W piątek, 5 września 2017 r., w godzinach porannych w Szpitalu Uniwersyteckim Collegium Medicum Uniwesytetu Jagiellońskiego w Krakowie zasnął w Sercu Jezusa Ks. Adam Brzeźniak SCJ, sercanin, wieloletni i niestrudzony pracownik na niwie Pańskiej. Pan powołał go do siebie w 81. roku życia, 63. roku życia zakonnego i 57. roku kapłaństwa. Śmiało można powiedzieć, że wszystkie lata jego kapłaństwa wypełnione były po brzegi główną pasją jego życia, którą było głoszenie Słowa Bożego w formie rekolekcji, misji, konferencji duchowych na całym obszarze Ojczyzny. Do grupy misyjnej Księży Sercanów włączony został oficjalnie już w 1963 r,. a zatem w trzy lata po otrzymanych święceniach kapłańskich, by odtąd z radością i zapałem pełnić tę posługę do czasu, kiedy siły fizyczne nie pozwoliły mu już dalej jej kontynuować.
Ks. Adam Brzeźniak SCJ urodził się 6 grudnia 1936 r. w Hecznarowicach k. Kęt, jako czwarte z dziewięciorga dzieci Ignacego i Marii Formas. Do I Komunii św. przygotowywał go miejscowy proboszcz ks. Jan Wądolny, kapłan diecezji krakowskiej, który niewątpliwie wywarł duże piętno nie tylko na samego Adama, ale i na jego starszego o dwa lata brata Józefa, który po zdanej maturze wstąpił do Wyższego Seminarium w Krakowie i został kapłanem tejże Archidiecezji. Na małym jeszcze ministrancie Adamie ogromne wrażenie wywarli także inni księża, tym razem Sercanie: ks. W. Turek i Ks. S. Rychlicki, którzy przeprowadzonymi w Hecznarowicach misjami tak oczarowali Adama, że nie tylko zapragnął zostać kapłanem, ale ponadto misjonarzem. Dlatego po ukończeniu dziesiątej klasy Liceum Ogólnokształcącego w Kętach (maturę zdał później, już jako zakonnik) poprosił o przyjęcie do Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego i już w lipcu 1953 r. znalazł się w nowicjacie Sercanów w Stadnikach. Po odbytym tu postulacie kontynuował nowicjat w trzech różnych miejscach (dom Stadnicki został w tym czasie odebrany przez władze PRL-u, stąd konieczność poszukiwania nowej siedziby). Pierwsze śluby złożył Ks. Adam w Mszanie Dolnej w dniu 4.12.1954 r., po czym został skierowany na studia filozofii i teologii przy Seminarium Diecezjalnym w Tarnowie z zamieszkaniem w sercańskim domu zakonnym.
26 czerwca 1960 r. w katedrze tarnowskiej ks. bp Karol Pękala udzielił mu święceń kapłańskich. Po trzech latach pracy w administracji prowincjalnej jako ekonom wspólnoty został na stałe włączony do tej pracy, o której marzył i do której solidnie przygotowywał się także poprzez sporadyczne wystąpienia kaznodziejskie, dobrze oceniane tak przez wiernych jak i przez przełożonych. W swej blisko 50-letniej aktywnej pracy misjonarskiej przemierzał całą Polskę dobrze wykorzystując dane mu przez Boga talenty, w tym mocny i donośny głos oraz ogólnie dobry stan zdrowia, dzięki któremu mógł odbywać niezbyt wygodne, ale jakże częste i wyczerpujące, setki kilometrów liczące podróże ówczesnymi środkami komunikacji. Był kaznodzieją misyjnym znanym i poszukiwanym w wielu (jeśli nie we wszystkich) diecezjach Polski. Szczególną radość, ale też i błogosławione duchowe owoce u wiernych przynosiły głoszone przez niego Misje Intronizacyjne Najśw. Serca Jezusowego, na prowadzenie których sercańskich misjonarzy ukierunkowywali Ojcowie Jezuici. Ks. Adam początkowo wspólnie z nimi przeprowadzał serie misji, by po jakimś czasie, tak jak i inni Sercanie, wejść na własną w tym względzie drogę. Oblicza się, że w ciągu swego życia Ks. Adam Brzeźniak wygłosił około tysiąca serii rekolekcji i misji parafialnych, do czego należy dodać także wiele jego wystąpień w formie przeprowadzanych dni skupienia, konferencji i wielu kazań okolicznościowych.
