603
Pale – to miejscowość położona 18 km na wschód od Sarajewa. W roku 1911 osiedlają się tu siostry Zgromadzenia Córek Bożej Miłości, zakładając klasztor imienia Maryi. Do klasztoru dobudowują kaplicę pod wezwaniem Matki Bożej Przedziwnej i dom, w którym organizują szkołę powszechną dla wszystkich dzieci, bez względu na narodowość i wyznanie.
Opracowała s. Zofia Szymanek FDC
Dzień 14 stycznia 2011 roku był dniem radości dla całego Kościoła, a zwłaszcza dla nas, Polaków. Ojciec św. Benedykt XVI podpisał dekret kończący proces beatyfikacyjny Jana Pawła II.
Dzień ten jednak w sposób jeszcze bardziej szczególny, zapisał się w historii Zgromadzenia sióstr Córek Bożej Miłości, gdyż Ojciec Święty równocześnie podpisał dekret kończący proces beatyfikacyjny pięciu sióstr tegoż Zgromadzenia; pięciu sióstr męczennic z Pale, z czasów II wojny światowej.
Dzień ten jednak w sposób jeszcze bardziej szczególny, zapisał się w historii Zgromadzenia sióstr Córek Bożej Miłości, gdyż Ojciec Święty równocześnie podpisał dekret kończący proces beatyfikacyjny pięciu sióstr tegoż Zgromadzenia; pięciu sióstr męczennic z Pale, z czasów II wojny światowej.
Pale – to miejscowość położona 18 km na wschód od Sarajewa. W roku 1911 osiedlają się tu siostry Zgromadzenia Córek Bożej Miłości, zakładając klasztor imienia Maryi. Do klasztoru dobudowują kaplicę pod wezwaniem Matki Bożej Przedziwnej i dom, w którym organizują szkołę powszechną dla wszystkich dzieci, bez względu na narodowość i wyznanie.
Tak więc na przykład, w roku 1918 – 1919 do szkoły sióstr uczęszcza 52 dzieci; 23 katolików, 27 prawosławnych Serbów, 2 muzułmanów.
Siostry udzielają pomocy każdemu, kto puka do ich domu, odwiedzają chorych, przyjmują kobiety, zwłaszcza serbskie, ucząc je różnych prac gospodarczych. Siostry prowadzą również wzorowe gospodarstwo, a ogród zamieniają w prawdziwą szkółkę rolniczą.
„Wielu nie mogło uwierzyć, co może wyróść na tej samej ziemi, na takim samym gruncie, pod opieką pracowitych rąk sióstr.”
Rok 1941 w Jugosławii – to czas okupacji hitlerowskiej i czas wojny domowej, w której serbscy czetnicy mordują ogromną ilość ludności cywilnej, katolików i muzułmanów.
Właśnie wtedy dom sióstr, otoczony wokoło lasami, znalazł się w centrum walk. Siostry spędzały dni i noce w wielkiej niepewności. Ich ostatnie listy świadczą o tym, że były świadome grożącego im niebezpieczeństwa.
Właśnie wtedy dom sióstr, otoczony wokoło lasami, znalazł się w centrum walk. Siostry spędzały dni i noce w wielkiej niepewności. Ich ostatnie listy świadczą o tym, że były świadome grożącego im niebezpieczeństwa.
Dzień napadu czetnickich żołnierzy na klasztor w Pale – to czwartek, 11 grudnia 1941 r. Żołnierzy przyprowadził do klasztoru sąsiad sióstr, Serb, któremu siostry leczyły chorą żonę, uczyły dzieci i któremu ze swojego lasu podarowały drewno potrzebne do budowy domu.
W klasztorze znajdowały się wtedy cztery siostry: 76 letnia s. Berchmana Leidenix, Austriaczka, 56 letnia s. Krizina Bojanc, Słowenka, 34 letnia s. Antonija Fabjan, Słowenka i 29 letnia s. Bernadeta Banja, Chorwatka.
W tym samym czasie 49 letnia s. Jula Ivanišević, Chorwatka, przełożona wspólnoty, wracała z zakupów, razem z parobkiem Franją. Już z daleka słyszała strzały i krzyki żołnierzy. Mogła ratować się ucieczką – wybrała śmierć męczeńską. „Muszę iść do moich sióstr! Ty uciekaj!” – taki rozkaz dała parobkowi i dołączyła do swojej wspólnoty.
