Home WiadomościZe Świata Pappu Shukla, wyrwany od handlarzy ludźmi: “Nigdy nie zapomnę tego, co dla mnie zrobiła ‘Don Bosco Ashalayam’”

Pappu Shukla, wyrwany od handlarzy ludźmi: “Nigdy nie zapomnę tego, co dla mnie zrobiła ‘Don Bosco Ashalayam’”

Redakcja

“Don Bosco Ashalayam” to salezjańska organizacja pozarządowa, która zajmuje się resocjalizacją dzieci ulicy w Indiach. Salezjanie zapewniają opiekę wszystkim dzieciom przeżywających trudności, niezależnie od religii, kasty czy płci. Ponad 500 dzieci przebywa obecnie w 23 schroniskach w Ashalayam, korzystając z dobrodziejstw wychowania i rekreacji. Ta salezjańska NGO, poprzez swoją obecność na ulicach oraz kursy i programy, jakimi obejmuje slumsy i dworce kolejowe, zapewnia każdego roku opiekę tysiącom dzieci ulicy: w czasie trzydziestu lat pomogła ponad 80 tys. małoletnim.

“Childline”, która działa w ramach “Don Bosco Ashalayam”, to darmowa linia telefoniczna, która jest dostępna 24 godziny na dobę w każdym dniu tygodnia. Dzieci ulicy, wykręcając numer 1098, mogą poprosić o pomoc, czyniąc to anonimowo. Salezjański dom im. św. Jana Bosko w Nowym Delhi, za pośrednictwem ośrodka “Don Bosco Ashalayam” zawiaduje tą linią “Childline”, pomagając dzieciom znajdującym się w trudnej sytuacji i zapewniając im opiekę i szczególną ochronę.  

Ta salezjańska praca jest realizowana w ścisłym kontakcie z policją, służbami sanitarnymi, sądem dla nieletnich, firmami transportowymi, mediami i agencjami informacyjnymi oraz wspólnotami lokalnymi. W ten sposób ta organizacje daje poznać dzieciom ich prawa oraz zapewnia ochronę dzieciom najsłabszym i najbardziej potrzebującym.  

Pappu Shukla był dzieckiem ulicy. Kiedy miał zaledwie 7 lat i bawił się na ulicy ze starszą siostrą, został zwerbowany przez pewnego człowieka, który ostatecznie wciągnął go do samochodu i porwał. Kiedy wysiadł z samochodu, nie wiedział, gdzie się znajduje, ale powiedziano mu, że będzie pracował jako pomoc domowa.

Dzisiaj Pappu Shukla ma 17 lat i jest przykładem dobrej salezjańskiej pracy wychowawczej ukierunkowanej na ochronę praw dzieci w Indiach.

“Ci ludzie są straszni. Często się upijali i mnie bili, tak więc po jakimś czasie, zdecydowałem się uciec” – wspomina Pappu. “Pobiegłem przed siebie, trochę krążyłem i ostatecznie wsiadłem do pierwszego pociągu, jaki był i zajechałem na końcową stację w Kalkucie, ale nie miałem gdzie się udać. Na szczęście, jeden z pracowników salezjańskiego programu ‘Childline’ mnie znalazł, jak się wałęsałem po dworcu kolejowym. Nie wiedziałem, z jakiego stanu czy miasta pochodzą moi rodzice i nikt nie zgłosił mojego zaginięcia, a zresztą byliśmy bardzo biedni, stąd też nie byli w stanie odnaleźć mojej rodziny”.

“Komitet ds. ochrony dzieci – kontynuuje chłopiec – skierował mnie do Ashalayam i ja, chociaż nie udało mi się do dzisiaj odnaleźć rodziców, jestem szczęśliwy, ponieważ salezjanie stali się dla mnie nową rodziną”.  

“Dziękuję salezjanom” – mówi na koniec Pappu Shukla. “Zdałem egzaminy i teraz uczę się rysunku graficznego na uczelni w Nowym Delhi. Przemierzyłem długą drogę i nigdy nie zapomnę tego, co “Ashalayam” uczyniła dla mnie”.

Źródło: Misiones Salesianas
Za: infoans.org

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda