Kongregacja Instytutów Życia Konsekrowanego
i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego
«CONGREGAVIT NOS IN UNUM CHRISTI AMOR». INSTRUKCJA O ŻYCIU BRATERSKIM
WE WSPÓLNOCIE
Rzym, 4 lutego 1994 r.
Audio nr 1 https://youtu.be/4BotNKWe-LI
Audio nr 2 https://youtu.be/kwRDCgcE49U
Audio nr 3 https://youtu.be/FFCU2EmjXIk
Audio nr 4 https://youtu.be/G_2jNjFT9Mg
Audio nr 5 https://youtu.be/3SgWiSIor44
Audio nr 6 https://youtu.be/on4EV9F2sE0
Audio nr 7 https://youtu.be/SJ0wgc3G5F8
WPROWADZENIE
„Congregavit nos in unum Christi amor”
1. Miłość Chrystusa zgromadziła wielką liczbę uczniów, by stanowili jedno, aby jak On i dzięki Niemu, w Duchu Świętym, mogli poprzez wieki odpowiadać na miłość Ojca, miłując Go „całym sercem, całą duszą i ze wszystkich sił” (por. Pwt 6, 5) i miłując bliźniego „jak siebie samego” (Mt 22, 39).
Ci spośród nich, którzy połączyli się we wspólnoty zakonne – kobiety i mężczyźni „każdego narodu, rasy, ludu i języka” (por. Ap 7, 9) – byli i są aż po dzień dzisiejszy szczególnie wymownym wyrazem tej wzniosłej i bezgranicznej miłości. Wspólnoty zakonne, zrodzone nie „z woli ciała ani z krwi”, nie z osobistych upodobań ani z ludzkich motywów, ale „z Boga” (71, 13), z boskiego powołania i z tęsknoty za Bogiem, są żywym znakiem prymatu Jego miłości, która dokonuje cudów, oraz miłości do Boga i braci, jaką objawił i wprowadzał w czyn Jezus Chrystus.
Z uwagi na znaczenie wspólnot zakonnych dla życia i dla świętości Kościoła trzeba przyjrzeć się bliżej życiu konkretnych wspólnot zakonnych, tak monastycznych i kontemplacyjnych, jak i tych które oddają się działalności apostolskiej zgodnie z własnym charakterem. To, co zostanie tu powiedziane o wspólnotach zakonnych, należy odnieść także do wspólnot stowarzyszeń życia apostolskiego, uwzględniając ich specyficzny charakter i ich własne ustawodawstwo.
a) Temat niniejszego dokumentu odzwierciedla fakt, że w wielu krajach kształt „życia braterskiego we wspólnocie” uległ licznym przeobrażeniom w porównaniu z przeszłością. Te przemiany jak również nadzieje i rozczarowania, które im towarzyszyły i nadal towarzyszą, domagają się refleksji w świetle Soboru Watykańskiego II. Przyniosły one pozytywne rezultaty, ale także pewne skutki bardziej kontrowersyjne. Wydobyły na światło wiele wartości ewangelicznych, rozbudzając na nowo życie wspólnot zakonnych, ale stały się też źródłem problemów, ponieważ przysłoniły niektóre zasadnicze elementy życia braterskiego we wspólnocie. Wydaje się, że w pewnych przypadkach wspólnota zakonna straciła znaczenie w oczach zakonników i zakonnic i być może nie jest już dla nich ideałem, do którego warto dążyć.
Liczne wspólnoty, pragnące poznać wolę Bożą podjęły wysiłek spokojnej, ale zarazem niezbędnej oceny tych przemian, by lepiej odpowiedzieć na swe powołanie wśród Ludu Bożego.
b) Na zmiany, których jesteśmy świadkami, wpłynęło wiele czynników:
– „Ustawiczne powracanie do źródeł życia chrześcijańskiego i do pierwotnego ducha ożywiającego instytuty”.[1] To głębsze i pełniejsze spotkanie z Ewangelią i z pierwotną mocą ich charyzmatu zdecydowanie pobudziło poszukiwanie prawdziwego ducha, który ożywia wspólnotę, oraz struktur i środków, które mają go właściwie wyrażać. Tam gdzie powrót do źródeł i do pierwotnej inspiracji był częściowy i niezdecydowany, w życiu braterskim wystąpiły określone zagrożenia i nastąpił pewien spadek jego jakości.
– Jednakże przemiany te dokonywały się także w kontekście innych, ogólniejszych procesów, które wyznaczały jak gdyby ich ramy egzystencjalne, tak że życie zakonne nie mogło się uchronić przed ich wpływem.[2]
Życie zakonne jest nierozerwalnie związane z Kościołem i osadzone w świecie. Wartości i antywartości, które kształtują daną epokę lub środowisko kulturowe, oraz struktury społeczne na nich oparte, wpływają w sposób nieunikniony na życie wszystkich, a więc także Kościoła i wspólnot zakonnych. Te ostatnie albo są ewangelicznym zaczynem społeczeństwa, głoszą Dobrą Nowinę w świecie, zwiastują dzisiaj Jeruzalem niebieskie, albo prędzej czy później zamierają po prostu dlatego, że przystosowały się do świata. Dlatego refleksja i nowe propozycje na temat „życia braterskiego we wspólnocie” powinny uwzględniać oddziaływanie tych okoliczności.
– Także rozwój Kościoła doprowadził do głębokich przeobrażeń we wspólnotach zakonnych. Sobór Watykański II, jako wydarzenie łaski i jako najwyższy wyraz pasterskiego przewodnictwa Kościoła w naszym stuleciu, wywarł decydujący wpływ na życie zakonne: udział w tym miał nie tylko dekret Perfectae caritatis, jemu poświęcony, lecz także eklezjologia Soboru i wszystkie jego dokumenty.
Z tych powodów w niniejszym dokumencie część poświęcona bezpośrednio zasadniczemu tematowi poprzedzona jest krótkim opisem przemian, jakie dokonały się w środowiskach, które mogły wywrzeć głębszy wpływ na jakość życia braterskiego i na formy jego realizacji w różnych wspólnotach zakonnych.
Rozwój teologii
2. Sobór Watykański II przyczynił się w sposób zasadniczy do ukształtowania nowej oceny „życia braterskiego we wspólnocie” i nowej wizji wspólnoty zakonnej.
Czynnikiem, który wywarł najgłębszy wpływ na ewolucję koncepcji wspólnoty zakonnej, był rozwój eklezjologii. Sobór Watykański II stwierdził, że życie zakonne należy nienaruszalnie (inconcusse) do życia i świętości Kościoła, i umieścił je w centrum jego tajemnicy komunii i świętości.[3]
Wspólnota zakonna jest więc objęta nową i pogłębioną wizją Kościoła. Wynikają stąd pewne konsekwencje:
a) Od Kościoła-tajemnicy do wspólnoty zakonnej pojmowanej jako tajemnica
Wspólnota zakonna nie jest zwykłym zgromadzeniem chrześcijan poszukujących osobistej doskonałości. W znacznie głębszym sensie jest udziałem w Kościele-tajemnicy i jest świadectwem o nim jako żywe odzwierciedlenie i szczególne urzeczywistnienie jego „komunii”, wielkiej trynitarnej „koinonii”, w którą Ojciec zechciał włączyć ludzi w Synu i w Duchu Świętym.
b) Od Kościoła-komunii do wymiaru komunijno-braterskiego wspólnoty zakonnej
Wspólnota zakonna – przez swoją strukturę, swoje motywacje i swoje zasadnicze wartości – sprawia, że dar braterstwa ofiarowany przez Chrystusa całemu Kościołowi jest dla wszystkich widzialny i zawsze obecny. Dlatego też zadanie wspólnoty zakonnej, od którego nie może się uchylić, i zarazem misja polega na tym, że ma ona być środowiskiem głębokiej braterskiej komunii, a przez to znakiem i bodźcem dla wszystkich ochrzczonych.[4]
c) Od Kościoła ożywionego przez charyzmaty do wymiaru charyzmatycznego wspólnoty zakonnej
Wspólnota zakonna jest środowiskiem braterskiej komunii, która ma się kierować w życiu charyzmatem leżącym u podstaw jej powstania; jest częścią organicznej wspólnoty całego Kościoła, nieustannie wzbogacanego przez Ducha Świętego różnymi posługami i charyzmatami.
Warunkiem włączenia się w tego rodzaju wspólnotę jest łaska szczególnego powołania. Konkretnie przejawia się ona w tym, że członkowie wspólnoty zakonnej są zjednoczeni przez wspólne Boże wezwanie do życia wedle pierwotnego charyzmatu, przez wspólną konsekrację eklezjalną i przez wspólną odpowiedź na powołanie, którą jest udział „w doświadczeniu Ducha”, przeżytym i przekazanym przez założyciela, oraz w jego misji w Kościele.[5]
Kościół pragnie także przyjmować z wdzięcznością charyzmaty w „bardziej ogólnym i szerokim tego słowa znaczeniu”[6], które Bóg rozdziela między swoich członków dla dobra całego Ciała. Wspólnota zakonna istnieje dla Kościoła, ma go wyrażać i wzbogacać,[7] aby mógł coraz lepiej wypełniać swoją misję.
d) Od Kościoła-sakramentu jedności do wymiaru apostolskiego wspólnoty zakonnej
Celem apostolatu jest doprowadzenie ludzkości do zjednoczenia z Bogiem i do jedności dzięki Bożej miłości. Życie braterskie we wspólnocie, jako wyraz jedności, którą sprawia miłość Boga, jest nie tylko świadectwem niezbędnym dla ewangelizacji, ale ma też wielkie znaczenie dla działalności apostolskiej i dla jej ostatecznego celu. Dlatego wspólnota zakonna jest tak mocnym znakiem i skutecznym narzędziem komunii braterskiej, która stanowi początek i cel apostolstwa.
Magisterium Kościoła, począwszy od Soboru, pogłębiło i wzbogaciło o nowe elementy wizję wspólnoty zakonnej.[8]
Rozwój prawa kanonicznego
3. Kodeks Prawa Kanonicznego (1983 r.) konkretyzuje i precyzuje zalecenia soborowe dotyczące życia wspólnotowego.
Kiedy mówi się o „życiu wspólnym”, należy wyraźnie rozróżnić dwa aspekty: podczas gdy Kodeks z r. 1917[9] mógł sprawiać wrażenie, że skupia się na elementach zewnętrznych i na jednolitości sposobu życia, Sobór Watykański II[10] i nowy Kodeks [11] kładą wyraźnie nacisk na wymiar duchowy i na więź braterstwa, która powinna jednoczyć w miłości wszystkich członków wspólnoty. Nowy Kodeks dokonał syntezy tych dwóch aspektów, mówiąc o „braterskim współżyciu we wspólnocie”.[12]
Można więc rozróżnić w życiu wspólnotowym dwa elementy zjednoczenia i jedności między członkami:
-pierwszy, bardziej duchowy, to „braterstwo” lub „komunia braterska”, która wypływa z serc ożywionych miłością. Ten aspekt podkreśla „komunię życia” i relacje międzyludzkie.[13]
– drugi, bardziej zewnętrzny, to „życie we wspólnocie” lub „życie wspólnotowe”, które polega „na mieszkaniu we własnym domu zakonnym prawnie ustanowionym” i na „prowadzeniu życia wspólnego” poprzez wierne przestrzeganie jego przepisów, uczestnictwo i współpracę we wspólnych dziełach i posługach.[14]
Wszystko to realizowane jest w różnych wspólnotach „zgodnie z własnym sposobem życia”[15] oraz według charyzmatu i prawa własnego danego instytutu.[16] Stąd wynika ważność własnego prawa, które ma określić więź miedzy życiem wspólnotowym a dziedzictwem każdego instytutu oraz wskazać środki służące jego realizacji.[17]
Jest jasne, że „życie braterskie” nie zrealizuje się w sposób automatyczny przez przestrzeganie norm, które regulują życie wspólne; ale jest też oczywiste, że życie we wspólnocie ma być ważnym czynnikiem sprzyjającym życiu braterskiemu.
Rozwój społeczny
4. Społeczeństwo przechodzi nieustanną ewolucję, a zakonnicy i zakonnice – co prawda nie należący do świata, ale żyjący w świecie – odczuwają skutki.
Przypominamy tu tylko kilka jej aspektów, które miały bezpośredni wpływ na życie zakonne w ogólności, a zwłaszcza na wspólnotę zakonną.
a) Ruchy emancypacji politycznej i społecznej w Trzecim Świecie oraz intensywny proces uprzemysłowienia spowodowały w ostatnich dziesiątkach lat wielkie zmiany społeczne, rozbudziły szczególne zainteresowanie problematyką „rozwoju ludów” oraz wrażliwość na ubóstwo i nędzę. Kościoły lokalne zareagowały żywo na te przemiany.
Zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej, na konferencjach ogólnych Episkopatu tego kontynentu w Medellin, Puebli i Santo Domingo postawiono na pierwszym planie „opcję ewangeliczną i preferencyjną na rzecz ubogich”,[18] czego skutkiem było przesunięcie akcentu na działalność społeczną.
Wspólnoty zakonne szczególnie mocno odczuły wpływ tych procesów, które skłoniły wiele z nich do poszukiwania nowych form obecności w społeczeństwie, przede wszystkim z myślą o bezpośredniej służbie ubogim, między innymi przez życie wśród nich.
Ogromny rozrost obszarów nędzy na peryferiach wielkich miast i zubożenie wsi przyspieszyło proces „przemieszczania się” niemałej liczby wspólnot zakonnych w kierunku tego rodzaju środowisk społecznych.
Wszędzie pojawiają się naglące kwestie inkulturacji. Kultury, tradycje, mentalność kraju, wpływają także na sposoby realizacji życia braterskiego we wspólnotach zakonnych.
Ponadto wielkie ruchy migracyjne ostatnich lat stwarzają problem współżycia różnych kultur, ujawniają też postawy rasistowskie. Wszystko to nie pozostaje bez wpływu na wspólnoty zakonne, coraz częściej wielokulturowe i wielorasowe.
b) Rewindykacja wolności osobistej i praw ludzkich była bazą szerokiego procesu demokratyzacji, sprzyjającego rozwojowi ekonomicznemu i postępowi społecznemu.
Bezpośrednio po Soborze proces ten – szczególnie na Zachodzie – uległ przyspieszeniu, czego przejawem była skłonność do akcentowania roli zbiorowości oraz postawy sprzeciwu wobec władzy.
Kontestacja władzy nie ominęła także Kościoła i życia zakonnego, z oczywistymi konsekwencjami dla życia wspólnotowego.
Jednostronne i nadmierne podkreślanie wolności przyczyniło się do rozpowszechnienia na Zachodzie kultury indywidualizmu, a w konsekwencji do osłabienia ideału życia wspólnego i uczestnictwa w przedsięwzięciach wspólnotowych.
Należy tu też wspomnieć o innych reakcjach jednostronnych, takich jak ucieczka w utarte schematy posłuszeństwa, oparte na ślepym zaufaniu do przewodnika, które daje poczucie bezpieczeństwa.
c) Awans społeczny kobiety, uważany przez papieża Jana XXIII za jeden ze znaków czasu, znalazł szeroki oddźwięk w życiu wspólnot chrześcijańskich w różnych krajach.[19] I chociaż w niektórych regionach ekstremistyczne nurty feminizmu wywierają głęboki wpływ na życie zakonne, prawie wszędzie żeńskie wspólnoty zakonne skutecznie poszukują form życia wspólnego bardziej dostosowanych do nowego sposobu pojmowania tożsamości, godności i roli kobiety w społeczeństwie, w Kościele i w życiu zakonnym.
d) Gwałtowny rozwój środków społecznego przekazu, rozpoczęty w latach sześćdziesiątych, przyczynił się do znacznego, a niekiedy wręcz gwałtownego wzrostu ogólnego poziomu informacji, poczucia odpowiedzialności społecznej i apostolskiej oraz aktywności apostolskiej, wpłynął na jakość relacji wewnętrznych, a w sposób szczególny na styl życia i atmosferę skupienia, która powinna charakteryzować wspólnotę zakonną.
e) Wpływ konsumizmu i hedonizmu, a jednocześnie odejście od religijnej wizji życia, typowej dla sekularyzmu, w wielu regionach dał się odczuć także we wspólnotach zakonnych, wystawiając na trudną próbę ich zdolność do „przeciwstawiania się złu”, ale zarazem kształtując nowe modele życia osobistego i wspólnotowego, które są przejrzystym świadectwem ewangelicznym dla naszego świata.
Wszystko to stanowiło wyzwanie i jednocześnie wezwanie do bardziej radykalnego życia według rad ewangelicznych, również w celu umacniania świadectwa wspólnoty chrześcijańskiej.
Przemiany w życiu zakonnym
5. W ostatnich latach w życiu wspólnot zakonnych zaszły głębokie zmiany.
a) Nowa struktura wspólnot zakonnych. W wielu krajach wzrastająca aktywność państwa w dziedzinach, w których dotychczas działały zakony, takich jak opieka społeczna, szkolnictwo, służba zdrowia, a zarazem spadek liczby powołań spowodowały zmniejszenie obecności zakonników w dziełach typowych dla instytutów apostolskich.
Zmniejszają się więc wielkie wspólnoty zakonne, prowadzące konkretne dzieła, które przez długi czas kształtowały fizjonomię różnych instytutów.
Równocześnie w niektórych regionach preferowane są mniejsze wspólnoty, złożone z zakonników, którzy włączają się w dzieła nie należące do instytutu, choć często zgodne z jego charyzmatem. To wszystko wpływa wyraźnie na typ życia wspólnotowego i domaga się zmiany tradycyjnych rytmów.
Czasem szczere pragnienie służenia Kościołowi, przywiązanie do dzieł instytutu, a także pilne potrzeby Kościoła partykularnego mogą łatwo doprowadzić zakonników i zakonnice do nadmiernego obciążenia się pracą, co w konsekwencji pozostawia im mniej czasu na życie we wspólnocie.
b) Wobec coraz większej liczby problemów domagających się pilnej interwencji (ubodzy, narkomani, uchodźcy, osoby zepchnięte na margines, niepełnosprawni, chorzy), świat zakonny zareagował z podziwu godnym poświęceniem.