Siostry, otoczone serbskimi żołnierzami zostały uprowadzone do Gorażde, a ich klasztor stanął w płomieniach. Najpierw podpalono kaplicę, wypełniając ją sianem. Żołnierze rabowali wszystko i palili dom, przeklinając wiarę katolicką i katolickiego papieża.
Gorażde znajduje się około 63 km od Pale. Siostry, bez zimowej odzieży – nie miały czasu, żeby zabrać cokolwiek z domu – przez cztery dni, z krótkimi odpoczynkami w nocy, pędzone były przez lasy, przez głębokie śniegi i zaspy, w mrozie ponad trzydziesto stopniowym, wśród gróźb, wyzwisk, przekleństw, bicia i oskarżeń o mordowanie serbskich dzieci. To była ich prawdziwa droga krzyżowa.
Do Gorażde przybyły 15 grudnia, około godz. 16.00. Były zupełnie wyczerpane. Zamknięto je w wojskowych koszarach, na drugim piętrze. Tymczasem czetnicy zjedli kolację i pijani wrócili do pomieszczenia, gdzie były zamknięte siostry. Najpierw nakłaniali je, by zrzuciły habity i oddały się im. Siostry stanowczo odmówiły. Nieustannie powtarzały, że ślubowały Bogu, potem już tylko wzywały głośno ratunku i powtarzały słowa modlitwy; „Jezus, Maryja, Józef.”
( Po dokonanej zbrodni, jeden z czetników pytał, kto to jest ten Józef.)
( Po dokonanej zbrodni, jeden z czetników pytał, kto to jest ten Józef.)
Wtedy rozpoczęło się bicie każdej siostry. Gdy i to nie złamało oporu sióstr, czetnicy postanowili dokonać gwałtu. I wtedy s. Jula otworzyła okno, krzyknęła „Siostry, za mną! Jezu ratuj nas!” i zeskoczyła w dół. Za nią to samo uczyniły pozostałe siostry. Dokonało się to w ciągu kilku chwil i zupełnie zaskoczyło żołnierzy.
Gdy ochłonęli zbiegli rozwścieczeni na dół i zaczęli na oślep wbijać noże w ciała leżących sióstr. Każda siostra miała dziesięć, piętnaście kłutych ran. Martwe ciała przykulano nad brzeg rzeki Driny. Tam czetnickie kobiety zdarły z nich ubrania, kłócąc się o każdy kawałek odzieży.
Ciała leżały na mrozie i śniegu dwa dni, zanim czetnicki grabarz zepchnął je do rzeki Driny.
Świadkiem wydarzeń tej nocy była kobieta katoliczka, która gotowała posiłki dla stacjonujących w Gorażde czetników i jej syn, dziesięcioletni chłopiec, który potem został kapłanem. On zakradał się nad brzeg Driny, patrząc z bliska na martwe, poranione ciała i on też zachował w pamięci wydarzenia z tamtej nocy.
Ciała leżały na mrozie i śniegu dwa dni, zanim czetnicki grabarz zepchnął je do rzeki Driny.
Świadkiem wydarzeń tej nocy była kobieta katoliczka, która gotowała posiłki dla stacjonujących w Gorażde czetników i jej syn, dziesięcioletni chłopiec, który potem został kapłanem. On zakradał się nad brzeg Driny, patrząc z bliska na martwe, poranione ciała i on też zachował w pamięci wydarzenia z tamtej nocy.
Po wojnie nikt nie mógł wspominać o siostrach męczennicach, wszystko było okryte milczeniem i strachem. Jednak wśród ludności przetrwał cichy kult „pięciu Dziewic znad rzeki Driny”, jak nazywano siostry. Ludzie modlili się do nich i wierzyli w ich wstawiennictwo. Mówiono o nich – męczennice swojego powołania i swych ślubów.
Proces beatyfikacyjny sióstr na szczeblu diecezjalnym rozpoczął się 4 grudnia 1999 r., a w roku 2003 został przyjęty w Rzymie.
Proces beatyfikacyjny sióstr na szczeblu diecezjalnym rozpoczął się 4 grudnia 1999 r., a w roku 2003 został przyjęty w Rzymie.
Uroczystości beatyfikacyjne odbędą się 24 września 2011 r. w Sarajewie.
Niech Męczennice znad rzeki Driny staną się dla nas przykładem umiłowania Boga ponad wszystko i niech wyproszą dar wierności naszemu życiowemu powołaniu.
S. M. Jula Ivanišević
Urodziła się 25 lutego w 1893r. w Godinjak, w Chorwacji. W szkole podstawowej uczyła się dobrze, ale po czwartej klasie musiała być zwolniona z lekcji „z powodu ubóstwa”. Pozostając w domu pomagała rodzicom w pracach domowych i gospodarczych. Spośród rodzeństwa wyróżniała się dobrocią i posłuszeństwem wobec rodziców. Lubiła czytać żywoty Świętych, a potem opowiadać je swoim koleżankom i kolegom.
Wcześnie odkryła w sobie pragnienie poświęcenia swego życia Jezusowi, często też mówiła, że chciałaby zostać męczennicą.
Wcześnie odkryła w sobie pragnienie poświęcenia swego życia Jezusowi, często też mówiła, że chciałaby zostać męczennicą.
W 1914 r. wstąpiła do Zgromadzenia Córek Bożej Miłości.
Charakteryzowała ją gorliwość w wypełnianiu powierzonych jej obowiązków, miłość do powołania zakonnego, pokój serca, pogoda ducha i cierpliwość wobec różnych doświadczeń, wypływająca z głębokiego zaufania Bożej Opatrzności. Wiele czasu spędzała na kolanach w zakonnej kaplicy. Ze szczególnym nabożeństwem zwracała się do Ducha Świętego i Najświętszej Maryi Panny.
W roku 1932 została mianowana przełożoną wspólnoty w Pale. We wspólnocie przez nią prowadzonej panował duch wzajemnego zrozumienia, modlitwy, ofiarności i miłości.
W jednym ze swoich ostatnich listów pisze: „Wszyscy jesteśmy słabi i nędzni, dopóki żyjemy na tym świecie, dlatego potrzebujemy wielu łask i pomocy Bożej. Módl się często, chociażby krótko, gdyż tylko modlitwa ocali nas od zatracenia.”
Miłość do swojej wspólnoty potwierdziła w dniu 11 grudnia 1941 r., rezygnując z możliwości ucieczki i dołączając do swoich sióstr. Zginęła z rąk czetnickich żołnierzy dnia 15 grudnia 1941 r. w wieku 48 lat.
Miłość do swojej wspólnoty potwierdziła w dniu 11 grudnia 1941 r., rezygnując z możliwości ucieczki i dołączając do swoich sióstr. Zginęła z rąk czetnickich żołnierzy dnia 15 grudnia 1941 r. w wieku 48 lat.
S. Berchmana Leidenix
Urodziła się 28 listopada 1865 r. w Enzersdorf w Austrii. Wykształcenie pedagogiczne zdobyła w Studium Nauczycielskim prowadzonym przez siostry ze Zgromadzenia Córek Bożej Miłości.
W roku 1881 podjęła decyzję o wstąpieniu do tegoż Zgromadzenia. Po złożeniu ślubów wieczystych z wielkim zaangażowaniem i ofiarnością pracowała jako nauczycielka w szkołach Zgromadzenia w Tuzli i Sarajewie, przez pięć lat pełniła również posługę mistrzyni nowicjatu. Młodym siostrom zostawiła przykład życia w zjednoczeniu z Bogiem, wytrwałej i ufnej modlitwy, wiernego zachowywania reguły zakonnej, punktualności i panowania nad sobą.
Zachowały się jej słowa: „Za dwie rzeczy jestem nieskończenie wdzięczna Bogu; za to, że urodziłam się i wychowałam w wierze katolickiej i za to, że zostałam siostrą zakonną.”
Cechowała ją głęboka i szczera pobożność, mocna wiara, wysoka kultura osobista oraz pokora i skromność, które zaowocowały cierpliwością i ufnym powierzeniem się woli Bożej w latach starości i choroby. Poniosła śmierć męczeńską z rąk żołnierzy czetnickich w wieku 76 lat.
S.Krizina Bojanc
Urodziła się 14 maja 1885 r. w Zbure w Słowenii. Do 36 roku życia przebywała w domu rodzinnym, zajmując się pracami domowymi i gospodarstwem.
Do Zgromadzenia Córek Bożej Miłości wstąpiła w Sarajewie w 1921 r. Przebywała w różnych wspólnotach, ofiarnie wypełniając powierzone jej ciężkie prace w zakonnych gospodarstwach.
Prowadziła głębokie życie duchowe, odznaczając się szczególną miłością do Jezusa obecnego w Eucharystii i do Matki Bożej.
