby „ziemię napełniać Ewangelią Chrystusa”[23], stając na czele misji, trwając przy niej sercem stanowczym (por. Dz 11,23), żarliwym i twórczym.
Przyjmujemy Ewangelię jako regułę i życie[24], wysłani przez Ducha Świętego (Dz 13,4) ku wszelkim peryferiom, gdzie potrzebne jest światło Ewangelii (por. Mt 5,13-16); przyjmujemy świat sercem zwróconym do Pana i głosimy życiem oraz słowem Ewangelię Jezusa Chrystusa, Syna Bożego (Mk 1,1), znak nadziei dla wszystkich, zwłaszcza dla ubogich (por. Łk 4,18). W ten sposób oddamy radość Ewangelii, którą otrzymaliśmy za sprawą łaski[25].
POSŁANI, BY GŁOSIĆ
14. „Jest to podstawowe zadanie Kościoła we wszystkich epokach, a w szczególności w epoce naszej, aby skierowywał wzrok człowieka, aby skierowywał świadomość i doświadczenie całej ludzkości w stronę tajemnicy Chrystusa”[26].
Jezus mieszka w Kafarnaum nad jeziorem, ma kontakt z wieloma osobami; uczęszcza do synagogi, spotyka się z tłumami, uzdrawia chorych. Jezus przemieszcza się, aby iść tam, gdzie żyją ludzie[27]. W swoim przesłaniu, w swoich działaniach i wyborach wyraża dynamizm, który zmierza w kierunku powszechnego otwarcia.
W stylu Chrystusa
15. Kontemplujmy Chrystusa, misjonarza Ojca[28], aby głosić zgodnie z Jego stylem: (…) Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. A widząc tłumy, litował się nad nimi (…) (Mt 9,35-36). Chodzi o to, by wejść w dynamikę dostrzegania, wzruszania się i działania, zachowań, które charakteryzowały życie i misję Chrystusa. Dostrzegać oznacza być zawsze uważnym na to, co dzieje się w świecie, być otwartym na rzeczywistość, która nas otacza, nie z czystej ciekawości, ale aby odkryć przejście Boga przez historię.
Wzruszać się to żyć sercem miłosiernym, co wymaga uczestnictwa i działania na rzecz tych, którzy są na krawędzi i w potrzebie: Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi (…) (Mk 6,34). Rodzi się silne poruszenie, które wprowadza nas w serdeczną harmonię z każdą osobą: A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go (Łk 15,20). Takie zachowanie nie pozwala nam przechodzić obok [drugiego] w postawie obojętnej, formalistycznej i bojaźliwej: Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął (Łk 10,31-32). Ożywia ono pamięć o sądzie Chrystusa nad naszymi wyborami i nad naszymi uczynkami: Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść (…). Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili (Mt 25,42. 45).
Jesteśmy wezwani, by przeżywać wewnętrzne wzburzenie skłóconych z samym sobą z powodu zranionej i bezwzględnej sprawiedliwości i z powodu aroganckiej przemocy, która zabija, nadużywa, przekreśla, marginalizuje: „Kościół wstrząśnięty (wzruszony, jak przetłumaczono w innych językach) – stwierdza Paweł VI – tym pełnym udręki wołaniem wzywa wszystkich i każdego z osobna, aby poruszeni miłością dali wreszcie posłuch braciom”[29].
16. Jesteśmy wezwani, by działać według wizji Boga: Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie i nasłuchałem się narzekań jego na ciemięzców, znam więc jego uciemiężenie (Wj 3,7). By dostroić nasze serca do stylu Chrystusa, gdy (…) zobaczył ją plączącą i płaczących Żydów, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: „Gdzie go położyliście?” Odpowiedzieli Mu: „Panie, chodź i zobacz!” Jezus zapłakał (J 11,33-35). By spełniać uczynki, które rozpalają nadzieję i opowiadają o zbawieniu. Bez działania widzenie i wzruszanie się pozostają tylko dobrymi intencjami i nieokreślonymi emocjami.
Ujął to bardzo trafnie Jan Paweł II w Liście apostolskim Orientale lumen: „Uczmy się od samego Chrystusa, który w czasie swej ziemskiej wędrówki zatrzymywał się wśród ludzi, słuchał ich i wzruszał się, widząc, że są «jak owce nie mające pasterza» (Mt 9,36; Mk 6,34). Od Niego winniśmy się uczyć tego pełnego miłości spojrzenia, z jakim jednał ludzi z Ojcem i z samymi sobą, przekazując im tę moc, która jako jedyna potrafi uzdrowić całego człowieka”[30].
Kontemplatywni w działaniu
17. Musimy odzyskać misjonarską mistykę: „To z kontemplacji, z relacji mocnej przyjaźni z Panem, rodzi się w nas zdolność do życia i niesienia miłości Boga, Jego miłosierdzia, Jego czułości wobec innych” [31]. Mistyka apostolska koncentruje nas „na tym, co istotne, na tym, co jest piękniejsze, większe, bardziej pociągające i jednocześnie bardziej potrzebne”[32].
Zachęcamy do ponownego przeczytania listu Kontemplujcie; przedstawiliśmy w nim szlak wiodący do głębi tajemnicy, która w nas zamieszkuje, w poszukiwaniu Piękna; nową filokalię: przemienienie zrodzone z gościnnej świętości i z bliskości nasyconej empatią[33].
„Misjonarz winien być człowiekiem modlitwy kontemplacyjnej i czynu. Rozwiązanie problemów znajduje on w świetle słowa Bożego oraz w modlitwie osobistej i wspólnotowej. (…) przyszłość misji w dużej mierze zależy od kontemplacji. Misjonarz, który nie oddaje się kontemplacji, nie może głosić Chrystusa w sposób wiarygodny. Jest on świadkiem żywego doświadczenia Boga i powinien móc powiedzieć jak Apostołowie: cośmy usłyszeli o Słowie życia (…), na co patrzyliśmy (…), oznajmiamy wam” (1J 1,1. 3)[34].
18. „Kościół nie może się łudzić, że jaśnieje własnym światłem, nie może … Przypomina o tym w pięknym wyrażeniu św. Ambroży, posługując się księżycem jako metaforą Kościoła: «Kościół jest prawdziwym księżycem (…) jaśnieje nie swoim światłem, ale Chrystusa (…) i na tyle, na ile Kościół trwa w Nim zakotwiczony, na ile pozwala się Jemu oświecić, potrafi oświecać życie poszczególnych osób i narodów. Dlatego Święci Ojcowie rozpoznawali w Kościele mysterium lunae. Potrzebujemy tego światła pochodzącego z wysoka, aby odpowiedzieć w sposób konsekwentny na otrzymane powołanie. Głoszenie Ewangelii Chrystusa nie jest wyborem pomiędzy wielu decyzjami, jakich możemy dokonać, ani nie jest jakimś zawodem. Dla Kościoła bycie misyjnym nie oznacza uprawiania prozelityzmu. Dla Kościoła bycie misyjnym oznacza wyrażanie samej swej natury, to znaczy tego, że jest oświecony przez Boga, aby odzwierciedlać Jego światło”[35]. Bez tej świadomości nasza praca i nasze instytucje nie mogą przekazywać Ewangelii Królestwa; programy formacyjne stają się bardziej lub mniej udaną ścieżką kariery zawodowej; zatroskanie o środki materialne, które wydają się nam niedostateczne na utrzymanie życia i działalności naszych Instytutów, nie różni się od tego, które trapi inne grupy ludzkie; często zapominamy o kryteriach Opatrzności.
Słudzy Słowa
19. Pismo Święte, razem z Tradycją, jest dla wiary „regułą najwyższą”[36]. Związek między Pismem a ewangelizacją w swoich różnych formach jest bardzo ścisły: „Wewnętrzna natura Kościoła wyraża się w troistym zadaniu: głoszenie Słowa Bożego (kerygma-martyria), sprawowanie Sakramentów (leiturgia), posługa miłości (diakonia). Są to zadania ściśle ze sobą związane i nie mogą być od siebie oddzielone”[37].
Idźcie i głoście (por. Mk 16,15). „Misją Kościoła na początku tego nowego tysiąclecia jest karmić się Słowem, aby być sługą Słowa w dziele ewangelizacji”[38]. Oby Słowo żywe, skuteczne, (…) zdolne osądzić pragnienia i myśli serca (Hbr 4,12), „«stawało się coraz bardziej sercem wszelkiej działalności kościelnej». (…) Istotne jest, aby objawione Słowo radykalnie ubogacało katechezę i wszystkie wysiłki podejmowane w celu przekazania wiary”[39].
Doświadczenie duszpasterskie potwierdza, że nie można spodziewać się wiary u wszystkich, którzy nas słuchają. Należy ponownie obudzić ją w tych, w których przygasła; nadać jej nowy wigor w tych, którzy stali się obojętni; zaangażowaniem duszpasterskim pomóc ją odkryć nowym pokoleniom; odnowić ją w tych, którzy wyznają ją bez wystarczającego przekonania; zanieść ją tym, którzy jeszcze jej nie znają.
20. Katecheza, pierwszy akt edukacyjny w przestrzeni misji ewangelizacyjnej, „jest ściśle złączona i związana z całym życiem Kościoła. Od niej bowiem w największej mierze zależy nie tylko rozprzestrzenianie się Kościoła w świecie i jego wzrost liczebny, ale jeszcze bardziej jego rozwój wewnętrzny i jego zgodność z planem Bożym”[40].
Papież Franciszek w Evangelii gaudium zachęca nas do przybrania macierzyńskiego tonu, języka, jakim przemawia mama[41]. „Podobnie jak wszystkim nam podoba się, żeby nam mówiono w naszym ojczystym – «macierzyńskim» języku, podobnie również w wierze podoba nam się, żeby mówiono do nas w kluczu «kultury ojczystej – ‘macierzyńskiej’», w kluczu ojczystego – «macierzyńskiego» dialektu (por. 2 Mch 7,21. 27), i wtedy serce przygotowuje się, by słuchać lepiej. Język ten to tonalność przekazująca odwagę, oddech, moc, impuls”[42]. Jesteśmy wezwani do służenia Słowu, zaczynając od konkretów życia, realnymi słowami, przepełnionymi macierzyńską czułością, skłaniającymi do zadawania pytań i zdolnymi ożywiać rzeczywistość. Zasadniczą sprawą jest medytowanie Słowa, rozumienie go do głębi i tłumaczenie w słowach dostosowanych do kultury każdych czasów, także poprzez staranne studium.
21. Zarozumiałość i powierzchowność dające się zauważyć w różnych formach głoszenia – homiletyce, katechezie, duszpasterstwie – znieważają dar Słowa. Papież Franciszek kładł duży nacisk na homilię i na konieczne zaangażowanie: „Przygotowanie przepowiadania słowa jest zadaniem tak ważnym, że należy poświęcić mu dłuższy czas studium, modlitwy, refleksji i kreatywności duszpasterskiej”[43]. Studium, odbyte z myślą o służbie Słowu i ludzkości, pomaga interpretować i mądrze postrzegać świat, który Bóg tak umiłował (J 3,16). Bardziej niż ćwiczeniem akademickim i retorycznym, studium, które „nie gasi ducha modlitwy i pobożności”[44], jest ćwiczeniem medytacyjnym niezbędnym do tego, by coraz bardziej rozsmakowywać się w poszukiwaniu Życia, Prawdy i Dobra (por. Dz 17,27). Studium, będące „wyrazem nigdy nie zaspokojonego pragnienia głębszego poznania Boga – niezgłębionej światłości i źródła wszelkiej ludzkiej prawdy”, musi towarzyszyć życiu jako cenne narzędzie w „nieustannym poszukiwaniu obecności Boga i Jego działania w złożonej rzeczywistości współczesnego świata”[45].
Zwiastuni radosnych wiadomości
22. O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie, który mówi do Syjonu: „Twój Bóg zaczął królować” (Iz 52,7).
„Znamiennym rysem autentycznego życia misjonarza jest radość wewnętrzna płynąca z wiary. W świecie udręczonym i przytłoczonym tylu problemami, skłaniającym się ku pesymizmowi, głosiciel Dobrej Nowiny winien być człowiekiem, który w Chrystusie odnalazł prawdziwą nadzieję” [46].
Głoszenie to pasja, która jest darem łaski umieszczonym w centrum naszego życia. „Na pytanie: «Dlaczego misje?», odpowiadamy z wiarą i doświadczeniem Kościoła, że otwarcie się na miłość Chrystusa jest prawdziwym wyzwoleniem. W Nim i tylko w Nim zostajemy wyzwoleni od wszelkiej alienacji i zagubienia, od zniewolenia przez moce grzechu i śmierci. Chrystus jest naprawdę naszym pokojem (Ef 2,14) i miłość Chrystusa przynagla nas (2 Kor 5,14), nadając sens i radość naszemu życiu. Misje są sprawą wiary, są dokładnym wskaźnikiem naszej wiary w Chrystusa i w Jego miłość ku nam”[47].
Papież Franciszek zachęca, byśmy nie byli smutnymi ewangelizatorami, z grobową miną i bojaźliwymi[48], ale byśmy przekazywali radość wiary, zaczynając od przemienionego życia[49].
23. Zwiastuni radości Ewangelii to mężczyźni i kobiety, którzy otrzymali mandat głoszenia Dobrej Nowiny: radość Ewangelii wypełniła ich życie i przemieniła ich serce[50].
Zwiastuni radości Ewangelii to mężczyźni i kobiety, którzy z wielkodusznością podejmują wielkie wyzwanie dla Kościoła każdych czasów: działalność misyjną[51].
Zwiastuni radości Ewangelii to mężczyźni i kobiety dotknięci miłosierdziem Ojca, zranieni miłością, która rozpala ich serce pasją dla Chrystusa i ludzkości, tak iż ofiarowują życie dla Ewangelii, niezwłocznie (por. Łk 24,33) wyruszając w drogę, aby głosić „wszystkim ludziom, w każdym miejscu, przy każdej okazji”[52] radość Królestwa.
Zwiastuni radości Ewangelii to mężczyźni i kobiety, którzy podejmują inicjatywę[53], nie dając się sparaliżować przez kościelne zamknięcie się w sobie[54], aby dotrzeć na wszystkie peryferie, by spotkać się z dalekimi i bliskimi (por. Ef 2,13), nie wykluczając nikogo.
Zwiastuni radości Ewangelii to mężczyźni i kobiety, którzy zatrzymują się na rozstajach życia i żyją w miejscach granicznych, aby zapraszać wykluczonych[55], by także ich życie mogło napełnić się nadzieją i wyzwalającą mocą Ewangelii.
Zwiastuni radości Ewangelii to mężczyźni i kobiety, którzy wszedłszy w „dynamizm «wyjścia»”[56], docierają do całego świata (por. Mt 28, 19), aby w sposób twórczy i przy pomocy uniwersalnego języka radości głosić, że Ewangelia jest źródłem życia, i to życia w obfitości (por. J 10,l0b).
Kościół i świat potrzebują mężczyzn i kobiet mebasser [hebr.], zwiastunów radości, zwiastunów Tego, który przychodzi, aby pocieszyć swój lud (por. Iz 40,1).
ZJEDNOCZENI, ABY GŁOSIĆ
25. Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich, którzy uwierzyli. Żaden nie nazywał swoim tego, co posiadał, ale wszystko mieli wspólne. Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a wielka łaska spoczywała na wszystkich (Dz 4,32-33). „Członkowie wspólnot zakonnych czuli się kontynuatorami tych, którzy szli za Jezusem. On wezwał każdego osobiście, aby żył we wspólnocie z Nim i z innymi uczniami, dzieląc Jego życie i Jego los (por. Mk 3,13-15), a przez to by był znakiem życia i komunii, którym On dał początek”[57]. Życie braterskie, przez pamięć o tajemnicy, którą żyje ono od samych swych początków, przeżywa się jako przestrzeń teologalną, „w której można doświadczyć mistycznej obecności zmartwychwstałego Pana”[58].
Trwający w komunii
25. Didache określa rysy tożsamości wspólnotowej jako dzieło słuchania i formacji, poznania osoby i misji Pana Jezusa, której towarzyszą znaki i moc (por. Dz 2,43; 4,33). Chrześcijanie pierwotnego Kościoła słuchają nauk Apostołów, a zatem są wprowadzani w poznanie Ewangelii, aby dojść jako dojrzali wierzący do prawdziwego doświadczenia Pana.
Jedną z trosk, jakie często towarzyszyły historii i życiu Kościoła, podobnie jak egzystencji różnych wspólnot życia konsekrowanego, było formowanie do tajemnicy Chrystusa, która ożywia koinonię, istotę życia braterskiego, i ukazuje ją nie jako ideę, ale jako materialną i duchową solidarność.
26. Braterstwo ponadto daje impuls do trwania w łamaniu chleba i w modlitwach (Dz 2,42), tym drogocennym znaku rozpoznawczym pierwszych chrześcijan i ich zgromadzeń kultowych, podczas których ponawiano gesty Jezusa z ostatniej wieczerzy. To wspomnienie obejmuje także uczty weselne, biesiady Jezusa z grzesznikami oraz skromne posiłki spożywane przez Zmartwychwstałego nad jeziorem z uczniami. Modlitwa pierwszych chrześcijan w świątyni, podczas posiłków czy w domowym zaciszu przybiera różne formy. Ciągła relacja z Bogiem leży u podstaw duchowego nauczania wspólnoty pierwotnej, która modliła się zawsze, przy każdej sposobności (Ef 6,18), na każdym miejscu, podnosząc czyste ręce (1 Tm 2,8). Modlitwa zapewnia jedność wspólnoty, pomaga w rozeznaniu, jest darem Ducha i jest tak bardzo związana z miłosierdziem, że Orygenes będzie mógł powiedzieć: „Modli się zawsze ten, kto łączy modlitwę z dziełami, jakie ma do wykonania, i dzieła z modlitwą. Tylko w ten sposób możemy uważać za możliwe do zrealizowania polecenie, aby modlić się nieustannie”[59]. Jesteśmy w sercu misyjnego świadectwa braterstwa.
27. Ogarnia nas atmosfera radości, świeżości początków, która pozyskuje serce każdego, kto jest świadkiem tej odbudowy nowej ludzkości. Atmosfera, która zawsze fascynowała chrześcijan wszystkich pokoleń i osoby konsekrowane podejmujące sequela Christi. „Życie tej [pierwszej] wspólnoty, a bardziej jeszcze doświadczenie pełnego zjednoczenia z Chrystusem, jakie było udziałem Dwunastu, stało się przykładem, na którym wzorował się Kościół, kiedy pragnął rozbudzić w sobie pierwotny zapał i z nową ewangeliczną energią podjąć wędrówkę przez dzieje”[60].
Z tej atmosfery rodzą się misyjne świadectwo i głoszenie w znaku komunii: Nikt z nich nie cierpiał niedostatku (Dz 4,34), ponieważ wspólnotę ożywiały jeden duch i jedno serce (Dz 4,32). Każda wspólnota apostolska, która pragnie być ewangeliczną, przeżywa w sercu oderwanie od dóbr materialnych jako niezbędny warunek porozumienia dusz, aby osiągnąć cele życia duchowego i głosić radosną nowinę.
28. Apostołowie z wielką mocą świadczyli o zmartwychwstaniu Pana Jezusa (Dz 4,33). Łukasz chce potwierdzić, że łaska dawania świadectwa o Zmartwychwstałym wypływa z życia braterskiego, paraboli Królestwa i, w samej sobie, z przesłania misyjnego. Radość głoszenia Ewangelii umacnia się w doświadczeniu braterskiego spotkania. Papież Franciszek zachęca: „Życie z pasją chwilą obecną oznacza stawanie się «mistrzami komunii», «świadkami i budowniczymi tego ‘projektu komunii’, który znajduje się na szczycie historii człowieka według Boga». W społeczeństwie konfliktu, trudnej koegzystencji różnych kultur, ucisku wobec najsłabszych, nierówności, jesteśmy wezwani do zaoferowania konkretnego wzoru wspólnoty, który poprzez uznanie godności każdej osoby oraz dzielenie się darem, który niesie każdy z nas, pozwala na życie w relacjach braterskich”[61].
