Papież Franciszek to prawdziwy jezuita, który chce być świętym jak św. Franciszek z Asyżu – napisał kard. Sean O’Malley na łamach watykańskiego dziennika „L’Osservatore Romano”.
Swój artykuł arcybiskup Bostonu zaczął od anegdoty o jezuitach i franciszkanach, którzy szli razem ulicą. Podszedł do nich młody człowiek i poprosił: „Bracia, czy możecie mi powiedzieć, jaką nowennę powinienem odmówić, żeby zdobyć BMW?”. Franciszkanin odpowiedział pytaniem: „Co to jest BMW?”. A jezuita: „Co to jest nowenna?”.
– Obecnie mamy papieża, który wymyka się tym kategoriom, łącząc w jednej osobie jezuitę i franciszkanina. Myślę, że papież Franciszek jest ignacjańskim jezuitą w pełnym tego słowa znaczeniu. Podjął powołanie naśladowcy św. Ignacego, który chce być świętym jak św. Franciszek. Nasz papież jest w pełni jezuitą, w całości ignacjański, i zafascynowany św. Franciszkiem. W pierwszym roku swego pontyfikatu w wywiadzie dla „La Civiltà Cattolica”, o. Antonio Spadaro zapytał go, dlaczego został jezuitą. Papież odpowiedział, że pociągały go trzy cechy tego zakonu: duch misyjny, wspólnota i dyscyplina, w ten sposób, w jaki jezuici wykorzystują czas – przypomniał amerykański purpurat.
Wskazał, że Franciszek posiada te cechy „w obfitości”. – Przeżywa swe jezuickie powołanie z intensywną gorliwością misyjną, miłością do wspólnoty – która jest wspólnotą w misji – i z dyscypliną, w której nic się nie marnuje, a szczególnie czas. Niedługo przed święceniami kapłańskimi 32-letni Jorge Bergoglio napisał krótkie wyznanie wiary. Ujawnił, że także obecnie trzyma ten tekst w zasięgu ręki, jako przypomnienie swoich zasadniczych przekonań. Jest to wyraźny znak jego nawyku introspekcji, tak głęboko zakorzenionej w jezuickiej formacji – podkreślił arcybiskup Bostonu.
Wyjaśnił, że praktyka ta, proponowana była przez św. Ignacego po to, by jezuici stale byli skupieni na Bogu pomimo aktywnego stylu życia. Sam papież skomentował tę „duchową uważność” w przemówieniu do brazylijskich biskupów w czasie Światowych Dni Młodzieży w 2013 roku: „jeśli nie będziemy formować kapłanów zdolnych do rozpalania ludzkich serc, podążania z nimi pośród nocy, prowadzenia dialogu z ich złudzeniami i rozczarowaniami, integrowania na nowo tego, co w nich rozbite, to czego możemy się spodziewać w obecnej i przyszłej drodze?”.
Kard. O’Malley zwrócił uwagę, że papież Franciszek przypomina nam o tym, iż „w sercu Boga jest specjalne miejsce dla ubogich”. W sposób bardzo wymowny broni najbardziej potrzebujących i podkreśla, że naszym obowiązkiem jest pomaganie im oraz wykorzenianie strukturalnych przyczyn ubóstwa. Jedno z takich pełnych pasji wezwań znalazło się w adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium”: „muszę z bólem stwierdzić, że najgorszą dyskryminacją, jakiej doświadczają ubodzy, jest brak opieki duchowej. Olbrzymia większość ubogich otwarta jest szczególnie na wiarę; potrzebują Boga i nie możemy nie ofiarować im Jego przyjaźni, Jego błogosławieństwa, Jego słowa, sprawowania sakramentów i propozycji drogi wzrostu i dojrzewania w wierze. Opcja preferencyjna musi głównie przyjąć formę uprzywilejowanej i priorytetowej opieki duchowej” (EG, 200).
Arcybiskup Bostonu przywołał również słowa Franciszka, że katolicyzm nie jest „listą zakazów”. Papież wzywa do bycia pozytywnym, do przedkładania tego, co łączy nad to, co dzieli, do uprzywilejowanego traktowania łączności między ludźmi i wspólnej drogi, gdyż skupienie się na tym, co jednoczy ułatwia przezwyciężanie różnic.
– Ponadto Ojciec Święty sugeruje, że każdą formę katechezy powinna poprzedzać „droga piękna”, ukazująca innym, że pójście za Chrystusem jest nie tylko dobre i słuszne, ale również piękne, czymś, co jest w stanie napełnić życie nowym blaskiem i głęboką radością, także pośród trudności. Papież Franciszek rozumie, że słowa, których używamy, by mówić o ludzie Bożym i dziele Kościoła mają wielkie znaczenie i często mogą przesądzić między otwarciem na większe słuchanie i wzięciem pod uwagę życia wiarą a oddaleniem się od niej z poczuciem odepchnięcia, odrzucenia lub zepchnięcia na margines jako niegodnych – analizował kard. O’Malley.
Dodał, że papież dał nam słownictwo, w którym pojawiają się: uważność, troska, włączanie i służba. Zachęcił do wzięcia sobie do serca tego nauczania, podążając drogą uczniów misjonarzy Chrystusa.
Za: www.niedziela.pl