Bp Jacek Kiciński CMF
„IDŹCIE I GŁOŚCIE” W ŻYCIU I POSŁUDZE OSOBY KONSEKROWANEJ. O DYNAMICZNYM WYMIARZE POSŁANNICTWA OSOBY KONSEKROWANEJ WE WSPÓŁCZESNYM ŚWIECIE.
Spotkanie osób odpowiedzialnych za życie konsekrowane w diecezjach, Warszawa, 14 października 2016 r.
Wprowadzenie
„Idźcie i głoście” – słowa posłania są myślą przewodnią obecnego roku duszpasterskiego 2016/2017. Kończy on czteroletni program duszpasterski: „Przez wiarę i chrzest do świadectwa”, którego celem było pogłębienie tożsamości chrześcijańskiej wypływającej z przyjętej łaski chrztu świętego. Obecny rok stanowi zatem zwieńczenie wszystkich podejmowanych refleksji i ukoronowanie formacji chrzcielnej.
Poprzednie lata Ogólnopolskiego Programu Duszpasterskiego poświęcone były zagadnieniom wiary w Syna Bożego (2013/14); nawróceniu (2014/15) oraz nowemu życiu w Chrystusie (2015/16). Zbliżający się nowy rok duszpasterski dotyczy bezpośrednio posłannictwa chrześcijańskiego we współczesnym świecie, czyli apostolskiego wymiaru Kościoła. Program ten adresowany jest do wszystkich wierzących. I choć nie zawiera on szczegółowych wskazań, co do osób konsekrowanych, to jednak w perspektywie Kościoła jest także do nich kierowany, bowiem życie konsekrowane jest w Kościele i dla Kościoła. Stąd też nie ma konieczności czynienia szczegółowych odniesień do osób zakonnych – podobnie jak i do stanu kapłańskiego. Wobec powyższego faktu niniejsze opracowanie jest pewnego rodzaju próbą aktualizacji programu duszpasterskiego w życiu osób żyjących radami ewangelicznymi.
Poniższa refleksja będzie koncentrować naszą uwagę wokół tematu: Dynamiczny wymiar posłannictwa osoby konsekrowanej we współczesnym świecie, czyli aktualizacja programu duszpasterskiego “Idźcie i głoście” w życiu i posłudze osoby konsekrowanej.
Posłannictwo Jezusa Chrystusa posłannictwem osoby konsekrowanej
W Ewangelii św. Łukasza czytamy, że Jezus: „przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychowywał. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do Synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce gdzie było napisane: Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana” (Łk 4, 16-19). Słowa te wskazują na tożsamość Jezusa, który jest namaszczony i posłany przez Ducha Świętego. Analogię znajdujemy w momencie zesłania Ducha Świętego na Apostołów. Doświadczywszy Jego mocy poszli oni na cały świat, głosząc Ewangelię całemu stworzeniu (zob. Mk 16,15). W ten kontekst – kontynuacji misji głoszenia dobrej nowiny przez Chrystusa i jego uczniów wpisuje się życie osób konsekrowanych. Doświadczenie łaski powołania i uczestnictwo w apostolskim posłannictwie Kościoła sprawia, że osoby te namaszczone Duchem Świętym i posłane w imię Jezusa Chrystusa stają się widzialnym znakiem Bożej obecności w świecie. W ten sposób uobecniają Bożą miłość w konkretnym miejscu i czasie.
Osoby konsekrowane podejmując się różnorodnych form głoszenia Ewangelii winny pamiętać, że skuteczność ich działania związana jest zawsze z życiem duchowym oraz solidną formacją. Potrzeba zwłaszcza dziś głębokiego rozeznania duchowego, by rzeczywiście odpowiedzieć na jawiące się znaki czasu. Wspomniane zaś głoszenie Ewangelii winno dokonywać się w dwóch zasadniczych wymiarach: ad intra i ad extra. Wymiar ad intra (chodzi o ewangelizację do wewnątrz), koncentruje naszą uwagę na przestrzeni wewnętrznej – mamy tu na uwadze siebie, wspólnotę, do której przynależymy, a w konsekwencji wspólnotę całego Kościoła. Zaś wymiar ad extra (ewangelizacja na zewnątrz) – skierowany jest na świat, w którym żyjemy. Wzorem tak rozumianego posłannictwa głoszenia Dobrej Nowiny jest szkoła Chrystusa. Apostołowie musieli najpierw doświadczyć przemieniającej ich życie obecności Chrystusa, który ich nauczał i wszystko im wyjaśniał. Tak umocniona słowem Jezusa wspólnota, napełniona Duchem Świętym, mogła zostać posłana do świata.
Idźcie i głoście ad intra
Jak wspomniano wyżej, wymiar ad intra ma na uwadze ewangelizację ewangelizującego, jego wspólnotę i tych, z którymi jest związany wspólnym posłannictwem w Kościele. Proces ten dokonuje się w wymiarze indywidualnym i wspólnotowym. Dotyczy bowiem ewangelizatora jako konkretnej osoby i tych, z którymi podejmuje on dany apostolat. By to głoszenie Dobrej Nowiny było skuteczne należy postawić sobie cztery zasadnicze cele:
– ewangelizacyjny;
– inicjacyjny;
– formacyjny;
– społeczny.