Życie w komunii staje się znakiem dla świata i siłą przyciągającą, która prowadzi do wiary w Chrystusa. W taki sposób wspólnota otwiera się na misję i sama staje się misją[62].
29. W życiu zakonnym życie braterskie we wspólnocie, przeżywane w prostocie i radości, jest pierwszą i zasadniczą strukturą ewangelizacyjną. „(…) sama komunia braterska jest już apostolatem i stanowi bezpośredni wkład w dzieło ewangelizacji. Szczególnym bowiem znakiem pozostawionym przez Pana jest właśnie życie w braterstwie: Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali (J 13,35). (…) «podstawowym warunkiem owocności życia zakonnego jest właściwa jakość życia braterskiego we wspólnocie». (…) Chociaż życie braterskie nie wyczerpuje posłannictwa wspólnot zakonnych, stanowi jednak jego element zasadniczy. Życie braterskie jest równie ważne jak działalność apostolska”[63].
W cudzie Pięćdziesiątnicy
30. Wydarzenie pierwszej Pięćdziesiątnicy z eksplozją Ducha i entuzjazmem pierwszego zbiorowego nawrócenia kończy się w nieoczekiwany sposób: różne osoby przyjmują braterski styl życia. Duch się wylewa i to, co było nierealnym marzeniem o braterstwie, staje się możliwe: można czuć się braćmi i siostrami i żyć w braterstwie. Ze wszystkich cudów, nadzwyczajnych zjawisk i znaków ten jest najbardziej poruszający: osoby, które się nie znają, dochodzą do porozumienia i oddając do użytku wspólnego swoje dobra materialne, mówią tym samym językiem miłości. Zapala się w świecie coś uważanego za niemożliwe: miłość do innych staje się silniejsza od miłości własnej. Braterstwo, cud Pięćdziesiątnicy, ukazuje prawdziwe oblicze Kościoła i staje się pierwszą przyczyną ekspansji Ewangelii: wolni i niewolnicy, bogaci i biedni, wykształceni i niewykształceni, wszyscy zgromadzeni przy tym samym stole, aby żyć w Chrystusie proroctwem dzieci Bożych w mocy Ducha.
31. Doświadczenie Ducha i doświadczenie braterstwa przeżywanego we wspólnocie leżą u źródeł Kościoła. Duch Święty działa w życiu wspólnoty apostolskiej i pieczęcią ognia odciska na niej znamię jedności i misyjności. Słowo Boże, język Ducha, zstępuje do człowieka i kieruje wspólnotą wiary, tak by nie narzucała ona własnego języka, ale by weszła w język ludzki, głosząc Ewangelię według możliwości i zdolności pojmowania, jakimi dysponuje drugi: „Za każdym razem, gdy spotykamy się z drugim człowiekiem z miłością, znajdujemy się w sytuacji odkrycia czegoś nowego w odniesieniu do Boga. (…) Zadanie ewangelizacji wzbogaca umysł i serce, otwiera przed nami duchowe horyzonty, czyni nas wrażliwymi, by rozpoznać działanie Ducha Świętego, pozwala nam wyjść z naszych ograniczonych schematów duchowych”[64].
32. To jest dzieło Ducha, który opiera się ciału (por. Ga 5,16-17), to znaczy egoistycznym skłonnościom człowieka, zamknięciu się w sobie, odrzuceniu spotkania i komunii z drugim człowiekiem: „Motor miłości nieba i ziemi jest kierowany przez Ducha Świętego i tak to On daje spełnienie związkowi, zawartemu w Chrystusie, z Oblubienicą Syjonem-Maryją-Ekklesią. Zakonnik żyje w centrum tego wydarzenia, które ma się urzeczywistniać także w nim i dla niego, poprzez jego pełne miłości poświęcenie się dla miłości. Jego życie musi być zawsze twórczym przekładem, przyszłością Bożą na wieki w Duchu Świętym”[65].
KOŚCIÓŁ WYCHODZĄCY
Kiedy przechodzili przez miasta, nakazywali im
przestrzegać postanowień powziętych przez Apostołów
i starszych w Jerozolimie. Tak więc utwierdzały się
Kościoły w wierze i z dnia na dzień rosły w liczbę.
Dz 16,4-5
WSŁUCHUJĄC SIĘ
33. Protagonistą jest Paweł w towarzystwie Sylasa i Tymoteusza, i może jeszcze kogoś, kto nie został wymieniony. Apostoł przeżywa trudny moment: właśnie rozstał się – z powodu dość ostrego sporu (Dz 15,39) – z Barnabą, swoim protektorem i mistrzem, ale nie zatrzymuje się; wraca, by odwiedzić wspólnoty, które założyli razem podczas pierwszej wyprawy misyjnej (por. Dz 13,5; 14,28).
Wybieramy ten moment kluczowy dla pierwotnego Kościoła, ponieważ dostrzegamy w decyzjach i kłopotach Pawła i jego towarzyszy sytuacje bardzo podobne do naszych, a także poszukiwanie rozwiązań, które mogą być dla nas przewodnikiem w stawianiu czoła złożoności problemów i wątpliwościom, jakie my też przeżywamy.
Założonymi podczas poprzedniej wyprawy były wspólnoty w Derbe, Listrze, Antiochii Pizydyjskiej, Ikonium i Attalii: czyli w górzystym regionie centralnym dzisiejszej Turcji, na płaskowyżu anatolijskim. Paweł zamierzał udać się wraz z towarzyszami w kierunku Galacji i Bitynii, na północ, ale Duch często w tajemniczy sposób przeszkadza im w realizowaniu ich planu podróży i dobrych zamiarów Czują się zmuszeni skierować się do Troady (por. Dz 16,6-8). W stronę nie znanych im peryferii.
Wszystkie odwiedzane wspólnoty były początkujące w wierze, kruche: powierzone starszym podczas pierwszej wyprawy misyjnej i świadome, że przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa Bożego (Dz 14,22b). Logika i rozsądek nakazywały Pawłowi i jego towarzyszom powrócić do nich, odwiedzić je, aby dodać im odwagi w drodze i udoskonalić pierwszą ewangelizację, rozszerzając także promień obecności. A jednak, bez jakiegokolwiek widocznego powodu, Duch Jezusa im nie pozwolił. Zaskoczeni i zdezorientowani, błąkają się, zmierzając w kierunku zachodniej Anatolii, aż pojawiają się na Wybrzeżu Egejskim. Możemy sobie wyobrazić ich niepokój wewnętrzny, frustrację, poczucie, że przed nimi wielka niewiadoma.
34. Przygoda ta pod wieloma względami przypomina ostatnie dziesięciolecia. Reforma i odnowa promowane i inspirowane przez Sobór Watykański II przygotowały miejsce dla ogromnie wartościowych doświadczeń i urzeczywistniły, dla prawie wszystkich rodzin zakonnych, nowe sposoby obecności, spotkania z nieznanymi przedtem kulturami i geografiami. Podobnie jak w przypadku Barnaby i Pawła po pierwszej wyprawie misyjnej, obok radości z tego, że Pan powołał do uczestnictwa w charyzmacie i w jego kościelnej płodności narody, które się nie znały, nie zabrakło napięć i burzliwych dyskusji, w trakcie których umysły płonęły od emocji (por. Dz 15,2).
Różnice kulturowe i bogactwo tożsamości Kościołów, do których przynależeli nowi członkowie, przyjmowane na początku z entuzjazmem i podziwem, z czasem zaczęły sprawiać kłopoty i unaoczniły problem respektowania różnic, odkrywania istoty rzeczy, należnej i koniecznej wzajemności w całym systemie instytucjonalnym, wzorców wcielania wiary w życie. Wysiłkiem i cierpliwością udało się doprowadzić – poprzez Kapituły i Zebrania, redakcję lub rewizję Konstytucji, wypróbowywanie wzorców formacji i zarządzania – do opracowania syntezy, która będzie podtrzymywać komunię za pomocą form instytucjonalnych dostosowanych do nowej ery charyzmatu. Byliśmy przekonani, że aby zapewnić kontynuowanie drogi, wystarczy odpowiednio informować i inteligentnie zarządzać, jak Paweł, przekazując postanowienia powzięte w Jerozolimie (por. Dz 16,4), czyli to, co już z trudem zostało osiągnięte i porządnie ustalone.
35. Tak jak przydarzyło się Pawłowi i jego towarzyszom, także nam Duch nie pozwolił (por. Dz 16,7), abyśmy przyjęli postawę polegającą na zachowaniu i utrzymywaniu osiągniętych rezultatów. Nie pozwolił nam rozwijać się według naszych planów w tak prosty sposób, jakim byłoby powtarzanie podjętych kiedyś decyzji i wypróbowanych wzorców.
Czy obecny kryzys, który czyni jałowymi nasze przekonania i niepewnymi nasze projekty, nie ma w sobie przypadkiem czegoś z frustracji, jakiej doznawał Paweł wobec niewytłumaczalnych przeszkód? Czy nasz upór w trzymaniu się tego, co zdobyliśmy i ustaliliśmy, przy użyciu czysto taktycznych porozumień i często ukrywając kryzys ukierunkowania pod płaszczykiem „duchowej światowości”, mógłby być uważany za kairòs, aby zostawić miejsce na nieprzewidywalność Ducha i Jego wskazań?
Czy ewidentny i powszechny brak znaczenia i marginalność życia konsekrowanego w Kościele, a także w zglobalizowanym i odurzonym tysiącem form idolatrii oraz ulotnych złudzeń społeczeństwie, nasza anemia świeżych sił i oczywista anomia wzorców mających szansę na zwycięstwo w tym nowym kontekście, mogłyby być porównywane z sytuacją zdezorientowanego i zagubionego Pawła w Troadzie? Tam gdzie wszystko wydawało się nie mieć sensu, otworzy się nowy horyzont, nowa przygoda, twórcza i przemieniająca.
Duch protagonistą misji
36. Bóg, Miłość trynitarna, jest pierwszym misjonarzem: misja Kościoła ma swoje korzenie w sercu Boga. Pomiędzy Osobami Trójcy trwa ciągły ruch: taniec, jak by powiedział święty Bonawentura[66]. W relacji między Ojcem a Synem udziela się łaska miłości, którą jest Duch Święty: ad extra Syn jest posłany przez Ojca Duchowi; Duch jest posłany przez Ojca i Syna, i przez Ojca Synowi. W Słowie, które stało się człowiekiem (por. J 1,14), to sam Bóg dokonuje swego dynamizmu wyjścia[67], wchodzi w świat i w pełni przyjmuje człowieczeństwo: „Posłał bowiem swojego Syna, to jest Słowo odwieczne, które oświeca wszystkich ludzi, aby zamieszkał wśród ludzi i objaśnił im tajemnice Boże (por. J 1,1-18)”[68]. Wcielenie objawia nam Boga miłującego ludzkość: „Tak więc Jezus Chrystus, Słowo, które stało się ciałem, «Człowiek do ludzi» posłany, «mówi słowa Boże» (J 3,34) oraz spełnia zbawcze dzieła, które Ojciec dał Mu do wykonania (por. J 5,36; 17,4)”[69]. Nic nie jest Mu obce, nawet grzech, który zmazało Jego miłosierdzie[70]: On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim Sprawiedliwością Bożą (2 Kor 5,21).
Bóg historii kroczył ze swoim ludem (por. Wj 3,6) i nie przestaje kroczyć z nami poprzez dar Ducha. To „Duch Święty daje życie”[71]: On jest mocą Bożą w historii, Ten, który czyni Słowo obecnym i aktualnym (por. J 14,26; 1 J 2,27)[72]. Duch Święty, protagonista misji[73] „jest głównym sprawcą w szerzeniu Ewangelii, ponieważ On pobudza do przepowiadania i przygotowuje serce człowieka do przyjęcia i zrozumienia słowa zbawienia. (…) On sam bowiem dokonuje swego stworzenia, mianowicie tworzy nową ludzkość, do której ewangelizacja winna zmierzać poprzez ową jedność w różnorodności, do jakiej prowokuje przepowiadanie Ewangelii w społeczności chrześcijańskiej. Ponadto za pośrednictwem Ducha Świętego Ewangelia przenika aż do świata, ponieważ On daje zrozumienie «znaków czasu» – znaków Bożych – które ewangelizacja odkrywa i tłumaczy ich znaczenie w życiu ludzkim”[74].
37. Duch formuje chrześcijanina według uczuć Chrystusa, prowadzi do pełnej prawdy, oświeca umysły, wlewa miłość w serca, wzmacnia słabe ciała, otwiera na poznanie Ojca i Syna i obdarza „wszystkich słodyczą pochodzącą z uznawania prawdy i wierzenia jej”[75].
W 1968 roku prawosławny metropolita Ignatios z Latakii podczas ekumenicznego spotkania w Uppsali powiedział: „Bez Ducha Świętego Bóg jest daleki, Chrystus staje się przeszłością, Ewangelia jest martwą literą, Kościół zwykłą organizacją, władza panowaniem, misja propagandą, obrzędy przywoływaniem i wypełnianiem chrześcijańskiej niewolniczej moralności. W Nim zaś: wszechświat podnosi się i cierpi bóle Królestwa; Zmartwychwstały Chrystus jest obecny, Ewangelia jest mocą życia, Kościół staje się komunią trynitarną, władza wyzwalającą służbą, misja oznacza Pięćdziesiątnicę, liturgia jest pamiątką i antycypacją, ludzkie działanie jest przebóstwione”[76].
Moc Ducha nie pozwala (por. Dz 16,7), jak to zrobiła z Pawłem, aby nasze kroki zatrzymały się, a logika ograniczyła i zracjonalizowała nasze misyjne wybory do tego, co już znajome: kiedy nadzieje gasną, Jego tchnienie popycha ku nowym horyzontom. „Musimy przezwyciężyć w sobie pokusę ograniczania się do tego, co jeszcze mamy i co jest pewne albo raczej – co za takie uważamy. Prowadziłoby to do śmierci Kościoła, którego obecność w świecie może być wyłącznie misyjna, bo tak przecież działa i rozprzestrzenia się Duch”[77].
Powołanie i łaska Kościoła
38. Misja Kościoła ukazuje plan zrodzony z miłości Boga Ojca, amor fontalis, jak nazywają Go święci Ojcowie, który poprzez Syna i Ducha zechciał uczynić nas uczestnikami swojego Boskiego życia[78]. Dzięki refleksji Soboru Watykańskiego II Kościół miał siłę odzyskać trynitarne rozumienie misji i uznaje się za jej współpracownika. Benedykt XVI stwierdzał: „Powinniśmy uczyć się od Soboru tego, co stanowi jego najprostszą i najbardziej podstawową lekcję, a mianowicie tego, że w swojej istocie chrześcijaństwo polega na wierze w Boga, który jest trynitarną Miłością”[79]. W misji Kościół uznaje swoją tożsamość: „Obowiązek ewangelizacji – pisał Paweł VI – należy uważać za łaskę i właściwe powołanie Kościoła; wyraża on najprawdziwszą jego właściwość. Kościół jest dla ewangelizacji, czyli po to, aby głosił i nauczał słowa Bożego, ażeby przez nie dochodził do nas dar łaski”[80].
Papież Franciszek w Evangelii gaudium wzywa cały Lud Boży do uformowania się „w permanentnym stanie misji”[81], tak by dojść do utożsamiania życia Kościoła z misją: „Misja w sercu ludu nie jest częścią mojego życia ani ozdobą, którą mogę zdjąć; nie jest dodatkiem ani jeszcze jedną chwilą w życiu. Jest czymś, czego nie mogę z siebie wykorzenić, jeśli nie chcę zniszczyć samego siebie. Ja jestem misją na tym świecie, i dlatego jestem w tym świecie. Trzeba uznać, że jesteśmy naznaczeni ogniem przez tę misję oświecania, błogosławienia, ożywiania, podnoszenia, uzdrawiania, wyzwalania”[82]. Mandat misyjny Jezusa jest oddźwiękiem komunii miłości trynitarnej, zachętą, aby nadać jej, pod wpływem impulsu Ducha, konkretny wyraz w czasie i przestrzeni. Kościół ma sens jedynie jako narzędzie komunikowania tej miłości. W taki sposób uczestniczy w misji Boga.
39. „(…) tylko Bóg może stworzyć swój Kościół, (…) Bóg jest pierwszym działającym: jeśli Bóg nie działa, nasze sprawy pozostają tylko naszymi i są niewystarczające. Tylko Bóg może zaświadczyć, że to On mówi i że On przemówił. Warunkiem narodzin Kościoła jest Pięćdziesiątnica (…). Bóg zawsze jest początkiem”[83].
Papież Franciszek w Evangelii gaudium przypomina: „Chociaż misja ta domaga się z naszej strony ofiarnego zaangażowania, błędem byłoby pojmowanie jej jako heroicznego zadania osobistego, ponieważ jest to przede wszystkim Jego dzieło, niezależnie od tego, co możemy odkryć i pojąć. Jezus jest «pierwszym i największym głosicielem Ewangelii». W każdej formie ewangelizacji prymat zawsze należy do Boga, który zechciał nas powołać do współpracy z Nim i pobudzać nas mocą swego Ducha”[84].
To Duch decydował o krokach i celu podróży Pawła. Apostoł przeżywa wahanie i niepewność drogi, która wydaje się iść naprzód, ale nie rozwija tego, co już zostało zasiane.
40. Przyzwyczailiśmy się myśleć, że zostaliśmy posłani, aby zasiać coś, co należy do nas, co zostało powierzone tylko nam. Naszym zadaniem jest czuwać, wyczuwać i rozpoznawać w miejscach ludzkich ziarno, które kiełkuje i wzrasta. To my mamy troszczyć się o nie i oczyszczać glebę z tego wszystkiego, co uniemożliwia wzrost, aby ziarno wydało obfity plon (por. Mt 13,4-9. 19-24). Jest to pokora posługi misyjnej. „Prawdziwa nowość to ta, którą sam Bóg chce w sposób tajemniczy wprowadzić, którą On inspiruje, którą On prowokuje, którą On kieruje i której towarzyszy na tysiąc sposobów. W całym życiu Kościoła powinno się zawsze wskazywać, że inicjatywa należy do Boga, który pierwszy nas umiłował (1 J 4,19), i że tym, który daje wzrost, jest Bóg (por. 1 Kor 3,7)”[85].
Misja, w istocie, nie jest prozelityzmem ani praktycznym aktywizmem; jest komunikowaniem miłości, w mocy Ducha Świętego. „Zachowajmy więc gorliwość ducha, pielęgnujmy słodką i pełną pociechy radość z ewangelizowania (…). Miejmy taki zapał ducha – jaki miał Jan Chrzciciel, Piotr i Paweł, inni Apostołowie oraz owa rzesza godnych podziwu głosicieli Ewangelii przez cały ciąg dziejów Kościoła – jakiego by ani ludzie, ani rzeczy nie mogły przytłumić. Niech to będzie wielką radością nam, którzy poświęciliśmy swe życie. Oby świat współczesny, który szuka już to w trwodze, już to w nadziei, przyjmował Ewangelię nie od jej głosicieli zgnębionych lub pozbawionych nadziei, nie od niecierpliwych lub bojaźliwych, ale od sług Ewangelii, których życie jaśniałoby zapałem, od tych, co pierwsi zaczerpnęli swą radość od Chrystusa i nie wahają się poświęcić życia, byle tylko głosić Królestwo i zaszczepiać Kościół w sercu świata”[86].
Świadkowie w Kościele
41. Misja, bardziej niż diakonia i dzieła apostolskie, przechodzi przez wszystkie wymiary naszego życia specjalnej konsekracji, wezwanej do „stania się misją”[87], głoszenia nowości królestwa Bożego, rozpoznania i bycia proroctwem jego milczącej obecności pośród nas. Osoby konsekrowane „z samej natury życia zakonnego przynależą (…) do dynamicznej działalności Kościoła, który gorąco pożąda «Absolutu», jakim jest Bóg, i ma powołanie do świętości. Zakonnicy są świadkami tej świętości, gdyż wyrażają sobą Kościół, o ile pragnie on poświęcenia się spełnianiu surowych wymagań Błogosławieństw. Poprzez swój sposób życia są znakiem całkowitego oddania się na służbę Bogu, Kościołowi i braciom. Z tego powodu osoby zakonne mają szczególne znaczenie, gdy chodzi o to świadczenie, o którym mówiliśmy wyżej, że stanowi jeden z pierwszych elementów ewangelizacji”[88].
