Anna Ficoń – katechetka dzieci i młodzieży, zaangażowana w pomoc charytatywną i misyjną, doradca metodyczny religii na Śląsku Cieszyńskim – została laureatką „Nagrody św. Maksymiliana Marii Kolbego”. Po raz trzeci w historii diecezji bielsko-żywieckiej kopię figurki „Matki Bożej zza drutów” z Centrum św. Maksymiliana w Harmężach, będącej nagrodą za działalność ewangelizacyjną i apostolską, wręczono 6 stycznia 2019 roku w Oświęcimiu.
Wśród nominowanych do tegorocznej edycji nagrody znalazły się osoby świeckie z różnych zakątków diecezji bielsko-żywieckiej. Odbierając z rąk biskupa figurkę „Matki Bożej zza drutów”, laureatka nagrody powtórzyła za św. Pawłem – „Zawsze za wszystko dziękujcie”.
„Nie spodziewałam się tego, dlatego trudno coś powiedzieć. Chciałam podziękować tym wszystkim, bo to już 40. rok katechizacji, którzy stanęli na mojej drodze katechetycznej – dzieciom, rodzicom i tym, którzy mnie formowali” – podkreśliła, dedykując nagrodę swym parafianom z cieszyńskiej parafii w Krasnej, którzy nominowali katechetkę.
Za św. Maksymilianem Anna Ficoń wyraziła życzenie „by przejąć się i żyć na co dzień według choćby jednego zdania z Ewangelii”.
Laureatka zajmuje się katechizacją dzieci i młodzieży od przedszkola do gimnazjum włącznie. Prowadzi parafialną grupę Dzieci Maryi. Angażuje się w działalność pomocową w Szkolnym Kole Caritas i wspierającą misje. Jest również doradcą metodycznym religii dla dekanatów Śląska Cieszyńskiego. Prowadzi katechezy otwarte, a od 1995 roku organizuje Wojewódzki Konkurs Wiedzy Biblijnej.
Biskup Roman Pindel w swym wystąpieniu przywołał szczegóły dotyczące pierwszych 10 lat działalności patrona tej nagrody, zapowiadające dalszy rozwój dzieła Niepokalanej. „Podejmował je wówczas od dawna chory i niezmordowany Jej czciciel i rycerz. To uświadamia nam, jak wymagająca i znacząca jest ta nagroda. Zaszczytem i wyróżnieniem jest już nominowanie do niej” – gratulował biskup, życząc nominowanym dalszej owocnej pracy, którą podejmują dotąd, lub w jaką zaangażują się w przyszłości.
Jak zauważył wcześniej hierarcha, pierwsze 10 lat działalności o. Maksymiliana po powrocie do Polski, pokrywające się w czasie z pierwszą dekadą niepodległości Ojczyzny, znamionował niebywały rozmach. „Kiedy dzieło w Niepokalanowie doszło do pełni rozwoju, za zezwoleniem generała zakonu o. Kolbe w towarzystwie czterech braci zakonnych udał się do Japonii, aby tam szerzyć wielkie dzieło” – dodał.
Nazwisko tegorocznej laureatki nagrody ogłosił dyrektor wydziału duszpasterstwa ogólnego kurii bielsko-żywieckiej ks. Sebastian Rucki, który jest jednocześnie członkiem i przewodniczącym Kapituły wyłaniającej laureatów.
Wśród nominowanych w tym roku, obok laureatki, znaleźli się także: Irena Lipińska – zelatorka jednej z Róż Różańca Świętego, wspierająca misje afrykańskie i dzieła charytatywne z parafii św. Maksymiliana w Oświęcimiu, Piotr Moll – pierwszy prezes Diecezjalnego Instytutu Akcji Katolickiej w diecezji, wspólnota „Rodziny Razem” – powstała z inicjatywy młodych małżeństw z parafii Narodzenia NMP w bielskim Lipniku, oraz Edward Szpoczek, emerytowany katecheta, wieloletni, czynny członek Civitas Christiana w Oświęcimiu.
Podczas gali w OCK wykład pt. „Pomoc duchowieństwa więźniom Auschwitz” zaprezentowała Teresa Wontor-Cichy z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Absolwentka historii na Wydziale Nauk Humanistycznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, pracująca od 1998r. w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau, przybliżyła postaci trzech księży: Jana Skarbka, Władysława Grohsa oraz Władysława Lohna SJ.
Uczestnicy Gali zobaczyli na koniec film „Dwie Korony” w reżyserii Michała Kondrata.
„Nagroda św. Maksymiliana Marii Kolbego” przyznawana jest za działalność ewangelizacyjną i apostolską na terenie diecezji bielsko-żywieckiej. Wyróżnienie to kopia figurki „Matki Bożej zza drutów” z Centrum św. Maksymiliana w Harmężach. Laureatem Nagrody może być osoba duchowna, świecka, członek instytutu życia konsekrowanego albo stowarzyszenia życia apostolskiego oraz organizacja, wspólnota lub stowarzyszenie, które prowadzą działalność ewangelizacyjną i apostolską.
Figurka była dowodem wdzięczności dla ks. Władysława Grohsa, który niósł pomoc materialną osadzonym w obozie. Bolesław Kupiec wyrzeźbił ją z lipowego klocka. Wydrążył otwór i ukrył w środku gryps. Z jednej strony kartki umieszczono tam słowa: „Tę karteczkę powierzam w opiekę Matce Boskiej i niech nas nadal ma w swojej opiece”. „Prosimy o pomoc dla naszych rodziców, którzy pozostali bez opieki, gdyż sześciu synów jest zamkniętych od 17 I 1940 r. Tę figurkę wykonał jeden z tych synów. Adres: Kupcowie, Poronin k. Zakopanego, ul. Kasprowicza 7” – napisał na drugiej stronie Bolesław Kupiec, który po wyjściu z Auschwitz ponownie trafił w ręce gestapo. Zmarł, zakatowany w śledztwie 4 marca 1942 roku. Karol Kupiec został rozstrzelany w Auschwitz 10 lipca 1942 roku. Józef Kupiec zginął na morzu koło Lubeki, w katastrofie zbombardowanego statku „Cap Arcona” 5 maja 1945 roku. Przeżyli trzej bracia Władysław, Jan i Antoni.
Ks. Grohs, który odczytał umieszczony w figurce gryps dopiero w 1971 roku, w testamencie prosił, aby po jego śmierci przekazać figurkę „Matki Bożej zza drutów” do Niepokalanowa. Klasztor niepokalanowski z kolei przekazał figurkę do Centrum św. Maksymiliana w Harmężach, gdyż uznał, że miejsce to jest dla „Matki Bożej zza drutów” najbardziej odpowiednie.
Twarz blisko dwudziestocentymetrowej figurki Matki Boskiej jest skupiona i smutna. Jej płaszcz z kapturem na plecach przypomina opończę, przepasana jest góralską krajką, a wieńcząca głowę gwiaździsta korona również zawiera motywy góralskie. Z dłoni Matki Boskiej spływają promienne łaski, wkomponowane w fałdy płaszcza.
Robert Karp