Cel ewangelizacyjny. Ewangeliczna zasada mówi, że jeśli chcemy głosić Jezusa, to winniśmy sami żyć Jego nauką. Osoba podejmująca apostolat głoszenia Słowa Bożego, czy też inną formę przepowiadania Chrystusowej obecności nie jest w stanie tego czynić bez osobowej więzi z Nim. W języku teologicznym mówimy o relacji, wydaje się, że tu chodzi o coś więcej – o więź. Mamy tu na myśli coś bardzo osobistego, intymnego, bliskiego, co budzi szczególne odniesienie do Chrystusa. By móc osiągnąć ten cel ewangelizacyjny, którego praktycznym wymiarem jest osobowa więź z Jezusem, należy podkreślić szczególną role życia duchowego. Bez niego bowiem nie jesteśmy w stanie zbudować czegoś, co będzie trwałe i nie ulegnie załamaniu, mimo jawiących się prób wiary.
Wskazując na życie duchowe, na pierwszym miejscu należy uwzględnić konieczność modlitwy, która jest jego miernikiem. Ona to czyni człowieka otwartym na przyjęcie woli Bożej i dyspozycyjnym, jeśli chodzi o sposób jej realizacji. Obok modlitwy koniecznie trzeba zaznaczyć obecność Słowa Bożego. Wiara rodzi się ze słuchania i umacnia się, gdy jest przekazywana. Obecnie obserwujemy szczególne zainteresowanie Słowem Bożym, a zwłaszcza Jego medytacją w formie lectio divina. Jest to niejako odpowiedź na jawiący się głód duchowości, o którym wspominał św. Jan Paweł II w Liście apostolskim Novo millennio ineunte. Trzecim filarem życia duchowego są sakramenty. Szczególną uwagę należy zwrócić na pokutę i pojednanie oraz Eucharystię. Sakramenty te mają szczególne znaczenie w wymiarze ewangelizacyjnym, bowiem oczyszczają człowieka ze słabości i umacniają jego wiarę pośród wszelkich trudności. W teologii określane są mianem sakramentów uzdrowienia.
Mówiąc o wspomnianej więzi z Jezusem należy podkreślić, że kształtuje się ona przez całe życie każdego człowieka. W życiu duchowym nic bowiem nie jest gotowe, ani nic nie jest doskonałe. Potrzeba zatem nieustannej współpracy z otrzymaną łaską, a zarazem pracy nad samym sobą, swoimi słabościami. Zresztą Jezus zapraszając Apostołów do grona Dwunastu bardzo wyraźnie powiedział, że powołuje ich, aby z Nim byli i Mu towarzyszyli. Nie chodzi tu o bierne towarzyszenie, ale o czynne uczestnictwo i zaangażowanie w Chrystusowej posłudze. Wiąże się to również z doświadczeniem niezrozumienia, odrzucenia, czy też poniżenia. Gdy bowiem uczeń przylgnie do Mistrza, to Mistrz, dzieli się tym, czym sam żyje i co posiada. Wobec tego w osobową więź z Jezusem wpisuje się także doświadczenie Krzyża codziennego.
Cel inicjacyjny. Istotnym elementem realizacji każdego powołania jest świadomość zaproszenia do świętości. Wydarzenie chrztu świętego czyni nas synami Boga i dziedzicami Jego obietnic. Chrystus zapraszając nas na drogę do świętości pragnie, abyśmy przyjęli Jego sposób myślenia, Jego sposób patrzenia i Jego sposób działania. Ważnym staje się również umiejętne odczytanie powołania w kontekście życia radami ewangelicznymi. Konsekracja zakonna jest więc wyraźnym potwierdzeniem drogi powołania – jest niejako jej aprobatą i publicznym ogłoszeniem. Realizacja tej drogi zakłada przyjęcie i uczynienie swoimi wskazań samego Chrystusa. Najważniejsze dla osób konsekrowanych są słowa, które naznaczone są szczególnym radykalizmem. Należy tu wymienić następujące: „Jeśli chcesz iść za mną zaprzyj się siebie samego, weź swój krzyż i naśladuj Mnie”; „Pierwsi będą ostatnimi, ostatni będą pierwszymi”; „Jeśli ktoś uderzy Cię w jeden policzek, nadstaw drugi”; „Módlcie się za tych, którzy was prześladują”; „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół”; „Przyjaciółmi moimi jesteście, jeśli czynicie to, co wam nakazuję” i wreszcie „Miłujcie się tak, jak Ja was umiłowałem”. Słowa te pokazują nam, że powołanie do świętości zawiera w sobie nieustanną walkę z egoizmem i nabywaniem cnoty pokory i miłości. W ten sposób realizowana świętość staje się jawną prowokacją wobec świata skoncentrowanego na kulturze hedonizmu.
Świadomość powołania do świętości czyni zatem osobę konsekrowaną konkretnym znakiem Bożej obecności, a zarazem człowiekiem odpowiedzialnym za osobiste świadectwo życia. Potrzeba więc nieustannego wracania do źródeł powołania, do pierwotnej gorliwości i pierwotnej wierności.
Cel formacyjny. Omawiając ten cel mamy na uwadze formację ludzką, chrześcijańską i zakonną – charyzmatyczną.