Ta sytuacja stworzyła jednak potrzebę dokonania zmian w tradycyjnej strukturze wspólnot zakonnych, ponieważ zdaniem niektórych nie były one dostatecznie przystosowane do podjęcia nowych problemów.
c) Sposób rozumienia i przeżywania własnej pracy w zsekularyzowanym świecie – pracy traktowanej przede wszystkim jako zwykłe wykonywanie zajęć lub zawodu, a niejako misja ewangelizacyjna, przysłaniał czasem istotę konsekracji i wymiar duchowy życia zakonnego, skłaniając nawet do pojmowania życia braterskiego we wspólnocie jako przeszkody dla apostolstwa lub jako zwykłego narzędzia spełniającego określoną funkcję.
d) Bezpośrednio po Soborze wyłoniła się nowa koncepcja osoby, która bardzo dowartościowała jednostkę i jej inicjatywy. Doprowadziło to z kolei do ukształtowania się bardzo wyraźnej świadomości wspólnoty jako życia braterskiego, którego podstawą jest raczej jakość relacji międzyosobowych niż formalne przestrzeganie reguł.
Te tendencje w niektórych środowiskach stały się bardzo radykalne (stąd przeciwne nurty indywidualizmu i komunitaryzmu), przy czym nie zawsze udało się doprowadzić do zadowalającej równowagi między nimi.
e) Nowe struktury władzy, wyłaniające się z odnowionych konstytucji, wymagają zwiększonego uczestnictwa zakonników i zakonnic. Pojawiły się zatem nowe sposoby podejmowania problemów, oparte na dialogu wspólnotowym, współodpowiedzialności oraz zasadzie pomocniczości. Problemy wspólnoty dotyczą wszystkich jej członków. Zmienia to w istotny sposób relacje międzyosobowe, co wpływa także na sposób patrzenia na władzę. Nierzadko zdarza się, że władza ma praktyczne trudności w odnalezieniu swego miejsca w nowym kontekście.
Wszystkie zmiany i tendencje wyżej przedstawione wpłynęły głęboko – ale także w sposób zróżnicowany – na kształt wspólnot zakonnych.
Łatwo się domyślić, że różnice, czasem bardzo wyraźne, wynikają z różnorodności kultur i kontynentów i są uzależnione od tego, czy dana wspólnota jest żeńska czy męska, od typu życia zakonnego i charakteru instytutu, od rodzaju działalności i od związanych z nią prób ponownego odczytania i uaktualnienia charyzmatu założyciela, od różnych postaw przyjmowanych wobec społeczeństwa i Kościoła, od odbioru wartości proponowanych przez Sobór, od różnorodności tradycji i stylu życia wspólnego, a także sposobów sprawowania władzy oraz metod odnowy formacji stałej. Problemy bowiem są tylko w części wspólne dla wszystkich instytutów i wykazują raczej tendencję do coraz większego zróżnicowania.
Cele dokumentu
6. W kontekście tych nowych sytuacji, niniejszy dokument ma wesprzeć wysiłki podejmowane przez liczne wspólnoty zakonnic i zakonników, które pragną polepszyć jakość swego życia braterskiego. W tym celu przedstawia pewne kryteria rozeznawania problemów, aby dopomóc w autentycznej odnowie ewangelicznej.
Dokument ma także skłonić do refleksji tych, którzy oddalili się od ideału wspólnotowego, aby ponownie uświadomili sobie, że braterskie życie wspólne jest konieczne dla osoby, która poświęciła się Chrystusowi w instytucie zakonnym albo wstąpiła do stowarzyszenia życia apostolskiego.
7. W związku z tym dokument omawia następujące tematy:
a) Wspólnota zakonna jako dar: życie braterskie we wspólnocie zanim zostało stworzone przez ludzi, zostało zamierzone przez Boga, który pragnie dzielić się swym życiem komunii.
b) Wspólnota zakonna jako środowisko kształtowania więzi braterskich: najwłaściwsze drogi budowania chrześcijańskiego braterstwa przez wspólnotę zakonną.
c) Wspólnota zakonna jako miejsce i podmiot posłannictwa: konkretne wybory, jakich musi dokonywać wspólnota zakonna w różnych sytuacjach, oraz kryteria ich rozeznawania.
Zanim wejdziemy w tajemnice komunii i braterstwa, i podejmiemy trudne dzieło rozeznania, które jest konieczne aby nasze wspólnoty mogły znów zajaśnieć ewangelicznym blaskiem, musimy wezwać pokornie Ducha Świętego, by dokonał tego, czego tylko On może dokonać: „dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała (…) i będziecie moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem” (Ez 36, 26-28).
Rozdział I
DAR KOMUNII I WSPÓLNOTY
8. Wspólnota zakonna jest nie tylko dziełem ludzkim, lecz przede wszystkim darem Ducha Świętego. Z miłości Bożej rozlanej w sercach przez Ducha wspólnota zakonna bierze bowiem początek jako prawdziwa rodzina zgromadzona w imię Pana.[20]
Nie można więc zrozumieć wspólnoty zakonnej, jeśli nie przyjmuje się prawdy, że jest ona darem Bożym, tajemnicą zakorzenioną w samym sercu Trójcy Świętej i uświęcającej, która czyni z niej część tajemnicy Kościoła dla życia świata.
Kościół jako komunia
9. Stwarzając istotę ludzką na swój obraz i podobieństwo, Bóg stworzył ją do komunii. Bóg Stwórca, który objawił się jako Miłość, Trójca, Komunia, powołał człowieka do głębokiej więzi z sobą i do komunii międzyosobowej, to jest do powszechnego braterstwa.[21]
Oto najwznioślejsze powołanie człowieka: zjednoczyć się więzią komunii z Bogiem i z innymi ludźmi, swoimi braćmi.
Ten zamysł Boga został naruszony przez grzech, który rozerwał wszelkie więzi: między ludzkością a Bogiem, między mężczyzną a kobietą między braćmi, między narodami, między ludzkością a stworzeniem.
W swojej wielkiej miłości Bóg posłał swego Syna, aby jako nowy Adam odbudował i doprowadził całe stworzenie do pełnej jedności. Przyszedłszy na świat ustanowił On zaczątek nowego Ludu Bożego, powołując apostołów i uczniów, mężczyzn i kobiety, i czyniąc z nich jakby żywy obraz rodziny ludzkiej zgromadzonej w jedności. Ogłosił im braterstwo powszechne w Ojcu, który nas uczynił członkami swojej rodziny, swoimi dziećmi i braćmi dla siebie nawzajem. W ten sposób pouczył o równości między braćmi i o pojednaniu przez przebaczenie. Odwrócił relacje oparte na władzy i panowaniu, sam dając przykład, jak należy służyć i zajmować ostatnie miejsce. Podczas Ostatniej Wieczerzy zostawił uczniom nowe przykazanie wzajemnej miłości: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie” (J 13, 34; por. 15, 12); ustanowił Eucharystię, która pozwala nam spożywać jeden chleb i pić z jednego kielicha, a przez to umacniać się w miłości wzajemnej. Na koniec przedstawił Ojcu jakby syntezę swoich pragnień, prosząc Go o jedność wszystkich na wzór jedności trynitarnej: „jak Ty, Ojcze, we Mnie, a ja w Tobie, aby i oni stanowili w nas jedno” (J 17, 21).
Powierzając się woli Ojca, w tajemnicy paschalnej dokonał tej jedności, o której pouczał uczniów i o którą prosił Ojca. Swoją śmiercią na krzyżu zburzył mur podziałów między narodami i pojednał wszystkich zaprowadzając jedność (por. Ez 12, 14-16), ucząc nas w ten sposób, że wspólnota i jedność są owocem współudziału w tajemnicy Jego śmierci.
Przyjście Ducha Świętego, pierwszego daru dla wierzących, urzeczywistniło jedność, której pragnął Chrystus. Duch Święty bowiem, zstępując na uczniów zebranych w wieczerniku wraz z Maryją uczynił Kościół rzeczywistością widzialna, która od pierwszej chwili swego istnienia jawi się jako wspólnota braterska i komunia w jedności, mająca jedno serce i jednego ducha (por. Dz 4, 32).
Ta komunia jest więzią miłości, która jednoczy między sobą wszystkie członki jednego Ciała Chrystusa oraz Ciało z Głową. Sama obecność Ducha Świętego Ożywiciela[22] buduje w Chrystusie organiczną jedność: jednoczy On Kościół w komunii i posłudze, kieruje nim i prowadzi go udzielając mu różnorakich darów hierarchicznych i charyzmatycznych, które uzupełniają się wzajemnie, oraz przyozdabia go swoimi owocami[23].
W swej pielgrzymce przez świat Kościół, jeden i święty, odczuwa nieustanne napięcie, często bolesne, które każe mu dążyć do rzeczywistej jedności. Na swoich dziejowych drogach coraz głębiej uświadamiał sobie, że jest ludem i rodziną Boga, Ciałem Chrystusa, świątynią Ducha Świętego, sakramentem głębokiej jedności rodzaju ludzkiego, komunią, ikoną Trójcy Świętej. Sobór Watykański II uwydatnił, bardziej może niż kiedykolwiek w przeszłości, ten wymiar Kościoła jako tajemnicy i komunii.
Wspólnota zakonna jako wyraz kościelnej komunii
10. Życie konsekrowane od samego początku przyjęło tę głęboką naturę chrześcijaństwa. Członkowie wspólnot zakonnych czuli się kontynuatorami tych, którzy szli za Jezusem. On wezwał każdego osobiście, aby żył we wspólnocie z Nim i z innymi uczniami, dzieląc Jego życie i Jego los (por. Mk3, 13-15), a przez to by był znakiem życia i komunii, którym On dał początek. Pierwsze wspólnoty monastyczne wzorowały się na wspólnocie uczniów, którzy szli za Chrystusem, oraz na wspólnocie Kościoła w Jerozolimie, widząc w nich ideał życia. Podobnie jak pierwotny Kościół, mający jedno serce i jednego ducha, także mnisi, zgromadzeni wokół przewodnika duchowego – opata, postanawiali żyć w radykalnej komunii dóbr materialnych i duchowych oraz w jedności ustanowionej przez Chrystusa. Znajduje ona swój pierwowzór i moc jednoczącą w tajemnicy życia w jedności Osób Trójcy Świętej.
W następnych wiekach pod charyzmatycznym działaniem Ducha Świętego powstały liczne formy wspólnot. Duch Święty, który bada serce człowieka, wychodzi mu na spotkanie i odpowiada na jego potrzeby. Powołuje mężczyzn i kobiety, którzy oświeceni światłem Ewangelii i wrażliwi na znaki czasu, tworzą nowe rodziny zakonne, a tym samym nowe sposoby realizacji tej samej komunii w różnorodności posług i wspólnot.[24]
Nie można bowiem mówić w sposób jednoznaczny o wspólnocie zakonnej. Historia życia konsekrowanego świadczy o istnieniu różnych sposobów realizacji tej samej komunii, zgodnie z naturą poszczególnych instytutów. Dzięki temu możemy dziś podziwiać „wspaniałą różnorodność” rodzin zakonnych – to znaczy różnorodność form wspólnot zakonnych – które stanowią bogactwo Kościoła i czynią go zdolnym do każdego dobrego dzieła.[25]
Niemniej, mimo różnorodności form, życie braterskie we wspólnocie jawiło się zawsze jako radykalny wyraz wspólnego ducha braterstwa, który jednoczy wszystkich chrześcijan. Wspólnota zakonna to widzialny znak komunii, która jest fundamentem Kościoła, a jednocześnie zapowiedź jedności, do której dąży jako do swojego celu. „Zakonnicy, zaprawieni do życia wspólnotowego, są powołani, by we wspólnocie Kościoła i w świecie być świadkami i twórcami komunii, która wedle zamysłu Boga stanowi szczyt historii człowieka. Przede wszystkim poprzez profesję rad ewangelicznych, która uwalnia miłość od wszelkich ograniczeń, zakonnicy jako wspólnota stają się znakiem profetycznym głębokiej jedności z Bogiem umiłowanym ponad wszystko. Ponadto, poprzez codzienne doświadczenie wspólnoty życia, modlitwy i apostolstwa, będące istotnym i wyróżniającym elementem tej formy życia konsekrowanego, stają się 'znakiem wspólnoty braterskiej’. Wobec świata, często tak głęboko podzielonego, oraz wobec wszystkich swoich braci w wierze dają świadectwo, że możliwa jest wspólnota dóbr, braterska miłość, wspólny sposób życia i działania, a to dzięki przyjęciu zaproszenia do pełniejszego i bliższego naśladowania Chrystusa Pana, posłanego przez Ojca, aby jako pierworodny między wielu braćmi ustanowił przez dar swojego Ducha nową wspólnotę braterską”.[26]
To świadectwo staje się tym bardziej widoczne, im bardziej zakonnicy nie tylko żyją z Kościołem i wewnątrz niego, ale także żyją Kościołem, utożsamiając się z nim i pozostając w pełnej komunii z jego nauczaniem, z jego życiem, z jego pasterzami i wiernymi oraz z jego misją w świecie.[27]
Szczególne znaczenie ma świadectwo zakonów kontemplacyjnych męskich i żeńskich. Dla nich życie braterskie ma wymiary jeszcze większe i głębsze, wypływające z podstawowego celu tego specyficznego powołania, którym jest poszukiwanie Boga w ciszy i w modlitwie.
Nieustannie skupieni na Bogu, członkowie tych zakonów okazują większą delikatność i szacunek innym członkom wspólnoty, a kontemplacja staje się mocą wyzwalającą z każdej formy egoizmu.
Życie braterskie we wspólnocie, w klasztorze, ma być żywym znakiem tajemnicy Kościoła: im większa tajemnica łaski, tym bogatszy owoc zbawienia.
Tak więc Duch Chrystusa, który zjednoczył pierwszych wierzących i który nieustannie gromadzi Kościół w jedną rodzinę, powołuje i ożywia rodziny zakonne, aby poprzez swoje wspólnoty rozsiane po całej ziemi były szczególnie czytelnymi znakami głębokiej komunii, która przenika i tworzy Kościół, oraz by wspomagały go w realizacji planu Bożego.
Rozdział II
WSPÓLNOTA ZAKONNA JAKO ŚRODOWISKO KSZTAŁTOWANIA WIĘZI BRATERSKICH
11. Z daru komunii wypływa zadanie tworzenia braterstwa, to znaczy stawania się braćmi i siostrami w określonej wspólnocie, w której zostało się powołanym do wspólnego życia. Uczucie wdzięczności i zachwytu wobec rzeczywistości boskiej komunii, udzielanej słabym stworzeniom, rodzi przekonanie o potrzebie zaangażowania, aby tę rzeczywistość coraz pełniej ukazywać poprzez tworzenie wspólnot „pełnych wesela i Ducha Świętego” (por. Dz 13, 52).
Także w naszej epoce i dla dobra naszej epoki trzeba koniecznie podjąć na nowo „bosko-ludzkie” dzieło budowania wspólnot braci i sióstr, uwzględniając okoliczności typowe dla obecnego okresu, w którym odnowa teologiczna, kanoniczna, społeczna i strukturalna wpłynęła głęboko na fizjonomię i życie wspólnoty zakonnej.
Dokument niniejszy wychodzi od konkretnych sytuacji, aby przedstawić pewne wskazania, które mogą być pomocne w dziele nieustannej ewangelicznej odnowy wspólnot.
Duchowość i wspólna modlitwa
12. Każda autentyczna wspólnota chrześcijańska, ze względu na swój pierwotny wymiar mistyczny, jawi się „sama w sobie jako rzeczywistość teologalna, przedmiot kontemplacji”.[28] Wynika stąd, że wspólnota zakonna jest przede wszystkim tajemnicą, którą należy kontemplować oraz przyjmować z wdzięcznym sercem i w jasnej perspektywie wiary.
Gdy zapomina się o tym wymiarze mistycznym i teologalnym, który umożliwia łączność z tajemnicą boskiej komunii, obecnej i udzielanej wspólnocie, wówczas nieodwracalnie zapomina się także o głębszych racjach „tworzenia wspólnoty” oraz cierpliwego budowania życia braterskiego. Może się wówczas wydawać, że zadanie to przekracza ludzkie siły, a ponadto jest nieużytecznym trwonieniem energii, szczególnie dla osób intensywnie zaangażowanych w działanie i pozostających pod silnym wpływem kultury aktywizmu i indywidualizmu.
Chrystus wzywa każdego dnia swoich braci i siostry, których sam powołał, aby rozmawiać z nimi, aby w Eucharystii jednoczyć ich z sobą i budować jedność między nimi, aby coraz bardziej stawali się Jego żywym i widzialnym Ciałem, ożywianym przez Ducha i zdążającym ku Ojcu.
Wspólna modlitwa, która zawsze była uważana za podstawę wszelkiego życia wspólnotowego, rodzi się z kontemplacji wielkiej i wzniosłej tajemnicy Boga, z podziwu dla Jego obecności, ujawniającej się w najbardziej doniosłych chwilach w życiu naszych rodzin zakonnych, jak również w skromnej i codziennej rzeczywistości naszych wspólnot.
13. Przyjmując upomnienie Pana: „Czuwajcie (…) i módlcie się” (Łk2l, 36), wspólnota zakonna musi czuwać i znaleźć czas na to, by należycie zatroszczyć się o poziom swojego życia. Zdarza się, że zakonnicy i zakonnice „nie mają czasu”, są przeciążeni codziennymi zajęciami i troskami, co może prowadzić do zmęczenia i wyczerpania. Dlatego życie wspólnoty zakonnej przebiega zgodnie z określonym rytmem godzin, co pozwala przeznaczyć odpowiedni czas na modlitwę, a przede wszystkim uczy poświęcać czas Bogu (vacare Deo).
Modlitwę należy rozumieć również jako czas przebywania z Panem, aby On mógł działać w nas, aby mógł wejść w nasze życie pełne rozproszeń i trosk, umocnić nas i prowadzić, i aby ostatecznie całe nasze istnienie mogło naprawdę należeć do Niego.
14. Jednym z najbardziej wartościowych osiągnięć ostatnich dziesiątków lat, powszechnie uznanym i wysoko cenionym, było ponowne odkrycie modlitwy liturgicznej przez rodziny zakonne.
Wspólne sprawowanie Liturgii Godzin lub przynajmniej niektórych jej części ożywiło modlitwę licznych wspólnot, pogłębiając ich więź ze słowem Bożym i z modlitwą Kościoła.[29]
Wszyscy powinni być przekonani, że wspólnotę buduje się na fundamencie liturgii, a przede wszystkim na sprawowaniu Eucharystii[30] i innych sakramentów. Pośród nich zasługuje na szczególną uwagę sakrament pojednania, przez który Pan pozwala człowiekowi odnawiać więź z Nim i z braćmi.
Podobnie jak w pierwszej wspólnocie jerozolimskiej (por. Dz 2, 42), słuchanie słowa, Eucharystia, modlitwa wspólna, niezłomna wierność nauczaniu apostołów i ich następców – wszystko to pozwala obcować z wielkimi dziełami Boga, które dzięki temu jaśnieją pełnym blaskiem i skłaniają do uwielbienia i dziękczynienia, stają się źródłem radości i jedności serc, podporą w trudnościach codziennego współżycia i źródłem wzajemnego umocnienia w wierze.