Włączeni w misję kościelną, uczestniczymy w niej w pełni, przekraczając ograniczenia naszych Instytutów. Każda forma życia konsekrowanego jest zatem powołana do uwidaczniania w życiu i w dziełach tego, co Kościół wyróżnia i wskazuje jako swoją misję w świecie współczesnym.
Jako pilny nakaz rozbrzmiewa ponownie zachęta, aby rozpoznać porty, do których kieruje nas Duch poprzez żądania, jakie stawia nam Kościół; aby obmyślać sposoby słuchania i spotkania w celu zestrojenia charyzmatów i planów komunii z ewangeliczną odwagą. Całe życie konsekrowane w swoich różnych formach – dziewiczej, monastycznej, apostolskiej, świeckiej – jest misyjne.
POCZĄTKI, ZAPROSZENIE DO EWANGELII
42. Papież Franciszek, w liście apostolskim skierowanym do wszystkich osób konsekrowanych, zachęca do wdzięczności, do pasji i do nadziei[89]. Kościół jest wdzięczny konsekrowanym za to, że: ich „apostolstwo często odznacza się pomysłowością i oryginalnością, które wzbudzają podziw Są wielkoduszni, często znajdują się na najodleglejszych stacjach misyjnych, gdzie nierzadko grożą im wielkie niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia. Zaiste, Kościół zawdzięcza im bardzo dużo”[90]. Historia misyjna osób konsekrowanych, którą przeżywa Rodzina zakonna, Zakon, Kongregacja i Instytut, z upływem wieków przynosi zaszczyt Kościołowi i zapładnia go. Nasza historia błyszczy świadectwem świętości i opisami męczeństwa, które opowiadały i opowiadają o prymacie Boga, stwórczej fantazji Ducha i Jego przemieniającej mocy w życiu osób, fraterni, dynamicznych zbiorowości naznaczonych przez Ewangelię. Od klasztornego wirydarza Zakonów kontemplacyjnych – gdzie zawsze rozbrzmiewały odgłosy życia ludów – po katedry naukowe, po wiejskie i prowincjonalne szkoły; od wspólnot parafialnych po miejsca opieki w każdej chorobie; od kaplic, gdzie się odprawia modlitwy, po ulice świata, gdzie się przepowiada, po ośrodki pomocy społecznej, po wytwórnie, w których praca uświęca czas; od przychodni zdrowia po schroniska, po rozdroża ludzi zapomnianych i bezdomnych, życie konsekrowane starało się być znakiem bliskości Boga.
Nasi Założyciele i Założycielki posłuszni działaniu Ducha Świętego przyjęli od Niego charyzmaty, aby Jego Kościół mógł rozbłysnąć w świecie: „(…) najpiękniejszym doświadczeniem – stwierdza papież Franciszek – jest odkrycie, jak wieloma różnymi charyzmatami i jak licznymi darami swojego Ducha Ojciec napełnia swój Kościół! (…) I kiedy Kościół z różnorodnością swoich charyzmatów wyraża się w jedności, nie może się mylić: to jest piękno i siła sensus fidei, owego nadprzyrodzonego zmysłu wiary, który zostaje dany przez Ducha Świętego”[91].
43. W rozmaitości ludzkich sytuacji naznaczonych zranieniami Duch przez swoje charyzmaty powołał do życia diakonie, przedsiębiorczość i genialność, które ofiarowywały balsam solidarności i czułości, godności i nadziei. Wszystkie nasze Rodziny u swych początków i na różnych etapach rozwoju zaznały rozkwitu niewyobrażalnych form pośrednictwa i nowych dróg braterstwa oraz diakonii prorockiej.
Nie zapominajmy o łasce początków, o pokorze i małości pierwszych kroków, czyniących przejrzystym działanie Boga w życiu i posłannictwie tych, którzy ze zdumieniem zaczynali wędrówkę, przemierzając ubite drogi i nieubite ścieżki. Początki naszej historii w Kościele będą dla nas zawsze zaproszeniem do czystości Ewangelii, horyzontem ognia pełnym kreatywności Ducha Świętego, igrzyskiem, w którym możemy mierzyć się z naszą prawdą jako uczniów i misjonarzy.
Pięćdziesiątnica naszych początków może być odległa; dźwięk jakby uderzenie gwałtownego wichru może do nas nie dochodzić; języki z ognia (por. Dz 2,1-2) mogą nie być już widoczne dla naszych oczu ciała, i może się nam wydawać, że jesteśmy niemi. Jak Paweł chcielibyśmy wrócić na znane nam ziemie i pomiędzy znanych nam ludzi. Jesteśmy narażeni na pokusę trzymania się tego, co już zostało zrobione, poszukiwania codziennych zabezpieczeń, znanych dróg, widoczności dalekiej od stylu Ewangelii: „(…) zachęcam was do pielęgnowania wiary, która potrafi rozpoznać mądrość słabości. Pośród radości i smutków obecnych czasów, kiedy surowość i ciężar krzyża dają o sobie znać, nie wątpcie, że kenosi Chrystusa już jest zwycięstwem paschalnym. Właśnie przy ludzkich ograniczeniach i w ludzkiej słabości jesteśmy powołani do tego, aby żyć na wzór Chrystusa, «przez totalny wysiłek, który zapowiada – na miarę osiągalną w doczesności (…) – eschatologiczną doskonałość». W społeczeństwach, w których liczy się skuteczność i sukces, wasze życie pod znakiem «mniejszości» i słabości maluczkich, empatii z tymi, którzy nie mają głosu, staje się ewangelicznym znakiem sprzeciwu”[92].
44. Życie konsekrowane, uważnie obserwujące znaki czasów i miejsc, umiało odpowiadać z kreatywnością i odwagą, z prawdziwą „genialnością”[93], jak pisał błogosławiony Paweł VI w Evangelii nuntiandi, na pojawiające się potrzeby duchowe, kulturalne i społeczne, zawsze przechodząc przez tajemnicę paschalną Pana. Uczestnicząc w radościach i cierpieniach ludzkości, ukazywało bardziej ludzkie oblicze Kościoła.
Byliśmy obecni w miejscach cierpienia, ignorancji, wykluczenia, braku sensu, tam gdzie horyzont zniżał się tak, że nocą niknął z pola widzenia.
Byliśmy obok tych, którzy szukali oblicza Boga w codzienności i niekiedy w trudnym biegu wydarzeń ludzkich, i solidarnie dzieliliśmy się z nimi naszym chlebem i naszym czasem, naszą radością i naszą nadzieją.
Niemało jest osób, które w środowisku wspólnot zakonnych i w ich dziełach zostały przyjęte i otoczone opieką, dzięki czemu odnalazły motywację i siłę, by zacząć żyć od nowa.
45. Historia misyjna Kościoła w dużej części zbiega się z historią życia konsekrowanego. W ciągu wieków wiele osób konsekrowanych przekraczało granice swoich krajów pod działaniem Ducha, tak jak Paweł i jego towarzysze, którzy popłynęli do Troady (por. Dz 16,6-8). Wiele z nich potrafiło okazywać głęboki podziw ludziom, których spotykali, i ich kulturom. Dawniej pomagały bronić ich przed groźbami kolonizatorów, dziś stają w obronie kultur, aby chronić je przed tymi, którzy kontrolują procesy globalizacyjne w deprecjonowaniu oryginalności kulturowej mniejszości. W każdych czasach osoby konsekrowane wnosiły wkład w dialog między kulturami i między tradycjami religijnymi, działając na rzecz godności i tożsamości wielu ludów zepchniętych na margines i upokarzanych przez kolejnych dyktatorów.
Rozliczne formy misji (inicjatywy, dzieła, opcje, obecności, gesty), jakie rozwinęły się z charyzmatów Zakonów, Kongregacji, Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, Instytutów świeckich, stanowią doniosłe i pełne światła dziedzictwo kościelne, które wniosło wkład w utrzymanie wciąż żywej misyjnej energii Kościoła.
Świadomi słabości
46. Dziś wzywa się nas do przyjęcia łaski i ograniczeń z odwagą rozeznania. Jesteśmy wezwani do nawrócenia. Odziedziczyliśmy z przeszłości rozliczne instytucje i projekty, które były narzędziami w służbie Kościołowi i społeczeństwu. Nie zawsze powołanie Pana znalazło pożądany oddźwięk w sercu osób konsekrowanych i w ich instytucjach. Nie cała historia została zapisana tym językiem przejrzystości i miłości, jakiego wymagało głoszenie Ewangelii, misja powierzona przez Jezusa Jego Kościołowi. Trzeba przyznać, że były sytuacje, w których brak ewangelicznego świadectwa umniejszył wiarygodność przesłania. Niekiedy ewangelizowano siłą, z poczuciem wyższości i pogwałceniem ludzkiej wolności. Nie zawsze misjonarze umieli rozpoznać obecność Boga w kulturach i tradycjach, jakie zastawali w miejscach, do których zostali posłani.
W naszym osądzie według Ewangelii musiał często pojawiać się smutek z powodu niezdolności do bycia blisko tych, którzy pragnęli dzielić się swoją rozpaczą i nadzieją. Z ubolewaniem stwierdzamy, że były sytuacje, w których nasi ludzie i nasze Wspólnoty – Zakony, Instytuty, Stowarzyszenia – dały się wciągnąć w orbitę możnych i bogatych, aby dzielić ich idee i ich styl, zaprzedając zaangażowanie na rzecz biednych i wykluczonych. Pokusa światowości obecna w różnych formach, często podstępna, niekiedy zwyciężała nad naszymi wyborami ewangelicznymi. Strach blokował wolność, która nakazywałaby ujawnienie tego, co sprzeciwiało się Bożemu planowi.
Upokarza nas myśl o tym, jak często zadanie misyjne doznawało szkody z powodu monopolistycznego i krótkowzrocznego zamknięcia we własnych dziełach, wzajemnej nieufności we współodpowiedzialności, bałwochwalczej czci dla własnych założycieli. W ostatnich dziesięcioleciach dręczyło nas to, że zawiedliśmy zaufanie rodzin, które powierzały nam formację dzieci i młodzieży.
Słuchajmy z pokorą głosów osób i zdarzeń, które z peryferii nadal domagają się od nas wierności. Pamięć o początkach może nam pomóc odzyskać zaufanie w moc Ducha: Nie mam srebra ani złota (…), ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź! (Dz 3,6).
„NIE MOŻEMY POZOSTAWIĆ SPRAW TAKIMI, JAKIMI SĄ”
47. W sercu chrześcijańskiego przepowiadania zawarta jest niezawodna treść społeczna, a Duch Święty, który stara się „przeniknąć każdą ludzką sytuację i wszystkie więzi społeczne”[94], „potrafi znaleźć rozwiązanie nawet najbardziej złożonych i nieprzeniknionych sytuacji ludzkiego życia”[95]. Tak więc: „Autentyczna wiara – która nie jest nigdy wygodna ani indywidualistyczna – zawsze pociąga za sobą głębokie pragnienie zmiany świata, przekazania wartości, zostawienia czegoś dobrego po sobie na ziemi”[96].
Trzeba pójść w dwóch kierunkach, jednakowo ważnych; jest to niezbędne i pilne w odniesieniu do jednego i drugiego.
Pierwszy z nich to odnowa zwyczajnego duszpasterstwa, zmierzająca do wykorzystywania wszystkich okazji, aby rozbrzmiała na nowo świeżość dobrej nowiny; na drugi składają się nowe propozycje i inicjatywy misyjne, które należy wprowadzać w życie z kreatywnością i odwagą. Na obydwu tych frontach jesteśmy wezwani do ukazywania w wiarygodny sposób piękna Chrystusa: jeśli prawdą jest, że Kościół „trudzi się nieustannie, by świat poznał piękno Ewangelii”[97], to prawdą jest również, że w obliczu kryzysu nowoczesnej totalności i tryumfu postmodernistycznej fragmentaryzacji konieczne jest, bardziej niż kiedykolwiek przedtem, zaproponowanie ludziom naszych czasów owej całości we fragmencie[98], będącej właśnie pięknem, które zbawia.
Zasady z „Evangelii gaudium”
48. W adhortacji Evangelii gaudium papież Franciszek podaje cztery kluczowe zasady, które mają nas prowadzić w „budowaniu ludu w pokoju, sprawiedliwości i braterstwie”[99] i umożliwiać faktyczne realizowanie tego, co usłyszeliśmy i czego nauczyliśmy się od Słowa i od ubogich. Wskazówki te, podkreśla Papież, są bardzo przydatne także dla ewangelizacji i tak samo ważne „w każdym narodzie i na całym świecie”[100]. Są to zasady przewodnie, wielkie linie działania, którymi mogą się inspirować wszyscy, w polityce i w ekonomii, w społeczeństwie i w Kościele. Przede wszystkim zaś w jego misji głoszenia dobrej nowiny.
Przedstawiając owe cztery zasady, Ojciec Święty wychodzi od wizji Kościoła jako wielościanu, który jest połączeniem wszystkich składających się nań części i we własnej jedności zachowuje oryginalność wszystkich partykularyzmów[101].
49. Czas jest ważniejszy niż przestrzeń[102]. Czas rozpoczyna procesy, które wymagają umiejętności czekania: trzeba raczej zaczynać procesy niż zajmować przestrzenie władzy. Chodzi o to, by z cierpliwością nadawać uprzywilejowane miejsce początkowi procesów, bez poszukiwania natychmiastowego rezultatu i kontroli, które mogłyby wynikać z poczucia odpowiedzialności oraz z dobrych intencji. „W przestrzeni – podkreśla encyklika Lumen fidei – krystalizują się projekty, czas natomiast zawsze kieruje ku przyszłości i pobudza do tego, by iść z nadzieją”[103]. Ewangeliczny przykład znajdujemy w przypowieści o zbożu i chwaście (por. Mt 13,24-30. 36-43).
„Aby dojść do dojrzałości, czyli aby osiągnąć zdolność do naprawdę wolnych i odpowiedzialnych decyzji, nieodzowny jest czas i ogromna cierpliwość. Jak mówił błogosławiony Piotr Faber, «czas jest wysłannikiem Boga»”[104].
50. Jedność jest ważniejsza niż konflikt[105]. Jesteśmy wezwani do akceptowania konfliktów, do brania ich na swoje barki, bez umywania rąk, ale i nie tkwiąc w nich jak w pułapce, aby przekształcić je w nowe procesy, pozwalające rozwijać komunię pośród różnic, które są przyjęte jako takie. „(…) jedność polega także na podejmowaniu razem i jednoczeniu najważniejszych kwestii, takich jak życie, rodzina, pokój, walka z ubóstwem – z jego wszystkimi formami, wolność religijna i wolność wychowania. W szczególności ruchy i wspólnoty są powołane do współdziałania, aby przyczyniały się do zaleczania ran spowodowanych przez zglobalizowaną mentalność, która centralne miejsce przyznaje konsumpcji, zapominając o Bogu i istotnych wartościach egzystencji”[106].
51. Rzeczywistość jest ważniejsza od idei[107]. W trzeciej zasadzie papież Franciszek z mocą i przekonaniem potwierdza wyższość rzeczywistości. Idea – jak już zostało wspomniane – jest owocem pracy umysłu, której zawsze może zagrażać popadnięcie w sofizmat i oderwanie się od tego co realne. Dla Papieża rzeczywistość jest zawsze ważniejsza od idei. W naszych Instytutach jesteśmy narażeni na ryzyko formułowania logicznych i jasnych propozycji, dokumentów o dokumentach, które odbiegają od naszej rzeczywistości i od rzeczywistości osób, do których jesteśmy posłani. Łatwo fascynujemy się nowością projektów, inicjatyw, a zapominamy, że najważniejsza zmiana zależy od nas i od naszej woli oraz zdolności do zrealizowania zmiany. Logika wcielenia (1 J 4,2) jest przewodnim kryterium tej zasady. „Niewprowadzanie Słowa w życie, nieurzeczywistnianie go oznacza budowanie na piasku, pozostawanie w obszarze czystej idei, zatracanie w bezowocnym zamykaniu się w sobie i gnostycyzmach, które czynią jałowym dynamizm Ewangelii”[108]. Ma to jeszcze większe znaczenie w naszym społeczeństwie cyfrowym, zalewanym słowami, informacjami, datami, obrazami, intelektualną gadaniną, które często sprowadzają wiarę, politykę, relacje osobowe i społeczne do czystej retoryki.
52. Całość jest ważniejsza niż część[109]. Jesteśmy wezwani do rozszerzania spojrzenia, aby zawsze rozpoznawać większe dobro. Zasadę tę należy interpretować według obrazu wielościanu, który różnice zespala w całość. Różnice powinny być podtrzymywane przez kulturę dialogu jako pełną trudów wędrówkę w dążeniu do interesu ogólnego: jesteśmy zaproszeni do tropienia śladów więzi i relacji, aby artykułować to, co jest niejednolite na różnych poziomach (od najbardziej lokalnego do najbardziej globalnego) i w różnych sferach (od najbardziej materialnej do najbardziej duchowej).
Skłaniać do pytań
53. Charyzmaty obecne w życiu konsekrowanym, in primis te założycielskie, muszą promieniować takim paradygmatem kościelnym. Obecnie wydaje się, że życie konsekrowane zarzuciło misyjną kotwicę w portach sprawdzonych, pewnych, prywatnych. W ten sposób porzuca się żeglowanie łodzią Piotrową, które wprawdzie wiąże się z ryzykiem i niekiedy z pływaniem po wzburzonych wodach, ale zawsze towarzyszy mu pewność obecności Jezusa Chrystusa (por. Mk 4,35-41). Zaleca się podjęcie trudu i łaski rozeznania, aby charyzmaty założycielskie stawiały pytanie o nieprzewidziane wydarzenia z historii, które zobowiązuje do udzielenia odpowiedzi. Rozpoznanie problemów, pytań i odpowiedzi jest decydującym punktem wyjścia dla każdej formy życia konsekrowanego. Nasze odpowiedzi misyjne nie mogą opierać się tylko na kryteriach skuteczności-wystarczalności, ale także na ocenie wiarygodności, ewangelicznej niezawodności daru Ducha powierzonego nam dla dobra Kościoła: „Czy nasze posługi, nasze dzieła, nasze obecności, odpowiadają na to, do czego wezwał Duch Święty naszych założycieli, czy są adekwatne, by osiągnąć ich cele w społeczeństwie i współczesnym Kościele? Czy coś musimy zmienić? Czy mamy tę samą żarliwą miłość do naszego ludu, czy jesteśmy blisko niego, dzieląc jego radości i smutki, tak aby w pełni zrozumieć potrzeby i móc wnieść nasz wkład, żeby na nie odpowiedzieć?”[110].
Nasza misja jest przestrzenią kreatywności, wytworzoną przez spotkanie charyzmatu z historią. Charyzmat, który się samowyklucza z konfrontacji kościelnej i z historii, ograniczając się do zamkniętego kręgu, ryzykuje przekształcenie wspólnot w przestrzeń tylko dla wtajemniczonych, o domniemanej silnej tożsamości. W rzeczywistości skazuje się na słabą tożsamość, która patrzy wyłącznie na siebie, nie widząc horyzontu.
Zachęcamy do patrzenia w prawdzie na własne życie charyzmatyczne i misyjne, aby było ono nie tylko nazwą, która identyfikuje Instytut, ale również relacją, która w czasach Założycieli i późniejszych zrodziła się między nimi a historią, wydając owoc w postaci historii zbawienia. Teraźniejszość nie dopuszcza zamkniętych horyzontów. Chodzi o przemyślenie misji nie tylko wewnątrz horyzontu communio Ecclesiarum, nieodwracalnego znamienia eklezjologicznego, ale przede wszystkim w świadomości, że dziś inne horyzonty otaczają i dzielą na części ten nasz.