– formacja ludzka zakłada konieczność poznania siebie w całym życiowym bagażu doświadczeń. Mamy tu na uwadze umiejętność stawania w prawdzie o sobie samym oraz nazywania po imieniu trudnych spraw. Chodzi także o akceptację siebie wraz z wszelkiego rodzaju ograniczeniami. Na tym etapie musi nastąpić konfrontacja ideałów, marzeń i planów osobistych, z którymi osoba wstępuje do wspólnoty, z zastaną rzeczywistością. Moment ten wyznacza początek pracy nad sobą. Należy tu zwrócić uwagę na szczególną opiekę duchową sprawowaną nie tylko przez stałego spowiednika, ale przede wszystkim przez kompetentnego formatora. Sytuacja ta domaga się rozsądnego ojcostwa i dojrzałego macierzyństwa. Celem tego etapu formacji jest osiągniecie dojrzałości uczuciowej, a w konsekwencji osobowościowej. Współcześnie wydaje się wręcz koniecznym wypracowanie takich cech jak: odpowiedzialność, bezinteresowność, poświęcenie, dyspozycyjność, wierność, sumienność, umiejętność samozaparcia i rezygnacji z siebie, właściwe korzystanie z wolności oraz przyjmowanie porażek.
– formacja chrześcijańska wskazuje nie tylko na rzeczywistość duchową, ale przede wszystkim na pełne wejście w tajemnicę życia chrześcijańskiego, której celem jest realizacja drogi do świętości.
Szczególne znaczenie formacji chrześcijańskiej podkreślone zostało w dokumencie Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego Rozpoznawajcie. Czytamy tam: „Naglącą koniecznością jest formacja duchowa, bardzo często ograniczana prawie wyłącznie do towarzyszenia psychologicznego lub szablonowych ćwiczeń pobożnościowych. Ubóstwo ogólnikowych treści blokuje kandydatów na poziomie dojrzałości ludzkiej cechującym się infantylizmem i niesamodzielnością. Bogata różnorodność dróg i propozycji ukazywanych przez pisarzy duchowych jest albo prawie nieznana z bezpośredniej lektury, albo przywoływana tylko we fragmentach. Trzeba czuwać także, aby dziedzictwo Instytutów nie było redukowane do pobieżnych schematów, dalekich od pierwotnej żywotności, ponieważ nie wprowadza to należycie w doświadczenie chrześcijańskie i charyzmatyczne” (Rozpoznawajcie, 9). Cytowany dokument Kongregacji przywołując św. Jana Pawła II, wskazuje na konieczność zamiłowania do kultury oraz pogłębiania wiedzy. Czytamy m.in.: „głębokie rozgoryczenie budzi fakt, że nakaz ten nie zawsze spotyka się z odzewem, a jeszcze rzadziej jest rozumiany jako wymóg radykalnej reformy, stawiany osobom konsekrowanym, w szczególności konsekrowanym kobietom” (Rozpoznawajcie, 9).
Daje się dziś zauważyć problemy z formacją teologiczną. Wiele osób konsekrowanych podejmuje formację w zakresie sprawowanych posług – związanych z zawodami typowo świeckimi – zaś studium teologii zostaje nieco na boku. Także w programach tzw. szkół formacji nie dostrzega się solidnego studium teologii, które zostało zastąpione różnego rodzaju warsztatami komunikacji społecznej – szkoda, że nie komunikacji z Bogiem! Wszystko to nie neguje tego, co już osiągnięto w tej dziedzinie i co dobrego się czyni. Zawsze jednak należy mieć świadomość, że formacja chrześcijańska stanowi podstawę życia duchowego i fundament życia konsekrowanego.
Pozostaje trzeci obszar formacji zwany charyzmatycznym – związany bezpośrednio z życiem konsekrowanym. Formacja ta winna zmierzać do osiągnięcia dwóch zasadniczych celów – komplementarnych ze sobą – ogólnego i specyficznego. Cel ogólny polega na wprowadzeniu w życie zakonne i powiązaniu go z tajemnicą Kościoła. Cel specyficzny zawarty jest w dokumentach danego Instytutu, ukazujących jego bogactwo charyzmatyczne. Potrzeba zatem – mówiąc językiem Ojca świętego Franciszka, z pasją przeżywać teraźniejszość i z nadzieją spoglądać w przyszłość.
Podejmując zagadnienie formacji należy wspomnieć, że wymogiem czasów współczesnych jest formacja permanentna. Jej konieczność jest pierwszą i zasadniczą przyczyną, dla której należy ją podejmować. Formacja stała jest bowiem kontynuacją formacji początkowej i trwa do końca naszego ziemskiego życia. Zakłada ona nieustanne dorastanie i dojrzewanie do pełni człowieczeństwa, do pełni bycia dla Chrystusa i w Chrystusie. Opiera się na postawie wierności wobec Boga, Kościoła, Zgromadzenia, wspólnoty i osobistego powołania.
Dojrzewanie na drodze powołania zakłada dalszy rozwój w perspektywie ludzkiej, chrześcijańskiej i charyzmatycznej. Nie można bowiem zbudować tożsamości chrześcijańskiej bez posiadania tożsamości ludzkiej i nie można zbudować tożsamości zakonnej bez tożsamości chrześcijańskiej. Nie można tez mówić o tożsamości charyzmatycznej bez tożsamości zakonnej. W ten sposób dochodzimy do zasadniczego stwierdzenia, że każde planowanie formacji winno być realizowane w formie drogi życiowej, która zapewni osobie powołanej wszechstronny rozwój, co wydaje się dziś niezwykle aktualne.