Był kapłanem mądrym, pobożnym i radosnym. Współbraciom dawał przykład poważnego i niekłamanego życia charyzmatem sercańskim. Umiał być dyskretnym i wyrozumiałym dla błędów innych. Nic więc dziwnego, że prócz działalności rekolekcyjno-misyjnej, zlecane mu były również obowiązki wewnątrz Zgromadzenia. Dwukrotnie i za każdym razem przez dwie kadencje był przełożonym wspólnot zakonnych: najpierw dużej wspólnoty w domu macierzystym w Krakowie w latach 1981-1987, a od 1992 r. przez kolejne sześć lat w Zakopanem. W tym samym tj. w 1992 roku został równocześnie wybrany na Dyrektora Misji Krajowych naszej Polskiej Prowincji, którą to funkcję pełnił jeszcze przez rok po przejściu w 1998 r. z Zakopanego do domu rekolekcyjnego Księży Sercanów w Kluczborku.
Tu, poza zwyczajną pracą misyjną, starał się włączyć także i w doraźną pomoc w działaniach narzucanych przez charakter placówki w Kluczborku. Niestety coraz bardziej dawały o sobie znać dolegliwości związane z niewydolnością nerek, przez co musiał być kilkakrotnie hospitalizowany, a co w rezultacie skłoniło go do podjęcia w 2009 r. decyzji, by prosić Przełożonego Prowincjalnego o zwolnienie z funkcji misjonarza krajowego, na co otrzymał nominację przed 46 laty. O duchowości tego autentycznego kapłana i zakonnika świadczą słowa, jakie skierował w związku z tym do Księdza Prowincjała: „Nadszedł czas, aby powiedzieć sobie zdecydowanie dosyć, nie dam rady. Moje nerki zdecydowanie zbuntowały się i już nie da się normalnie pracować. (…) Prosiłem Pana o jeszcze trochę zdrowia pozostawiając Mu zupełną decyzję – widocznie taka jest Jego wola. W pracy nie oszczędzałem się i sądzę, że nie przyniosłem ujmy Bożemu Sercu i mojemu Zgromadzeniu przez całe lata mojej posługi misyjno-rekolekcyjnej. Zresztą Bóg to najlepiej oceni. Owszem moim pragnieniem było dociągnąć do tysiąca serii, ale Bóg postanowił inaczej, niech będzie za to uwielbiony”. Ksiądz Prowincjał w swej odpowiedzi na tę prośbę ks. Adama stwierdza, że nie może i nie chce odwołać go z grupy misyjnej, gdyż „na zawsze pozostanie Ksiądz heroldem Bożej miłości, fascynacji głoszenia Ewangelii Miłości do tak wielu ludzkich dusz, rodzin, wspólnot eklezjalnych. Księdza nie można odwołać z tej posługi, która rzeźbiła Księdza dobre i ofiarne kapłańskie serce”, „Ksiądz na zawsze pozostanie żywą ikoną misjonarskiego poświęcenia”.
W Kluczborku pozostał ks. Adam do 2014, ale pogarszający się stan zdrowia, zwłaszcza konieczność przeprowadzania coraz częstszych dializ zdecydowała o przeniesieniu go do Krakowa. Mieszkał w odnowionym domu macierzystym noszącym obecnie nazwę Domus Mater. Przez okres trzech ostatnich lat był jednak w miarę samowystarczalny, chociaż zdarzały się okresy nasilenia dolegliwości, a nawet pobyty w szpitalu. Przeżył boleśnie śmierć swego brata Ks. Józefa, w którego pogrzebie już nie mógł uczestniczyć. Czas choroby był dla niego nadzwyczajną okazją do kontynuowania duchowej pracy misyjnej: wciąż bardzo leżały mu na sercu sprawy związane z tą działalnością, śledził z bliska wysiłki misjonarzy, ale przede wszystkim towarzyszył im swym modlitewnym wstawiennictwem u Boga i u Matki Bożej. Był wzruszającym przykładem trwałej modlitwy różańcowej.
Ostatnie dwa, trzy tygodnie życia, niestety w dużej części w bezświadomości, spędził w szpitalu. Stąd został wezwany do Domu Ojca. Uroczystości pogrzebowe przewidziane są na poniedziałek, 11. września 2017 r. w Krakowie-Płaszowie. Msza św. w kościele parafialnym NSPJezusa rozpocznie się o godz. 10.30, a bezpośrednio po niej nastąpi przejazd na Cmentarz Podgórski, gdzie ciało Zmarłego zostanie pochowane w grobowcu Księży Sercanów.
Ks. Kazimierz Sławiński SCJ
Za: www.sercanie.pl