Cechowała ją prostota życia, gotowość do poświęceń, pracowitość i skromność. Wyróżniała ją też szczera miłość do sióstr i każdego człowieka. Potrafiła wybierać cięższe i uciążliwsze prace, pozostawiając innym lżejsze obowiązki. Jej ofiarne i pracowite życie, oddane Bogu i ludziom, było przygotowaniem do męczeńskiej śmierci, którą poniosła 15 grudnia 1941 r. w wieku 56 lat.
S. Antonija Fabjan
Urodziła się 23 stycznia w 1907 r. w Małym Lipje w Słowenii.
Życie zakonne rozpoczęła mając 22 lata. Odznaczała się umiłowaniem modlitwy i swojego powołania, sumiennością i pracowitością. Często podczas dnia wstępowała do kaplicy, ofiarując Bogu swoje prace i obowiązki. Zauważała potrzeby innych i chętnie spieszyła im z pomocą. Mottem jej życia były słowa: „Jeżeli ktoś czyni ci źle, ty czyń mu dobrze”. Zginęła 15 grudnia 1941 r. mając 34 lata.
S. Bernadeta Banja
Urodziła się 17 czerwca 1912 r. w Wielkim Grdvacu w Chorwacji. Była dzieckiem radosnym i pogodnym. Już od najmłodszych lat zauważało się u niej dojrzałe życie modlitwy. Często szukała samotności, aby odmawiać różaniec i myśleć o Bogu i Jego Matce. Wcześnie również rozpoznała głos powołania. Życie zakonne rozpoczęła w wieku 17 lat.
Jej pierwszą i ostatnią placówką było Pale. Pracowała tam w kuchni. Podczas dnia często łączyła serce z Bogiem, odmawiając akty strzeliste. Modlitwa owocowała w jej życiu szczerą dobrocią wobec innych, ofiarnością i wdzięcznością za wszystko. Pomimo codziennych trudów, nigdy nie narzekała na nic, ani na nikogo. Cechowała ją stała pogoda ducha.
15 grudnia 1941 r., mając 29 lat, wraz ze swoimi siostrami oddała życie w obronie wiary i czystości.
15 grudnia 1941 r., mając 29 lat, wraz ze swoimi siostrami oddała życie w obronie wiary i czystości.
Opracowała s. Zofia Szymanek FDC
24 września 2011 r. nasze Siostry, które oddały życie w obronie wierności podjętym ślubom zakonnym, zostaną przez Kościół ogłoszone błogosławionymi!
Dla Zgromadzenia Córek Bożej Miłości, którego jesteśmy członkiniami jest to wielka łaska i jednocześnie ogromne zadanie.
Sługi Boże: Jula, Berchmana, Krizina, Antonija i Bernadeta wskazały nam drogę wierności Bogu aż do końca…wierności, w której nie ma miejsca na lęk o siebie, ale jest nieustanne wezwanie do oddania siebie Bogu ze wszystkim kim jesteśmy i co czynimy.
Dzieląc się radością ze zbliżającej się beatyfikacji pragniemy prosić o duchową i modlitewną łączność z całym naszym Zgromadzeniem, wypraszając przez wstawiennictwo wkrótce błogosławionych pięciu naszych Sióstr Męczennic potrzebne łaski dla nas wszystkich, w szczególności umiłowanie Boga ponad wszystko, a bliźniego dla Niego.
Dla Zgromadzenia Córek Bożej Miłości, którego jesteśmy członkiniami jest to wielka łaska i jednocześnie ogromne zadanie.
Sługi Boże: Jula, Berchmana, Krizina, Antonija i Bernadeta wskazały nam drogę wierności Bogu aż do końca…wierności, w której nie ma miejsca na lęk o siebie, ale jest nieustanne wezwanie do oddania siebie Bogu ze wszystkim kim jesteśmy i co czynimy.
Dzieląc się radością ze zbliżającej się beatyfikacji pragniemy prosić o duchową i modlitewną łączność z całym naszym Zgromadzeniem, wypraszając przez wstawiennictwo wkrótce błogosławionych pięciu naszych Sióstr Męczennic potrzebne łaski dla nas wszystkich, w szczególności umiłowanie Boga ponad wszystko, a bliźniego dla Niego.
Z serdecznym pozdrowieniem,
s. M. Benwenuta Kaczocha
Przełożona Prowincjalna
Zgromadzenia Córek Bożej Miłości
Przełożona Prowincjalna
Zgromadzenia Córek Bożej Miłości
Kraków, 19. 09. 2011 r.