Omawiając zagadnienie formacji charyzmatycznej należy zwrócić uwagę na umiejętność odpowiadania na jawiące się znaki czasu, zgodnie z charyzmatem i w świetle Słowa Bożego.
Cel społeczny. Bogactwo Kościoła zawarte jest przede wszystkim w jego wymiarze duchowym i wspólnotowym. Istotnym staje się zatem szerokie spojrzenie na rzeczywistość Kościoła, które będzie ukazywało jego piękno w wielości wspólnot. Potrzeba dziś na nowo powrócić do właściwego rozumienia duchowości komunii. Duchowość ta powinna poprzedzać planowanie wszelkich naszych apostolatów. Prowadzi ona do postrzegania w drugim tego, co pozytywne, co jest darem Boga. Jest więc nieustanną walką z osobistym egoizmem. Wychodzi naprzeciw rywalizacji, dążeniom do kariery, nieufności i zazdrości (NMI 43). Takie postępowanie nadaje dynamizm wszystkim podejmowanym apostolatom.
Duchowość komunii rodzi duchowość misji współdzielonej. Wzajemność bowiem rodzi współodpowiedzialność – jest to odpowiedzialność współdzielona. Misja współodpowiedzialna domaga się rezygnacji z indywidualizmu i chorego współzawodnictwa. Współodpowiedzialność zakłada koordynację i odpowiedzialność w stosunku do innych, lojalność, samodyscyplinę oraz autentyczność. Wymaga dużej dojrzałości, chroniąc jednocześnie przed infantylizmem, który sprowadza się do przyjmowania, czy traktowania drugiej osoby jak dziecka. Wzajemność, to gotowość do współdzielenia się z innymi i pragnienie, by inni dzielili się z nami. Oznacza to nieustanny dynamizm – prawo wzrostu.
Idźcie i głoście ad extra. Obszary Ewangelizacji współczesnego świata
Z pewnością, na pierwszym miejscu trzeba dziś wymienić postępujący proces laicyzacji, który niesie ze sobą zgubne skutki – zwłaszcza duchowe – tak dla samego człowieka, jak i całego społeczeństwa. Obecny proces laicyzacji wpływa na całokształt życia człowieka. Jego konsekwencją jest przede wszystkim zobojętnienie religijne oraz rozmaite formy ateizmu. Należy przy tym podkreślić, ze laicyzacja prowadzi ostatecznie do absolutnej, niczym nie kontrolowanej swobody, zwłaszcza w dziedzinie moralności. A jej skrajnie negatywny stosunek do wszystkiego, co religijne, prowadzi też do deifikacji człowieka. Powstaje w ten sposób spore zamieszanie, także w duchowości człowieka, który pod wpływem laicyzacji stoi na rozdrożu i często nie potrafi dostrzec tego, co w życiu istotne. Dzisiejszy świat często zamyka swoje życia w granicach doczesności, odrzucając jednocześnie przestrzeń życia wiecznego. Niestety skutkiem jest postępująca demoralizacja i profanacja życia ludzkiego.
Kolejnym wyzwaniem stojącym wobec osób konsekrowanych jest proces postępującej globalizacji. Dostrzegając jej pozytywy należy zauważać również zagrożenia, które ze sobą niesie. Trzeba też przy okazji zaznaczyć, że globalizacja nigdy nie wydawała się ze swej natury zjawiskiem złym albo dobrym. Należy jednak podkreślić, że ilekroć w życiu społecznym daje się zauważyć próbę jednoczenia świata bez respektowania naturalnego prawa Bożego, prędzej czy później zaczyna się dominacja jednej grupy społecznej – skupionej w określonym systemie państwowym, kulturowym czy ideologicznym. Globalizacja w negatywnym rozumieniu grozi znisz¬czeniem długo tworzonych struktur danego środowiska, narzucając im nowy styl pracy, życia i organizowania wspólnot. Ponadto, może przyczynić się do utraty tożsamości związanej z życiem wiary czy sposobem postępowania. Z drugiej strony zjawisko globalizacji niesie z sobą bogactwo wzajemnej bliskości i stwarza okazję do intensywniejszych spotkań, wymiany myśli i wzajemnego ubogacenia.
Szczególnym znakiem czasu jest dziś częsta utrata poczucia misji i duchowe zagubienie, które są niejako konsekwencjami zjawiska sekularyzacji i globalizacji, a także pewnego kryzysu w Kościele. Proces ten możemy określić mianem duchowej zapaści ludzi Kościoła, zarówno duchownych, konsekrowanych, jak i świeckich. Jest to wynik utraty właściwego rozumienia świata i siebie w perspektywie wiary. Przejawem tego jest zauważalny bra¬k tożsamości powołaniowej, zarówno w przypadku wiernych, jak i duchowieństwa. W ścisłym związku z zaistniałą sytuacją pozostaje zjawisko subiektywizacji wiary. Coraz częściej pojawiające się głosy w obronie nietykalności indywidualnego sumienia nabierają w określonej sytuacji niebezpiecznej dwuznaczności (por. PDV 7). Wyrazem tego są m.in. słowa „tolerancja” i „akceptacja”, które uznaje się za synonim otwartości. W praktyce w imię tolerancji zabrania się głoszenia określonych przekonań religijnych, światopoglądowych, społecznych czy politycznych, jako obiektywnie prawdziwych. Tak rozumiana tolerancja zobowiązuje do akceptacji wszelkiego rodzaju postaw, zachowań, przekonań, które z obiek¬tywną prawdą nie mają nic wspólnego. „Człowiek tracąc wrażliwość na Boga, traci także wrażliwość na drugiego człowieka. W konsekwencji ogarnia go rozczarowanie i rozpacz, a nawet pokusa wyeliminowania źródła tych problemów przez położenie kresu swojemu życiu” (ChL 34).