Niestety, zmniejszająca się liczba kapłanów może sprawić, że w niektórych regionach codzienne uczestniczenie we Mszy św. staje się niemożliwe. Pomimo to należy dążyć do coraz głębszego zrozumienia wielkiego daru Eucharystii i stawiać w centrum życia święte misterium Ciała i Krwi Chrystusa, który jest obecny we wspólnocie, aby ją umacniać i ożywiać w drodze ku Ojcu. Jest zatem konieczne, aby w każdym domu zakonnym centrum wspólnoty stanowiła kaplica,[31] w której zakonnicy mogą pogłębiać swą duchowość eucharystyczną przez modlitwę i adorację.
Sprawowanie i adoracja Eucharystii, „szczytu i źródła” całej działalności Kościoła, jest bowiem podstawą komunii umysłów i serc, niezbędnej dla wzrastania w braterstwie. „Od niej zatem trzeba zacząć wszelkie wychowanie do ducha wspólnoty”.[32]
15. Modlitwa wspólnotowa osiąga pełną skuteczność, kiedy jest wewnętrznie zespolona z modlitwą osobistą. Modlitwa wspólna i modlitwa osobista są bowiem ściśle z sobą związane i wzajemnie się uzupełniają. Wszędzie, ale zwłaszcza w pewnych regionach i kulturach, trzeba kłaść szczególny nacisk na wymiar wewnętrzny, na synowską więź z Ojcem, na osobisty i oblubieńczy dialog z Chrystusem, na osobiste pogłębienie tego, co stanowiło treść modlitwy wspólnotowej, na ciszę wewnętrzną i zewnętrzną która stwarza potrzebną przestrzeń, aby Słowo i Duch mogły odrodzić najtajniejsze głębie ludzkiego serca. Osoba konsekrowana, która żyje we wspólnocie, ożywia swoją konsekrację zarówno przez nieustanną osobistą rozmowę z Bogiem, jak i przez wspólnotową modlitwę pochwalną i wstawienniczą.
16. Modlitwa wspólnotowa wzbogaciła się w ostatnich latach o wiele nowych form wyrazu i uczestnictwa.
Szczególnie owocne dla wielu wspólnot było zbiorowe odprawianie Lectio divina oraz wspólna refleksja nad słowem Bożym, a także wzajemne dzielenie się własnym doświadczeniem wiary i troskami apostolskimi. Różnice wieku, formacji i charakteru każą tu jednak zachować roztropność i nie stawiać jednakowych wymagań całej wspólnocie: warto przypomnieć, że takich form wspólnej modlitwy nie można wprowadzić w krótkim czasie.
Tam, gdzie praktykuje sieje spontanicznie i za wspólną zgodą tego rodzaju wzajemne dzielenie się umacnia wiarę, nadzieję, szacunek i wzajemne zaufanie, sprzyja pojednaniu i ożywia solidarność w modlitwie.
17. Tak jak do modlitwy osobistej, tak i do wspólnotowej odnosi się wezwanie Chrystusa, by „modlić się zawsze i nie ustawać” (por. Łk 18, 1; 7 Tes 5, 17). Wspólnota zakonna żyje bowiem nieustannie przed obliczem swojego Pana, którego obecności musi być stale świadoma. Niemniej modlitwa wspólnotowa ma swój własny rytm (codzienny, tygodniowy, miesięczny, roczny), określony przez prawo własne każdego instytutu.
Modlitwa we wspólnocie, która wymaga przestrzegania pewnego rytmu dnia, wymaga także i przede wszystkim wytrwałości: „To zaś, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało i dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję. (…) abyście (…) te same uczucia żywili do siebie i zgodnie jednymi ustami wielbili Boga i Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa” (Rz 15, 4-6).
Wierność i wytrwałość pomogą także przezwyciężyć w sposób twórczy i mądry pewne trudności, typowe dla niektórych wspólnot, takie jak różnorodność obowiązków i tym samym niejednolity porządek dnia, nadmiar pochłaniających prac oraz zmęczenie.
18. Modlitwa do Najświętszej Maryi Panny, ożywiona miłością do Niej, prowadzi nas do naśladowania Jej i sprawia, że Jej matczyna obecność jest przykładem i podporą w codziennej wierności modlitwie (por. Dz 1, 14), staje się węzłem komunii dla wspólnoty zakonnej.[33]
Matka naszego Pana pomoże ukształtować wspólnoty zakonne na wzór „Jej” Rodziny, Rodziny z Nazaretu – miasta, do którego wspólnoty zakonne powinny w duchu pielgrzymować, bo tam właśnie urzeczywistniła się w przedziwny sposób ewangelia komunii i braterstwa.
19. Modlitwa wspólnotowa podtrzymuje również i ożywia zapał apostolski. Z jednej strony jest ona tajemniczą mocą przemieniającą, która ogarnia całą rzeczywistość, by odkupić świat i ustanowić w nim ład. Z drugiej zaś strony czerpie inspirację z posługi apostolskiej, z jej codziennych radości i trudności. Stają się one okazją do szukania i odkrywania obecności i działania Pana.
20. Wśród wspólnot zakonnych – tak kontemplacyjnych, jak i czynnych – najbardziej apostolskie i ewangeliczne są te, które mają bogate doświadczenie modlitwy. W naszych czasach, w których znów zauważyć można pewne rozbudzenie wrażliwości na transcendencję, wspólnoty zakonne mogą stać się miejscami szczególnie sprzyjającymi poszukiwaniu dróg wiodących do Boga.
„Jako rodzina zjednoczona w imię Pana, [wspólnota zakonna] jest ze swej natury miejscem, które powinno umożliwiać osiągnięcie pełni doświadczenia i przekazywanie go innym”,[34] przede wszystkim braciom z własnej wspólnoty.
Osoby poświęcone Bogu, mężczyźni i kobiety, nie zdołaj ą sprostać temu wyzwaniu historii, jeśli nie odpowiedzą na „tęsknotę za Bogiem” ludzi współczesnych i skłonią ich tym samym do szukania gdzie indziej, często na błędnych drogach, tego co może zaspokoić ich głód Absolutu.
Wolność osobista i tworzenie więzi braterstwa
21. „Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełnijcie prawo Chrystusowe” (Ga 6,2).
W całej dynamice wspólnotowej Chrystus w swojej tajemnicy paschalnej jest wzorem budowania jedności. Przykazanie wzajemnej miłości w Nim ma bowiem źródło, przykład i miarę: powinniśmy miłować się tak, jak On nas umiłował. On nas umiłował aż po ofiarę z własnego życia. Nasze życie jest uczestnictwem w miłości Chrystusa, w Jego miłości do Ojca i braci, w miłości, która zapomina o sobie.
Wszystko to nie odpowiada naturze „starego człowieka”, który pragnie wspólnoty i jedności, ale nie zamierza i nie ma ochoty zapłacić za nie ceny osobistego wysiłku i poświęcenia. Droga prowadząca od starego człowieka, który skłonny jest zamykać się w sobie, do człowieka nowego, który oddaje się innym, jest często długa i uciążliwa. Święci założyciele zakonów, świadomi faktu, że wspólnoty nie można stworzyć z dnia na dzień, z wielkim realizmem podkreślali trudności i zagrożenia towarzyszące tej przemianie. Nie jest to proces, który dokonuje się samoczynnie i w krótkim czasie.
Aby żyć jak bracia i siostry, trzeba obrać drogę prawdziwego wyzwolenia wewnętrznego. Podobnie jak Izrael wyzwolony z Egiptu stał się Ludem Bożym po długiej wędrówce na pustyni pod przewodnictwem Mojżesza, tak i wspólnota włączona w Kościół-Lud Boży tworzy się z osób, które Chrystus wyzwolił i sprawił, że stały się zdolne do miłowania na Jego wzór dzięki przyjęciu daru Jego wyzwalającej miłości i dzięki szczeremu poddaniu się Jego przewodnikom.
Miłość Chrystusa rozlana w naszych sercach budzi w nas miłość do braci i sióstr, i każe nam nawet przyjąć ich słabości, ich problemy i ich trudności. Jednym słowem: ofiarować samych siebie.
22. Chrystus daje człowiekowi podwójną podstawową pewność: że jest nieskończenie kochany i zdolny kochać bez granic. Nic tak jak krzyż Chrystusa nie może potwierdzić w sposób pełny i ostateczny tej pewności oraz wolności, która z niej wypływa. Dzięki temu osoba konsekrowana uwalnia się stopniowo od pragnienia bycia w centrum wszystkiego oraz posiadania drugiego człowieka, a także od lęku przed ofiarowaniem się braciom; uczy się raczej kochać tak, jak Chrystus ją ukochał, tą miłością, która przepełnia teraz jej serce pozwala zapomnieć o sobie i składać siebie w darze na wzór Chrystusa Pana.
W mocy tej miłości rodzi się wspólnota jako zespół osób wolnych i wyzwolonych przez krzyż Chrystusa.
23. Ta droga wyzwolenia, która prowadzi do pełnej komunii i do wolności dzieci Bożych wymaga jednak odważnego zaparcia się siebie poprzez akceptację i przyjęcie drugiego człowieka z wszystkimi jego ograniczeniami, poczynając od sprawujących władzę.
Z wielu stron zauważa się, że to właśnie stanowiło jeden ze słabych punktów odnowy ostatnich lat. Wzrósł poziom wiedzy, analizowano różne aspekty życia wspólnotowego, ale mniej zwracano uwagę na potrzebę ascezy – konieczny i niezastąpiony warunek procesu wyzwolenia, zdolnego uczynić z grupy osób chrześcijańską wspólnotę braterską.
Komunia jest darem, który wymaga odpowiedzi, cierpliwego uczenia się i walki, by przezwyciężyć nadmierną spontaniczność i zmienność pragnień. Wzniosły ideał wspólnotowy wymaga odrzucenia wszelkich postaw sprzeciwiających się komunii.
Wspólnota bez mistyki nie ma duszy, natomiast bez ascezy nie ma ciała. Potrzebne jest „współdziałanie” między darem Boga i wysiłkiem osobistym, aby budować wspólnotę wcieloną, to znaczy aby nadać konkretny kształt łasce i darowi wspólnoty braterskiej.
24. Trzeba przyznać, że te sprawy są źródłem trudności tak dla młodych, jak i dla starszych. Często młodzi wywodzą się z kultury, która nadmiernie ceni subiektywizm i dążenie do osobistej realizacji, natomiast starsi są czasem przywiązani do dawnych struktur albo doznali pewnego rozczarowania praktyką częstych i niekończących się zebrań, które w minionych latach stały się źródłem werbalizmu i zamieszania.
Jeśli to prawda, że nie ma komunii bez ducha ofiary ze strony wszystkich, to od samego początku formacji należy wykazać złudność przeświadczenia, że wszystko musi przyjść od innych, i dopomóc w odkryciu z wdzięcznością jak wiele się już otrzymało i każdego dnia otrzymuje się od innych. Należy więc od samego początku formować postawę twórcy, a nie tylko konsumpcyjnego odbiorcy wspólnoty, postawę wzajemnej odpowiedzialności za wzrost duchowy, otwartość i gotowość przyjęcia daru drugiego człowieka, zdolność pomagania i przyjmowania pomocy, umiejętność zastąpienia kogoś innego, ale i ustąpienia własnego miejsca innym.
Życie braterskie we wspólnocie w naturalny sposób fascynuje młodych, ale wytrwanie w konkretnych realiach życia może stać się bardzo uciążliwe. Formacja początkowa powinna zatem uświadamiać trudności i ofiary, jakich wymaga życie we wspólnocie, prowadzić do ich akceptacji w imię budowania więzi pełnych radości i prawdziwie braterskich oraz kształtować wszystkie inne postawy typowe dla człowieka wewnętrznie wyzwolonego[35]. Kto bowiem zatraca samego siebie dla braci, odnajduje samego siebie.
25. Trzeba też nieustannie przypominać, że osobista realizacja zakonników i zakonnic dokonuje się we wspólnocie. Kto zatem próbuje prowadzić życie niezależne, z dala od wspólnoty, z pewnością nie wszedł jeszcze na drogę doskonałości, odpowiednią dla swojego stanu.
Podczas gdy w społeczeństwie zachodnim znajduje uznanie człowiek niezależny, zdolny sam osiągać swoje cele, a więc pewny siebie indywidualista, Ewangelia potrzebuje ludzi, którzy niczym ziarno potrafią umrzeć dla siebie samych, aby mogło się odrodzić życie braterskie.[36]
W ten sposób wspólnota staje się schola amoris („szkołą miłości”) dla młodych i dla starszych. Szkołą która uczy kochać Boga, kochać braci i siostry żyjących obok nas, kochać ludzkość potrzebującą Bożego miłosierdzia i braterskiej solidarności.
26. Ideał wspólnotowy nie może przesłaniać faktu, że każda rzeczywistość chrześcijańska budowana jest na ludzkiej słabości. „Wspólnota idealna”, doskonała jeszcze nie istnieje: doskonałe obcowanie świętych jest celem, który osiągniemy w niebieskim Jeruzalem.
Nasz czas jest czasem wznoszenia, nieustannego budowania, zawsze można coś ulepszyć i dążyć razem do wspólnoty, która umie przebaczać i kochać. Wspólnoty bowiem nie są w stanie uniknąć wszelkich konfliktów. Jedność, którą powinni tworzyć, jest jednością ustanowioną za cenę pojednania.[37] Ta niedoskonałość wspólnot nie powinna jednak zniechęcać.
Wspólnoty codziennie podejmują na nowo swoją wędrówkę, umocnione nauczaniem apostołów: „W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi! W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedajcie!” (Rz 12, 10); „Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach!” (Rz 12, 16); „przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was” (Rz 15, 7); „upominajcie się wzajemnie” (por. Rz 15, 14); „czekajcie jedni na drugich” (por. 1 Kor 11, 33); „miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie” (Ga 5, 13); „zachęcajcie się wzajemnie” (7 Tes 5, 11); „znoście siebie nawzajem w miłości” (por. Ef 4, 2); „Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie nawzajem” (Ef 4, 32); „Bądźcie (…) poddani w bojaźni Chrystusowej” (Ef5,21); „módlcie się jeden za drugiego” (Jk5,16); „przyobleczcie się w pokorę jedni wobec drugich” (por. 1 P 5, 5); „miejmy jedni z drugimi współuczestnictwo” (por. 1 J 1, 7); „nie ustawajmy w czynieniu dobra, przede wszystkim naszym braciom w wierze” (por. Ga 6, 9-10).
27. Budując wspólnotę ducha i serca tych, którzy są powołani do życia razem w jednej wspólnocie, warto pamiętać o potrzebie rozwijania zalet przydatnych we wszystkich relacjach ludzkich, takich jak dobre wychowanie, uprzejmość, szczerość, opanowanie, delikatność, poczucie humoru, umiejętność dzielenia się z innymi.
Dokumenty Magisterium z ostatnich łat są bogate w sugestie i wskazówki, które mogą być pomocne we współżyciu wspólnotowym; mówią między innymi o radosnej prostocie,[38] szczerości i wzajemnym zaufaniu,[39] umiejętności dialogu,[40] szczerej akceptacji dobroczynnej dyscypliny wspólnotowej.[41]
28. Nie można na koniec zapominać, że pokój oraz upodobanie do przebywania razem są jednym ze znaków Królestwa Bożego. Radość życia – nawet wśród trudności zewnętrznych i duchowych oraz codziennych utrapień -jest już udziałem w Królestwie. Ta radość jest owocem Ducha, ogarnia zwyczajne ludzkie życie i monotonię codzienności. Bratnia wspólnota bez radości to wspólnota wymierająca. Członkowie wspólnoty rychło zaczną szukać gdzie indziej tego, czego nie mogą znaleźć we własnym domu. Wspólnota bogata w radość jest prawdziwym darem z wysoka dla braci, którzy umieją o niego prosić i potrafią akceptować się nawzajem, podejmują życie braterskie we wspólnocie, ufając w działanie Ducha Świętego. Tak spełniają się słowa psalmu: „Oto jak dobrze i jak miło, gdy bracia mieszkają razem; (…) tam udziela Pan błogosławieństwa i życia na wieki” (Ps 133 [132], 1-3), „kiedy bowiem bracia żyją razem we wspólnocie, jednoczą się w zgromadzeniu Kościoła, czują się zgodni w miłości i jednomyślni”.[42]
Takie świadectwo radości czyni życie zakonne ogromnie atrakcyjnym, jest źródłem nowych powołań i pomaga wytrwać. Trzeba koniecznie podtrzymywać tę radość we wspólnocie zakonnej: nadmiar pracy może ją stłumić, przesadna troska o jakieś sprawy może skłonić do zapomnienia o niej, nieustanne zastanawianie się nad własną tożsamością i przyszłością może ją osłabić.
Natomiast zdolność wspólnego świętowania, umiejętność znalezienia czasu na odpoczynek indywidualny i we wspólnocie, spojrzenie czasem z dystansu na własną pracę, radowanie się radością brata, troszczenie się o potrzeby braci i sióstr, ufne angażowanie się w pracę apostolską, okazywanie miłosierdzia w różnych sytuacjach, patrzenie w przyszłość z nadzieją, że zawsze i w każdych okolicznościach doprowadzi nas do spotkania z Panem: wszystko to daje pogodę ducha, pokój i radość, staje się też źródłem mocy dla działalności apostolskiej.
Radość jest wspaniałym świadectwem ewangeliczności wspólnoty zakonnej, uwieńczeniem drogi czasem trudnej, ale możliwej do przebycia dzięki mocy modlitwy: „Weselcie się nadzieją, w ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali!” (Rz 12, 12).
Wzajemna komunikacja jako warunek wspólnego wzrastania
29. Dokonująca się w ostatnich latach odnowa ukazała, że komunikacja między ludźmi jest jednym z czynników, które nabierają coraz większego znaczenia w życiu wspólnoty zakonnej. Głębiej odczuwana potrzeba rozwijania życia braterskiego wspólnoty domaga się szerszej i bardziej intensywnej komunikacji.
Aby stać się braćmi i siostrami trzeba się najpierw poznać, wydaje się zaś, że bardzo ważnym czynnikiem wzajemnego poznania jest zdolność komunikowania się w coraz szerszej i głębszej formie. Wiele uwagi poświęca się dziś wielorakim aspektom komunikacji między ludźmi, choć w poszczególnych instytutach i regionach świata przejawia się to w różnej mierze i na różne sposoby.