Pedagogia niezawodności
54. Tożsamość charyzmatyczna staje się misją, kiedy przekształca się w projekt osobisty, zbiorowy i kościelny. Jesteśmy zaproszeni do prowokowania i stawiania pytań, nie żądając natychmiastowych odpowiedzi, które pozostawiłyby wewnętrzny lęk przed dalszym stawianiem pytań. Jest to korzeń misji, która wybiega poza nasz horyzont. Kiedy pojedyncze osoby i fraternie prawie eliminują pragnienie i potrzebę stawiania pytań, przeżywają zjawisko oswojonej rezygnacji, gdzie routine staje się spokojnym stylem życia, a odmienności tracą głos.
Motywacja i demotywacja. Na Zachodzie dokonuje się nieunikniona reorganizacja na poziomie liczebności i rodzą się nowe pytania o niezawodność apostolską. To pierwsze w wielu konkretnych przypadkach spowolniło odradzanie się zasobów: brak nowych powołań; spadek liczebności; wzrost liczby zgonów; zrzekanie się nieruchomości i zaprzestanie aktywności apostolskiej. To drugie, mniej widoczne, to proces postępującej demotywacji pojedynczych osób konsekrowanych lub fraterni i wspólnot, który powoduje brak zainteresowania jakimikolwiek zmianami. Motywacja jest najdoskonalszym bogactwem, które pozwala wyodrębnić, także przy niedostatku zasobów, możliwe współdziałania kościelne dla wspólnie pełnionej posługi. Połączona z realistycznym szacowaniem zasobów, wyjaśnia ona, że możliwe jest utrzymanie kierunku zmian i wymaga decyzji odpowiednich do potrzeb. Zdolność oszacowania przyszłych oczekiwań – wolna od łatwego panikarstwa – pomaga przygotować możliwe strategie.
Proces przenikania. Planowanie to tworzenie koncepcji, czyli proces przenikania: pomysły przekazuje się przez zarażanie nimi innych. Służy temu postawa otwartości mentalnej, a przede wszystkim nawrócenia: przepracujmy na nowo wspólne dziedzictwo zasad, wartości, map mentalnych, aby je ożywić.
Osobom, wspólnotom, Instytutom bez przyjętych i dzielonych z innymi motywacji trudno opracować wizję i widzieć perspektywy na przyszłość. Jeśli czas niezdecydowania postrzegany jest jako zbiorowa szkoda i wszyscy są gotowi dążyć do wspólnego celu, można powiedzieć, że dokonuje się motywacyjne nawrócenie grupy.
Niezawodność. Często osoby konsekrowane podczas zebrań plenarnych i konsultacyjnych obiecują więcej niż mogą zdziałać. Jest to wymiar, do którego przywiązuje się zbyt małą wagę, a w którym w grę wchodzi kapitał niezawodności grupy. Każdy jest wezwany do dyspozycyjności, która przekłada się na zrozumienie i współuczestnictwo poprzez zachowania powtarzane i potwierdzone w czasie. W ten sposób rodzą się zaufanie i trwała współpraca.
55. Oznaki zmiany dokonującej się w życiu konsekrowanym wywołują reakcje nostalgiczne, odsuwanie problemów i rezygnację. Traci się czas pełen okazji. Zachęcamy do odnowionej pedagogii wiarygodności. Decyzje i wybory są bliską przyszłością misyjną „zdolną przemienić wszystko”[111]. Wzywają nas one do działania razem na obszarach, na których jesteśmy obecni. Kreatywność wymagana od nowej ewangelizacji będzie owocem Ducha, który stworzył charyzmaty i może je odtworzyć i uczynić żywymi czynnikami ewangelizacji w wędrówkach wspólnotowych.
Żadna instytucja religijna w pojedynkę nie będzie mogła mieć dość światła i siły, aby zmierzyć się ze złożonością dzisiejszych czasów. Zwraca się uwagę na płodność relacji między darami hierarchicznymi a charyzmatycznymi: Duch Święty „sprawił ową cudowną komunię wiernych i tak głęboko jednoczy wszystkich w Chrystusie, że jest zasadą jedności Kościoła”[112]. Współistotność biskupstwa i charyzmatów, profilu piotrowego i profilu maryjnego, wskazuje nam dodatkowy fundamentalny zakres komunii ze względu na misję: „z tymi, którzy w Kościele prowadzą to samo dzieło, zwłaszcza z Pasterzami”[113].
ZA BRAMĄ
W nocy miał Paweł widzenie: jakiś Macedończyk stanął przed nim i błagał go: „Przepraw się do Macedonii i pomóż nam!” Odbiwszy od lądu w Troadzie, popłynęliśmy wprost do Samotraki, a następnego dnia do Neapolu, stamtąd zaś do Filippi, głównego miasta tej części Macedonii, które jest rzymską kolonią. W tym mieście spędziliśmy kilka dni. W szabat wyszliśmy za bramę nad rzekę, gdzie – jak sądziliśmy – było miejsce modlitwy. I usiadłszy, rozmawialiśmy z kobietami, które się zeszły. Przysłuchiwała się nam też pewna „bojąca się Boga” kobieta z miasta Tiatyry, imieniem Lidia, która sprzedawała purpurę. Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła. Kiedy została ochrzczona razem ze swym domem, zwróciła się z prośbą: „Jeżeli uważacie mnie za wierną Panu, przyjdźcie do mego domu i zamieszkajcie w nim”. I wymogła to na nas. Dz 16,9. 11-15
WSŁUCHUJĄC SIĘ
56. Pismo Święte oferuje nam rozliczne możliwości, by inspirować, oświecać i prowadzić dynamikę tego wychodzenia w naszym życiu. Wybraliśmy fragment Dziejów Apostolskich (16,1-40): opis przeprawy Apostoła Pawła do Macedonii. Stąd bierze początek ewangelizacja światów i kultur Imperium Rzymskiego. Jesteśmy w trakcie drugiej wyprawy misyjnej, jaką Paweł odbywa wraz z Sylasem i Tymoteuszem. Przyjrzyjmy się z bliska głównym faktom, podkreślając to, co stanowi ich istotę.
Po Soborze Jerozolimskim i rozładowaniu napięć w Antiochii (por. Dz 15,22-35), z podtrzymującą na duchu pomocą Judy i Sylasa, Barnaba i Paweł zostają jeszcze w tej wspólnocie, nauczając i głosząc razem z wielu innymi słowo Pańskie (Dz 15,35). Następnie postanawiają: Wróćmy już i zobaczmy, jak się mają bracia we wszystkich miastach, w których głosiliśmy słowo Pańskie (Dz 15,36). Jednakże spór z powodu Marka od razu przerywa współpracę: Barnaba udaje się na Cypr, a Paweł w kierunku Syrii i Cylicji, w towarzystwie Sylasa (por. Dz 15,39-41), a później także Tymoteusza.
W Anatolii spotykają się ze wspólnotami założonymi podczas pierwszej wyprawy misyjnej i przekazują postanowienia powzięte przez Apostołów i starszych w Jerozolimie (Dz 16,4). Co dziwne jednak, nie udaje im się zapuścić w głąb kraju: w tajemniczy sposób nie pozwolił im na to Duch, protagonista nieprzewidywalny. W końcu kierują się na północ, aż do Troady. To w tym kontekście Paweł ma nocne widzenie Macedończyka, który prosi: Przepraw się do Macedonii i pomóż nam! (Dz 16,9). Zaraz po tym widzeniu staraliśmy się wyruszyć do Macedonii, w przekonaniu, że Bóg nas wezwał, abyśmy głosili im Ewangelię (Dz 16,10). Może jest to sen lub koszmar senny, ale zostaje odczytany jako wezwanie, na które zaraz odpowiadają, wsiadając na statek (por. Dz 16,10-11).
Tak rozpoczyna się ewangelizacja kontynentu europejskiego: od miasta Filippi, zamieszkanego przez kolonistów rzymskich i weteranów wojskowych, bez stacjonarnej synagogi czy innych zorganizowanych struktur religijnych. Kaznodzieje, którzy przy pierwszym głoszeniu mieli punkt oparcia w synagogach, muszą teraz wymyślić nowe możliwości spotkania.
57. W szabat wyszliśmy za bramę nad rzekę, gdzie – jak sądziliśmy – było miejsce modlitwy. I usiadłszy, rozmawialiśmy z kobietami, które się zeszły (Dz 16,13). Znając ówczesne zwyczaje i przepisy religijne, misjonarze spodziewają się zastać jakichś ludzi za bramą nad rzeką, albo przy źródłach, w związku z rytualnymi oczyszczeniami. Istotnie, konieczna była do tego bieżąca woda. Nie widać szczególnych znaków, wszystko jest normalne: siedzenie, rozmowa z kilkoma obecnymi tam kobietami. Paweł, z formacji rabinicznej, nauczony, że nie należy tracić czasu z kobietami, musi się dostosować: (…) rozmawialiśmy z kobietami, które się zeszły (Dz 16,13).
Familiarny styl, nieformalna rozmowa: ziarno rzucone z nadzieją w glebę.
Przysłuchiwała się nam też pewna „bojąca się Boga” kobieta (…) imieniem Lidia (Dz 16,14). Wśród obecnych [tam] kobiet jest zajmująca się handlem purpurą Lidia z Tiatyry, miasta słynącego z wyrobu tkanin, wspomnianego także w Apokalipsie (por. Ap 1,11; 2,18-19). Kobieta jest otwarta na żydowskie wartości religijne: tekst mówi seboménê ton Theòn, wielbiąca/bojąca się Boga (w. 14; por. 13,43; 10,2). Łukasz lubi wskazywać jako przykład osoby, które pojawiają się na progu wiary: Lidia, razem z przyjaciółkami, „przysłuchiwała się” (czas przeszły niedokonany) temu, co mówi Paweł.
Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła (Dz 16,14). Inicjatywa nawrócenia, w szczerej dyspozycyjności uważnego serca, pochodzi od Pana: to On otwiera serce na wiarę, rozpala je i przekonuje (por. Łk 24,45). Działanie Boga jest wyrażone za pomocą śmiałego słownictwa: grecki czasownik (diènoixeri) przywodzi na myśl poszerzenie się łona kobiety, aby narodziło się życie. Dla Lidii oznacza to dać się prowadzić do życia w pełni, „ujrzeć światło dzienne”, „wyjść z łona”; dla niej, która już była bojącą się Boga [dosłownie: wierzącą w Boga]. Także sformułowanie uważnie słuchała (w tekście greckim czasownik prosékein) wskazuje na mocne uchwycenie się, uczepienie, znalezienie czegoś solidnego. Lidia dociera do stałego lądu wiary, do trwałej dojrzałości.
58. Kiedy została ochrzczona razem ze swym domem, zwróciła się z prośbą: „Jeżeli uważacie mnie za wierną Panu, przyjdźcie do mego domu i zamieszkajcie w nim”. I wymogła to na nas (Dz 16,15). Gościnność, jaką Lidia okazuje misjonarzom, nalegając, by z tej gościnności skorzystali, potwierdza pełnię jej przylgnięcia do wiary. Kobieta uważa za swoją powinność stosowanie w praktyce tego, co zaakceptowała i czego właśnie się uczy: konieczności dzielenia się swymi dobrami. Jej dom staje się w ten sposób miejscem zgromadzeń i modlitwy. Paweł, przywiązany do swoich schematów niezależności, czuje się „zmuszony” do poważnej zmiany metody (por. Dz 18,3; 1 Tes 2,9; 2 Tes 3,8; 1 Kor 4,12; 9,13-15; Flp 4,15-16). Do tego nawiązuje także sformułowanie „wymogła na nas (parabiàsato) [abyśmy zostali]” (w. 15). Lidia, uwiedziona przez Boga i urodzona na nowo, teraz uwodzi i przymusza: jej gościnność zwycięża.
59. Prześledźmy pokrótce rozwój tej wspólnoty zbudowanej na modlitwie. Kiedy szli na miejsce modlitwy (w. 16), jakaś jasnowidząca niewolnica, wykorzystywana przez swoich panów, podąża za Pawłem i jego towarzyszami, wołając do wszystkich [po drodze], że ci cudzoziemcy są sługami Boga Najwyższego (w 17). Zniecierpliwiony Paweł wypędza ducha wieszczego, który miał ją w swojej władzy. W ten sposób rujnuje interesy wyzyskiwaczy kobiety, a ci zaczynają rozpowszechniać pogłoskę, że nowi kaznodzieje naruszają obyczaje religijne. Władze bez zbytnich dociekań dają wiarę pogłoskom, każą wychłostać misjonarzy i wtrącają ich do więzienia.
Paweł, Barnaba i Tymoteusz, choć cierpieli, i to niesprawiedliwie, śpiewali hymny Bogu. A więźniowie im się przysłuchiwali (w. 25). Gdy się modlili, nastąpiło coś w rodzaju trzęsienia ziemi, kajdany opadły, a wszystkie drzwi się otworzyły. Wyrwany ze snu strażnik więzienia sądził, że doszło do masowej ucieczki, i chciał się zabić. Ale Paweł go uspokoił. Wtedy strażnik troskliwie zajął się więźniami, obmył ich rany, a w końcu zgodził się przyjąć chrzest razem ze swoją rodziną i z tej okazji wydał ucztę w swoim domu (w. 26-34). Paweł znajduje przyjaciół i uczniów tam, gdzie najmniej się ich spodziewał. Druga rodzina staje się protagonistą budowania wspólnoty w Filippi, która zawiązała się, poza wszelkimi planami i oczekiwaniami, między domem tamtejszej matrony a domem strażnika więzienia. Następnego dnia Paweł zostaje uwolniony. Jako pokrzywdzony civis romanus mógłby dochodzić swoich praw, ale rozsądniej było opuścić miasto: (…) przeprosili ich i wyprowadziwszy, prosili, aby opuścili miasto (w. 39). Paweł wstępuje jeszcze do domu Lidii, spotyka się z braćmi, pocieszają się nawzajem, a potem wyrusza do Tessaloniki. Misyjna przygoda trwa nadal.
60. To, co było wymuszeniem, zgoda na przyjęcie darmowej gościny w domu Lidii, staje się opatrznościowym zapleczem. Paweł nadal będzie poświęcać specjalną uwagę wspólnocie z Filippi, o czym świadczy list adresowany do Filipian. Za pośrednictwem Tymoteusza będzie się dowiadywał o ich postępach i kryzysach, i tylko od nich zgodzi się przyjąć wsparcie dla swojej działalności (por. Flp 4,15-16). Przede wszystkim, oprócz swej tęsknoty i przywiązania, podaruje im nadzwyczajny hymn chrystologiczny (Flp 2,6-11), interpretując uczucia, z jakimi go przyjmowano i wspomagano. Z epizodu tego możemy wydobyć wiele inspirujących wartości, które dziś mogą wskazywać nam kierunek w sytuacjach, w jakich się znajdujemy, i w naszych misyjnych przygodach.
61. Filippi bez wątpienia oznaczało nieznane i ryzyko; ale jeśli ktoś potrafi odczytywać znaki Boże – nocne zjawienie się Macedończyka jest postrzegane jako wezwanie od Boga (por. w. 10) – dostrzega nowe możliwości, które wzywają do penetrowania nieznanych ziem. Brak stałych instytucji pobudza wyobraźnię, toteż misjonarze intuicyjnie wyczuwają, gdzie znajdą kogoś, od kogo mogą zacząć: za bramą nad rzeką (por. w. 13). Paweł sieje, improwizując, ale to Pan otwiera serce na przyjęcie wiary i inspiruje pewne przymusy: zmuszenie jest owocem hojności Lidii, ale także postępowania zgodnego z praktykowaną wiarą. Dwie rodziny włączają się w tę pierwszą przygodę: rodzina majętnej i odważnej matrony oraz rodzina strażnika więzienia, przywykłego do brutalności i przemienionego przez zaskoczenie łaską w świadka o czułych i hojnych gestach.
Trudności, zagrożenia, rany stały się symbolami i przekaźnikami nowości, zrozumianymi dopiero później; wyzwaniem, aby wyjść ze schematów, próbą wiary i komunii bez gwarancji i określonych zasobów. Było to przejście do dojrzałości poprzez ludzką mądrość, ale także parezję i odwagę, które pozwoliły otworzyć nowe drogi dla Ewangelii w innej kulturze i z innymi bohaterami.
62. Wyjście za bramę pozostaje symbolem wszystkich wyjść naszych Założycieli i Założycielek, których wspominamy, wychwalając ich odwagę i geniusz. Nauczyliśmy się pamiętać o delikatnych doświadczeniach, o sytuacjach ubóstwa i niesprawiedliwego cierpienia w naszych początkach, o totalnie ryzykownych improwizacjach, jakie stały się udziałem Założycieli i Założycielek. Nie chodzi tylko o wzruszającą pamięć, nie możemy sprowadzać wszystkiego do złotych legend, lecz o to, by odnaleźć ów stan inwencji, charyzmatu in statu nascenti. Chodzi o okazję, którą musimy wykorzystywać ciągle na nowo, odważnie, ale też z konkretną dyspozycyjnością. Nawet nocny koszmar może okazać się „wezwaniem” Bożym!
W MYŚLI, KTÓRA RODZI I PRZEMIENIA
63. Wyprawa apostolska Pawła nakreśla nową geografię chrześcijańskiego przepowiadania. Misjonarze gotowi przemieszczać się wedle wskazań busoli Ducha pokonują trasę, która z Jerozolimy prowadzi na spotkanie z nowymi obszarami, kulturami i narodami: przemierzają Frygię, Galację, Myzję, Bitynię i schodzą do Troady; próbują wyruszyć do Macedonii, płyną do Samotraki i Neapolu, docierają do Filippi. Tam pozostają kilka dni, ale się nie zatrzymują. Mają do przebycia inną drogę, tę, która od bramy miasta prowadzi nad rzekę.
Paweł i Sylas zamieszkują świat w znaku rzeczywistego spotkania i znaku powszedniej rozmowy, w powszednich miejscach, gdzie życie toczy się bez fałszywych ideałów i odradza się. Papież Franciszek zachęca do życia rzeczywistością: „Są tacy politycy – a także przywódcy religijni – którzy zastanawiają się, dlaczego lud ich nie rozumie i za nimi nie idzie, skoro ich propozycje są tak logiczne i jasne. Prawdopodobnie dzieje się tak dlatego, że usadowili się w królestwie czystych idei i sprowadzili politykę lub wiarę do retoryki. Inni zapomnieli o prostocie i ściągnęli z zewnątrz racjonalność obcą i niezrozumiałą dla ludzi” [114]. Paweł i Sylas spotykają się z mężczyznami i kobietami w miejscach, gdzie toczy się życie, z całym bagażem pracy, zmartwień, uczuć, pragnień, dzieląc się pasją, jaką mają w sobie. Taka wizja wewnętrzna nie obawia się konfrontacji i konkretu, staje się nową myślą, zdolną rodzić nowe horyzonty i nowe możliwości, a zatem działać i przemieniać. Staje się ruchem, który rodzi.
Pedagogia świeckości
64. Świeckość kultury – dewaluująca się w sekularyzację – stawia wymóg, który także dziś jest ważny dla refleksji teologicznej, dla świadectwa i chrześcijańskiego przepowiadania, a w sposób szczególny dla formacji do misji. Można mówić o pedagogii świeckości, czyli uwadze, z jaką cała osoba uczy się żyć z chrześcijańską duszą w świecie, poszukując stwórczego śladu, jaki odcisnął na nim Bóg. Proces ten, który możemy nazwać mądrościowym i rodzącym życie ewangeliczne, powinien stanowić część formacji osób konsekrowanych stosownie do ich specyficznej formy życia.