Mając przed sobą nakreślony – nieco w uproszczony sposób – obraz świata, istotnym staje się odniesienie tego wszystkiego do wskazań zawartych w dokumencie Synodu biskupów (7-28 października 2012), poświęconego Nowej Ewangelizacji dla przekazu wiary chrześcijańskiej, którego zwieńczeniem stała się encyklika ojca św. Franciszka Evangelii Gaudium. W dokumencie tym papież przypomina nam, że każdy chrześcijanin i każda wspólnota winni rozeznać, jaką drogą powinni kroczyć zgodnie z wezwaniem Pana. Należy przy tym pamiętać, że wszyscy jesteśmy zaproszeni do przyjęcia wezwania: wyjścia z własnej wygody i zdobycia się na odwagę, by dotrzeć na peryferie świata potrzebujące światła Ewangelii” (EG 20).
To „misyjne wyjście” winno obejmować trzy zasadnicze obszary. Zostały one wymienione w następującej kolejności:
– duszpasterstwo zwyczajne, które powinno być w większym stopniu ożywiane ogniem Ducha, aby rozpaliło serca wierzących, którzy regularnie uczestniczą w życiu wspólnoty i gromadzą się w niedziele i święta w świątyniach, by karmić się słowem Bożym i Chlebem życia wiecznego;
– na drugim miejscu należy umieścić osoby ochrzczone, które nie przynależą całym sercem do Kościoła i nie doświadczają pocieszenia płynącego z wiary. Potrzebują oni zatem ponownego nawrócenia, które przywróciłoby im radość wiary i ponowne pragnienie zaangażowania się w głoszenie Ewangelii;
– trzeci obszar nowej ewangelizacji stanowią ci, którzy nie znają Jezusa Chrystusa lub zawsze Go odrzucali.
Wobec powyższego papież Franciszek zaznacza, że my, jako chrześcijanie mamy obowiązek głoszenia Ewangelii nie wykluczając nikogo. Mamy to czynić jak ktoś, kto dzieli się radością, ukazuje piękny horyzont, ofiaruje upragnioną ucztę (zob. EG 14). W naszych rozważaniach zajmiemy się drugim kręgiem osób – tych, którzy porzucili lub są na drodze porzucenia wspólnoty Kościoła.
W przepowiadaniu należy uwzględnić:
– treści wskazane przez Ojca Świętego i Stolicę Apostolską;
– myśl przewodnią roku duszpasterskiego;
– wydarzenia ogólnoświatowe, krajowe, diecezjalne i zakonne.
Cechy współczesnego głosiciela
– Głosiciel Ewangelii to ten, który słucha. Wzorem dla każdego człowieka uczestniczącego w procesie ewangelizacji innych, a zwłaszcza dla osoby konsekrowanej jest zawsze osoba Chrystusa. On staje się dla każdego z nas prawdziwym pedagogiem. On uczy nas, jak mamy wchodzić w relacje z innymi, by móc ukazać im piękno Ewangelii. Jezus, który dołączył do uczniów na drodze do Emaus zachowuje spokój, stara się pozyskać ich zaufanie, dostrzegając ich smutek na twarzy. Niczego nie wypomina, nie okazuje niezadowolenia z sytuacji, lecz stawia pytanie dotyczące ich stanu duchowego. O czym to rozmawiacie, to znaczy: czym wy żyjecie, co nurtuje wasze serca? Jezus doskonale zdaje sobie sprawę z ich sytuacji, ale chce, by oni to wypowiedzieli. Ważnym więc elementem na drodze ewangelizacji jest przyjęcie człowieka z całym bogactwem jego przeżyć. By zrozumieć człowieka potrzeba niekiedy mu pomóc, by się wypowiedział. Wówczas jesteśmy w stanie zobaczyć całe doświadczenie jego życia – jego blaski i cienie. Istnieje pewne niebezpieczeństwo pobieżnej, zewnętrznej oceny drugiego człowieka. Nosimy wówczas w sercu fałszywy jego obraz. Na drodze życia chrześcijańskiego, a w nim konsekrowanego nie chodzi ani o akceptację i tolerancję drugiej osoby, ale o przyjecie jej taką, jaką jest i zaproponowanie wspólnego wzrostu na drodze wiary. Człowiek bowiem, jak mówił św. Jan Paweł II zawsze jest dla nas darem i zadaniem. Stąd też papież Franciszek podkreśla: „żeby być ewangelizatorami dusz, trzeba rozwinąć duchowe upodobanie pozostania blisko życia ludzi, aż do odkrycia, że staje się to źródłem głębszej radości. Misja łączy się z miłością do Jezusa, ale jednocześnie z miłością do Jego ludu” (EG 268).