30. Bardzo wyraźnie rozwinęła się wzajemna komunikacja wewnątrz zgromadzeń zakonnych. Wzrosła liczba regularnych spotkań ich członków na szczeblu centralnym, regionalnym i prowincjalnym; przełożeni systematycznie rozsyłają listy i wskazania i częściej wizytują wspólnoty, rozpowszechniło się wydawanie biuletynów i czasopism wewnętrznych.
Ta szeroka i celowo inspirowana komunikacja na różnych poziomach, której formy odpowiadają charakterowi danego instytutu, przyczynia się zwykle do zacieśnienia wzajemnych więzi, ożywia poczucie przynależności do jednej rodziny i uczestnictwa w sprawach całego zgromadzenia, uwrażliwia na problemy ogólne, skupia osoby konsekrowane wokół wspólnego posłannictwa.
31. Także w życiu poszczególnych wspólnot bardzo pożyteczne okazały się regularne, często cotygodniowe spotkania, w czasie których zakonnicy i zakonnice zastanawiają się razem nad problemami wspólnoty, instytutu i Kościoła oraz omawiają jego ważniejsze dokumenty. Są to okazje, by słuchać innych, dzielić się własnymi przemyśleniami, przeanalizować i ocenić drogę już przebytą wspólnie myśleć i planować.
Życie braterskie, szczególnie we wspólnotach licznych, potrzebuje tych form komunikacji, aby mogło się rozwijać. Czas na nie przeznaczony powinien być wolny od wszelkich innych zajęć, jest bowiem ważną okazją do wymiany myśli i informacji, co ma służyć między innymi tworzeniu klimatu współodpowiedzialności oraz włączeniu pracy każdego zakonnika nie tylko w kontekst wspólnotowy, ale także w całokształt życia zakonu, Kościoła i świata, do którego jest on posłany. Praktykę tę należy rozwijać we wszystkich wspólnotach, uzależniając jej rytmy i formy od wielkości wspólnot i ich zadań. We wspólnotach kontemplacyjnych wymaga ona poszanowania ich specyficznego stylu życia.
32. To jednak nie wszystko. W wielu regionach odczuwa się wzmożoną potrzebę komunikacji między członkami tej samej wspólnoty zakonnej. Brak i ubóstwo takiej komunikacji zazwyczaj osłabiają więzi braterstwa, ponieważ nieznajomość doświadczeń innych rodzi wyobcowanie i anonimowość, a nawet stwarza sytuacje głębokiej izolacji i samotności.
W niektórych wspólnotach krytykowany jest niedostateczny poziom podstawowej wymiany dóbr duchowych; rozmawia się o tematach i problemach marginalnych, ale rzadko przekazuje się to, co jest istotne i zasadnicze w życiu konsekrowanym.
Konsekwencje tego stanu rzeczy mogą być bolesne, ponieważ doświadczenia duchowe nabierają w sposób niedostrzegalny znamion indywidualistycznych. Rodzi to mentalność, która skłania do kierowania się tylko własną opinią, a także niewrażliwość na innych i prowadzi z czasem do poszukiwania głębszych relacji poza wspólnotą.
Należy stawić czoło temu problemowi w sposób zdecydowany, z taktem i delikatnością bez wymuszania czegokolwiek, ale odważnie i twórczo, poszukując form i sposobów, dzięki którym wszyscy stopniowo nauczą się dzielić, w prostocie i braterstwie, darami Ducha Świętego, by były one rzeczywiście powszechną własnością i służyły zbudowaniu całej wspólnoty (por. 1 Kor 12, 7).
Komunia rodzi się właśnie z wzajemnego dzielenia się darami Ducha, z dzielenia się wiarą i w wierze, w której więź braterstwa jest tym silniejsza im bardziej istotne i fundamentalne jest to, co składa się do wspólnego skarbca. Taka komunikacja jest przydatna także dlatego, że uczy sztuki dzielenia się własnymi przeżyciami, co później, w praktyce apostolatu, pozwoli „wyznawać wiarę” w sposób łatwy i prosty, tak aby wszyscy mogli ją zrozumieć i poznać jej smak.
Formy przekazywania darów duchowych mogą być różne. Oprócz form już wspomnianych – dzielenia się słowem i doświadczeniem Boga, rozeznania wspólnotowego, wspólnotowego planowania[43] – można też wspomnieć o upomnieniu braterskim, rewizji życia i innych tradycyjnych formach. Są to konkretne sposoby oddania innym do dyspozycji i przekazania wspólnocie darów Ducha Świętego, których On tak obficie udziela dla jej zbudowania i dla jej misji w świecie.
Wszystko to nabiera jeszcze większego znaczenia w dzisiejszej sytuacji, gdy w tej samej wspólnocie żyją czasem zakonnicy nie tylko w różnym wieku, ale i różnych ras, różnej formacji kulturowej i teologicznej, zakonnicy mający za sobą różne doświadczenia, zdobyte w ostatnich latach, naznaczonych niepokojem i pluralizmem.
Gdy brakuje dialogu i wsłuchiwania się w głos innych, powstaje zagrożenie, że poszczególni członkowie wspólnoty będą żyć jakby obok siebie i niezależnie od siebie, co jest bardzo odległe od ideału braterstwa.
33. Każda forma komunikacji niesie z sobą problemy i trudności natury psychologicznej, którym można skutecznie stawić czoło także przy pomocy nauk o człowieku. Niektóre wspólnoty skorzystały na przykład z pomocy specjalistów w dziedzinie społecznego przekazu, psychologii lub socjologii.
Są to środki nadzwyczajne, których przydatność należy oceniać z rozwagą. Mogą je stosować w sposób umiarkowany wspólnoty, pragnące zburzyć mury podziałów, jakie powstają czasem wewnątrz nich. Ludzkie metody są tu przydatne, ale niewystarczające. Wszyscy powinni troszczyć się szczerze o dobro brata, rozwijając w sobie ewangeliczną zdolność przyjmowania od innych tego wszystkiego, co oni sami pragną dać i przekazać i co istotnie przekazują samym swoim życiem.
„Miejcie te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, (…) w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich. To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie” (por. Flp 2, 2-5).
Właśnie w takim klimacie metody i techniki komunikacji, zgodne z życiem zakonnym, mogą dać rezultaty sprzyjające wzrostowi wspólnoty braterskiej.
34. Znaczny wpływ środków społecznego przekazu na życie i mentalność współczesnych nam ludzi daje się odczuć także we wspólnotach zakonnych i nierzadko kształtuje też sposoby porozumiewania się ich członków.
Wspólnota świadoma wpływu środków przekazu uczy się używać ich dla pożytku osobistego i wspólnotowego z ewangeliczną prostotą i wewnętrzną wolnością tych, którzy poznali Chrystusa (por. Ga 4, 17-23). Środki te propagują bowiem, a często wręcz narzucają, mentalność i wzorce życiowe, które trzeba nieustannie zestawiać z Ewangelią. Dlatego z wielu stron wskazuje się dziś na potrzebę pogłębionej formacji, przygotowującej do właściwego oraz krytycznego i owocnego korzystania ze środków przekazu. Być może warto uczynić z nich przedmiot ocen, rozeznania i planowania podczas regularnych spotkań wspólnotowych.
Zwłaszcza telewizja, kiedy staje się jedyną formą rozrywki, utrudnia lub wręcz uniemożliwia nawiązywanie właściwych relacji między ludźmi, ogranicza braterską komunikację i może nawet szkodzić życiu konsekrowanemu.
Należy zatem zachować właściwą równowagę: umiarkowane i roztropne korzystanie ze środków społecznego przekazu,[44] oparte na rozeznaniu wspólnotowym, może pomóc wspólnocie w lepszym poznaniu złożonego świata kultury, może pozwolić na krytyczny ich odbiór i umożliwić ocenę ich oddziaływania w perspektywie wielorakich prac podejmowanych w służbie Ewangelii.
Wspólnoty kontemplacyjne, zgodnie ze swym specyficznym stanem życia, którego cechą szczególną jest radykalniejsze oderwanie się od świata, powinny czuć się bardziej zobowiązane do zachowania klimatu skupienia, a w korzystaniu ze środków społecznego przekazu przestrzegać norm podanych w konstytucjach.
Wspólnota zakonna i dojrzałość osoby ludzkiej
35. Wspólnota zakonna, będąca schola amoris („szkołą miłości”), która pomaga w pogłębianiu miłości do Boga i braci, staje się także miejscem rozwoju osobowego.
Droga ta jest trudna, ponieważ wymaga rezygnacji z dóbr z pewnością bardzo cennych,[45] ale nie jest niemożliwa. Świadczy o tym zastęp świętych oraz wspaniałe postacie zakonników i zakonnic, którzy ukazali, że ofiarowanie się Chrystusowi „nie stoi na przeszkodzie rozwojowi osobowości ludzkiej, przeciwnie, z natury swojej ogromnie mu pomaga”.[46]
Dążenie do osiągnięcia dojrzałości ludzkiej, będącej warunkiem życia promieniującego Ewangelią jest procesem otwartym, ponieważ pociąga za sobą ciągłe „wzbogacanie się” o wartości nie tylko duchowe, ale i te, które należą do sfery psychologicznej, kulturalnej, społecznej.[47]
Poważne zmiany, które zaszły w kulturze i obyczajach, dotyczące bardziej wartości materialnych niż duchowych, domagają się zwrócenia uwagi na te dziedziny życia, w których ludzie wydają się dzisiaj szczególnie bezbronni.
36. Tożsamość
W procesie dojrzewania następuje utożsamienie się z powołaniem Bożym. Tożsamość chwiejna może skłonić się, szczególnie w obliczu trudności, w kierunku źle pojętej samorealizacji, z którą wiąże się nadmierna potrzeba uzyskania pozytywnych rezultatów oraz aprobaty ze strony otoczenia, przesadny lęk przed niepowodzeniami i załamania z powodu porażek.
Tożsamość osoby konsekrowanej zależy od dojrzałości duchowej: jest ona dziełem Ducha Świętego, który kieruje tę osobę na drogę upodobnienia się do Chrystusa w ten szczególny i wyjątkowy sposób, który jest dany „członkom każdego instytutu w jego pierwotnym charyzmacie wypływającym z Ewangelii”.[48]Bardzo ważna jest więc pomoc kierownika duchowego, który zna dobrze oraz szanuje duchowość i misję instytutu „w rozpoznawaniu Bożego działania, towarzyszeniu zakonnikowi lub zakonnicy w ich drodze wyznaczonej przez Boga, podtrzymywaniu ich życia duchowego przez solidną naukę oraz praktykę modlitwy”.[49]Pomoc ta szczególnie potrzebna w formacji początkowej, przydaje się także w całym dalszym życiu, by „wzrastać w Chrystusie”.
Również dojrzałość w zakresie kultury ogólnej pomaga sprostać wyzwaniom, jakie niesie pełnienie misji, ponieważ dostarcza narzędzi koniecznych do odczytywania znaków przyszłości i znajdowania właściwych odpowiedzi, dzięki którym Ewangelia pozostaje wciąż alternatywą w stosunku do tego, co proponuje świat, wchłania jego pozytywne moce i oczyszcza je z zalążków zła.
W tej dynamice osoba konsekrowana i wspólnota zakonna występują jako propozycja ewangeliczna, która objawia obecność Chrystusa w świecie.[50]
37. Uczuciowość
Życie braterskie we wspólnocie wymaga od wszystkich odpowiedniej równowagi psychologicznej, pozwalającej na dojrzewanie życia uczuciowego jednostek. Podstawowym elementem tego dojrzewania jest, jak przypomnieliśmy wcześniej, uczuciowa wolność, dzięki której osoba konsekrowana kocha swoje powołanie i kocha zgodnie ze swoim powołaniem. Ta właśnie wolność i dojrzałość pozwalają na właściwe przeżywanie własnej uczuciowości, tak wewnątrz, jak i na zewnątrz wspólnoty.
Umiłowanie własnego powołania, uznanie go za podstawową rację życia oraz przyjęcie konsekracji jako rzeczywistości prawdziwej, pięknej i dobrej, która wypełnia prawdą, pięknem i dobrem również ludzką egzystencję; wszystko to daje człowiekowi siłę i samodzielność, pewność własnej tożsamości, sprawia, że może się on obejść bez wsparcia i różnego rodzaju kompetencji, także w sferze uczuciowej , i umacnia więź łączącą osobę konsekrowaną z tymi, którzy otrzymali to samo powołanie. Osoba ta czuje, że jest powołana, by przede wszystkim z nimi żyć w braterstwie i przyjaźni.
Kochać powołanie to kochać Kościół, to kochać własny instytut i uważać wspólnotę za swoją prawdziwą rodzinę.
Kochać zgodnie z własnym powołaniem znaczy kochać tak, aby w każdej ludzkiej relacji być przejrzystym znakiem miłości Boga, nie narzucając się i nie dążąc do posiadania drugiego człowieka na własność, lecz pragnąc, tak jak Stwórca, dobra tej osoby.
Konieczna jest więc specyficzna formacja uczuciowości, w której aspekt ludzki będzie połączony z aspektem ściśle duchowym. W tym zakresie wydają się bardzo przydatne wskazania dokumentu Potissimum institutioni dotyczące właściwego rozeznania „równowagi uczuciowej, szczególnie równowagi seksualnej” i „zdolności życia we wspólnocie”.[51]
Trudności w tej dziedzinie są niejednokrotnie następstwem problemów powstałych gdzie indziej: uczuciowość-seksualność przeżywana jako forma młodzieńczego narcyzmu lub surowo tłumiona może być konsekwencją negatywnych doświadczeń poprzedzających wstąpienie do wspólnoty bądź trudności wynikających z życia wspólnotowego czy apostolskiej działalności. Istotne jest więc bogate i serdeczne życie braterskie, które „nosi ciężary” brata zranionego i potrzebującego pomocy.
Podobnie jak pewna dojrzałość jest konieczna, aby żyć we wspólnocie, tak też serdeczne życie braterskie konieczne jest dla dojrzewania zakonnika. Jeśli wspólnota zauważy osłabienie autonomii uczuciowej brata lub siostry, powinna przyjść im z pomocą ofiarując swą bogatą i pełną humanizmu miłość na wzór Pana Jezusa i tylu świętych zakonników i zakonnic, miłość dzielącą lęki i radości, trudności i nadzieje, z serdecznością która znamionuje serce nowe, zdolne przygarnąć całego człowieka. Ta troskliwa i pełna szacunku miłość, niezaborcza i bezinteresowna, powinna przybliżać do Miłości Pana, tej Miłości, dzięki której Syn Boży ogłosił poprzez krzyż, że ponad wszelką wątpliwość każdy człowiek jest kochany przez Miłość.
38. Trudności
Szczególną okazją do pogłębienia ludzkiej i chrześcijańskiej dojrzałości jest życie obok osób, które cierpią; nie czując się dobrze we wspólnocie, stają się zatem przyczyną cierpień braci i zakłóceń życia wspólnotowego.
Należy przede wszystkim zapytać, gdzie leży źródło tych cierpień: w słabości charakteru, w obowiązkach odczuwanych jako zbyt uciążliwe, w poważnych brakach formacyjnych, w zbyt gwałtownych przemianach ostatnich lat, w nadmiernie autorytarnych formach rządów, w trudnościach duchowych?
Mogą zaistnieć również inne sytuacje, w których przełożeni powinni przypomnieć, że życie we wspólnocie czasem wymaga ofiary i może stać się formą maxima poenitentia (największej pokuty).
Istnieją jednak także sytuacje i przypadki, w których konieczne jest korzystanie z pomocy nauk o człowieku, przede wszystkim w wypadku osób w sposób oczywisty niezdolnych do życia we wspólnocie, ze względu na problemy związane z brakiem dojrzałości i stabilności psychicznej albo ze względu na czynniki w głównej mierze patologiczne.
Korzystanie z pomocy specjalistów jest użyteczne nie tylko na etapie leczenia przypadku mniej lub bardziej jawnej psychopatologii, ale także jako środek prewencyjny, aby dokonać właściwej selekcji kandydatów, a w niektórych przypadkach wspierać grupę wychowawców stawiających czoło szczególnym problemem pedagogiczno-formacyjnym.[52]
W każdym razie, dokonując wyboru specjalisty, należy preferować osobę wierzącą i znającą życie zakonne oraz jego dynamikę. Najlepszym kandydatem byłaby osoba konsekrowana.
Stosowanie tego rodzaju środków będzie naprawdę skuteczne, jeśli zostanie zachowana dyskrecja i umiar, środki te nie mogą bowiem rozwiązać wszystkich problemów, a zatem „nie mogą zastąpić autentycznego kierownictwa duchowe-go”.[53]
Od „ja” do „my”
39. Szacunek dla osoby ludzkiej, zalecany przez Sobór i późniejsze dokumenty[54] miał pozytywny wpływ na życie wspólnotowe.
Równocześnie jednak z większą lub mniejszą intensywnością w różnych regionach świata szerzą się różnorodne formy indywidualizmu, takie jak potrzeba eksponowania własnej osoby, przesadne zabieganie o komfort fizyczny, psychiczny i zawodowy, preferowanie pracy na własny rachunek, dającej wysoki prestiż i nie anonimowej, przyznawanie absolutnego pierwszeństwa własnym aspiracjom i wyborom, bez jakichkolwiek odniesień do innych ludzi i do wspólnoty.
Z drugiej strony należy poszukiwać właściwej równowagi, nie zawsze łatwej do osiągnięcia, między dobrem pojedynczej osoby i dobrem wspólnym, między wymogami i potrzebami jednostek i wspólnot, między charyzmatami osobistymi i planami apostolskimi wspólnoty. Trzeba jednak unikać zarówno indywidualizmu, który niszczy wspólnotę, jak też jego przeciwieństwa, które sprowadza wszystko do jednego poziomu. Wspólnota zakonna jest miejscem, gdzie codziennie dokonuje się cierpliwe przechodzenie od „ja” do „my”, od mojego obowiązku do obowiązku powierzonego wspólnocie, od szukania „moich spraw” do szukania „spraw Chrystusa”.
Wspólnota zakonna staje się wówczas miejscem, w którym bracia i siostry uczą się codziennie zdobywać nową mentalność, pozwalającą korzystać we wspólnocie braterskiej z bogactwa różnych darów, a jednocześnie sprawia, że owe dary umacniają wspólnotę i jej wspólną odpowiedzialność za plan apostolski.