W podtekście Evangelii gaudium zawarte jest pytanie: czy świeckość, zjawisko złożone i pełne sprzeczności, jest obca i przeciwstawna wierze chrześcijańskiej, czy przeciwnie, zgodna z jej istotą? Kościół uznaje świecką istotę świata powierzonego odpowiedzialności człowieka przez Boga. Jednocześnie żyje w otwartej solidarności z nią – nie aby ją zsakralizować, lecz by być ziarnem uświęcenia. Przeżywanie świata jest więc archetypem, z którym należy połączyć prorocką misję Kościoła. Według nauki Gaudium et spes, która mówi o prawowitej świeckości społeczeństwa, rzeczywistości ziemskie, świeckie, mają własną autonomię i rację bytu. „Ze względu bowiem na sam fakt stworzenia wszystkie rzeczy uzyskują właściwą im trwałość, prawdziwość, dobro, a także własne prawa i porządek”[115]. Głębsze zaangażowanie się w świat świecki może być drogą do Boga, ponieważ „sprawy świata i sprawy wiary pochodzą od tego samego Boga. Co więcej, kto w duchu pokory i wytrwałości usiłuje badać tajemnice rzeczy, ten choć nieświadomy tego jest prowadzony jakby ręką Boga, który podtrzymując wszystkie rzeczy w istnieniu, sprawia, że są tym, czym są”[116].
65. Misja wymaga delikatnej równowagi: współokreślenia drogi życia świeckiego, bez chęci jego określenia[117]. Kościół, stwierdza papież Franciszek, „towarzyszy ludzkości we wszystkich jej doświadczeniach, także tych dotkliwych, nierzadko długotrwałych. Wie, co znaczy długo czekać, i zna wytrwałość apostolską. Ewangelizacja jest bardzo cierpliwa i uwzględnia ograniczenia”[118].
„Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał” (J 1,9-10): to Słowo spełnia się w warunkach świeckich. Paradygmat teologii Bożej w świecie, wcielenie, może się wyrażać tylko poprzez kategorie świeckie.
Świeckość została wskazana jako „własny i specyficzny charakter” tej formy życia konsekrowanego, która ucieleśniła się w instytutach świeckich[119]. Dziś relacja ze światem stawia pytania wszystkim formom życia konsekrowanego w każdym wymiarze: naszego bycia, postawy dialogu, świadectwa, postawy misyjnej. Paweł wychodzi za bramę i idzie nad rzekę: zanurza się w świeckości, konfrontując z nią swoją wiarę i pozwalając, by to spotkanie wychowywało go w nowości Ducha.
Kościół jest wezwany do wejścia w ten proces interpretacyjny, aby dawać świadectwo trudu poszukiwania i radości z czegoś więcej: „Doświadczenie ludzkie to nie tylko doświadczenie tego i tamtego, doświadczenie dobrze zdefiniowane w swej treści, ale zarazem także doświadczenie skończoności, która odsyła do nieskończonego horyzontu”[120].
66. Pasja czyni nas przyjaciółmi życia, przyjaciółmi ludzi, tą częścią ludzkości, która marzy o przyszłości bardziej sprawiedliwej i braterskiej. Warta przypominania jest refleksja pewnego mężczyzny konsekrowanego w instytucie świeckim, który z zaangażowania w świecie uczynił pieśń misyjną: „Nasz plan uświęcenia został wywrócony: sądziliśmy, że wystarczą ciche mury modlitwy! Sądziliśmy, że zamknięci w wewnętrznej twierdzy modlitwy możemy odciąć się od problemów wstrząsających światem; (…) rzeczywistość daje nam do zrozumienia, że Jezusowe zaproszenie: idźcie i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu, to znaczy weź swój krzyż i pójdź za Mną aż do końca, nie jest tylko pobożnym wyrażeniem. Trzeba przemienić społeczeństwo! (…) Trzeba wyjść w pole, ulepszyć własne narzędzia pracy; potrzeba refleksji, kultury, słowa, pracy i wielu tym podobnych pługów, by orać rolę nowego trudu; potrzeba wielu rodzajów broni, by toczyć naszą walkę o przemianę i o miłość. Przemienić błędne struktury miasta ludzkiego; odbudować według głównego przykazania miłości domy człowieka, który rujnuje”[121]. Tego rodzaju wcielenie staje się wymogiem formacyjnym, pracą pedagogiczną, którą należy wykonywać ciągle, nigdy nie uważając jej za zakończoną.
Relacja pokoleniowa
67. Kryzys relacji i komunikacji między pokoleniami to poważne zjawisko w naszych czasach. Powszechne pomieszanie tożsamości i wieku, ról i uczuć, warunkujących wymianę między pokoleniami, określa nasze społeczeństwo jako skoncentrowane na wieku dorastania. Kryzys, który przeżywamy w relacjach na każdym poziomie, jest ściśle związany z pojęciem wolności osobistej. Miejsce personalistycznej zasady wolności pod pewnymi warunkami zajęła permisywna zasada wolności bezwarunkowej, przyjmowana dziś jako prosta możliwość czynienia, a nie jako możliwość wyboru tego, co się robi. Przeżywamy kryzys propozycji wartości: brakuje odniesień do fundamentalnych zasad wyrastających z natury istoty ludzkiej.
Pokolenie okresu postmodernistycznego to młodzi, których przyjmujemy do sequeli Chrystusa i do misji. Ich koleje życia dostarczają nam pytań. My wszyscy, ale szczególnie młodzi, jesteśmy owocem toczących się procesów kulturowych: przede wszystkim idei jednostki, która się dewaluuje, pozbawiona znaczenia, jakie przypisywali jej filozofowie i teolodzy aż do nowożytności. Takie nihilistyczne założenie stwarza człowieka pozbawionego swojej indywidualności i powielonego w mnogiej tożsamości dostosowanej do najbardziej zróżnicowanych sytuacji. Młode pokolenie nie umie opisać swego złego samopoczucia, żyje w niedostrzeganym cierpieniu emocjonalnego analfabetyzmu, który nie pozwala rozpoznać własnych uczuć.
68. Nowa kultura cyfrowa, która rozlewa się swobodnie, opanowując przestrzenie osobiste, zbiorowe i społeczne, przyspiesza tego rodzaju procesy. Przyczynia się ona do mieszania przekonań, opinii, skłonności i wyborów, stając się wyzwaniem dla osób, instytucji i miejsc wybranych do przekazywania wiedzy i wartości, z Kościołem włącznie. „Środki społecznego przekazu – pisał święty Jan Paweł II w encyklice Redemptoris missio już w roku 1990 – osiągnęły takie znaczenie, że dla wielu są głównym narzędziem informacyjnym i formacyjnym, przewodnikiem i natchnieniem w zachowaniach indywidualnych, rodzinnych, społecznych. Przede wszystkim, nowe pokolenia wzrastają w świecie uwarunkowanym przez mass-media”[122].
Nowa kultura cyfrowa za pośrednictwem technologii, kodów transmisyjnych i języków składa i rozkłada, w kryzysie bez rozwiązania, tożsamość człowieka, jego wiek, ideę świata. Określane są na nowo formy i kształty relacji społecznych; ustalane na nowo procesy konstrukcji mentalnej i przedstawienia świata, czyli sama idea rzeczywistości. Kultura cyfrowa, która daje nam do dyspozycji i włącza nieskończone możliwości informacji i relacji, otwiera – z wyraźną ambiwalencją – drogę niszczeniu więzi społecznych, na których opierają się nasze tożsamości. Poruszamy się bez wartości i bez punktów odniesienia, niezdolni do komunikacji między pokoleniami i charakterami, urzeczywistniając światy wyimaginowane, fikcyjne.
69. Kryzys pokoleniowy staje się prowokacją, aby budować realne miejsca, w których pod znakiem spotkania możemy wzrastać w odpowiedzialności za świat i za misję kościelną w świecie: „(…) wciąż nowe, żmudne poszukiwanie słusznego ładu rzeczy ludzkich jest zadaniem każdego pokolenia; nigdy nie jest zadaniem skończonym. Każde pokolenie powinno wnosić wkład w ustalenie przekonującego ładu wolności i dobra, który byłby pomocny dla przyszłego pokolenia jako wskazówka, jak właściwie korzystać z wolności ludzkiej, a w ten sposób dałby, oczywiście w granicach ludzkich możliwości, pewną gwarancję na przyszłość”[123]. Benedykt XVI w centrum debaty międzynarodowej stawia problem odpowiedzialności międzypokoleniowej.
Zachęcamy do towarzyszenia młodym konsekrowanym mężczyznom i kobietom poprzez nawiązywanie więzi wzajemnego poznania i sympatii. Oni „wzywają nas do rozbudzenia i pogłębienia nadziei, ponieważ noszą w sobie nowe tendencje ludzkości i otwierają nas na przyszłość, abyśmy nie byli zakotwiczeni w nostalgii za strukturami i zwyczajami, które nie są już życiodajne w dzisiejszym świecie” [124]. Nieustanne słuchanie i szczery dialog między pokoleniami stają się miejscem spotkania prowokacji współczesnego świata z życiem konsekrowanym, interpretacyjną i twórczą przestrzenią dla nowych metod i środków wyrazu. Stają się pedagogią człowieczeństwa i jego tajemnicy relacji: „(…) wypada słuchać młodych i starszych. Jedni i drudzy są nadzieją narodów. Starsi wnoszą pamięć i mądrość doświadczenia, która zachęca, by głupio nie powtarzać tych samych błędów z przeszłości. Młodzi wzywają nas do rozbudzenia i pogłębienia nadziei, ponieważ noszą w sobie nowe tendencje ludzkości i otwierają nas na przyszłość, abyśmy nie byli zakotwiczeni w nostalgii za strukturami i zwyczajami, które nie są już życiodajne w dzisiejszym świecie”[125].
Konfrontacja z rzeczywistością
70. Jesteśmy zaproszeni do przeżywania świata poprzez spotkania, wchodzenie w relacje. Rzeczywistość konstruuje się za pomocą znaczących relacji i interakcji oraz odniesień do wartości. Dziś mówi się o znaczeniu relacji, które nie wyczerpują się w więzach rodzinnych, ale poszerzają się, aby budować więzy powszechne. To dzięki takiemu myśleniu Jan Paweł II pozyskuje także młodych, przekazując zobowiązanie i nadzieję, a papież Franciszek zaprasza do rzeczywistości zwróconej ku najdalszym peryferiom, która z poboczy i nieznanych wybrzeży doprowadza z powrotem do centrum i dalej, aż do planetarnej harmonii: „Należy zwrócić uwagę na wymiar globalny aby nie ulec pokusie wąskiego, lokalnego spojrzenia. Nie można też tracić z pola widzenia tego, co lokalne: w ten sposób stąpamy twardo po ziemi”[126]. To nie pozwala na centralizacje. Można żyć „w abstrakcyjnym uniwersalizmie globalizacji, niczym pasażerowie zadekowani w wagonie restauracyjnym, z otwartymi ustami”, którzy „klaszcząc podziwiają fajerwerki świata należącego do innych”, albo też można stać się „folklorystycznym muzeum lokalnych pustelników, skazanych na powtarzanie wciąż tego samego, niezdolnych do reagowania na to, co odrębne, oraz do podziwiania piękna, jakie Bóg roztacza poza ich granicami”[127].
71. Papież Franciszek mówi dalej: „To, co angażuje, to rzeczywistość oświecona rozumowaniem. Trzeba przejść od formalnego nominalizmu do harmonijnej obiektywności. W przeciwnym wypadku manipuluje się prawdą, podobnie jak gimnastykę zastępuje się kosmetyką”[128]. I jeszcze: „Trzeba zawsze poszerzać spojrzenie, by rozpoznać większe dobro, przynoszące korzyści wszystkim. Ale trzeba to czynić, unikając pokusy ucieczki, wykorzenienia. Należy zapuścić korzenie w urodzajnej ziemi i w historii własnego miejsca, będącego Bożym darem. Pracujemy w tym, co małe, bliskie, ale w szerszej perspektywie” [129].
72. Rzeczywistość wymaga twórczej przemiany; jeśli nie chce się udzielić odpowiedzi na pytania, których nikt sobie nie zadaje, pozostawiając bez właściwych odpowiedzi pytania egzystencjalne mężczyzny i kobiety dzisiejszych czasów, trzeba wymyślić na nowo sposoby głoszenia. Kreatywność i odwaga, jakiej ona wymaga, czyni nas stróżem poranka (por. Iz 21,11n), zdolnym do ryzykowania, „rezygnacji z wygodnego kryterium duszpasterskiego, że «zawsze się tak robiło»”[130], i „przemyślenia na nowo celów, stylu i metod ewangelizacyjnych swojej wspólnoty”[131].
Obmyślanie nowych struktur niekiedy będzie skutkować porzucaniem dotychczasowych, jako już nieodpowiednich do przekazywania piękna Dobrej Nowiny[132]. Odnowa języka jest konieczna dla rozumienia Ewangelii. Przełożenie Ewangelii i Magisterium Kościoła na słowa, obrazy i symbole zrozumiałe dla współczesnych kultur to zadanie trudne do wykonania także z powodu niedostatecznej pamięci chrześcijańskiej wielu naszych członków: niewielu pomysłów i całkowitego braku punktu odniesienia.
Wzorce i tradycje, poprzez które mówimy i ukazujemy tożsamość i wartości życia konsekrowanego, są narażone na bycie hermetycznymi, niezrozumiałymi dla dużej części ludzi: „Mam nadzieję, że wszystkie wspólnoty – mówi papież Franciszek – znajdą sposób na podjęcie odpowiednich kroków, aby podążać drogą duszpasterskiego i misyjnego nawrócenia”[133].
Mnogie nawrócenie
73. Życie konsekrowane w ciągu wieków było jedną z rzeczywistości Kościoła, które najmocniej konfrontowano z różnicami kulturowymi: dziś też nie może się zatrzymać. Nadal podąża drogą nawrócenia, które wzywa je do nawiązywania owocnych relacji.
„Łatwo jest zdać sobie sprawę z tego, jak głęboka jest więź, która łączy misję Kościoła z kulturą i kulturami”[134]. Interpretacja Ewangelii wymaga decentralizacji kulturowej. Czy życie Ewangelią w spotkaniu z kulturami to droga, która może odnowić życie konsekrowane? Perfectae caritatis zachęcała, by przystosować się do współczesności. Doprowadziło to do większej zażyłości ze światem, zwłaszcza światem ubogich, marginalności i ewangelicznej prostoty. Dziś rzeczywistość międzykulturowa wymaga kontynuowania tej odnowy. Nie ma ewangelizacji bez pełnego szacunku zbliżenia się do kultur, tak jak nie ma kontaktu z kulturami bez ogołocenia się z siebie w imię Ewangelii. Przyszłość zatem wzywa nas do dwóch napięć: stałości i zmienności; wzywa nas do bycia miejscem interakcji między tym co partykularne a tym co uniwersalne.
Jesteśmy zaproszeni do nauczenia się trudnej sztuki relacji z innym i serdecznej współpracy dla wspólnego budowania. Samotne zajęcia i trudy nie mają przyszłości, ponieważ wykluczają nas z tajemnicy Kościoła komunii. Koinonìa umacnia się w mnogości, w której jaśnieje wieloraka w przejawach mądrość Boga (Ef 3,10).
Jest to wielkie nawrócenie, które prowokuje nas także do konkretnych wyborów. „Spodziewam się także wzrostu komunii między członkami różnych instytutów”. Papież Franciszek zachęca do wyjścia „z większą odwagą poza granice własnego instytutu, aby razem wypracować na poziomie lokalnym i globalnym wspólne projekty formacji, ewangelizacji, działań społecznych (…)”. „W ten sposób możliwe będzie bardziej skuteczne dawanie rzeczywistego świadectwa profetycznego. (…) Nikt nie buduje przyszłości, izolując się, ani też jedynie o własnych siłach, ale rozpoznając siebie w prawdzie komunii, która zawsze otwiera się na spotkanie, dialog, słuchanie, wzajemną pomoc i chroni nas przed chorobą zamknięcia się w sobie. Równocześnie życie konsekrowane jest wezwane, by dążyć do szczerego współdziałania różnych powołań w Kościele, począwszy od kapłanów i świeckich, aby w ten sposób «wzrastała duchowość komunii przede wszystkim wewnątrz nich samych, a następnie w łonie kościelnej wspólnoty i poza jej obrębem»”[135].
Z PERYFERIAMI W SERCU
74. Życie konsekrowane jest wezwane do wypełniania swojej misji nowymi sposobami w nowych kontekstach, za bramą i nad rzeką (por. Dz 16,13). Czujemy się wezwani, aby być obecnymi, z ewangelicznego wyboru, w sytuacjach biedy i ucisku, zwątpienia i przygnębienia, lęku i samotności, ukazując, że czułość Boga nie ma granic, tak jak nie ma granic Jego ból z powodu cierpienia Jego dzieci.
Jezus zachęca nas, abyśmy poszli dalej, abyśmy zaryzykowali kroki nie brane wcześniej pod uwagę, abyśmy podejmowali współpracę z każdym człowiekiem dobrej woli, troszcząc się o ziarno Słowa i bacząc, by wzrastało pełne życia. Wszystko to pozwala wyjść z obojętności, wydobyć z anonimowości i upokorzenia tych, którzy zostali odrzuceni na drogach ludzkości, nie dać się zdominować wygodom ani uprzedzeniom albo zarozumiałej improwizacji. W sumie oznacza to przyjęcie najgłębszego człowieczeństwa, tak jak to uczynił Jezus Chrystus. Paweł ze swoimi towarzyszami zrobili to, wymyślając nowe sposoby, by dotrzeć do kobiet i mężczyzn swoich czasów, zamieszkując z nimi w powszedniości życia.
Na wysuniętych posterunkach
75. „Kościół musi wyjść poza siebie. Dokąd? W stronę peryferii egzystencji, gdziekolwiek one są, ale musi wyjść. Jezus nam mówi: «Idźcie na cały świat! Idźcie! Głoście Ewangelię! Składajcie świadectwo Ewangelii!» (por. Mk 16,15)”[136]. To jedna z cech charakterystycznych nauczania papieża Franciszka: zachęta, aby nadać kształt Kościołowi wychodzącemu, w stylu miłosierdzia, bliskości i solidarności. Uważając, by nie ulec intymizmowi i oddać się ludziom, jako uczestniczący i odpowiedzialni, z oliwą nadziei i pocieszenia w każdej kruchości i niepokoju, rozczarowaniu i radości. „Jest to kwestia interpretacji: rozumie się rzeczywistość tylko wtedy, gdy patrzy się na nią z peryferii (…), musimy przemieścić się z centralnej pozycji bezruchu i spokoju i udać się w stronę obszarów peryferyjnych. Bycie na peryferiach pomaga widzieć i rozumieć lepiej”[137].
Zanurzenie się w wielopłaszczyznowej myśli papieża Franciszka oferuje nam dodatkową sposobność, by patrzeć na rzeczywistość, zaczynając od peryferii. Obecność na egzystencjalnych granicach była od zawsze elementem stałym życia konsekrowanego, aż do najbardziej wysuniętych posterunków misji i podejmowania największego ryzyka z odwagą i pomysłowością[138]. Jesteśmy do tego wezwani także dziś, w okresie epokowych przemian. Patrzenie na rzeczywistość z peryferii to także odwaga, żeby zmierzyć się z nowymi wyzwaniami, wypróbowując nowe drogi, i by przyczynić się do „wypracowania nowych programów ewangelizacji dostosowanych do potrzeb dnia dzisiejszego” [139]. Chodzi o to, aby umieć dostrzec i „stworzyć «miejsca alternatywne», w których żyje się ewangeliczną logiką daru, braterstwa, przyjęcia różnorodności, wzajemnej miłości”[140].
76. Papież Franciszek nie przestaje prosić nas, abyśmy życiem i posługą budzili świat[141]. Akceptacja ryzyka związanego z nowymi odbiorcami, nie wybranymi dla własnej wygody, ale w efekcie rozpoznawania, z odwagą i współczuciem, z wciąż odnawianą pomysłowością, nowych peryferii geograficznych, kulturowych, społecznych, egzystencjalnych, wewnątrz odpadów historii i globalnej obojętności, pośród tysięcy zniekształconych twarzy i podeptanych godności. Przeczytajmy ponownie nasz list Rozpoznawajcie i zaakcentowaną w nim zachętę do rozeznawania i podążania w stronę niespodziewanych horyzontów[142]. Te miejsca ludzkie, niekiedy mało uczęszczane, zachęcają do misyjnego nawrócenia: (…) posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana (Łk 4,18-19).