– Głosiciel Ewangelii to ten, który wyjaśnia. Na drodze do Emaus przyszedł moment, że Jezus zabrał głos wyjaśniając sytuację uczniów w świetle Pisma. „Zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wyjaśniał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego” (Łk 13, 27). Bardzo ważnym na drodze wiary jest umiejętność spoglądania na codzienność życia w świetle słowa Bożego. Ojciec święty Franciszek podkreśla, ze chodzi tu o taką formę niesienia Ewangelii, która polega na osobistym spotkaniu z człowiekiem we wszystkich okolicznościach naszego życia. Być uczniem Jezusa oznacza postawę gotowości niesienia miłości Jezusa innym ludziom. W tym przepowiadaniu, jak zaznacza papież „pierwszy moment polega na dialogu osobistym, w którym druga osoba się wypowiada i dzieli się swoimi radościami, nadziejami, zatroskaniem o swoich najbliższych i tyloma innymi sprawami leżącymi jej na sercu. Dopiero po takiej rozmowie możliwe jest przedstawienie słowa, zarówno w formie lektury jakiegoś fragmentu Pisma, lub opowiadania, ale zawsze przypominając fundamentalne przesłanie: o osobistej miłości Boga, który stał się człowiekiem, wydał samego siebie za nas, i jako żyjący, ofiaruje swoje zbawienie i swoją przyjaźń” (EG 128).
– Głosiciel Ewangelii jest świadkiem miłości Jezusa. Jezus wyjaśniając uczniom wszystko, co odnosiło się do Niego w Pismach stał się dla nich kimś bliskim, choć jeszcze Go nie rozpoznali. Uczniowie zapragnęli, by został z nimi. W ten sposób utworzyła się na nowo wspólnota uczniów z Jezusem. Tym razem to nie Jezus powiedział „pójdźcie za Mną”, ale uczniowie przymusili Go mówiąc „zostań z nami, bo ma się ku wieczorowi, a On został z Nimi” (Łk 24 29-31). Papież Franciszek podkreśla, że Kościół naśladując Jezusa Chrystusa winien stawać się Matką o otwartym sercu. „Należy zatem nieustannie wychodzić ku innym, aby dotrzeć do ludzkich peryferii. Nie oznacza to, że mamy biec do świata bez kierunku i bez sensu. Wiele razy lepiej jest zwolnić kroku, oddalić niepokój, aby spojrzeć w oczy i słuchać, albo odłożyć inne sprawy, aby towarzyszyć człowiekowi, który pozostał na skraju drogi” (EG 46). Wszystko to możemy odnieść także do współczesnego ewangelizatora. Może nim być jedynie ten, kto potrafi kochać Boga i drugiego człowieka. Nie zatrzymuje on innych na sobie lecz poprzez swoje życie wskazuje na tego, który jest Miłością. Należy przy tym pamiętać, że ewangelizacja wymaga cierpliwości i uwzględniania ograniczeń. Wierność zaś wobec daru Pana w głoszeniu Dobrej Nowiny zawsze przynosi dobre owoce (por. EG 24).
– Głosiciel Ewangelii nie zatrzymuje się w drodze. Gdy uczniowie rozpoznali Jezusa po łamaniu chleba On im zniknął z oczu. Jezus doprowadził uczniów do określonego momentu – do Eucharystii. Pokazuje w ten sposób, że zawsze jest z nimi, ilekroć będą spożywali Jego Ciało i pili Jego Krew. Widzimy zatem, że słowo Boże słuchane, celebrowane i przeżywane – zwłaszcza w Eucharystii, umacnia wewnętrznie wierzących oraz czyni ich zdolnymi do prawdziwego świadectwa ewangelicznego w życiu codziennym. Stąd też Ojciec św. Franciszek przypomina osobom konsekrowanym, że przyjęcie i naśladowanie Jezusa wiąże się z podjęciem misyjnego wyzwania, by wyruszyć w drogę. Wskazuje przy tym, że prawdziwy misjonarz – ewangelizator dostrzega Jezusa żywego towarzyszącego mu pośród całego zaangażowania misyjnego. Jeśli ktoś nie odkryje Jezusa w samym sercu działalności misyjnej, szybko traci entuzjazm, przestaje być pewnym tego, co przekazuje i zaczyna mu brakować siły i pasji do dalszej posługi apostolskiej (por. EG 266). I dalej papież kontynuuje: „misjonarzem może być tylko ten, kto czuje się dobrze w szukaniu dobra bliźniego, kto pragnie szczęścia innych. To otwarcie serca jest źródłem szczęścia, ponieważ więcej szczęścia jest w dawaniu, aniżeli braniu. Nie żyjemy lepiej, uciekając przed innymi, kryjąc się, odmawiając dzielenia się i zamykając się we własnej wygodzie. Jest to nic innego jak powolne samobójstwo” (EG 272).