40. Aby osiągnąć tę „harmonię” między wspólnotą a apostolstwem należy:
a) Dziękować razem za dar wspólnego powołania i posłannictwa, dar istotniejszy od wszelkich różnic indywidualnych i kulturowych. Przyjmować postawę kontemplacyjną wobec mądrości Bożej, która posyła do wspólnoty różnych braci, aby byli darem jedni dla drugich. Chwalić Boga za sposób, w jaki każdy brat ukazuje obecność i słowo Chrystusa.
b) Troszczyć się o wzajemny szacunek, który pozwala akceptować wolniejsze tempo rozwoju słabszych, a równocześnie nie tłumić rozkwitu osobowości bogatszych. Szacunek, który sprzyja działaniom twórczym, ale który zobowiązuje także do odpowiedzialności za innych i do solidarności z innymi.
c) Gromadzić wokół wspólnego posłannictwa: każdy instytut pełni swoją misję, w której wszyscy zakonnicy powinni uczestniczyć, wnosząc własne dary. Droga osoby konsekrowanej polega właśnie na stopniowym ofiarowaniu Panu tego wszystkiego, co ona ma i czym jest, dla spełnienia posłannictwa swojej rodziny zakonnej.
d) Pamiętać, że posłannictwo apostolskie jest powierzone w pierwszym rzędzie wspólnocie, z czym często wiąże się prowadzenie przez instytut własnych dzieł. Poświęcenie się apostolstwu wspólnotowemu pomaga osobie konsekrowanej dojrzewać i czynić postępy na jej szczególnej drodze do świętości.
e) Uznać, że zakonnicy podejmujący w duchu posłuszeństwa zadania osobiste zawsze powinni uważać się za wysłanników wspólnoty, która z kolei musi troszczyć się o regularne pogłębienie ich formacji i odnowę oraz włączać ich w weryfikację zadań apostolskich i wspólnotowych.
W okresie formacji zdarza się, że pomimo dobrej woli włączenie darów indywidualnych osoby konsekrowanej w życie braterskie i we wspólne zadania okazuje się niemożliwe. Należy wówczas postawić pytanie: „czy dary Boga w tej osobie (…) tworzą jedność i pogłębiają komunię? Jeśli tak, mogą być przyjęte. W przeciwnym wypadku, nawet jeśli dary te wydają się same w sobie dobre i pożądane przez niektórych członków zgromadzenia, nie nadają się one do tego konkretnego instytutu. Nie jest bowiem rzeczą rozsądną tolerowanie zbyt rozbieżnych linii rozwoju, które nie ofiarują solidnego fundamentu jedności instytutu”.[55]
41. W ostatnich latach zwiększyła się liczba wspólnot niewielkich, co podyktowane jest przede wszystkim względami apostolskimi. Wspólnoty te mogą sprzyjać również rozwojowi ściślejszych więzi między zakonnikami, sprawić, że będą się oni dzielić głębiej modlitwą oraz pomóc bardziej braterskiemu przyjęciu wzajemnej odpowiedzialności.[56]
Nie brak tu jednak również problemów dyskusyjnych, wynikających z podobnych upodobań czy mentalności. W takim przypadku wspólnota łatwo może się zamknąć i dążąc do dobierania sobie swoich członków, akceptować lub nie współbrata przysłanego przez przełożonych. Jest to sprzeczne z samą naturą wspólnoty zakonnej i jej funkcją znaku. Jednorodność płynąca z wyboru powoduje osłabienie rozmachu apostolskiego, zmniejsza siłę oddziaływania rzeczywistości duchowej wspólnoty i odbiera jej życiu wewnętrznemu moc świadectwa.
Dążenie do wzajemnej akceptacji oraz wytrwałe pokonywanie trudności, typowe dla wspólnot niejednorodnych, ujawniają transcendencję motywu, który je zrodził, a więc „potęgi Boga, który objawił w ubóstwie człowieka” (por. 2 Kor 12, 9-10).
We wspólnocie jesteśmy razem nie dlatego, żeśmy się wybrali nawzajem, ale dlatego, że zostaliśmy wybrani przez Pana.
42. O ile w kulturze zachodniej występują tendencje indywidualizmu, który utrudnia życie braterskie we wspólnocie, o tyle w innych kulturach może dochodzić do przesadnej afirmacji zbiorowości, co nie sprzyja dowartościowaniu osoby ludzkiej. Wszystkie formy kultury powinny być ewangelizowane.
Wspólnoty zakonne, które w procesie nawrócenia dochodzą do takiego życia braterskiego, w którym osoba ofiarowuje siebie braciom lub „grupa” zabiega o rozwój osoby, są znakiem przemieniającej mocy Ewangelii i nastania Królestwa Bożego.
Instytuty międzynarodowe, w których żyją razem przedstawiciele różnych kultur, mogą sprzyjać wymianie darów, poprzez którą ludzie ci wzbogacają się i wzajemnie uzupełniają wspólnie dążąc do coraz intensywniejszego przeżywania ewangelii wolności osobistej i wspólnoty braterskiej.
Wspólnota, która stale się formuje
43. Do odnowy wspólnotowej przyczyniła się w dużej mierze formacja stała. Zalecił ją i przedstawił jej główny zarys dokument Potissimum institutioni,[57] a wszyscy odpowiedzialni za instytuty zakonne uważają, że z punktu widzenia przyszłości ma ona znaczenie podstawowe.
Pomimo pewnych przeszkód (trudności w zintegrowaniu różnych aspektów formacji stałej, konieczność uwrażliwienia na ten problem wszystkich członków wspólnoty, absorbujące potrzeby apostolatu, znalezienie właściwej równowagi między działaniem i formacją) większość instytutów podjęła inicjatywy w tym zakresie, tak na szczeblu centralnym, jak i lokalnym.
Jednym z celów owych inicjatyw jest formowanie wspólnot dojrzałych, ewangelicznych, braterskich, które potrafią kontynuować formację stałą w życiu codziennym. Wspólnota zakonna jest miejscem, w którym ogólne wskazania wprowadzane są w życie dzięki codziennym cierpliwym i wytrwałym wysiłkom. Wspólnota zakonna jest miejscem i naturalnym środowiskiem rozwoju wszystkich, w którym każdy jej członek staje się współodpowiedzialny za rozwój innych. Wspólnota zakonna jest także miejscem, gdzie dzień po dniu bracia i siostry pomagają sobie nawzajem w znalezieniu odpowiedzi godnej osób konsekrowanych, żyjących wspólnym charyzmatem, na potrzeby najuboższych oraz na wyzwania stawiane przez dzisiejsze społeczeństwo.
Nierzadko zdarza się, że proponowane rozwiązania problemów różnią się od siebie, co oczywiście nie pozostaje bez znaczenia dla życia wspólnoty. Dlatego trzeba uznać, że jednym z najważniejszych zadań jest dzisiaj integracja osób o odmiennej formacji i o różnych poglądach na działalność apostolską oraz budowanie takiego życia wspólnotowego, w którym różnice te nie będą przyczyną sporów, ale raczej wzajemnego wzbogacania się. W rzeczywistości tak różnorodnej i zmiennej coraz ważniejsza staje się jednocząca rola odpowiedzialnych za wspólnoty, którzy z uwagi na to, że ich zadaniem jest troska o rozwój życia braterskiego i apostolskiego, powinni korzystać z tych specyficznych form pomocy, jakie zapewnia formacja stała.
Na podstawie doświadczeń zgromadzonych w ostatnich latach można powiedzieć, że dwa aspekty zasługują tu na uwagę szczególną: wymiar wspólnotowy rad ewangelicznych i charyzmat.
44. Wymiar wspólnotowy rad ewangelicznych
Profesja zakonna jest wyrazem daru złożonego z siebie Bogu i Kościołowi, daru przeżywanego we wspólnocie rodziny zakonnej. Zakonnik jest nie tylko „wezwany” na mocy osobistego powołania, ale jest również powołany razem z innymi do uczestniczenia we wspólnym życiu codziennym.
„Tak” wypowiadane zgodnie Bogu, sprawia, że różne osoby konsekrowane łączą się w tej samej wspólnocie życia. Konsekrowani razem, zjednoczeni owym „tak”, zjednoczeni w Duchu Świętym, zakonnicy odkrywają każdego dnia, że naśladują Chrystusa „posłusznego, ubogiego i czystego” we wspólnocie i braterstwie, na wzór uczniów, którzy szli za Jezusem pełniącym swoje posłannictwo. Zjednoczeni z Chrystusem są zatem wezwani do zjednoczenia się między sobą. Zjednoczenia się w misji, która przeciwstawia się profetycznie ubóstwieniu władzy, posiadania i przyjemności.[58]
I tak posłuszeństwo łączy i jednoczy wolę wszystkich członków instytutu w jedną wspólnotę braterską która ma do spełnienia w Kościele specjalne posłannictwo.
Posłuszeństwo jest odpowiedzią na plan Boga, który powierza grupie osób specjalne zadanie. Zakłada więc związek z posłannictwem, ale także ze wspólnotą, która musi realizować tu i teraz, i razem swoją służbę; wymaga także spokojnego patrzenia z wiarą na przełożonych, „którzy wykonują zadanie sług i przewodników”[59] i muszą czuwać nad zgodnością pracy apostolskiej z posłannictwem. Razem z nimi należy realizować wolę Bożą jedyną która może zbawić.
Ubóstwo: dzielenie się dobrami – także duchowymi – było od początku podstawą wspólnoty braterskiej. Ubóstwo jednostek determinuje prosty i surowy styl życia, co nie tylko uwalnia od troski o dobra osobiste, ale zawsze wzbogaca wspólnotę, która może dzięki temu skuteczniej poświęcać się służbie Bogu i ubogim.
Ubóstwo ma także wymiar ekonomiczny: możliwość wydawania pieniędzy, traktowanych niemal jak własne, na potrzeby swoje i krewnych, styl życia zbyt różniący się od stylu życia współbraci i ubogich społeczności, wśród których często przychodzi żyć, rani i osłabia życie braterskie.
Natomiast „ubóstwo w duchu”, pokora, prostota, umiejętność uznania darów innych, cenienie takich wartości ewangelicznych, jak „życie ukryte z Chrystusem w Bogu”, szacunek dla ukrytej ofiary, dowartościowanie najuboższych, bezinteresowna służba sprawom nie przynoszącym dochodu ani rozgłosu, to elementy jednoczące wspólnotę braterską mocą ślubu ubóstwa.
Wspólnota „ubogich” potrafi być solidarna z ubogimi i ukazywać serce ewangelizacji, ponieważ uobecnia w praktyce przemieniającą moc błogosławieństw.
W wymiarze wspólnotowym czystość konsekrowana, która obejmuje także wielką czystość umysłu, serca i ciała, wyraża ogromną wolność kochania Boga i wszystkiego, co do Niego należy, miłością niepodzielną. Oznacza zatem całkowitą gotowość kochania wszystkich ludzi, służenia im i uobecniania w ten sposób miłości Chrystusa. Ta miłość nieegoistyczna, niewyłączna, niezaborcza, nie zniewolona przez namiętność, ale uniwersalna i bezinteresowna, wolna i wyzwalająca, tak bardzo potrzebna do pełnienia misji, jest podtrzymywana przez życie wspólne i dzięki niemu rozwija się. W ten sposób ci, którzy żyją w celibacie konsekrowanym „przypominają..) wszystkim wyznawcom Chrystusa owe przedziwne zaślubiny ustanowione przez Boga, a mające się objawić w pełni w przyszłym świecie, mocą których Kościół ma Chrystusa jako jedynego Oblubieńca”.[60]
Ten wspólnotowy wymiar ślubów zakonnych wymaga zarówno nieustannej troski, jak i pogłębiania. Są to również typowe cechy formacji stałej.
45. Charyzmat
Charyzmat jest kolejnym uprzywilejowanym aspektem formacji stałej, pojmowanej jako wzrost życia braterskiego.
„Konsekracja zakonna stwarza szczególną komunię pomiędzy zakonnikiem i Bogiem, a w Nim – pomiędzy członkami danego instytutu (…). Jej podstawą jest komunia w Chrystusie określona przez niepowtarzalny pierwotny charyzmat”.[61]
Więź z założycielem i przekazanym przez niego charyzmatem, który następnie był przechowywany, pogłębiany i rozwijany przez kolejne lata istnienia instytutu,[62]wydaje się zatem podstawowym czynnikiem budującym jedność wspólnoty.
Żyć we wspólnocie znaczy wypełniać razem wolę Bożą, zgodnie z charyzmatycznym darem, który założyciel otrzymał od Boga i przekazał swoim uczniom i kontynuatorom.
Dokonana w tych latach odnowa, ukazując, również w swej bogatej refleksji teologicznej,[63] wagę pierwotnego charyzmatu, wpłynęła korzystnie na jedność wspólnoty, otrzymującej ten sam dar Ducha, który winna następnie dzielić z braćmi i którym może wzbogacać Kościół „za życie świata”. Dlatego bardzo pożyteczne są programy formacyjne obejmujące periodyczne studium i refleksję modlitewną nad postacią założyciela, charyzmatem oraz konstytucjami.
Pogłębione zrozumienie charyzmatu pozwala uzyskać jasny obraz własnej tożsamości, wokół której łatwiej jest budować jedność i komunię. Umożliwia ona również twórcze dostosowanie się do nowych sytuacji, co stwarza pozytywne perspektywy dla przyszłości instytutu.
Brak tej jasności może z łatwością zrodzić niepewność co do celów działania i chwiejność w konfrontacji z uwarunkowaniami środowiskowymi, z prądami kulturowymi, jak również z różnymi potrzebami apostolskimi. Ponadto może osłabić zdolność adaptacji i odnowy.
46. Troska o tożsamość charyzmatyczną jest zatem konieczna również dlatego, że pozwala uniknąć ogólnikowości, która jest prawdziwym niebezpieczeństwem dla życia wspólnoty zakonnej.
W związku z tym problemem zostały zasygnalizowane pewne sytuacje, które w ostatnich latach, a w niektórych częściach świata do tej pory, wywierają negatywny wpływ na wspólnoty zakonne:
– podejście ogólnikowe – czyli bez specyficznego odniesienia do własnego charyzmatu – do pewnych wskazań Kościoła partykularnego lub do elementów zaczerpniętych z odmiennych tradycji duchowych;
– angażowanie się w ruchy kościelne w sposób, który prowadzi poszczególnych zakonników do dwuznacznej sytuacji „podwójnej tożsamości”;
– w niezbędnych i niejednokrotnie owocnych stosunkach ze świeckimi -przede wszystkim jeśli są oni współpracownikami-przystosowywanie siew pewnym stopniu do świeckiej mentalności. Zamiast ofiarować swoje świadectwo zakonne jako braterski dar, który pogłębia chrześcijańską autentyczność, osoba konsekrowana upodabnia się do nich oraz przyjmuje ich punkt widzenia i styl działania, zmniejszając tym samym moc oddziaływania własnej konsekracji;
– nadmierne podporządkowywanie się sugestiom rodziny, ideałom narodu, rasy, plemienia, grup społecznych, co niesie z sobą niebezpieczeństwo naginania charyzmatu do partykularnych interesów.
Ogólnikowość, która sprowadza życie zakonne do rangi minimalnego wspólnego mianownika, neguje piękno i żywotność licznych charyzmatów udzielanych przez Ducha Świętego
Władza w służbie braterstwa
47. Powszechne jest przekonanie, że ewolucja, która dokonała się w ostatnich latach, przyczyniła się do dojrzałego rozwoju życia braterskiego we wspólnocie. Klimat współżycia w wielu wspólnotach poprawił się: większą wagę przywiązuje się do aktywnego uczestnictwa wszystkich członków; dokonało się przejście od życia wspólnotowego opartego zbyt mocno na obserwancji do życia uwzględniającego w większym stopniu potrzeby osób i znaczenie relacji międzyludzkich. Dążenie do tworzenia wspólnot mniej formalistycznych, mniej autorytatywnych, lecz bardziej braterskich i opartych na współuczestnictwie, uważa się za jeden z najbardziej widocznych owoców odnowy ostatnich lat.
48. Temu pozytywnemu rozwojowi groziło niekiedy zahamowanie z uwagi na pewną nieufność w stosunku do władzy.
Następstwem pragnienia głębszej więzi między zakonnikami i zrozumiałego sprzeciwu wobec struktur uznawanych za zbyt autorytatywne i sztywne, było niezrozumienie istotnej roli władzy: niektórzy uważali, że jest ona w życiu wspólnoty po prostu niepotrzebna, a inni ograniczali ją do zwykłego koordynowania inicjatyw członków. Stąd pewna liczba wspólnot postanowiła żyć bez przełożonego, inne natomiast podejmowały wszystkie decyzje kolegialnie. W zjawisku tym kryje się niebezpieczeństwo, i to nie tylko hipotetyczne, rozbicia życia wspólnotowego na skutek nieuniknionego preferowania wyborów indywidualnych i równoczesnego osłabienia roli władzy, potrzebnej tak do wzrostu życia braterskiego we wspólnocie, jak też do duchowego postępu osoby konsekrowanej.
Z drugiej strony rezultaty tych doświadczeń prowadzą stopniowo do odkrycia potrzeby i roli przełożonego, w powiązaniu z całą tradycją życia zakonnego.
Chociaż powszechny klimat demokratyczny spowodował wzrost współodpowiedzialności i uczestnictwa wszystkich w podejmowaniu decyzji wewnątrz wspólnoty zakonnej, nie można jednak zapominać, że braterstwo jest nie tylko owocem ludzkich wysiłków, ale przede wszystkim darem Boga. Jest darem związanym z posłuszeństwem wobec słowa Bożego, a w życiu zakonnym – z posłuszeństwem wobec przełożonych, którzy przypominają to słowo i je odnoszą zgodnie z duchem instytutu, do poszczególnych sytuacji.
„Prosimy was, bracia, abyście uznawali tych, którzy wśród was pracują, którzy przewodzą wam i w Panu was napominają. Ze względu na ich pracę otaczajcie ich szczególną miłością!” (7 Tes 5, 12-13). Wspólnota chrześcijańska nie jest anonimową grupą osób, od samego początku dano jej bowiem przewodników, którym -jak napomina Apostoł – należy się poważanie, szacunek i miłość.
We wspólnotach zakonnych władza, którą należy szanować i poważać, także ze względu na ślub posłuszeństwa, pozostaje w służbie braterstwa, wyrażającego się w budowaniu wspólnoty oraz dążeniu do realizacji jej celów duchowych i apostolskich.
49. Odnowa, która dokonała się w ostatnich latach, przyczyniła się do ponownego określenia zakresu władzy, tak aby była ściśle związana z ideałami ewangelicznymi oraz służyła rozwojowi duchowemu osób i kształtowaniu braterskiego życia wspólnoty.
Każda wspólnota ma do wypełnienia określoną misję. Przełożeni służą zatem wspólnocie, która musi wypełnić swe szczególne posłannictwo, wyznaczone i określone przez instytut i jego charyzmat. Skoro istnieją różne posłannictwa, są też różnego typu wspólnoty i różne style sprawowania władzy. Stąd w życiu zakonnym przewidziane są odmienne koncepcje i sposoby sprawowania władzy, określone przez odpowiednie prawo własne.