Iść razem z ubogimi
77. Jesteśmy wezwani do czynienia sprawiedliwości, umiłowania wierności i pokornego obcowania z Bogiem (Mi 6,8). Osoby konsekrowane znajdują się zawsze na pierwszej linii frontu w obronie zagrożonego życia, w proponowaniu innego sposobu życia jako możliwego i koniecznego. Niewiele rzeczy wzbudza podziw, zaskakuje i przyciąga tak, jak widok osób konsekrowanych u boku tych, którzy nic nie posiadają, tych, którzy są uważani za ostatnich, wyrzutków społeczeństwa, i przebywają w miejscach, gdzie inni przebywać nie chcą. Opcja preferencyjna na rzecz ubogich, która ukształtowała życie i misję Jezusa (Łk 4,18), to jedno z podstawowych kryteriów, które kierują rozeznaniem Zakonów, Kongregacji i Instytutów Życia Konsekrowanego oraz Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Od nas wszystkich żąda się uwagi, która wykracza poza analizę socjologiczną i wymaga pasji i współczucia.
„Służba ubogim jest aktem ewangelizacji, a zarazem rękojmią ewangeliczności życia konsekrowanego i bodźcem, który pobudza je do nieustannego nawrócenia, ponieważ – jak mówi św. Grzegorz Wielki – «gdy miłosierdzie uniża się z miłością, aby zaspokoić choćby najmniejsze potrzeby bliźniego, wtedy właśnie wznosi się na najwyższe szczyty. A kiedy z największą dobrocią pochyla się nad najbardziej palącymi potrzebami, wówczas też z największą mocą wzlatuje ku górze»”[143].
Familiaritas cum pauperibus była zawsze cechą charakterystyczną każdego nowego „początku” i reformy. Solidarność nie jest „tylko nieokreślonym współczuciem czy powierzchownym rozrzewnieniem wobec zła dotykającego wielu osób, bliskich czy dalekich. Przeciwnie, jest to mocna i trwała wola angażowania się na rzecz dobra wspólnego, czyli dobra wszystkich i każdego, wszyscy bowiem jesteśmy naprawdę odpowiedzialni za wszystkich”[144].
Na rzecz integralnego i solidarnego humanizmu
78. Nowy styl życia, w który się angażujemy, aby integrować sprawiedliwość, pokój i ochronę stworzenia, stanowi znak profetyczny. Papież Franciszek przypomina o tym z mocą w encyklice Laudato si’: „Świadomość powagi kryzysu kulturowego i ekologicznego musi przełożyć się na nowe nawyki. Wiele osób wie, że obecny postęp oraz zwyczajne nagromadzenie rzeczy i przyjemności nie wystarcza, aby ludzkie serce obdarzyć sensem i radością. Równocześnie nie potrafią one jednak zrezygnować z tego, co oferuje rynek”[145]. To zaangażowanie przeżywane na poziomie osobistym i wspólnotowym, w łączności ze wszystkimi organizmami, które pracują, by ożywiać ewangeliczne wartości, pozwala nam promować integralny i solidarny humanizm. Nasze style życia, w różnych formach konsekracji, miały siłę przeciwstawić się wzorcom dominującej kultury, koncepcji ekonomistycznej, która mierzy wszystko parametrami rentowności produkcyjnej i użyteczności, wedle logiki rynkowej. Są one zdolne stanowić realną alternatywę dla kultury odrzucenia, w dynamizmie darmowości i solidarności, w poszanowaniu odmienności i w poczuciu tajemnicy, otwarte na to co nieprzewidziane i na to, czego nie da się zaplanować. Musimy dostrzec w nich uzdrawiający wybór prostoty życia, odrzucenie marnotrawstwa, w jakim żyją wspólnoty i pojedyncze osoby. Pozwoli nam to ustrzec się przed mechanizmami konsumizmu, które rodzą nieumiejętność odróżniania prawdziwych potrzeb od tych sztucznie wzbudzanych, i przed czystym wyzyskiem natury. W świecie podzielonym, niezdolnym do definitywnych wyborów i cechującym się różnymi poziomami tymczasowości, totalność naszej przynależności do Boga staje się miejscem przyjaznym dla ludzkości i dla całego stworzenia. Kontemplacja, wierność, płodność, prorockie świadectwo są misyjnym stylem życia na rzecz integralnego humanizmu.
Na rzecz działania bez przemocy
79. Papież Paweł VI w Liście apostolskim Octogesima adveniens stwierdził: „Nie wystarczy (…) przypominać ludziom ogólne zasady, potwierdzać intencje, potępiać krzyczące niesprawiedliwości, wygłaszać śmiałe sądy prorocze: to wszystko będzie bez wartości, jeśli nie będzie temu towarzyszyć pełniejsze poczucie własnego obowiązku i konkretna działalność”[146].
Wiele osób konsekrowanych jest wezwanych do przeżywania swej misji na obszarach poważnie zagrożonych przemocą i terroryzmem, zaostrzeniem fundamentalizmu religijnego i ideologicznego, wyzyskiem środowiska oraz innymi dotkliwymi sytuacjami i formami konfliktów międzyludzkich: często z oddaniem życia aż po męczeństwo. Jesteśmy wezwani do otwierania naszych serc, by zrobić w nich miejsce dla osób, które nie podzielają naszej wiary, naszych wartości, naszej kultury.
W centrum tego rodzaju spotkania niech znajdzie się wspólne zaangażowanie, w kulturze szacunku, tolerancji, pojednania i pokoju, ale także współpracy w ochronie najsłabszych, zwłaszcza kobiet i dzieci, w prewencji i w gwarantowaniu odpowiedniego karania winnych. Należy rozwijać i usprawniać nasze zdolności twórcze: przedstawiać alternatywy, tworzyć horyzonty, wymyślać światy niemożliwe. Zdolni do działania jednocześnie przejrzystego i niosącego nadzieję, bez złudzeń i otwartego na przyszłość, krytycznego i zasadniczego, które widzi rzeczywistość i wyobraża sobie przyszłość, mamy dziś być echem tego paradoksalnego słowa, jakim jest Ewangelia, kiedy głosi, że ostatni będą pierwszymi, smutni są błogosławieni, a śmierć jest pokonana.
W codzienności rodziny
80. Inaugurując Rok Życia Konsekrowanego, papież Franciszek celowo podkreślił: „Błogosławię Pana za szczęśliwą zbieżność Roku Życia Konsekrowanego z Synodem o rodzinie. Rodzina i życie konsekrowane są powołaniami wnoszącymi bogactwo i łaskę dla wszystkich, przestrzeniami humanizacji w budowaniu relacji życiowych, miejscami ewangelizacji. Możemy pomagać sobie nawzajem”[147].
Ojciec Święty przypomina nam jeszcze, że rodziny, które spotykamy na co dzień, „z ich twarzami, ich historiami, ze wszystkimi ich skomplikowanymi sprawami, nie są problemem, lecz okazją, jaką daje nam Bóg. Okazją, która rzuca nam wyzwanie do wzbudzania kreatywności misyjnej, zdolnej objąć wszystkie konkretne sytuacje (…). Chodzi nie tylko o te [rodziny], które przychodzą lub które spotykamy w parafiach – to byłoby łatwe – ale o to, by móc dotrzeć do rodzin z naszych osiedli, do tych [rodzin], które nie przychodzą”. Nasza zdolność do bycia blisko nich i do odwagi „nakazuje nam wyjść z pierwotnych deklaracji, aby wejść w głąb pulsującego serca osiedli, i w tej rzeczywistości zabrać się niczym rzemieślnicy za nadawanie formy pragnieniu Boga, a to mogą robić tylko ludzie wiary, którzy nie zagradzają drogi działaniu Ducha i którzy brudzą sobie ręce”[148].
Paweł i jego towarzysze spotkają na swej drodze gościnną rodzinę Lidii, która będzie towarzyszyć im swoją hojnością podczas długiej wyprawy misyjnej, oraz rodzinę strażnika więzienia, która stanie się dla nich znakiem gościnności i solidarności (por. Dz 16,13-15. 25-34).
NA GRANICACH WYCHOWAWCZYCH
81. Kościół jest wspólnotą opowiadającą, która przypomina o miłości Boga w Jezusie Chrystusie. Opowiadanie to z istoty swej jest wychowawcze.
Uderzeni Jego nauczaniem
Ukazywanie tajemnicy Chrystusa dotyczy całego życia ludzkiego we wszystkich jego sferach i ma na celu wprowadzenie każdego człowieka i całego człowieka w nowy sposób bycia i życia (Dz 22,8-10). Utrwalona tradycja zachodnia definiowała proces wychowawczy jako stopniowe prowadzenie osoby w kierunku pełnej samorealizacji. Kościół przyjął tę wizję z nową interpretacją. Dlatego misję Kościoła można poprawnie obmyślać w kategoriach pedagogicznych: Dzieci moje, oto ponownie w bólach was rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje (Ga 4,19).
Człowiek wierzący dostrzega wewnętrzną logikę życia wiary i pojmuje wymiar wychowawczy swojego człowieczeństwa. Powiązanie propozycji chrześcijańskiej z doświadczeniem wychowawczym prowadzi do opracowania pewnej teorii pedagogicznej. Nie od teorii do życia, ale od życia do teorii.
Życie konsekrowane w swych licznych formach było czynnikiem wychowawczym w ciągu dziejów ludzkich i kościelnych i jest wezwane, aby podążało dalej tą drogą, wykorzystując pomysłowość i dialog ze światem. Nie możemy ograniczać naszej obecności, wizji i miłości misyjnej wyłącznie do pierwszej pomocy w ubóstwie, ale z odwagą i pomysłowością musimy towarzyszyć wypełnianiu zadania wychowawczego właściwego Kościołowi. Jest to wkład, jakiego nie możemy pominąć, ani w stosunku do życia kościelnego, ani w stosunku do społeczeństwa obywatelskiego.
82. Zadanie wychowawcze przenikające całą naszą misję weryfikuje nasz sposób widzenia i przeżywania peryferii egzystencjalnych, towarzyszenia im i udzielania pomocy, spotkania i uścisku miłosierdzia. Chodzi o ukierunkowanie w spotkaniu wychowawczym osobistych historii wiary; towarzyszenie i rozjaśnianie dręczących wątpliwości, cieni i lęków, które zatrzymują w drodze.
Jesteśmy wezwani do niezbywalnej wędrówki wychowawczej, jaką Kościół odbywał w świecie, patrząc z pokorą uczniów na Jezusa Mistrza: (…) nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich. (…) dziwili się pełnym łaski słowom, które płynęły z ust Jego. (…) nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy (Łk 4,15. 22. 31-32). Każde nasze działanie na polu misyjnym i diakonijnym jest potwierdzeniem lub zaprzeczeniem aktu wychowawczego: spotyka się z historią każdej osoby, z wątpliwościami, wiarą, zmętnieniem, pięknem. „Wychowywać w stylu Chrystusa” – brzmi to jak prorockie zadanie, które powierza nam Kościół i które polega na „przypominaniu zamysłu Bożego wobec ludzi i na służeniu mu: zamysł ten został objawiony w Piśmie Świętym, a można go też odkryć, śledząc uważnie znaki opatrznościowe działania Bożego w dziejach”[149].
Na peryferiach kulturowych
83. Służba na rzecz wiedzy, diakonia kultury wzywa nas do nowego i owocnego dzieła nadania wierze odpowiedzialności kulturowej, w celu ożywienia, w formie krytycznej i twórczej, starożytnego i zawsze dialektycznego związku między wiarą a kulturą. Podczas XII Kongregacji Synodu na temat życia konsekrowanego Peter Hans Kolvenbach, ówczesny Przełożony Generalny Jezuitów, w swoim wystąpieniu stwierdzał, iż niektóre osoby konsekrowane „podejmują w szczególny sposób tę eklezjalną misję przypominania kulturom o ich ostatecznym celu, działając w samym sercu kultur, w ośrodkach badań naukowych i twórczości artystycznej, w instytucjach akademickich i w środkach społecznego przekazu”.
Adhortacja apostolska Vita consecrata podkreśliła ten postulat: „Potrzeba uczestnictwa w krzewieniu kultury, w dialogu między kulturą a wiarą, jest dziś szczególnie mocno odczuwana w Kościele. Osoby konsekrowane muszą zdawać sobie sprawę, że ta potrzeba jest wezwaniem skierowanym do nich”[150]. Przypominamy szczególnie o osobach konsekrowanych i Instytutach wezwanych przez Ducha Świętego, by stały się przekazicielami wielkiego opowiadania wychowawczego w kulturach współczesnych. Zachęcamy, aby nie zaniedbywać zdolności do pracy wychowawczej, która staje się bieżącą potrzebą w słabej kulturze teraźniejszości i fragmentaryzmu; w fikcyjnych konstrukcjach przestrzeni wirtualnej, w niepowstrzymanym strumieniu tak zwanego anything goes.
84. Na peryferiach kultury życie konsekrowane, kontynuując starożytną i płodną traditio – w pełnym szacunku i solidarnym dialogu ze wszystkimi czynnikami kulturowymi – jest dziś wezwane do zaangażowania się na dwóch frontach: doświadczalnym i teoretycznym. Pierwszy zachęca nas do przeżywania naszego świadectwa życia według tradycji opowiadania ewangelicznego, co jest możliwe w każdym wieku i w każdym okresie. Opowiadanie to ożywia akt wychowawczy i wprowadza w aktualność spotkania z Chrystusem.
Drugi wzywa nas do głębokiej refleksji nad człowiekiem współczesnym w kierunku integralnego humanizmu. To prorockie wyzwanie wymaga poświęcenia mu inteligencji, pasji, intuicji, dóbr materialnych. Trzeba, by dziś Kościół posiadał konteksty, miejsca, formy wychowania, które wspomogą głęboką wolność osoby do wykonania ruchu będącego odwrotnością [lustrzanym odbiciem] ruchu kultur konsumpcyjnych: ruchu rodzącego.
Na rzecz formacyjnego przyjęcia
85. Zachęcamy do odzyskiwania zdolności naśladowania Jezusa Mistrza poprzez pokorną służbę dla kultury i dla rozumu w stosunku do Prawdy i obejmującą wszystkie aspekty życia ludzkiego.
Obecnie zauważamy, że wiele osób dorosłych zrezygnowało z proponowania nowym pokoleniom własnych racji i reguł życia w wolności i odpowiedzialności. Rozbudzenie na nowo ich niezbywalnej odpowiedzialności wychowawczej ma znaczenie dla wszystkich obszarów obecności osób konsekrowanych.
Możemy również przemyśleć na nowo naszą odpowiedzialność za oferowanie miejsc i środowisk odniesienia i przynależności, konkretnych przestrzeni współuczestnictwa w człowieczeństwie w obliczu nagłych, także dramatycznych, sytuacji samotności i dezorientacji. Miejsc, które będą zdolne zaspokajać potrzeby przyjaźni, doświadczeń, konfrontacji, aby nie tylko dzieciom i młodzieży, ale także dorosłym pomagać wyjść z narcystycznego skoncentrowania się na samym sobie. Decydującym okazuje się zatem wezwanie, by głosić człowiekowi dzisiejszych czasów koniec samotności, dobrą nowinę o budującej relacji z Tajemnicą Boga, który objawia się jako Miłość. Z tej perspektywy wypływa dziś konieczność twórczej planowości, poszukiwania i wypróbowywania nowych dróg.
Zachęcamy również do zwrócenia uwagi na mnogość kontekstów wychowawczych: wielu punktów odniesienia, przynależności kulturowych, sposobów życia rodzinnego, symboli wychowawczych, nauk, źródeł wiedzy. Musimy umieć zauważać nowe okazje wychowawcze i duszpasterskie, powiązania, jakie te zjawiska niosą ze sobą, i zrozumieć, że wymaga się od nas trudu poszukiwania nowych dróg jedności wychowawczej wewnątrz mnogości. Konieczne jest do tego uruchomienie nowych profesjonalnych postaw wychowawczych, oprócz tych tradycyjnych, ponieważ istnieje ryzyko, że potencjał, jaki oferuje zjawisko pluralizacji (migranci, przyrost mniejszości kulturowych, multikulturowość programów szkolnych, nowe wymogi w głoszeniu i katechezie), nie zostanie spożytkowany albo zostanie wykorzystany tylko na gruncie podstawowych usług socjalnych. Wspólnota kościelna i samo życie konsekrowane uznają te nowe potrzeby, opracowując nowe zadania wychowawcze.
W miejscach ekumenicznych i międzyreligijnych
86. Zachęcamy do odczytywania zjawiska migracji, które wymaga od nas nowych rodzajów wrażliwości i uwagi duszpasterskiej odnośnie do ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego. Vita consecrata dostarcza bardzo konkretnych wskazówek: współuczestniczenie w lectio divina, udział we wspólnej modlitwie, dialog przyjaźni i miłości, „serdeczna gościnność okazywana braciom i siostrom z różnych wyznań chrześcijańskich, wzajemne poznanie i wymiana darów, współpraca w podejmowanych razem posługach i w świadectwie – wszystko to są formy dialogu ekumenicznego (…). W rzeczywistości żaden Instytut nie powinien się czuć zwolniony z obowiązku pracy dla tej sprawy”[151].
Nie mniejsze wymagania stawia się nam na rzecz wspierania dialogu międzyreligijnego. Dwie dziedziny mogą wskazywać, jaka powinna być nasza czynna odpowiedź: „(…) wspólna troska o ludzkie życie, która wyraża się w rozmaitych formach – od współczucia z cierpieniem fizycznym i duchowym po działalność na rzecz sprawiedliwości, pokoju i ochrony rzeczywistości stworzonej. W tych dziedzinach przede wszystkim Instytuty życia czynnego powinny dążyć do porozumienia z członkami innych religii, nawiązując z nimi «dialog dzieł», który przygotowuje drogę do głębszej wspólnoty. Ważną dziedziną czynnej współpracy z osobami o różnych tradycjach religijnych jest też działalność na rzecz godności kobiety. Cenny wkład w dążenie do równości i właściwej wzajemności między mężczyzną i kobietą mogą wnieść zwłaszcza konsekrowane kobiety”[152].
W miejscach Ducha Świętego
87. Zachęcamy również, by powracać do starożytnych form życia mnichów, mniszek, zakonników, sióstr zakonnych, wszystkich osób konsekrowanych, z zamiarem realizowania alternatywnego projektu społeczeństwa, tworzenia miejsc, w których Ewangelia nadaje życiu sens i kierunek, a żywe świadectwo braterstwa prowadzi do spotkania z kulturami i narodami.
Znak ewangelicznej nowości może objąć swym zasięgiem bardziej rozległe struktury ewangelizacyjne: miejsca pielgrzymkowe, często zarządzane lub animowane przez osoby konsekrowane, to miejsca nawrócenia i kontemplacji; klasztory to miejsca gościnności i dialogu, otwarte na ekumenizm, a także na osoby niewierzące, które często tam odnajdują sens życia. Życie konsekrowane, które dawniej umiało tworzyć i prowadzić dzieła inspirowane logiką ewangeliczną, jest dzisiaj wezwane do ponownego przemyślenia, wymyślenia i stworzenia miejsc, gdzie będzie można odczytywać Ewangelię w pełni jej możliwości, natchnień i owoców; gdzie będzie można zobaczyć i dotknąć Boga.
W pierwszym trzydziestoleciu XIX wieku Luigia Tincani, założycielka zakonnego instytutu apostolskiego, pisała: „Jedyne, co mogę zrobić dla moich braci w naszym wspólnym podążaniu do pełni dziecięctwa Bożego, to, w ostatecznym ujęciu, być wobec nich żyjącą materią, w której będą mogli odczytać urzeczywistnioną ideę, aby zgodnie z moim pragnieniem stała się światłem i mocą w ich drodze. Wychowanie może być tak intensywne, jak prawdziwa sztuka i poezja życia; mogę ofiarować im tylko spójność mojego umysłu, mojego serca, moich czynów, moich słów, tak jak artysta oferuje dzieło, w które włożył żywy dreszcz swej sztuki. Prawda bowiem jest taka: czynimy dobro wokół siebie, jesteśmy wychowawcami tylko i wyłącznie dzięki swojej wartości moralnej, dzięki sile naszych przekonań, dzięki rzeczywistości, czyli urzeczywistnieniu się w nas naszego ideału moralnego. Dlatego jeśli chcemy stawać się wychowawcami, musimy bardziej troszczyć się o to, by wzór, który podziwiamy, był żywy w nas niż w innych”[153].