Wobec powyższego należy zauważyć, że osoba konsekrowana, świadoma swojego posłannictwa nie może zatrzymywać się w drodze. Jest powołana do tego, by nieustannie przyprowadzać innych do Chrystusa. Pragnie zatem dzielić się tym, czym żyje na co dzień, a tej miłości, którą otrzymuje od Niego nie jest w stanie zatrzymać dla siebie, bowiem miłość rodzi miłość. Otwartość na słowo Boże czyni ją wrażliwą na działanie Ducha świętego, który nieustannie wyznacza nowe przestrzenie ewangelizacji współczesnego świata. Słowo Boże zawiera w sobie potencjał, którego nie możemy przewidzieć. Ewangelia mówi o nasieniu, które posiane, samo rośnie, nawet jeśli rolnik śpi. Trzeba więc przyjąć to nieuchwytne dla naszego ludzkiego rozumu działanie Słowa, które jest skuteczne na swój sposób i wykracza poza ludzkie przewidywania, łamiąc utarte schematy (por. EG 22).
„Idźcie i głoście” w wymiarze kapłańskim, prorockim i królewskim
Kapłański wymiar życia konsekrowanego. Wskazując na kapłański wymiar życia konsekrowanego mamy na uwadze zwiastowanie Ewangelii miłości. Zwiastowania tego nie należy rozumieć jako obecności, która się narzuca, ani widoczności, która obraża, ani przepychu, który oślepia, ale jest to głoszenie Jezusa Chrystusa – nadziei pośród nas (Rozpoznawajcie 9). Należy przy tym pamiętać, że ewangelizowanie nie jest też niesieniem przesłania wygodnego dla świata.
Wymiar kapłański zakłada codzienne składanie siebie w ofierze – jest to zatem uczestnictwo w ofierze samego Chrystusa, który oddaje swoje życie, abyśmy my mogli je odzyskać. Owo składanie siebie w ofierze wyraża się przede wszystkim w codziennym podejmowaniu obowiązków związanych z wykonywaną posługą. Wpisuje się w to cierpienie płynące z niezrozumienia a nawet odrzucenia przez tych, do których jesteśmy posłani.
Wymiar kapłański zawiera w sobie głębokie doświadczenie misterium cierpienia i miłości. Ważnym zatem jest głębokie zakorzenienie w Chrystusie i umiejętne kształtowanie się na wzór Maryi, która zachowywała i rozważała wszystkie te sprawy w swoim sercu.
Wymiar prorocki. Ojciec święty Franciszek zachęca wszystkie osoby konsekrowane do przyjmowania Bożego „dzisiaj” i do otwarcia na „niespodzianki Boga”. Wszystko to winno dokonywać się w postawie wierności, bez obaw i oporu, by w ten sposób stawać się prorokami, którzy świadczą o królestwie Boga na ziemi, i którzy zapowiadają, jakie będzie królestwo Boże w swej doskonałości. Stąd też osoba konsekrowana nigdy nie powinna zrzekać się daru proroctwa (Rozpoznawajcie 10). Wspomniany dokument wskazuje na trzy zasadnicze przestrzenie proroctwa: proroctwo czuwania, proroctwo życia Ewangelią oraz proroctwo pośredniczenia.
– proroctwo czuwania to przede wszystkim otwartość na działanie Ducha Świętego. Przejawem tego jest odwaga w odpowiadaniu na współczesne znaki czasu i nowe horyzonty posługi apostolskiej. Istotnym elementem jest nieustanna gotowość do głoszenia Ewangelii niezależnie od okoliczności miejsca i czasu. Proroctwo czuwania wiąże się z koniecznością zmiany myślenia ludzkiego na myślenie ewangeliczne, to zamiana psychologii grobu na ewangelię życia. Obecny etap życia konsekrowanego można porównać do przechodzenia rzeki. Jest to trudny i wymagający etap, bowiem zatrzymanie się w połowie oznacza, że prąd rzeki może je znieść i doprowadzić do niekończącego się oceanu tego świata. Osoby konsekrowane to Kościół przechodzący od świeckiego chronos do Bożego kairos. Działanie takie wymaga wyrzeczenia się; pozostawienia za sobą tego, co znane i bliskie; to podjęcie długiej i trudnej wędrówki na wzór Abrahama, Mojżesza, Eliasza oraz wielu innych proroków i świętych. I nie chodzi o to, by zadawać sobie pytanie o sensowność podejmowanych działań, ale o właściwe ich rozeznanie, o wypatrywanie tych horyzontów, które Duch Święty wskazuje Kościołowi. Osoby konsekrowane są zaproszone do wędrówki, która nie opiera się na własnych siłach, możliwościach, liczebności lecz na darach Ducha: wierze, komunii, misji. Jest to powołanie do pokonywania własnych horyzontów, patrzenia poza teraźniejszość – wpatrywania się w wieczność (Rozpoznawajcie 11).
– proroctwo życia Ewangelią. Należy podkreślić, że każdy charyzmat życia konsekrowanego zakorzeniony jest w Ewangelii. W wielu wspólnotach życia konsekrowanego obserwuje się powrót do życia Słowem Bożym. Powrót do Ewangelii staje się dziś dla osób konsekrowanych pra-wołaniem, czyli nawoływaniem i przywoływaniem do źródła wszelkiego życia zakorzenionego w Chrystusie Jezusie. Ojciec święty Franciszek nieustannie zachęca, aby nie wątpić w moc Ewangelii. Ona to jest źródłem wszelkiego poznania Boga i Jego miłości. Osoba konsekrowana wezwana jest w sposób szczególny, by uczynić swoje życie szkołą Ewangelii. Kto bowiem spotkał Chrystusa nie jest w stanie zatrzymać Go tylko i wyłącznie dla siebie. Słuchanie Słowa za przykładem Maryi, musi się stać niejako jak oddech – niezbędny do życia w każdym momencie. To słuchanie przemienia człowieka i sprawia, że staje się on zwiastunem oraz świadkiem spełniania się zamiarów Bożych w historii. W potrzebach codziennych należy nieustannie wracać do Ewangelii, z niej bowiem bije źródło czyste (por. NMI, 39).