Władza w znaczeniu ewangelicznym jest zawsze służbą.
50. Odnowa ostatnich lat obejmuje w sposób szczególny pewne aspekty władzy:
a) Władza duchowa
Jeśli osoby konsekrowane poświeciły się wyłącznej służbie Bogu, władza ułatwia i podtrzymuje ich konsekrację. W pewnym sensie można ją widzieć jako „służebnicę sług Bożych”. Pierwszorzędnym zadaniem przełożonego jest tworzyć razem z braćmi i siostrami „braterską (…) wspólnotę, w której szuka się i miłuje przede wszystkim Boga”.[64] Musi to być zatem osoba o głębokim życiu duchowym, przekonana o prymacie wartości duchowych zarówno w życiu osobistym, jak i w budowaniu życia braterskiego we wspólnocie, świadoma tego, że im bardziej wzrasta miłość Boga w sercach ludzkich, tym bardziej jednoczą się one między sobą.
Najważniejszym zadaniem przełożonego będzie zatem rozwijanie życia duchowego, wspólnotowego i apostolskiego swojej wspólnoty.
b) Władza źródłem jedności
Aby być źródłem jedności, władza musi tworzyć klimat sprzyjający wzajemnej wymianie i współodpowiedzialności, umożliwiać udział wszystkich w sprawach ich dotyczących, zachęcać braci do podejmowania odpowiedzialności za siebie i innych oraz do ich respektowania, „odnosząc się z szacunkiem do ich ludzkiej godności, popierać dobrowolne posłuszeństwo podwładnych”,[65] słuchać ich chętnie i popierać harmonijną współpracę mającą na uwadze dobro instytutu i Kościoła,[66] prowadzić dialog i stwarzać okazje do spotkań, dodawać odwagi i nadziei w trudnych momentach, patrzeć w przyszłość i ukazywać nowe horyzonty posłannictwa. Władza powinna także starać się o utrzymanie równowagi pomiędzy różnymi aspektami życia wspólnotowego: modlitwą i pracą, apostolstwem i formacją, obowiązkami i odpoczynkiem.
Przełożony czy przełożona dokładają starań, aby dom zakonny nie był tylko miejscem pobytu, skupiskiem podmiotów, z których każdy prowadzi własne życie, ale „wspólnotą braterską w Chrystusie”.[67]
c) Władza, która potrafi podjąć ostateczną decyzję i doprowadzić do jej realizacji
Rozeznanie wspólnotowe jest działaniem bardzo użytecznym, lecz niełatwym i nieautomatycznym, wymaga bowiem kompetencji, mądrości duchowej i osobistego dystansu. Tam, gdzie jest praktykowane z wiarą i powagą, może stworzyć przełożonym optymalne warunki do podjęcia niezbędnych decyzji, mających na celu dobro życia braterskiego i posłannictwa.
Po podjęciu decyzji, w sposób wskazany przez prawo instytutu, przełożony musi wykazać się wytrwałością i stanowczością, aby podjęte decyzje nie pozostały na papierze.
51. Konieczne jest nadto, aby prawo instytutu w sposób dokładny ustaliło kompetencje wspólnoty, różnych rad, odpowiedzialnych za poszczególne sektory oraz przełożonego. Niejasność w tej dziedzinie jest źródłem zamieszania i konfliktów.
Także „plany wspólnotowe”, które pomagają uczestniczyć na różne sposoby w życiu wspólnoty i jej misji, powinny dobrze określać zadania i kompetencje władzy, oczywiście w duchu poszanowania konstytucji.
52. Braterska i zjednoczona wspólnota coraz bardziej powołana jest do stawania się istotnym i wymownym elementem kontrkultury opartej na Ewangelii, solą ziemi i światłem świata.
I tak, na przykład w społeczności zachodniej, w której szerzy się indywidualizm, wspólnota zakonna winna być profetycznym znakiem możliwości urzeczywistniania w Chrystusie ideałów braterstwa i solidarności, natomiast w kulturach zdominowanych przez tendencje do rządów autorytatywnych albo prymat zbiorowości nad jednostką, wspólnota powinna dawać świadectwo szacunku dla osoby i troski ojej rozwój oraz wykonywania władzy zgodnie z wolą Boga.
Wspólnota zakonna, chociaż powinna zaakceptować kulturę miejsca, w którym się znajduje, musi jednak starać się oczyścić ją i wzbogacić solą i światłem Ewangelii, ukazując poprzez swoje życie braterskie we wspólnocie rzeczywistą syntezę tego, czym jest nie tylko ewangelizacja kultury, lecz także inkulturacja ewangelizująca i ewangelizacja inkulturowana.
53. Nie można także zapomnieć, że w całej tej delikatnej, bardzo złożonej i często bolesnej kwestii decydującą rolę odgrywa wiara, która pozwala zrozumieć zbawczą tajemnicę posłuszeństwa.[68] Wiemy, że nieposłuszeństwo człowieka spowodowało rozkład rodziny ludzkiej, a posłuszeństwo Człowieka nowego zapoczątkowało jej odbudowę (por. Rz 5, 19). Dlatego też posłuszeństwo zawsze będzie głównym motorem wszelkiego życia rodzinnego.
Życie wspólnoty zakonnej zawsze opierało się na tym przeświadczeniu wiary. Także i dzisiaj musi nim żyć z odwagą, by jej starania o rozwój relacji braterskich nie były daremne i by mogła odegrać istotną rolę jako rzeczywistość ewangeliczna w Kościele i w społeczności.
Braterstwo jako znak
54. Relacje między życiem braterskim i działalnością apostolską szczególnie w instytutach prowadzących dzieła apostolskie, nie zawsze były jasno określone, co nierzadko wywoływało napięcia tak w jednostkach, jak we wspólnocie. Niektórzy uważali „budowanie wspólnoty” za przeszkodę w wypełnianiu posłannictwa, niemal tracenie czasu na kwestie o charakterze drugorzędnym. Należy zatem przypomnieć wszystkim, że sama komunia braterska jest już apostolatem i stanowi bezpośredni wkład w dzieło ewangelizacji. Szczególnym bowiem znakiem pozostawionym przez Pana jest właśnie życie w braterstwie: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13, 35).
Oprócz misji głoszenia Ewangelii każdemu stworzeniu (por. Mt 28, 19-20) Chrystus Pan zlecił swoim uczniom życie w jedności, „aby świat uwierzył”, że Jezus jest posłany przez Ojca, któremu należy się pełne posłuszeństwo w wierze (por. J17, 21). Braterstwo ma zatem ogromne znaczenie, ponieważ jest znakiem, który ukazuje boskie pochodzenie chrześcijańskiego orędzia i którego moc otwiera serca na wiarę. Dlatego „podstawowym warunkiem owocności życia zakonnego jest właściwa jakość życia braterskiego we wspólnocie”.[69]
55. Wspólnota zakonna kultywująca życie braterskie uobecnia w sposób ciągły i czytelny ten „znak”, którego Kościół potrzebuje przede wszystkim, aby spełnić zadanie nowej ewangelizacji.
Kościół troszczy się o życie braterskie wspólnot zakonnych także dlatego, że im bardziej intensywna jest miłość braterska, tym większa wiarygodność głoszonego orędzia i tym bardziej widoczna istota tajemnicy Kościoła jako sakramentu, jedności ludzi z Bogiem i ludzi między sobą.[70]
Chociaż życie braterskie nie wyczerpuje posłannictwa wspólnot zakonnych, stanowi jednak jego element zasadniczy. Życie braterskie jest równie ważne jak działalność apostolska.
Wymogi posługi apostolskiej nie mogą zatem być przyczyną ani usprawiedliwieniem niedostatecznego życia wspólnotowego. Działalność zakonników musi być działalnością osób żyjących we wspólnocie, a więc powinien ją przenikać duch wspólnotowy osób, które starają się szerzyć braterstwo słowem, czynem i własnym przykładem.
Niektóre szczególne sytuacje, omawiane w dalszej części tego dokumentu, mogą wymagać pewnego przystosowania, które jednak nie powinno oddalać zakonnika od przeżywania komunii i ducha własnej wspólnoty.
56. Wspólnota zakonna, świadoma swojej odpowiedzialności wobec wielkiej wspólnoty braterskiej, jaką jest Kościół, stanowi znak, który ukazuje, że braterstwo chrześcijańskie jest możliwe, oraz cenę, jaką trzeba zapłacić, aby stworzyć jakąkolwiek formę życia braterskiego.
Pośród licznych społeczności naszej planety, podzielonych przez różnego rodzaju namiętności oraz sprzeczne interesy, spragnionych jedności, lecz niepewnych w wyborze dróg, którymi należy pójść, obecność wspólnoty zakonnej, w której spotykają się jako bracia i siostry osoby w różnym wieku, wywodzące się z różnych obszarów językowych i kulturowych oraz pozostają zjednoczone mimo nieuniknionych konfliktów i trudności, jakie niesie życie wspólne, jest już znakiem świadczącym o istnieniu rzeczywistości bardziej wzniosłej i kierującej wzrok ku górze.
„Wspólnoty zakonne, które swoim życiem głoszą radość oraz ludzką i nadprzyrodzoną wartość chrześcijańskiego braterstwa, wymownym językiem faktów świadczą wobec naszego społeczeństwa o przekształcającej mocy Dobrej Nowiny”.[71]
„Na to zaś wszystko [przyobleczcie] miłość, która jest więzią doskonałości” (Kol 3, 14), tę miłość głosił Jezus Chrystus, który nią żył i nam ją przekazał przez swojego Ducha. Ta miłość jednoczy i każe przekazywać innym doświadczenie komunii z Bogiem i z braćmi. Za sprawą tej miłości wspólnoty pełniące swe posłannictwo już to kontemplacyjne, już to przepowiadania słowa Bożego bądź prowadzenia dzieł miłosierdzia, dają światu apostołów. Miłość Boża chce ogarnąć cały świat: wspólnota braterska staje się zatem misjonarką tej miłości i profetycznym znakiem jej mocy jednoczącej.
57. Jakość życia braterskiego wpływa decydująco na wytrwanie w powołaniu poszczególnych zakonników.
Podobnie jak mierna jakość życia braterskiego była często podawana jako powód licznych odejść, tak też prawdziwie przeżywane braterstwo pomagało i wciąż pomaga wytrwać.
We wspólnocie prawdziwie braterskiej każdy czuje się współodpowiedzialny za wierność innych; każdy stara się dzielić życie z innymi w pogodnym klimacie wyrozumiałości i wzajemnej pomocy; każdy dostrzega zmęczenie, cierpienie, osamotnienie, brak motywacji współbrata i wspiera tych, którzy słabną pod ciężarem trudności i prób.
W ten sposób wspólnota zakonna, która pomaga wytrwać swoim członkom, staje się znakiem nieustannej wierności Boga, a zatem podporą wiary i wierności chrześcijan, żyjących w świecie, który zdaje się coraz bardziej zapominać drogę wierności.
Rozdział III
WSPÓLNOTA ZAKONNA MIEJSCEM I PODMIOTEM MISJI
58. Podobnie jak Duch Święty namaścił Kościół już w wieczerniku i posłał go, by ewangelizował świat, tak każda wspólnota zakonna jako autentyczna wspólnota duchowa w Chrystusie zmartwychwstałym jest ze swej natury wspólnotą apostolską.
Istotnie, „komunia rodzi komunię i w samej swej istocie przyjmuje kształt komunii misyjnej. (…) Komunia i misja są ze sobą głęboko związane, przenikają się i nawzajem implikują tak dalece, że komunia jest równocześnie źródłem i owocem misji: komunia jest misyjna, misja zaś służy komunii”.[72]
Wszystkie wspólnoty zakonne, również kontemplacyjne, nie zamykają się w sobie, lecz głoszą Dobrą Nowinę, są diakonią i dają profetyczne świadectwo. Chrystus zmartwychwstały, który żyje we wspólnocie zakonnej, udziela jej swego Ducha i czyni ją świadkiem zmartwychwstania.
Wspólnota zakonna i misja
Przed omówieniem pewnych szczególnych sytuacji, którym wspólnota zakonna, dochowująca wierności swojej szczególnej misji, musi stawić czoło w różnych okolicznościach życia w dzisiejszym świecie, należy rozważyć w tym miejscu specyficzną relację między różnymi typami wspólnot zakonnych a misją do spełnienia której są powołane.
59. a) Sobór Watykański II stwierdził: „Zakonnicy gorliwie starać się mają o to, aby za ich pośrednictwem, Kościół z biegiem czasu coraz lepiej, zarówno wiernym, jak niewierzącym, ukazywał Chrystusa – bądź to oddającego się kontemplacji na górze, bądź zwiastującego rzeszom Królestwo Boże, bądź uzdrawiającego chorych i ułomnych, a grzeszników nawracającego do cnoty, bądź błogosławiącego dzieciom i dobrze czyniącego wszystkim, a zawsze posłusznego woli Ojca, który Go posłał”.[73]
Z uwagi na różnorodność aspektów posłannictwa Chrystusa, za sprawą Ducha Świętego powstają rodziny zakonne, które pełnią różne misje i tworzą różnego rodzaju wspólnoty.
b) Wspólnota typu kontemplacyjnego (która uobecnia Chrystusa na górze), jest oparta na szczególnej komunii z Bogiem i między należącymi do niej osobami. Jej oddziaływanie apostolskie jest bardzo skuteczne, lecz w dużej mierze osłonięte tajemnicą. Wspólnota zakonna „apostolska” (która uobecnia Chrystusa wśród rzesz), poświęca się aktywnej służbie na rzecz bliźniego według swego szczególnego charyzmatu.
Niektóre „wspólnoty apostolskie” są bardziej nastawione na życie wspólnotowe, toteż ich apostolat zależy od możliwości tworzenia wspólnoty; inne natomiast są zdecydowanie zorientowane na pełnienie misji i w tym przypadku typ wspólnoty zależy od rodzaju posłannictwa. Instytuty, których wyraźnym celem są specyficzne formy posługi apostolskiej, podkreślająprymat rodziny zakonnej jako całości, uważanej za jedno ciało apostolskie i wielką wspólnotę, której Duch Święty powierzył misję do wypełnienia w Kościele. Komunia, która ożywia i łączy rodzinę całego instytutu, znajduje konkretne urzeczywistnienie w poszczególnych wspólnotach lokalnych, którym powierzona zostaje realizacja posłannictwa, zgodnie z różnymi potrzebami.
Istnieją zatem różne typy wspólnot zakonnych, które uformowały się na przestrzeni wieków, takie jak wspólnota zakonna monastyczna, wspólnota zakonna konwentualna oraz wspólnota zakonna czynna lub „diakonalna”.
„Życie braterskie przeżywane we wspólnocie” nie oznacza zatem tego samego dla wszystkich zakonników. Mnisi, zakonnicy konwentualni, zakonnicy apostolstwa czynnego zachowują uprawnione różnice w sposobie rozumienia i realizacji wspólnoty zakonnej.
Ta różnorodność wyrażona jest w konstytucjach, które określając profil całego instytutu, określają również cechy charakterystyczne wspólnoty zakonnej.
c) Powszechnie przyznaje się, szczególnie w odniesieniu do wspólnot zakonnych prowadzących dzieła apostolskie, że w codziennym życiu bardzo trudno zachować równowagę między wymaganiami wspólnoty a zaangażowaniem apostolskim. I o ile jest rzeczą niebezpieczną przeciwstawianie sobie tych dwóch aspektów życia zakonnego, o tyle trudno jest również je z sobą zharmonizować. Ścieranie się tych dwóch aspektów przynosi pozytywne owoce z życiu zakonnym, ma ono bowiem za zadanie dopomagać we wzrastaniu zarówno „uczniowi”, który powinien żyć z Jezusem i z tymi, którzy idą za Nim, jak i „apostołowi”, który musi uczestniczyć w misji Chrystusa.
d) Różnorodność wymagań apostolskich tych lat doprowadziła do tego, że wewnątrz tego samego instytutu współistnieją wspólnoty poważnie różniące się między sobą: wielkie wspólnoty o rozbudowanej strukturze i małe wspólnoty o większych możliwościach przystosowawczych, co nie powoduje jednak utraty autentycznego charakteru wspólnotowego w życiu zakonnym.
Wszystko to ma wpływ na życie instytutu i na jego strukturę, może już nie tak jednolitą jak kiedyś, ale bardziej wielobarwną i realizującą na różne sposoby wspólnotę zakonną.
e) W niektórych instytutach skłonność do przywiązywania większej wagi do posłannictwa niż do wspólnoty, jak również faworyzowanie zróżnicowania zamiast jedności wywarło głęboki wpływ na życie braterskie we wspólnocie, doprowadzając do tego, że niejednokrotnie stawało się ono jedynie opcją, a nie częścią integralną życia zakonnego.
Konsekwencje tego stanu rzeczy, z pewnością nie pozytywne, zmuszają do poważnego zakwestionowania stosowności tej drogi i każą raczej odkrywać na nowo ścisły związek między wspólnotą a posłannictwem, by w twórczy sposób pokonać tendencje do jednostronności, które zawsze zubażają bogatą rzeczywistość życia zakonnego.
W Kościele partykularnym
60. Wspólnota zakonna prowadzi swą działalność misyjną w określonym Kościele partykularnym, w który wnosi bogactwo swojej konsekracji, swojego życia braterskiego i swojego charyzmatu.
Poprzez samą swą obecność nie tylko ukazuje bogactwo życia chrześcijańskiego, ale jednocześnie ze szczególną skutecznością głosi orędzie chrześcijańskie i jest, można powiedzieć, jego żywym i ciągłym przepowiadaniem. Dzięki temu stanowi obiektywnemu, który oczywiście nakłada na zakonników odpowiedzialność za dochowanie wierności swemu posłannictwu i skłania ich do skorygowania bądź usunięcia tego wszystkiego, co może zaciemnić lub zniekształcić pociągający obraz ich powołania, obecność wspólnot zakonnych w Kościele partykularnym, pomijając wszelkie inne kwestie, jest bardzo pożądana i cenna.
Miłość jest charyzmatem doskonalszym od wszystkich innych (por. 1 Kor 13, 13); wspólnota zakonna wzbogaca Kościół, którego jest żywą częścią, przede wszystkim swoją miłością. Kocha ona Kościół powszechny i Kościół partykularny, w którym żyje, ponieważ w Kościele i jako Kościół czuje się włączona w komunię Trójcy Świętej i uświęcającej, źródło wszystkich dóbr, stając się w ten sposób uprzywilejowanym znakiem wewnętrznej natury Kościoła.