W CZASIE NADZIEI
Tu jest Kościół
88. Na stronach wstępnych niniejszego tekstu usłyszeliśmy obietnicę, jaka rozbrzmiewa w Dziejach Apostolskich: (…) gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi (Dz 1,8). W słowie świadkowie Jezus umieszcza swoje ostatnie przesłanie. Dla Apostołów bycie świadkami oznacza, że towarzyszyli Panu, uczestniczyli w Jego męce i zmartwychwstaniu.
W ich przypadku świadectwo nie jest owocem osobistej decyzji. To Bóg ich wybrał i posłał Ducha Świętego, aby sprawił, że będą zdolni czynić rzeczy, o jakich sami nie mogli nawet pomyśleć: Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaświadczy o mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku (J 15,26b-27). Ewangelista Jan mierzy słowa Mistrza według świadectwa, jakie uczniowie mieli dawać o Nim w świecie, mimo lęku niektórych, braku pamięci innych, zdrady możliwej w każdym momencie.
W historii nieustannie toczy się walka między ciemnością a światłem (por J 1,4-11) i w tej konfrontacji obecna jest tajemnica odrzucenia, która może dotykać także najbliższych Chrystusa, dlatego prosi On Ojca: (…) nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś (J 17,9). Kontekst jest dramatyczny, ale wielki spokój tchnie ze słów Jezusa, który wprawdzie nie milczy na temat zła, ale też nie wyraża potępienia, zatroskany o swoich, aby świadomie i z ufnością mogli przeżyć to, co ich czeka.
89. Tak jak każde stulecie, także i nasz wiek jest czasem walki między światłem a ciemnością. Czasem, w którym określane są na nowo stosunki między narodami, kulturami, religiami. Czasem, w którym ulice rozszerzają swe skrzyżowania w przestrzenie, gdzie osoby muszą być przyjęte albo odrzucone, także w sposób gwałtowny. Czasem, w którym z arogancką przemocą wymaga się od chrześcijan uzasadnienia ich nadziei, a osoby konsekrowane kontynuują swoją historię świadków Światłości. W znaku miłości aż do końca (por. J 13,1) osoby konsekrowane dały świadectwo o Chrystusie Panu poprzez dar ze swojego życia. Tysiące są tych, którzy musieli zejść do katakumb z powodu prześladowań ze strony reżimów totalitarnych lub ugrupowań stosujących przemoc; którym utrudniano działalność misyjną, działanie na rzecz ubogich, opiekę nad chorymi i zepchniętymi na margines; którzy przeżywali i przeżywają swoją konsekrację w przedłużonym i heroicznym cierpieniu, często z przelaniem własnej krwi, w pełni upodobnieni do Pana ukrzyżowanego. Pewna siostra misjonarka pisze: „Jestem już u progu osiemdziesiątego roku życia. Kiedy ostatnio wróciłam do Włoch, przełożone nie były pewne, czy powinny mi pozwolić ponownie wyjechać. Pewnego dnia podczas adoracji modliłam się: «Jezu, niech się dzieje wola Twoja; a jednak Ty wiesz, że pragnę znów wyjechać». Dotarły do mnie bardzo wyraźnie takie oto słowa: «Olgo, czy sądzisz, że to ty zbawisz Afrykę? Afryka jest moja. Mimo wszystko jednak jestem zadowolony, że wyjeżdżasz: ‘Idź i oddaj życie!’». Od tamtej pory już się nie wahałam”[154].
Świadectwo aż do przelania krwi jest cennym znakiem chrześcijańskiej nadziei: szczególną chwałą dla Kościoła. „Chcę tylko mieć miejsce u stóp Jezusa. Chcę, aby moje życie, mój charakter, moje czyny przemawiały za mnie i mówiły, że naśladuję Jezusa Chrystusa. To pragnienie jest we mnie tak silne, że uważałabym się za uprzywilejowaną, gdyby – w tym moim wysiłku i w tej mojej walce, aby pomagać potrzebującym, ubogim, prześladowanym chrześcijanom z Pakistanu – Jezus zechciał przyjąć ofiarę z mojego życia. Chcę żyć dla Chrystusa i dla Niego chcę umrzeć. Nie czuję żadnego strachu w tym kraju”[155].
Wśród męczenników chrześcijańskich osoby konsekrowane tworzą wzniosłą i patetyczną przypowieść: Kościół jest nadal Kościołem Jezusa Chrystusa, który zapowiadał, że Jego uczniowie będą prześladowani. Życie konsekrowane i rzeczywistość męczeństwa wskazują nam, „gdzie znajduje się Kościół”[156].
Marzyć po chrześcijańsku
90. Przesłanie końcowe, jakie pozostawiły nam doświadczenia i pragnienia uczestników Tygodnia życia w komunii na zakończenie Roku Życia Konsekrowanego, zachęca do radowania się w nadziei na dobro, którego brakuje i które jest kruche zarówno we współczesnych kulturach, jak i wśród nas. Potrzebujemy ożywienia teologalnego uzasadnienia naszej nadziei, aby mogła zamieszkać w Kościele.
Wizja nadziei jest stwórcza, z radością włącza się w to, czego dokonuje dzisiaj Duch Święty. Pewna siostra zakonna opowiada: „Teraz wracam do Burundi, w moim wieku i z moją słabą i ograniczoną kondycją fizyczną, która nie pozwala mi już biegać dzień i noc tak jak kiedyś. Z przekonaniem mogę jednak powiedzieć, że zawsze żywe są we mnie zapał i pragnienie, by być wierną miłości Jezusa, która dla mnie konkretyzuje się w misji. Misja pomaga mi powiedzieć w słabości: «Jezu, spójrz, to gest miłości dla Ciebie»”[157].
Przyjęcie Ducha Świętego czyni nas zdolnymi do kreatywności i odwagi, kiedy przeżywamy naszą sequela Christi w innych kontekstach kulturowych i w nowych paradygmatach antropologicznych: „Musimy pielęgnować w sobie spojrzenie pełne sympatii, szacunku, uznania dla walorów kultur i tradycji, które spotykamy; pomimo złożonej i konfliktowej sytuacji państw [regionu] Wielkich Jezior, wydaje mi się, jakbym wyczuwała obecność Królestwa miłości, które jest w budowie, które wzrasta jak ziarenko gorczycy Jezusa obecnego, danego wszystkim. W tym punkcie mojej drogi kontynuuję moją posługę dla braci afrykańskich, starając się żyć z miłością, prostotą i radością”[158].
Umiejmy towarzyszyć w nadziei ku przyszłości nowym pokoleniom, ufając wczesnym deszczom i deszczom późnym (por. Oz 6,3), aby młode osoby konsekrowane były genialnymi i oryginalnymi protagonistami odnowionego dzieła w wolności Ducha.
91. Nadzieja jest chrześcijańskim marzeniem, które ożywia i oświeca życie w Kościele: „Miłuję prawdę, która jest jak światło; sprawiedliwość, która jest zasadniczym aspektem miłości; lubię mówić wszystkim, jak się dana rzecz przedstawia: dobrze o dobru i źle o złu; bez wyrachowania, z jedyną kalkulacją, o jakiej mówi Ewangelia: czynić dobro, ponieważ jest dobrem. O konsekwencje dobra uczynionego zatroszczy się dobry Bóg” [159]. „Moje powołanie jest jedno jedyne, powiedziałbym strukturalne: nawet ze wszystkimi brakami i niegodziwościami, jakich tylko chcieć, jestem, za sprawą łaski Pana, świadkiem Ewangelii: będziecie moimi świadkami”[160]. Giorgio La Pira kontynuuje, pisząc do pewnej kobiety konsekrowanej, swojej przyjaciółki: „Czcigodna Matko, czy jestem trochę marzycielem? Może. Ale całe chrześcijaństwo jest marzeniem: przesłodkim marzeniem o Bogu, który stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem! Skoro to marzenie jest realne – i to w jakiej rzeczywistości – dlaczego nie byłyby realne inne marzenia, które są z nim zasadniczo powiązane? Ale wydaje mi się, że te nie są marzeniami; to się nazywa cnota chrześcijańska, to się nazywa nadzieja”[161]. Wieczność, negowana przez teraźniejsze kultury, rozwija swój wymiar w święcie także poprzez uzasadnienie naszej nadziei.
BĄDŹ POZDROWIONA, DZIEWICO Z WIECZERNIKA
92. Matka Jezusa i Apostołowie zjednoczeni na modlitwie prezentują rodzący się Kościół jako godny podziwu przykład jedności i modlitwy. W atmosferze oczekiwania, jaka panuje w Wieczerniku po Wniebowstąpieniu, Maryja błaga o dar Ducha Świętego. Pięćdziesiątnica jest także owocem nieustannej modlitwy Dziewicy, modlitwy, którą Paraklet przyjmuje, ponieważ jest ona wyrazem macierzyńskiej miłości Maryi do uczniów. „Duch Święty udziela Jej i obecnym pełni swoich darów i dokonuje w nich głębokiej przemiany, aby mogli szerzyć Dobrą Nowinę. Matka Chrystusa i uczniowie otrzymują nową moc i nowy apostolski zapał, który ma służyć wzrostowi Kościoła” [162].
Między Zwiastowaniem a Zesłaniem Ducha Świętego rozpościera się płodność, jaką Duch daje Maryi: „(…) w ekonomii łaski, sprawowanej pod działaniem Ducha Świętego, zachodzi szczególna odpowiedniość pomiędzy momentem Wcielenia Słowa a momentem narodzin Kościoła. Osobą, która łączy te dwa momenty, jest Maryja: Maryja w Nazarecie – i – Maryja w Wieczerniku Zielonych Świąt. W obu wypadkach Jej obecność w sposób dyskretny, a równocześnie wymowny – ukazuje drogę «narodzin z Ducha»”[163].
Niech tak się stanie i nam: od chodź i pójdź za Mną po mandat idźcie i głoście. Od przyjęcia powołania po misyjną płodność. Na nowych drogach Ducha Świętego.
Ojcze, który wylałeś
dary Twojego Ducha na błogosławioną Dziewicę
modlącą się z Apostołami w Wieczerniku,
spraw, aby Kościół trwał
jednomyślny i zjednoczony na modlitwie,
aby nastała wieczna Pięćdziesiątnica,
a święty ogień strawił każde zło,
usunął nieczystości, samotności
i palące smutki.
Ojcze święty,
wysłuchaj modlitwy, którą Twój dobry Duch
wkłada w serce i usta
ufających Tobie:
uwolnij nas od ciężaru grzechu,
zasmucającego i gaszącego Ducha,
który zstąpił na Dziewicę i został udzielony w Wieczerniku,
a Kościół niech zawsze jaśnieje
nowymi owocami świętości i łaski,
aby nieść światu radosną nowinę
o zbawieniu.
Watykan, 29 czerwca 2016, Uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła
João Braz Kard, de Aviz, Prefekt
+ Abp José Rodríguez Carballo OFM, Sekretarz
DO REFLEKSJI
93. Prowokacje papieża Franciszka
- Czy nasze posługi, nasze dzieła, nasze obecności, odpowiadają na to, do czego wezwał Duch Święty naszych założycieli, czy są adekwatne, by osiągnąć ich cele w społeczeństwie i współczesnym Kościele? Czy coś musimy zmienić? Czy mamy tę samą żarliwą miłość do naszego ludu, czy jesteśmy blisko niego, dzieląc jego radości i smutki, tak aby w pełni rozumieć potrzeby i móc wnieść nasz wkład, żeby na nie odpowiedzieć?[164]
- „Kim jest Jezus dla ludzi naszych czasów?”. (…) Świat potrzebuje bardziej niż kiedykolwiek Chrystusa, Jego zbawienia, Jego miłości miłosiernej. Wiele osób odczuwa pustkę wokół siebie i w sobie, (…) inne żyją w niepokoju i niepewności z powodu biedy i konfliktów. Wszyscy potrzebujemy właściwych odpowiedzi na nasze najgłębsze konkretne pytania. W Chrystusie i tylko w Nim można znaleźć prawdziwy pokój i spełnienie wszelkich dążeń ludzkich. Jezus zna ludzkie serce jak nikt inny. Dlatego może je uzdrowić, dając mu życie i pocieszenie[165].
- (…) zapytajmy się: czy nasza wiara jest owocna? Czy przynosi dobre uczynki? Czy jest raczej jałowa, a zatem bardziej martwa niż żywa? Czy staję się bliźnim czy po prostu przechodzę obok? Czy jestem jednym z tych, którzy segregują ludzi wedle własnego upodobania? Te pytania dobrze jest sobie zadawać często, ponieważ na koniec będziemy sądzeni z dziel miłosierdzia: Pan będzie mógł nam powiedzieć: „Czy pamiętasz tamto zdarzenie na drodze z Jerozolimy do Jerycha? Tym człowiekiem na wpół żywym byłem Ja. Czy pamiętasz? Tym głodnym dzieckiem byłem Ja. Czy pamiętasz? Tym migrantem, którego wielu chciało wyrzucić, byłem Ja. Tymi samotnymi dziadkami, pozostawionymi w domach opieki, byłem Ja. Tym samotnym chorym w szpitalu, do którego nikt nie przychodzi, byłem Ja”[166].
- (…) dar, jaki daje Jezus, to pełnia życia dla zgłodniałego człowieka. Jezus zaspokaja nie tylko głód materialny, ale ten najgłębszy, głód sensu życia, głód Boga. W obliczu cierpienia, samotności, ubóstwa i trudności tak wielu ludzi, cóż my możemy uczynić? Narzekanie niczego nie rozwiązuje, ale możemy zaoferować to niewiele, co mamy, jak chłopiec z Ewangelii. (…) Któż z nas nie ma swoich „pięciu chlebów i dwóch ryb”? Wszyscy je mamy! Jeśli jesteśmy gotowi, aby umieścić je w rękach Pana, wystarczą one, aby w świecie było trochę więcej miłości, pokoju, sprawiedliwości i radości[167].
- Co oznacza dla naszych wspólnot i dla każdego z nas należeć do Kościoła, który jest powszechny i apostolski? Przede wszystkim oznacza, że trzeba wziąć sobie do serca zbawienie całej ludzkości, nie czuć się obojętnym czy nie mającym nic wspólnego z losem bardzo wielu naszych braci, ale być na nich otwartym i solidarnym z nimi. Oznacza to ponadto mieć poczucie pełni, kompletności, harmonii życia chrześcijańskiego, odrzucając zawsze postawy stronnicze, jednostronne, które powodują, że zamykamy się w sobie. (…) Iw tym miejscu chciałbym wspomnieć heroiczne życie tak licznych, bardzo licznych misjonarzy i misjonarek, którzy opuścili swoją ojczyznę, aby iść głosić Ewangelię w innych krajach, na innych kontynentach. Mówił mi pewien brazylijski kardynał, który dużo pracuje w Amazonii, że kiedy udaje się do jakiegoś miejsca, do jakiejś wioski czy miasta w Amazonii, zawsze idzie na cmentarz i tam widzi groby tych misjonarzy, kapłanów, braci, sióstr, którzy wyjechali, by głosić Ewangelię: apostołów. I myśli sobie: oni wszyscy mogą być kanonizowani już teraz, pozostawili wszystko, żeby głosić Jezusa Chrystusa[168].
- Ewangelizowanie ubogich: oto właśnie misja Jezusa, zgodnie z tym co mówi Łukasz; jest to także misja Kościoła i każdego ochrzczonego w Kościele. Bycie chrześcijaninem i bycie misjonarzem to to samo. Głoszenie Ewangelii słowem, a jeszcze wcześniej życiem, jest głównym celem wspólnoty chrześcijańskiej i każdego jej członka. (…) Jezus kieruje Dobrą Nowinę do wszystkich, nikogo nie wykluczając, a wręcz uprzywilejowuje tych, którzy są najdalej, cierpiących, chorych, odrzuconych przez społeczeństwo. Postawmy sobie jednak pytanie: co oznacza ewangelizowanie ubogich? Oznacza przede wszystkim zbliżenie się do nich, oznacza posiadanie radości służenia im, wyzwolenia ich z ucisku, a to wszystko w imię Chrystusa i z Duchem Chrystusa, ponieważ to On jest Ewangelią Boga, Miłosierdziem Boga, wyzwoleniem Boga. To On „stał się ubogim, aby nas ubóstwem swoim ubogacić”[169].
ANEKS DO WYDANIA POLSKIEGO
W niniejszym wydaniu wykorzystano następujące źródła polskojęzyczne dostępne na stronach internetowych [dostęp: 19 września 2016 – 3 stycznia 2017]:
Paweł VI
1. Audiencja generalna, 12 lutego1969,
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/Wp/pawel_vi/audiencje/ag_12021969.html
2. Przemówienie do Świętego Kolegium Kardynałów, 22 czerwca 1973, cyt. za: tenże, Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi, 3,
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/Wp/pawel_vi/adhortacje/evangelii_nuntiandi.html
3. Encyklika Populorum progressio (26 III 1967),
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/Wp/pawel_vi/encykliki/populorum_progressio_26031967.html
4. Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi (8 XII 1 9 75),
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/Wp/pawel_vi/adhortacje/evangelii_nuntiandi.html
5. List apostolski Octogesima Adveniens (14 V 1971),
http://www.mop.pl/doc/html/encykliki/Octogesima%20adveniens.htm
Jan Paweł II
1. Adhortacja apostolska Catechesi tradendae (16 X 1979),
http://www.opoka.org.p1/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/adhortacje/catechesi.html
2. Encyklika Redemptor hominis (4 III 1979),
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/r_hominis.html
3. List apostolski Orientale Lumen (2 V 1995),
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/listy/orientale_lumen_02051995.html
4. Encyklika Redemptoris missio (7 XII 1990),
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/r_missio_2.html#m5
5. Encyklika Sollicitudo rei socialis (30 XII 1987),
http: //www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/sollicitudo.html
6. Encyklika Redemptoris Mater (25 III 1987),
http:// www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/encykliki/r_mater_l.html
Benedykt XVI
1. Rozważanie na rozpoczęcie I kongregacji generalnej XIII Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, 8 października 2012,
http://www.opoka.org.p1/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/modlitwy/synodrozw_08102012.html
2. Homilia podczas Mszy świętej na zakończenie XIII Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, 28 października 2012,
http://w2.vatican.va/content/benedictxvi/pl/homilies/2012/documents/hf_benxvi_hom_20121028_conclusionesinodo.html
3. Homilia podczas podróży apostolskiej do Portugalii z okazji 10. rocznicy beatyfikacji Hiacynty i Franciszka, pastuszków z Fatimy, Porto, 4 maja 2010,
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/homilie/portugalia_porto_14052010.html
4. Audiencja generalna, 10 października 2012,
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/audiencje/ag_l0102012.html
5. Homilia podczas Mszy świętej w święto Ofiarowania Pańskiego, XVII Światowy Dzień Życia Konsekrowanego, 2 lutego 2013,
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/homilie/ofiarowanie_02022013.html
6. List apostolski w formie „motu proprio” Ubicumqiie et semper (Castel Gandolfo, 21 IX 2010),
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/motu/ubicumque_21092010.html
7. Encyklika Spe Salvi (30 XI 2007),
http://w2.vatican.va/content/benedictxvi/pl/encyclicals/documents/hf_benxvi_enc_20071130_spesalvi.html
Franciszek
1. Rozważanie przed modlitwą Anioł pański, 21 lipca 2013,
http://papiez.wiara.pl/doc/1636580.Modlitwa-i-dzialanie-w-zyciu-chrzescijanskim
2. Homilia podczas Mszy świętej w uroczystość Objawienia pańskiego, 6 stycznia 2016,
http://papiez.wia-ra.pl/doc/2912598.powolaniem-Kosciola-jest-misja
3. Audiencja generalna, Rzym, 1 października 2014,
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/Wp/franciszek_i/audiencje/ag_01102014.html
4. Przemówienie do uczestników III Światowego Kongresu Ruchów Kościelnych i Nowych Wspólnot, 22 listopada 2014,
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/Wp/franciszek_i/przemowienia/ruchy_22112014.html
5. Czuwanie modlitewne z okazji dnia ruchów, nowych wspólnot i stowarzyszeń kościelnych. „Kościół wychodzi naprzeciw wszystkim”, 18 maja 2013,
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/Wp/franciszek_i/przemowienia/czuwanie_16052013.html
6. Antonio Spadaro, „Obudźcie świat!”, Rozmowa papieża Franciszka z przełożonymi generalnymi zakonów męskich, opublikowana w „La Civilta Cattolica”, 165 (2014/I),
http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/dokumenty/przemowienia-papieskie/art.39.obudzcie-swiat.html
7. Rozważanie przed modlitwą Anioł pański, 19 czerwca 2016,
http://papiez.wiara.pl/doc/3244810.Spelnienie-pragnien-Tylko-w-Chrystusie/2
8. Rozważanie przed modlitwą Anioł Pański, 10 lipca 2016,
http://papiez.wiara.pl/doc/3283400.Niech-postawa-milosiernego-Samarytanina-bedzie-swiadectwem-wiary
9. Rozważanie przed modlitwą Anioł Pański, 26 lipca 2015,
http://papiez.wiara.pl/doc/2605643.Franciszek-jako-pierwszy-zarejestrowal-sie-na-SDM/2
10. Audiencja generalna, Plac św. Piotra, 17 września 2014,
https://w2.vatican.va/content/francesco/pl/audiences/2014/documents/papa-france-sco_20140917_udienza-generale.html
Inne
1. Synod Biskupów, XII Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne, Słowo Boże w życiu i misji Kościoła (Watykan 2008),
http://www.vatican.va/roman_curia/synod/documents/rc_synod_doc_20080511_instr-labor-xii-assembly_pl.html
2. Peter-Hans Kolvenbach SJ, Przełożony generany Towarzystwa Jezusowego, „Twórcy kultury”. Wypowiedź w trakcie Synodu, Rzym, 10 października 1994, XII Kongregacja Synodu,
http://www.zyciezakonne.pl/dokumenty/kosciol/synod-bisku-pow-o-zyciu-konsekrowanym-1994r/synod1994-wypowiedzi/o-peter-hans-kolvenbach-sj-tworcy-kultury-52611/
3. Kongregacja do spraw Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, Życie braterskie we wspólnocie. „Congregaeit nos in unum Christi amnor” (2 II 1994),
http://www.zyciezakonne.pl/1994-02-04-instrukcja-zycie-braterskie-we-wspolnocie-%C2%ABcongregavit-nos-in-unum-christi-amor%C2%BB-20916/
4. Kongregacja Nauki Wiary, List Iuvenescit Ecclesia do Biskupów Kościoła katolickiego na temat relacji między darami hierarchicznymi a charyzmatycznymi dla życia i misji Kościoła (15 V 2016),
http://episkopat.pl/relacja-miedzy-darami-hierarchiczny-mi-a-charyzmatycznymi-list-kongregacji-nauki-wiary/
PRZYPISY
[1] Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 13, Pallottinum, Poznań 1996, s. 18.