Wspólnota zakonna miłuje swój Kościół partykularny, wzbogaca go swoimi charyzmatami i nadaje mu wymiar bardziej powszechny. Subtelne relacje między potrzebami duszpasterskimi Kościoła partykularnego a specyfiką charyzmatyczną wspólnoty zakonnej były tematem dokumentu Mutuae relationes, którego wskazania teologiczne i duszpasterskie przyczyniły się do rozwinięcia bardziej serdecznej i intensywniejszej współpracy. Nadszedł czas, by do niego wrócić i ożywić ducha prawdziwej komunii między wspólnotą zakonną a Kościołem partykularnym.
Coraz większe trudności w realizacji posłannictwa i braki personalne mogą skłaniać do izolacji tak wspólnotę zakonną, jak i Kościół partykularny, co z pewnością nie sprzyja ani zrozumieniu, ani wzajemnej współpracy.
I tak wspólnota zakonna z jednej strony stoi wobec ryzyka, że jej obecność w Kościele partykularnym będzie pozbawiona organicznej więzi z jego życiem i z jego działalnością duszpasterską, natomiast z drugiej strony grozi jej zredukowanie do zadań jedynie duszpasterskich. Co więcej, podczas gdy w życiu wspólnoty zakonnej podkreśla się coraz mocniej własną tożsamość charyzmatyczną, Kościół partykularny często domaga się i nalega, by zakonnicy włączyli się w duszpasterstwo diecezjalne lub parafialne. Dokument Mutuae relationes nie zaleca ani izolacji bądź niezależności wspólnoty zakonnej od Kościoła partykularnego, ani też jej praktycznego wchłonięcia przez Kościół partykularny.
Podobnie jak wspólnota zakonna nie może działać niezależnie od Kościoła partykularnego lub w sposób alternatywny, a tym mniej przeciwko jego zarządzeniom i praktyce duszpasterskiej, tak Kościół partykularny nie może rozporządzać wedle swojego upodobania i swoich potrzeb wspólnotą zakonną ani jej poszczególnymi członkami.
Należy koniecznie pamiętać, że niedocenienie charyzmatu wspólnoty zakonnej nie jest korzystne ani dla Kościoła partykularnego, ani dla samej wspólnoty. Tylko wtedy, gdy jej tożsamość charyzmatyczna jest dobrze określona, może ona włączyć się „we wspólne duszpasterstwo” pozostając sobą a nawet wzbogacając swymi dobrami działalność apostolską.
Nie można zapominać, że każdy charyzmat rodzi się w Kościele i dla świata, musi wciąż odwoływać się do swoich korzeni i do swoich celów i pozostaje żywy o tyle, o ile dochowuje im wierności.
Kościół i świat pozwalają interpretować charyzmat, inspirują jego rozwój i pobudzają go do większej aktualności i żywotności. Charyzmat i Kościół partykularny nie powinny się sobie przeciwstawiać, ale wspierać się wzajemnie i uzupełniać, szczególnie teraz, gdy tylu problemów przysparza aktualizacja charyzmatu i jego włączenie w zmienioną rzeczywistość.
U podstaw licznych nieporozumień leży czasem niewystarczająca wzajemna znajomość zarówno Kościoła partykularnego, jak i życia zakonnego oraz związanych z nim zadań biskupa.
Poleca się gorąco, aby nie zabrakło w seminariach diecezjalnych specjalnego kursu teologii życia konsekrowanego, studiowanej w aspekcie dogmatyczno-prawno-pastoralnym, oraz by zakonnicy nie byli pozbawieni odpowiedniej formacji teologicznej o Kościele partykularnym.[74]
Przede wszystkim jednak obowiązkiem braterskiej wspólnoty zakonnej musi być szerzenie klimatu komunii, który pomaga całej wspólnocie chrześcijańskiej czuć się jeszcze bardziej „rodziną dzieci Bożych”.
61. Parafia
W parafiach niekiedy trudno jest pogodzić życie parafialne i życie wspólnotowe.
W pewnych regionach problemy związane z życiem we wspólnocie i jednoczesnym prowadzeniem duszpasterstwa parafialnego stawiają kapłanów zakonnych w trudnej sytuacji. Głębokie zaangażowanie w duszpasterstwo parafii powoduje niekiedy zaniedbanie charyzmatu instytutu i życia wspólnotowego i prowadzi do tego, że wierni, duchowieństwo diecezjalne, a także sami zakonnicy tracą poczucie specyfiki życia zakonnego.
Palące potrzeby duszpasterskie nie mogą przysłonić faktu, że najlepszą formą służby na rzecz Kościoła jest w przypadku wspólnoty zakonnej wierność własnemu charyzmatowi. Przejawia się to także w przyjmowaniu i prowadzeniu parafii: powinno się preferować te parafie, które pozwalają żyć we wspólnocie i wyrażać własny charyzmat.
Również żeńska wspólnota zakonna, niejednokrotnie wzywana do uczestniczenia w życiu duszpasterskim parafii w formie bardziej bezpośredniej, doświadcza podobnych trudności.
W tym miejscu wypada powtórzyć, że włączenie w życie parafialne będzie na tyle owocne, na ile wspólnota zakonna będzie w nim obecna poprzez swój charyzmatyczny charakter[75]. Wszystko to może przynieść wielką korzyść tak wspólnocie zakonnej, jak i samemu duszpasterstwu, w którym zakonnice są zwykle dobrze widziane i wysoko cenione.
62. Ruchy kościelne
Ruchy kościelne w najszerszym tego słowa znaczeniu, obdarzone żywą duchowością i zapałem apostolskim, zainteresowały niektórych zakonników, którzy przystąpili do nich odnosząc niekiedy pewne korzyści, takie jak na przykład: odnowa duchowa, większa gorliwość apostolska, a także wzbudzenie na nowo powołania. Niekiedy jednak przynależność do ruchów spowodowała podziały we wspólnocie zakonnej.
W związku z tym należy przypomnieć, że:
a) Niektóre ruchy są po prostu ruchami animacji, inne natomiast mają programy apostolskie, które mogą być niezgodne z programem wspólnoty zakonnej.
Różny także może być stopień zaangażowania osób konsekrowanych: niektóre z nich pełnią jedynie funkcję asystentów, inne uczestniczą w działalności ruchów okazjonalnie, inne jeszcze są ich członkami stałymi, pozostając w pełnej harmonii z własną wspólnotą i duchowością. Problemy powstają tam, gdzie zakonnicy stawiając przynależność do ruchu na pierwszym miejscu, oddalają się psychologicznie od własnego instytutu, są bowiem wewnętrznie rozdarci: wprawdzie mieszkaj ą we wspólnocie, ale żyją według programów duszpasterskich i wskazań ruchu.
Należy dokonać właściwego rozeznania między różnymi ruchami i między różnymi rodzajami zaangażowania zakonników.
b) Ruchy mogą stanowić pozytywne wyzwanie dla wspólnoty zakonnej, mobilizując ją do większej troski o życie duchowe, jakość modlitwy, rozważny wybór inicjatyw apostolskich, wierność Kościołowi oraz intensywność życia braterskiego. Wspólnota zakonna powinna być otwarta na spotkanie z ruchami i dążyć do wzajemnego poznania, dialogu i wymiany darów.
Wielka tradycja duchowa – ascetyczna i mistyczna – całego życia zakonnego i danego instytutu może przydać się także młodym ruchom.
c) Podstawowym problemem w relacjach z ruchami pozostaje tożsamość osoby konsekrowanej: jeśli pozostaje ona wyraźna, relacja jest korzystna i owocna dla obu stron.
Tym zakonnikom i zakonnicom, którzy wydają się żyć bardziej w ruchu i dla ruchu niż we wspólnocie i dla wspólnoty zakonnej, należy przypomnieć stwierdzenia zawarte w Potissimum institutioni: „Instytut ma swą wewnętrzną spójność, która wywodzi się z jego natury, z jego celu, z jego ducha, z jego charakteru i tradycji. Cała ta spuścizna stanowi oś, na której opiera się jednocześnie tożsamość i jedność instytutu oraz jedność życia każdego z jego członków. Jest to dar Ducha Świętego dla Kościoła, który nie znosi interferencji i pomieszania ról. Dialog i wspólne dzielenie się w Kościele zakładają, że każdy powinien mieć doskonałą świadomość tego, kim jest.
Kandydat do życia zakonnego (…) nie może podlegać jednocześnie przełożonym instytutu (…) i komuś spoza instytutu.
Te wymagania obowiązują także po złożeniu profesji, aby nie dopuścić do zjawiska «wieloprzynależności» tak w zakresie życia duchowego zakonnika, jak też w zakresie jego posłannictwa”.[76]
Uczestnictwo w ruchu odegra w życiu zakonnika lub zakonnicy pozytywną rolę tylko wtedy, gdy będzie umacniało ich specyficzną tożsamość.
NIEKTÓRE SYTUACJE SZCZEGÓLNE
63. Życie w środowisku ludzi ubogich
Wraz z wieloma innymi braćmi w wierze wspólnoty zakonne stały zawsze w pierwszym szeregu tych, którzy pochylają się nad ubóstwem materialnym i duchowym swojej epoki, nieustannie poszukując nowych form działania.
Ubóstwo było w ostatnich latach jednym z tematów, któremu zakonnicy poświęcali najwięcej uwagi i serca. Zgromadzenia zakonne podjęły poważną refleksję nad tym, jak włączyć siew dzieło ewangelizacji ubogich (evangelizare pauperibus), ale także w jaki sposób evangelizari a pauperibus, to znaczy jak poddać się ewangelizacji przez kontakt ze światem ubogich.
Wobec tej wielkiej mobilizacji, w której zakonnicy wybrali program wyrażający się w hasłach: „wszyscy dla ubogich”, „wielu z ubogimi” i „niektórzy jak ubodzy”, należy zasygnalizować tu niektóre formy jego realizacji, przyjęte przez tych, co chcą być „jak ubodzy”.
W obliczu zubożenia całych warstw społecznych, zwłaszcza na zaniedbanych peryferiach wielkich metropolii i w zacofanych środowiskach wiejskich, powstały tak zwane „wspólnoty zakonne włączone w środowisko”, które są jedną z form wyrażania ewangelicznej opcji preferencyjnej na rzecz ubogich oraz solidarności z nimi i mają im towarzyszyć w procesie integralnego wyzwolenia, są też przejawem dążenia do odkrycia Chrystusa ubogiego w bracie zepchniętym na margines, aby służyć Mu i upodobnić się do Niego.
a) „Życie wśród ubogich” jako ideał życia zakonnego jest przejawem dynamizmu wiary i solidarności wspólnot zakonnych z najuboższymi.
Ten sposób życia budzi podziw dla poświęcenia osobistego i wielkich ofiar, jakich wymaga, dla miłości ubogich, która pobudza do dzielenia ich prawdziwego i dotkliwego ubóstwa, dla wysiłku głoszenia Ewangelii warstwom społecznym pozbawionym nadziei, co ma przybliżyć im słowo Boże i sprawić, by czuli się żywą częścią Kościoła.[77] Członkowie tych wspólnot żyją często w miejscach, gdzie panuje klimat przemocy, co naraża je na różne niebezpieczeństwa lub nawet prześladowania, czasem zagrażające życiu. Ich wielka odwaga jest wyrazistym świadectwem nadziei, że można żyć jak bracia nawet w środowiskach naznaczonych przez cierpienie i niesprawiedliwość.
Członkowie wspólnot zakonnych, wysłani często na najdalej wysunięte placówki misyjne, świadczące o apostolskim dynamizmie założycieli, powinni znajdować oparcie w życzliwości i braterskiej modlitwie innych członków instytutu oraz w szczególnej opiece swoich przełożonych.[78]
b) Wspólnoty zakonne, o których mowa, nie mogą być pozostawione same sobie, lecz należy im pomagać w prowadzeniu życia wspólnotowego, tak aby miały czas na modlitwę i na wymianę doświadczeń braterskich, by nie skłaniały się do relatywizacji pierwotnego charyzmatu instytutu w imię bliżej nie określonej służby ubogim i aby ich ewangeliczne świadectwo nie zostało zakłócone przez jednostronne interpretacje i próby instrumentalizacji.[79]
Przełożeni ze swej strony powinni troszczyć się o wybór odpowiednich osób i właściwe przygotowanie tych wspólnot, aby zapewnić ich łączność z innymi wspólnotami instytutu i zagwarantować ciągłość ich działalności.
c) Należy wyrazić uznanie także dla pozostałych wspólnot zakonnych, które zajmują się skutecznie ubogimi czy to w sposób tradycyjny, czy też poszukując nowych sposobów działania, lepiej przystosowanych do nowych form ubóstwa, czy wreszcie poprzez budzenie wrażliwości wszystkich środowisk na problemy ubóstwa, kształtowanie w ludziach świeckich postawy służby, formację powołań do działalności społecznej i politycznej, organizację akcji pomocy i wolontariatu.
Wszystko to świadczy o obecności w Kościele żywej wiary i czynnej miłości do Chrystusa obecnego w ubogim: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40).
Tam gdzie życie wśród ubogich stało się – dla ubogich i dla samej wspólnoty – prawdziwym doświadczeniem Boga, można uznać za prawdziwe twierdzenie, że ubodzy są ewangelizowani i że ubodzy ewangelizują.
64. Małe wspólnoty
a) Na wspólnoty mają wpływ także inne zjawiska społeczne. W niektórych regionach bardziej rozwiniętych ekonomicznie państwo objęło swoją działalnością szkolnictwo, służbę zdrowia oraz opiekę społeczną, i to często w takiej formie, że nie pozostawia miejsca innym podmiotom, w tym także wspólnotom zakonnym. Z drugiej strony zmniejszenie się liczby zakonników i zakonnic oraz rozpowszechniona w niektórych regionach nieadekwatna wizja społecznej roli katolików – która traktowana jest jako coś zastępczego, a nie jako samoistny przejaw chrześcijańskiej miłości – wszystko to utrudnia prowadzenie bardziej rozbudowanych dzieł.
Prowadzi to do coraz liczniejszych przypadków wycofywania się z dzieł tradycyjnych, prowadzonych przez długi czas przez duże zwarte wspólnoty, i do mnożenia się małych wspólnot, które podejmują nowe rodzaje posługi, zazwyczaj zgodne z charyzmatem instytutu.
b) Małe wspólnoty rozprzestrzeniły się także w rezultacie świadomych decyzji niektórych instytutów, które zamierzały w ten sposób umocnić braterską jedność i współpracę poprzez zacieśnienie więzi międzyosobowych oraz przyjęcie wspólnej i wzajemnej odpowiedzialności.
Jak ukazuje adhortacja apostolska Evangelica testificatio[80] realizacja tych celów jest możliwa, choć tego rodzaju wspólnoty stawiają większe wymagania swoim członkom.
c) Małe wspólnoty, mające lepszy kontakt z życiem codziennym i z problemami ludzi, ale zarazem bardziej narażone na wpływ świeckiej mentalności, winny być nade wszystko widzialnym świadectwem radosnego braterstwa, gorliwej pracowitości i nadprzyrodzonej nadziei.
Jest zatem konieczne, aby przyjęły program życia solidny, elastyczny i wiążący, zatwierdzony przez kompetentną władzę, która zapewni wspólnotowy charakter apostolatu. Program ten winien być dostosowany do konkretnych osób i ich posłannictwa, tak aby sprzyjał równowadze między modlitwą i działalnością, między czasem poświęcanym na przebywanie wśród braci i na pracę apostolską. Ponadto powinien przewidywać okresowe spotkania z innymi wspólnotami tego samego instytutu, aby uniknąć niebezpieczeństwa izolacji i wyobcowania z wielkiej wspólnoty instytutu.
d) Nawet jeśli małe wspólnoty mogą mieć pewne dobre strony, normalnie nie zaleca się, aby instytut składał się wyłącznie z małych wspólnot. Konieczne są też wspólnoty liczniejsze. Mogą one oddać cenne usługi tak całemu instytutowi, jak i małym wspólnotom: mogą kultywować intensywniejsze i bogatsze życie modlitewne i liturgiczne, być uprzywilejowanym miejscem studium i refleksji, stwarzać możliwość skupienia się i odpoczynku tym członkom zgromadzenia, którzy pracują na najtrudniejszych odcinkach misji ewangelizacyjnej.
Taka wymiana między wspólnotami staje się owocna dzięki klimatowi życzliwości i gościnności.
Wszystkie wspólnoty niech się wyróżniają przede wszystkim duchem braterstwa, prostotą życia, posłannictwem pełnionym w imię wspólnoty i konsekwentną wiernością własnemu charyzmatowi, niech też rozsiewają wokół „wonność Chrystusa” (por. 2 Kor 2, 15), a przez to niech w rozmaitych życiowych sytuacjach wskazują „drogi pokoju” współczesnemu człowiekowi, często zagubionemu i wewnętrznie rozdartemu.
65. Zakonnicy i zakonnice żyjący samotnie
Spotyka się też przypadki zakonników i zakonnic żyjących samotnie. Życie wspólne w jednym z domów instytutu stanowi istotny element życia zakonnego. „Zakonnicy żyją w swoim własnym domu zakonnym, prowadząc życie wspólne. Nie powinni żyć samotnie bez ważnych motywów, zwłaszcza jeśli jakaś wspólnota instytutu znajduje się w pobliżu”.[81]
Są jednak wyjątki, które należy rozpatrywać osobno i które przełożeni mogą dopuszczać[82] dla dobra apostolatu prowadzonego w imieniu instytutu (np. gdy prosi o to Kościół albo też ze względu na jakieś posłannictwo nadzwyczajne, wielkie odległości na terenach misyjnych, stopniowe zmniejszanie się liczebności danej wspólnoty, co sprawia, że w dziele prowadzonym przez instytut pozostaje tylko jeden zakonnik); mogą to uzasadniać również motywy zdrowotne lub studia.
Zadaniem przełożonych jest utrzymywanie częstych kontaktów ze współbraćmi, którzy żyją poza wspólnotą natomiast ci ostatni winni podtrzymywać w sobie żywe poczucie przynależności do instytutu i jedności z jego członkami, wykorzystując wszelkie środki sprzyjające zacieśnieniu więzów braterskich. Trzeba więc tworzyć okazje do przebywania razem, programować okresowe spotkania z innymi służące formacji, dialogowi braterskiemu, weryfikacji i modlitwie, pozwalające doświadczyć klimatu rodzinnego. Członek instytutu, gdziekolwiek się znajdzie, powinien być świadkiem charyzmatu swojej rodziny zakonnej.
W każdym razie jednak sytuacja, kiedy zakonnik żyje „sam” nie jest nigdy ideałem. Regułą jest, że zakonnik przynależy do wspólnoty braterskiej: w tym środowisku życia wspólnego przyjął konsekrację i w nim normalnie prowadzi apostolat, do niego powraca sercem, ale i w sposób realny, za każdym razem, gdy jakaś konieczność każe mu przebywać poza wspólnotą przez dłuższy lub krótszy czas.
a) Potrzeby określonego dzieła apostolskiego, na przykład diecezjalnego, skłoniły różne instytuty do skierowania jednego ze swoich członków do współpracy z międzyzakonnym zespołem prowadzącym to dzieło. Można odnotować pozytywne doświadczenia w tej dziedzinie, na przykład gdy zakonnice prowadzące wspólnie jedno dzieło w miejscu, gdzie nie istnieją wspólnoty ich własnych instytutów, zamiast żyć osobno mieszkają w jednym domu, modlą się wspólnie, gromadzą na rozważaniu słowa Bożego, dzielą posiłki, prace domowe itp. Ten rodzaj „życia wspólnotowego” nie powinien zastępować żywego kontaktu z własnym instytutem, ale może być korzystny tak dla dzieła, jak i dla samych zakonnic.
Zakonnicy i zakonnice niech będą roztropni w przyjmowaniu zajęć wymagających stałego przebywania poza wspólnotą. Podobną roztropnością niech się kierują przełożeni, powierzając im takie zajęcia.
b) Także prośby o zezwolenie na opiekę nad chorymi i starszymi rodzicami, które prowadzą często do dłuższej nieobecności we wspólnocie zakonnej, należy starannie rozpatrywać i wybierać jak najlepsze rozwiązanie, starając się unikać zbyt długich okresów nieobecności zakonnika czy zakonnicy.
c) Należy podkreślić, że zakonnik żyjący samotnie, bez specjalnego polecenia lub zezwolenia przełożonego, uchyla się od obowiązku życia wspólnotowego. Nie wystarczy uczestniczyć w kilku spotkaniach lub wspólnych świętach, by być w pełni zakonnikiem. Należy dołożyć starań, by stopniowo wyeliminować tego rodzaju sytuacje, niczym nie uzasadnione i niedopuszczalne w życiu zakonnika lub zakonnicy.
d) W każdym przypadku warto pamiętać, że zakonnik czy zakonnica – także wtedy gdy mieszka poza wspólnotą-w swojej działalności apostolskiej[83] jest podporządkowany władzy biskupa, który powinien być poinformowany o jego obecności w diecezji.
e) W przypadku gdyby istniały instytuty, w których większość członków nie żyłaby już we wspólnocie, nie można by ich nadal uznawać za prawdziwe instytuty zakonne. Przełożeni i zakonnicy niech zastanowią się poważnie nad tą przykrą ewentualnością a tym samym nad koniecznością gorliwego podjęcia na nowo praktyki życia braterskiego we wspólnocie.
66. Życie zakonne na terenach misyjnych
Życie braterskie we wspólnocie ma szczególną wartość na terenach misji ad gentes, ponieważ ukazuje światu, przede wszystkim niechrześcijanom „nowość” chrześcijaństwa, to znaczy miłość zdolną przezwyciężyć podziały wynikające z rasy, koloru skóry, przynależności plemiennej. Wspólnoty zakonne w pewnych krajach, gdzie nie można głosić Ewangelii, pozostają właściwie jedynym znakiem oraz milczącym i skutecznym świadectwem Chrystusa i Kościoła.
Nierzadko jednak właśnie na terenach misyjnych napotyka się znaczne trudności w budowaniu trwałych i zwartych wspólnot zakonnych: odległości, które wymagają wielkiej ruchliwości i obecności w wielu miejscach, przynależność do różnych ras, plemion i kultur, konieczność formacji w ośrodkach międzyzakonnych. Te i inne zjawiska mogą utrudniać realizację ideału życia we wspólnocie.
Ważne jest, aby członkowie instytutów byli świadomi nadzwyczajności tych sytuacji, by często porozumiewali się między sobą organizowali okresowe spotkania wspólnotowe, a kiedy tylko stanie się to możliwe – tworzyli braterskie wspólnoty zakonne o silnym akcencie misyjnym, aby można je było ukazać światu jako szczególny znak misji Kościoła: „aby i oni stanowili (…) jedno, aby świat uwierzył” (J 17, 1).
67. Reorganizacja dzieł
Modyfikacje kontekstu kulturowego i kościelnego, wewnętrzne czynniki rozwoju instytutów oraz zmienione możliwości działania mogą wymagać reorganizacji dzieł i form obecności wspólnot zakonnych.
To niełatwe zadanie ma też aspekty związane z życiem wspólnotowym. Zazwyczaj chodzi tu bowiem o dzieła, którym liczni bracia i siostry poświęcili swe najlepsze siły i z którymi są związani szczególnymi więzami psychologicznymi i duchowymi.
Przyszłość tych dzieł, ich znaczenie apostolskie oraz zmiana ich struktur wymaga rozwagi, wymiany poglądów i rozeznania. Wszystko to może stać się szkołą wspólnego szukania i wypełniania woli Bożej, ale także przyczyną bolesnych konfliktów, niełatwych do przezwyciężenia.
A oto kryteria, o których nie można zapomnieć i które są źródłem światła dla wspólnot podejmujących decyzje, czasem odważne i bolesne: konieczność zachowania specyfiki własnego charyzmatu w określonym środowisku, troska o utrzymanie autentyczności życia braterskiego, wrażliwość na potrzeby Kościoła partykularnego. Potrzebny jest zatem stały i oparty na zaufaniu dialog z Kościołem partykularnym, a także skuteczny kontakt z odpowiedzialnymi za jedność między zakonnikami.
Oprócz troski o potrzeby Kościoła partykularnego wspólnota zakonna musi być wrażliwa także na to, co świat zaniedbuje, to jest na nowe formy ubóstwa i nędzy, występujące w licznych postaciach w różnych regionach świata.
Reorganizacja dzieł będzie twórcza i zyska wymowę profetyczną, jeśli jej celem będzie tworzenie nowych form obecności, choćby skromnych liczebnie, odpowiadających na nowe potrzeby, zwłaszcza na te, które powstają w środowiskach najbardziej zaniedbanych i zapomnianych.
68. Zakonnicy w podeszłym wieku
Jedną z sytuacji, jakie występują dziś często w życiu wspólnot, jest starzenie się ich członków. Zjawisko to osiągnęło znaczne rozmiary zarówno na skutek zmniejszenia się liczby nowych powołań, jak i w rezultacie postępu medycyny.
W życiu wspólnoty zakonnej fakt ten stwarza potrzebę zadbania o właściwe przyjęcie i docenienie obecności oraz posług, jakie bracia i siostry w podeszłym wieku mogą jej ofiarować, a zarazem każe zapewnić im – w duchu braterstwa i zgodnie ze stylem życia konsekrowanego – opiekę duchową i materialną, której starsi potrzebują.
Obecność osób w podeszłym wieku może wywierać bardzo pozytywny wpływ na wspólnoty. Zakonnik starszy, który nie poddaje się dolegliwościom i ograniczeniom własnej starości, ale zachowuje żywą radość, miłość i nadzieję, jest bezcenną podporą dla młodych. Jego świadectwo, mądrość i modlitwa są dla nich niewyczerpanym źródłem otuchy w ich życiu duchowym i apostolskim. Z drugiej strony, zakonnik opiekujący się starszymi braćmi potwierdza ewangeliczną wiarygodność swojego instytutu jako „prawdziwej rodziny zgromadzonej w imię Pana”.[84]
Także osoby konsekrowane powinny przygotować się wcześniej do starości i jak najdłuższej „aktywności”, odkrywając nowe formy tworzenia wspólnoty i udziału we wspólnej misji, odpowiadając konstruktywnie na wyzwania starszego wieku przez zachowanie żywotności duchowej i kulturowej, przez modlitwę oraz wytrwanie na swym odcinku pracy dopóki siły pozwolą ją wykonywać, choćby w ograniczonym wymiarze. Przełożeni winni organizować kursy i spotkania w celu indywidualnego przygotowania starszych zakonników oraz jak najdłuższego korzystania z ich posługi w normalnej pracy.
W przypadku, gdyby osoby te przestały być samowystarczalne albo potrzebowały specjalistycznej opieki, jest zadaniem instytutu, nawet wówczas gdy opiekę sanitarną sprawują ludzie świeccy, zatroszczyć się o to, by osoby te czuły się włączone w jego życie i misję, by miały udział w jego dynamizmie apostolskim; współbracia winni też nieść im otuchę w chwilach osamotnienia i cierpienia. Osoby te bowiem nie tylko nie są wykluczone z posłannictwa instytutu lecz stanowią jego centrum, uczestnicząc w nim w nowej i skutecznej formie.
Ich misja, chociaż niewidoczna, jest nie mniej owocna niż misja osób bardziej aktywnych. Co więcej, te ostatnie czerpią moc i siłę oddziaływania z modlitwy, z cierpienia oraz z pozornej bierności tych pierwszych. Posłannictwo potrzebuje obydwu tych świadectw: ich owoce zaś staną się widzialne, kiedy Pan przyjdzie w chwale ze swoimi aniołami.
69. Problemy związane ze zwiększaniem się liczby osób w podeszłym wieku wydają się poważniejsze w klasztorach, które cierpią na brak powołań. Zważywszy na to, że w normalnych warunkach klasztor jest wspólnotą autonomiczną, nie może on rozwiązać tych problemów we własnym zakresie. Dlatego też należy przypomnieć znaczenie organizacji troszczących się o jedność, takich jak na przykład federacje, w przezwyciężaniu trudności wynikających z nadmiernego zmniejszania się liczby członków.
Aby dochować wierności życiu kontemplacyjnemu, zakonnicy, których wspólnocie grozi zanik z powodu małej liczby członków, ich wieku lub braku powołań, powinni przejść do innego klasztoru należącego do tego samego zakonu. Także w bolesnych przypadkach wspólnot, które nie mogą prowadzić życia zakonnego zgodnie z własnym powołaniem z powodu przeciążenia pracą bądź opieką nad zakonnikami starymi lub chorymi, konieczna będzie pomoc całego zakonu lub połączenie z innym klasztorem.[85]
70. Nowy typ relacji ze świeckimi
Eklezjologia soborowa podkreśliła wzajemną komplementarność różnych powołań w Kościele, wezwanych do tego, by w każdej sytuacji i w każdym miejscu razem świadczyć o Chrystusie zmartwychwstałym. Spotkanie i współpraca między zakonnikami, zakonnicami i wiernymi świeckimi w sposób szczególny jawi się jako przykład komunii eklezjalnej, a równocześnie umacnia siły apostolskie potrzebne do ewangelizowania świata.
Odpowiednie spotkanie wartości typowych dla powołania świeckich, takich jak bardziej konkretny stosunek do życia w świecie, do kultury, polityki, ekonomii itp., z wartościami typowymi dla życia zakonnego, takimi jak radykalne naśladowanie Chrystusa, wymiar kontemplacyjny i eschatologiczny egzystencji chrześcijańskiej itp., może doprowadzić do owocnej wymiany darów między wiernymi świeckimi i wspólnotą zakonną.
Współpraca i wymiana darów intensyfikują się, kiedy grupy świeckich uczestniczą, na mocy powołania i w sposób im właściwy, w ramach tej samej rodziny duchowej, w charyzmacie i posłannictwie instytutu. Powstają wówczas owocne relacje, oparte na dojrzałej współodpowiedzialności i kształtowane przez odpowiednie programy formacji, opracowane zgodnie z duchowością instytutu.
Do osiągnięcia tego celu potrzebne są jednak wspólnoty zakonne o wyraźnej tożsamości charyzmatycznej, przyswojonej i przeżywanej, a więc zdolne przekazywać ją innym i dzielić ją z nimi; wspólnoty zakonne obdarzone głęboką duchowością i zapałem misyjnym, potrafiące rozpowszechniać tego ducha i ten rozmach ewangelizacyjny; wspólnoty zakonne, które inspirują wiernych świeckich i zachęcają ich do udziału w charyzmacie swojego instytutu, zgodnie z ich charakterem świeckim i właściwym im stylem życia, ukazując im nowe formy realizacji charyzmatu i posłannictwa. W takich warunkach wspólnota zakonna może stać się ośrodkiem promieniującym energią duchową, dostarczającym bodźców do działania, źródłem braterstwa rodzącego braterstwo, jedności i współpracy eklezjalnej, a zatem miejscem, gdzie na różne sposoby buduje się Ciało Chrystusa, którym jest Kościół.
Oczywiście, nawet najściślejsza współpraca powinna przebiegać w atmosferze poszanowania odmiennych powołań oraz różnych stylów życia zakonników i świeckich.
Wspólnota zakonna ma swoje potrzeby związane z animacją określonym porządkiem dnia, dyscypliną i klauzurą[86] toteż należy odrzucić formy współpracy zakładające konieczność wspólnego mieszkania i życia zakonników i świeckich, których potrzeby również należy uszanować.
W przeciwnym wypadku wspólnota zakonna straciłaby swój charakter, który musi zachować poprzez troskliwe pogłębianie życia wspólnego.
ZAKOŃCZENIE
71. Wspólnota zakonna, jako wyraz Kościoła, jest owocem Ducha i uczestnictwem w komunii trynitarnej. Stąd każdy zakonnik musi się czuć współodpowiedzialny za życie braterskie we wspólnocie, aby ukazywało ono w sposób jasny jego przynależność do Chrystusa, który wybiera i powołuje braci i siostry, by żyli razem w Jego imię.
„Podstawowym warunkiem owocności życia zakonnego jest właściwa jakość braterskiego życia we wspólnocie. Co więcej, charakterystyczną cechą obecnej odnowy Kościoła i życia zakonnego jest poszukiwanie komunii i wspólnoty.[87]
Niektóre osoby konsekrowane i niektóre wspólnoty mogą uznać konieczność odbudowy życia braterskiego we wspólnocie za przedsięwzięcie zbyt trudne albo wręcz utopię. W świetle ran zadanych w przeszłości oraz trudności chwili obecnej, może wydawać się, że zadanie to przewyższa wątłe siły ludzkie.
Trzeba na nowo podjąć z wiarą refleksję nad sensem teologalnym życia braterskiego we wspólnocie i umocnić się w przekonaniu, że to w nim wyraża się świadectwo konsekracji.
„Kto otrzymuje to zaproszenie do budowania wspólnoty wraz z Chrystusem w codziennym wytrwałym trudzie – mówi Ojciec Święty – ten wchodzi na drogę krzyża: oznacza ona konieczność wyrzekania się siebie”.[88]
Zjednoczone z Maryją, Matką Jezusa, nasze wspólnoty wzywają Ducha Świętego, którego moc tworzy wspólnoty promieniujące radością Ewangelii i przyciągające nowych uczniów, na wzór wspólnoty pierwotnej: „Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach” (Dz 2,42); „Coraz bardziej też rosła liczba mężczyzn i kobiet przyjmujących wiarę w Pana” (Dz 5, 14).
Niechaj Maryja zjednoczy wokół siebie wspólnoty zakonne i niech da im moc, by codziennie wzywały Ducha Świętego, Twórcę więzi i dobrego zaczynu oraz Źródło każdej wspólnoty braterskiej.
Rzym, dnia 2 lutego 1994 r., w Święto Ofiarowania Pańskiego.
Kard. Eduardo Martinez Somalo – Prefekt
Abp Francisco Javier Errazuriz Ossa – Sekretarz
tekst polski: L’Osservatore Romano, wyd. polskie, 5 (1994), 35-62
[1] PC 2.
[2] Por. PC 2-4.
[3] Por. LG 44 d.
[4] PorPC15a;ZG44c.
[5] Por. Mi? 11.
[6] LG 12.
[7] Por. MR 14.
[8] Por. £730-39; MR 2, 3, 10, 14; EE 18-22; PI 25-2%; por. także kan. 602.
[9] Por. kan. 594, § 1.
[10] Por. PC 15.
[11] Por. kan. 602, 619.
[12] Kan. 607, § 2.
[13] Por. kan. 602.
[14] Por. kan. 608, 665, § 1.
[15] Kan. 731, § 1.
[16] Kan. 607, § 2; także kan. 602.
[17] Kan. 587.
[18] SD 178, 180.
[19] Por. MD; GS 9, 60.
[20] Por. PC15a;kan. 602.
[21] Por. GS 3.
[22] Por. LG 7.
[23] Por. LG 4; MR 2.
[24] Por. PCY.EE 18-22.
[25] Por. PC 1.
[26] RPU24.
[27] Por. PI 21-22.
[28] CDVR 15.
[29] Por. kan. 663, § 3 i 608.
[30] Por. PO 6; PC 6.
[31] Por. kan. 608.
[32] PO 6.
[33] Por. kan. 663, § 4.
[34] CDVR 15.
[35] Por. PI 32-34, 87.
[36] Por. LG 46b.
[37] Por. kan. 602;PC15a.
[38] Por. ET 39.
[39] Por. PC 14.
[40] Por. kan. 619.
[41] Por. ET 39; EE 19.
[42] Św. Hilary, Tract. in Ps., 132: PL 1, 244.
[43] Por. nn. 14, 16,28,31.
[44] Por. CDFR 14; PI 13; kan. 666.
[45] Por. LG 46.
[46] Tamże.
[47] Por. EE 45.
[48] Tamże.
[49] EE 47.
[50] Por. LG 44.
[51] PI 43
[52] Por. PI43, 51, 63.
[53] PI 52.
[54] Por. PC 14c; kan. 618; EE 49.
[55] EE 22; por. także MR 12.
[56] Por. ET 40.
[57] Por. PI 66-69.
[58] Por. RPU 25.
[59] MR 13.
[60] PC 12; por. kan. 607.
[61] EE 18; por. MR 11-12.
[62] Por. MR 11.
[63] Por. MR 11-12; EE 11, 41.
[64] Kan. 619.
[65] Kan. 618.
[66] Por. tamże.
[67] Kan. 619.
[68] Por. PC 14; EE 49.
[69] Jan Paweł II, Przemówienie do uczestników zgromadzenia plenarnego Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego (20 listopada 1992), 3
[70] Por. LG 1.
[71] Jan Paweł II, Przemówienie do uczestników zgromadzenia plenarnego Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego (20 listopada 1992), 4.
[72] ChL 32; por. PO 2.
[73] LG 46a.
[74] Por. MR 30b, 47.
[75] Por. MR 49-50.
[76] PI 93.
[77] Por. SD 85.
[78] Por. RPU 6;EN69;SD92.
[79] Por. PI 28.
[80] Por. ET 40.
[81] EE III, 12.
[82] Por. kan. 665, § 1.
[83] Por. kan. 678, § 1.
[84] PC 15a.
[85] Por. PC 21 i 22.
[86] Por. kan. 667, 607, § 3.
[87] Jan Paweł II, Przemówienie do uczestników zgromadzenia plenarnego Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego (20 listopada 1992), 3.
[88] Tamże, 3.