[2] Św. Franciszek z Asyżu, Uwielbienie Boga Najwyższego, tłum. Kajetan Ambrożkiewicz OFMCap, w: Źródła Franciszkańskie, Roland Prejs OFMCap, Zdzisław Kijas OFMConv (red.), Wydawnictwo OO. Franciszkanów „Bratni Zew”, Kraków 2005, s. 339.
[3] Por. Franciszek, List apostolski z okazji Roku Życia Konsekrowanego (21 XI 2014).
[4] Sobór Watykański II, Dekret o przystosowanej do współczesności odnowie życia zakonnego Perfectae caritatis, 25, w: tenże, Konstytucje, dekrety, deklaracje, Pallottinum, Poznań 2002, s. 274.
[5] Por. Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 109.
[6] Św. Ambroży, La verginita, 1. II, c. II, n. 15.
[7] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 42, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 44.
[8] Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 79, Pallottinum, Poznań 1996, s. 141.
[9] Franciszek, List apostolski z okazji Roku Życia Konsekrowanego (21 XI 2014), II, 5, Wydawnictwo M, Kraków 2014, s. 32.
[10] Paweł VI, Audiencja generalna, 12 lutego 1969.
[11] Por. Benedykt XVI, Homilia na rozpoczęcie Roku Wiary, 11 października 2012.
[12] Edgar Morin, Lo spirito del tempo, Meltemi Editore, Roma 2005, s. 93 (przekład własny tłum.).
[13] Benedykt XVI, Rozważanie podczas I kongregacji generalnej XIII Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, 8 października 2012.
[14] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI2013), 11, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 13-14.
[15] Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 20, Pallottinum, Poznań 1996, s. 31-32.
[16] Tamże, 81, s. 145.
[17] Por. tamże, 79.
[18] Paweł VI, Przemówienie do Świętego Kolegium Kardynałów, 22 czerwca 1973, cyt. za: tenże, Ewangelii nuntiandi, 3.
[19] 17-28 października 2012.
[20] Benedykt XVI, Homilia podczas Mszy świętej na zakończenie XIII Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, 28 października 2012.
[21] Jan Paweł II, Adhortacja apostolska Catechesi tradendae (16 X 1979), 10.
[22] Por. Jan Paweł II, Encyklika Redemptoris missio (7 XII 1990), 23.
[23] Tomasz z Celano, Życiorys pierwszy świętego Franciszka z Asyżu, 97, tłum. Cecylian T. Niezgoda OFMConv, w: Źródła Franciszkańskie, Roland Prejs OFMCap, Zdzisław Kijas OFMConv (red.), Wydawnictwo OO. Franciszkanów „Bratni Zew”, Kraków 2005, s. 510.
[24] Por. Benedykt XVI, Adhortacja apostolska Verbum Domini (30 IX 2010), 83.
[25] Por. Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 1.
[26] Jan Paweł II, Encyklika Redemptor hominis (4 III 1979), 10.
[27] Por. Albert Vanhoe, Le origini della missione apostolica nel Nuovo Testamento, w: „La Civiltà Cattolica”, 141 (1990/IV), s. 544-558.
[28] Por. Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 22.
[29] Paweł VI, Encyklika Populorum progressio (26 III 1967), 3.
[30] Jan Paweł II, List apostolski Orientale Lumen (2 V 1995), 4.
[31] Franciszek, Rozważanie przed modlitwą Anioł Pański, 21 lipca 2013.
[32] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 35, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 37.
[33] Por. Kongregacja do spraw Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, Kontemplujcie. Do osób konsekrowanych o śladach Piękna (15 X 2015), Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2016.
[34] Jan Paweł II, Encyklika Redemptoris missio (7 XII 1990), 91.
[35] Franciszek, Homilia podczas Mszy świętej w uroczystość Objawienia Pańskiego, 6 stycznia 2016.
[36] Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna Dei Verbum (18 XI 1965), 21.
[37] Benedykt XVI, Encyklika Deus caritas est (25 XII 2005), 25a, Paliottinum, Poznań 2006, s. 35.
[38] Synod Biskupów, XII Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne, „Słowo Boże w życiu i misji Kościoła”, Instrumentum laboris, Watykan 2008, 43.
[39] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 174-175, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 158-159.
[40] Jan Paweł II, Catechesi tradendae (16 X 1979), 13.
[41] Por. Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 X1 2013), 139-141.
[42] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI2013), 139, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 128.
[43] Tamże, 145, dz. cyt., s. 132.
[44] Por. św. Franciszek, List do św. Antoniego, 2.
[45] Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 98, Pallottinum, Poznań 1996, s. 174-175.
[46] Jan Paweł II, Encyklika Redemptoris missio (7 XII 1990), 91.
[47] Tamże, 11.
[48] Por. Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 10.
[49] Por. Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 35.
[50] Por. Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 21.
[51] Por. tamże, 15.
[52] Por. tamże, 23.
[53] Por. Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 24.
[54] Por. tamże, 27.
[55] Por. tamże, 24.
[56] Tamże, 20, dz. cyt., s. 23.
[57] Kongregacja do spraw Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, Życie braterskie we wspólnocie. „Congregavit nos in unum Christi amor” (2 II 1994), 10.
[58] Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 42, Pallottinum, Poznań 1996, s. 71.
[59] Orygenes, De oratione 12, w: PG 11, 452.
[60] Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 41, Pallottinum, Poznań 1996, s. 68.
[61] Franciszek, List apostolski z okazji Roku Życia Konsekrowanego (21 XI 2014), I, 2, Wydawnictwo M, Kraków 2014, s. 20.
[62] Por. Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 46.
[63] Kongregacja do spraw Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, Życie braterskie we wspólnocie. „Congregavit nos in unum Christi amor” (2 II 1994), 54-55.
[64] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 272, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 235.
[65] Hans Urs von Balthasar, Spiritus Creator, Morcelliana, Brescia 1972, s. 328 (przekład własny tłum.).
[66] Św. Bonawentura, Itinerarium mentis in Deo, VI, 2: w tekście tym używa słowa circumincessio („wzajemne udzielanie się przez przechodzenie”).
[67] Por. Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 20.
[68] Por. Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o objawieniu Bożym Dei Verbum (18 XI 1965), 4.
[69] Tamże, w: Sobór Watykański II, Konstytucje, dekrety, deklaracje, Pallottinum, Poznań 2002, s. 351.
[70] Por. Franciszek, Dzień skupienia z okazji Jubileuszu Kapłanów, Pierwsza medytacja, 2 czerwca 2016.
[71] Jan Paweł II, Encyklika Dominum et Vivificantem (18 V 1986), 64.
[72] Por. tamże, 7.
[73] Por. Jan Paweł II, Encyklika Redemptoris missio (7 XII 1990), 21.
[74] Paweł VI, Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi (8 XII 1975), 75.
[75] Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o objawieniu Bożym Dei Verbum (18 XI 1965), 5, w: tenże, Konstytucje, dekrety, deklaracje, Pallottinum, Poznań 2002, s. 352.
[76] Ignatios z Latakii, w: Raniero Cantalamessa, Tchnienie Ducha, tłum. Krystyna Kozak, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 1998, s. 206.
[77] Benedykt XVI, Homilia podczas podróży apostolskiej do Portugalii z okazji 10. rocznicy beatyfikacji Hiacynty i Franciszka, pastuszków z Fatimy, Porto, 14 maja 2010.
[78] Por. Sobór Watykański II, Dekret o misyjnej działalności Kościoła Ad gentes divinitus, 1-4.
[79] Benedykt XVI, Audiencja generalna, 10 października 2012.
[80] Paweł VI, Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi (8 XII 1975), 14.
[81] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 25, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 29.
[82] Tamże, 273, s. 236.
[83] Benedykt XVI, Rozważanie na rozpoczęcie I kongregacji generalnej XIII Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, 8 października 2012.
[84] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 12, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 15.
[85] Tamże.
[86] Paweł VI, Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi (8 XII 1975), 80.
[87] Por. Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 72.
[88] Paweł VI, Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi (8 XII 1975), 69.
[89] Franciszek, List apostolski z okazji Roku Życia Konsekrowanego (21 XI 2014).
[90] Paweł VI, Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi (8 XII 1975), 69.
[91] Franciszek, Audiencja generalna, Rzym, 1 października 2014.
[92] Benedykt XVI, Homilia podczas Mszy świętej w święto Ofiarowania Pańskiego, XVII Światowy Dzień Życia Konsekrowanego, 2 lutego 2013.
[93] Por. Paweł VI, Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi (8 XII 1975), 69.
[94] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 178, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 163.
[95] Jan Paweł II, Audiencja generalna, 24 kwietnia 1991, „L’Osservatore Romano”, wyd. polskie, nr 4/1991, s. 49.
[96] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 183, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 168.
[97] Benedykt XVI, List apostolski w formie „motu proprio” Ubicumque et semper (Castel Gandolfo, 21 IX 2010).
[98] Hans Urs von Balthasar, Il tutto nel frammento, Jaca Book, Milano 1972.
[99] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 221, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 196.
[100] Tamże.
[101] Por. Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 236.
[102] Por. tamże, 222-225.
[103] Franciszek, Encyklika Lumen fidei (29 VI 2013), 57, Wydawnictwo M, Kraków 2013, s. 74.
[104] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 171, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 156.
[105] Por. tamże, 226-230.
[106] Franciszek, Przemówienie do uczestników III Światowego Kongresu Ruchów Kościelnych i Nowych Wspólnot, 22 listopada 2014.
[107] Por. Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 231-233.
[108] Tamże, 233, dz. cyt., s. 204.
[109] Por. Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 235-237.
[110] Franciszek, List apostolski z okazji Roku Życia Konsekrowanego (21 XI 2014), 2, Wydawnictwo M, Kraków 2014, s. 19.
[111] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI2013), 27, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 30.
[112] Kongregacja Nauki Wiary, List Iuvenescit Ecclesia do Biskupów Kościoła katolickiego na temat relacji między darami hierarchicznymi a charyzmatycznymi dla życia i misji Kościoła (15 V 2016), IV, 13.
[113] Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 81, Pallottinum, Poznań 1996, s. 145.
[114] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 232, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 203-204.
[115] Sobór Watykański II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, 36, w: tenże, Konstytucje, dekrety, deklaracje, Pallottinum, Poznań 2002, s. 551.
[116] Tamże, s. 552.
[117] Por. Karl Rahner, Riflessioni teologiche sulla secolarizzazione e sull’ateismo, w: Nuovi Saggi IV, Paoline, Roma 1964-1985, s. 244-257.
[118] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI2013), 24, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 27.
[119] Pius XII, Motu proprio Primo feliciter (12 III 1948), 5.
[120] Karl Rahner, cyt. za: Rosino Gibellini, La teologia del XX secolo, Queriniana, Brescia 2014, s. 241.
[121] Giorgio La Pira, Le città sono vive, La Scuola, Brescia 2005.
[122] Jan Paweł II, Encyklika Redemptoris missio (7 XII 1990), 37.
[123] Benedykt XVI, Encyklika Spe Salvi (30 XI 2007), 25.
[124] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (24 XI 2013), 108, wyd. 2 poprawione, Wydawnictwo AA, Kraków 2014, s. 101.
[125] Tamże, s. 100-101.
[126] Tamże, 234, dz. cyt., s. 205.
[127] Tamże.
[128] Tamże, 232, dz. cyt., s. 203.
[129] Tamże, 235, dz. cyt., s. 205-206.
[130] Tamże, 33, dz. cyt., s. 36.
[131] Tamże.
[132] Por. tamże, 27.
[133] Tamże, 25, dz. cyt., s. 28.
[134] Jan Paweł II, Orędzie do biskupów włoskich zebranych na konferencji w Collevalenza (11 XI 1996) (przekład własny tłum.).
[135] Franciszek, List apostolski z okazji Roku Życia Konsekrowanego (21 XI 2014), II, 3, Wydawnictwo M, Kraków 2014, s. 30-31.
[136] Franciszek, Czuwanie modlitewne z okazji dnia ruchów, nowych wspólnot i stowarzyszeń kościelnych. „Kościół wychodzi naprzeciw wszystkim”, 18 maja 2013.
[137] Antonio Spadaro, „Obudźcie świat!”, Rozmowa Papieża Franciszka z przełożonymi generalnymi zakonów męskich, opublikowana w „La Civiltà Cattolica”, 165 (2014/1), 6.
[138] Por. Paweł VI, Adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi (8 XII 1975), 69; Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 76.
[139] Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 73, Pallottinum, Poznań 1996, s. 130.
[140] Franciszek, List apostolski z okazji Roku Życia Konsekrowanego (21 XI 2014), II, 2, Wydawnictwo M, Kraków 2014, s. 28.
[141] Antonio Spadaro, „Obudźcie świat!”, Rozmowa Papieża Franciszka z przełożonymi generalnymi zakonów męskich, opublikowana w „La Civiltà Cattolica”, 165 (2014/1).
[142] Kongregacja do spraw Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, Rozpoznawajcie. Do osób konsekrowanych podążających szlakiem znaków Bożych (8 IX 2014), Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2014.
[143] Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 82, Pallottinum, Poznań 1996, s. 149.
[144] Jan Paweł II, Encyklika Sollicitudo rei socialis (30 XI 1987), 38.
[145] Franciszek, Encyklika Laudato si’ (18 VI 2015), 209, Wydawnictwo M, Kraków 2015, s. 131.
[146] Paweł VI, List apostolski Octogesima Adveniens (14 V 1971), 48.
[147] Franciszek, List apostolski z okazji Roku Życia Konsekrowanego (21 XI 2014), III, 2, Wydawnictwo M, Kraków 2014, s. 37.
[148] Franciszek, Przemówienie na otwarcie kongresu Diecezji Rzymskiej, 16 czerwca 2016, 1.
[149] Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 73, Pallottinum, Poznań 1996, s. 129.
[150] Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 98a; b, dz. cyt., s. 173.
[151] Jan Paweł II, Posynodalna adhortacja apostolska Vita consecrata (25 III 1996), 101, Pallottinum, Poznań 1996, s. 179-180.
[152] Tamże, 102, dz. cyt., s. 181-182.
[153] Luigia Tincani, Lettere di formazione, C. Broggi (red.), Ed. Studium, Roma 2009 (1923).
[154] Z niepublikowanych pism Olgi Raschietti (Montecchio Maggiore, 22 sierpnia 1931 – Kamenge, 7 września 2014), misjonarki Maryi, zamordowanej w Burundi.
[155] Por. Clement Shahbaz Bhatti, Cristiani in Pakistan. Nelle prove la speranza, Marcianum Press, Venezia 2008.
[156] Por. Joseph Ratzinger, Perché siamo ancora nella Chiesa, Rizzoli, Milano 2008, s. 26.
[157] Z niepublikowanych pism Lucii Pulici (Desio, 8 września 1939 – Kamenge, 7 września 2014), misjonarki Maryi, zamordowanej w Burundi.
[158] Z niepublikowanych pism Bernadette Boggian (Ospedaletto Euganeo, 17 marca 1935 – Kamenge, 8 września 2014), misjonarki Maryi, zamordowanej w Burundi.
[159] Giorgio La Pira, „Discorso del 24 settembre 1954” al Consiglio Comunale di Firenze, w: Angelo Scivoletto, Giorgio La Pira, Studium, Roma 2003, s. 159.
[160] Giorgio La Pira, Lettera del 27 novembre 1953, w: Caro Giorgio … Caro Amintore … 25 anni di storia nel carteggio La Pira-Fanfani, S. Selmi i S. Nerozzi (red.), Polistampa, Firenze 2003, s. 190-195.
[161] Giorgio La Pira, Lapreghiera, forza motrice della storia: lettere ai monasteri femminili di vita contemplativa, V. Peri (red.), Città Nuova, Roma 2007, s. 64.
[162] Jan Paweł II, Audiencja generalna, 28 maja 1997, „L’Osservatore Romano”, wyd. polskie, nr 8-9/1997, s. 46.
[163] Jan Paweł II, Encyklika Redemptoris Mater (25 III 1987), 24; por. Paweł VI, Adhortacja apostolska Marialis cultus (2 II 1974), 28.
[164] Franciszek, List apostolski z okazji Roku Życia Konsekrowanego (21 XI 2014), 2, Wydawnictwo M, Kraków 2014, s. 19.
[165] Franciszek, Rozważanie przed modlitwą Anioł Pański, 19 czerwca 2016.
[166] Franciszek, Rozważanie przed modlitwą Anioł Pański, 10 lipca 2016.
[167] Franciszek, Rozważanie przed modlitwą Anioł Pański, 26 lipca 2015.
[168] Franciszek, Audiencja generalna, Plac św. Piotra, 17 września 2014.
[169] Franciszek, Rozważanie przed modlitwą Anioł Pański, 24 stycznia 2016.
Tłumaczenie Joanna Dyga
Konsultacja s. Jolanta Olech USJK
© Libreria Editrice Vaticana 2016
© For this edition by Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2017