– proroctwo pośredniczenia. Osoba konsekrowana realizując ten wymiar swojego posłannictwa winna być świadoma odpowiedzialności za przekaz Dobrej Nowiny. Dokonuje się to przede wszystkim poprzez obecność na drogach ludzkiego życia. Potrzeba zatem wychodzić na peryferie ludzkiego życia i przechodzić przez współczesne miasta na wzór Chrystusa, który zbliżał się do każdego człowieka. Nie można ulegać pokusie kalkulacji w perspektywie zysków i strat. Ważnym dziś staje się konieczność dokonywania radykalnych wyborów, które mogą niekiedy zachwiać naszą pozorną stabilnością, zwłaszcza ekonomiczną. Jak podpowiada nam Ojciec św. Franciszek „charyzmat nie jest butelką wody destylowanej. Należy go przeżywać z energią, odczytując go na nowo także pod względem kulturowym” (Rozpoznawajcie 15). Mając zaś na uwadze podejmowane działania pamiętać należy, że z małych dzieł rodzą się wielkie. Warto zatem inwestować w to, co nie jest widoczne i nie zawsze słyszalne. W proroctwie pośredniczenia istotnym staje się sposób przekazywania wiary. Jego skuteczność zależy bardzo często od przepowiadającego. Trzeba nam dziś zamienić sztukę przepowiadania, w opowiadanie o Chrystusie i przekazywanie Jego słów. Zdarza się niekiedy, że w tej dziedzinie więcej uwagi poświęca się formie niż przekazywanej treści. W tym wszystkim nie można pominąć pośrednictwa modlitwy, która stanowi fundament każdego proroctwa. Należy to czynić na wzór Chrystusa, który w ciągu dnia głosił Dobra Nowinę, a noce spędzał na modlitwie.
Wymiar królewski wskazuje na postawę służby – na wzór Chrystusa, który nie przyszedł, aby Mu służono, ale służyć i dać swoje życie na okup za wielu. Osoba konsekrowana powołana jest, by uobecniać Chrystusa w Jego posłudze miłości. Potrzeba zatem, by każde wyjście do człowieka było nacechowane empatią, zrozumieniem i ciepłem serca. Ojciec święty Franciszek takie działanie nazywa duszpasterstwem obecności. Każdy bowiem potrzebuje akceptacji, życzliwości, empatii i ciepła. Należy więc przezwyciężyć pokusę zbytniego pośpiechu i zniechęcenia. Jest to przejście od postawy obojętności do zainteresowania. W ten sposób rodzi się mistyka spotkania, której podstawą staje się umiejętność słuchania i wspólne poszukiwanie właściwej drogi.
Wymiar królewski wskazuje na królestwo nie z tego świata. Jest to królestwo miłości, pokoju, radości i szczęścia. Osoby konsekrowane żyjąc tym królestwem na ziemi powołane są, by wzbudzać w świecie prawdziwą tęsknotę za Bogiem i podtrzymywać pragnienie świętości.
Podsumowanie
Dokument Rozpoznawajcie zaznacza, że Ewangelia, jako norma dla Kościoła i życia konsekrowanego, winna przekładać się na styl życia i urzeczywistniać w praktyce. Obecnie życie konsekrowane przeżywa szczególny czas – jest to okres wymagający wielkich przemian i odpowiedzi na nowe konieczności. Jest to pewnego rodzaju kryzys, który jest wezwaniem do ewangelicznego stylu życia i ewangelicznego rozeznawania. Trzeba zatem umieć wybierać dobrze i mądrze. Oznacza to umiejętność wydobywania ze swego skarbca rzeczy starych i nowych. Ostrzeżeniem jest dla nas pokusa „zbierania wszystkiego, co było”, bez względu na to, czy dziś jest to nam przydatne do ewangelizacji. Grozi nam – osobom konsekrowanym – gromadzenie uświęconych „pamiątek”, które utrudniają wyjście z jaskini ludzkich zabezpieczeń. Może się też zdarzyć, że instytucjonalizacja z czasem napełni się przestarzałymi przepisami a sytuacja społeczna wymusi rezygnację z ewangelicznych odpowiedzi i zamieni je w działania mierzone efektywnością i biznesową racjonalnością. W konsekwencji prowadzi to do utraty charyzmatycznej odwagi a w następstwie – tożsamości zakonnej (zob. Rozpoznawajcie 14).
Na końcu rozważań należy wyraźnie stwierdzić, że życie konsekrowane jest w stanie pokonać wszelkie trudności i być znakiem Bożej miłości. Nie wolno nigdy rezygnować z głoszenia Dobrej Nowiny – nawet wówczas gdy wydaje się to bezsensowne!
Dopowiedzenie
Znana święta – św. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego zwana Małą Arabką napisała takie słowa: „Świat i wspólnoty zakonne poszukują nowości w nabożeństwach, a zaniedbują prawdziwe nabożeństwo do Pocieszyciela. To dlatego tkwią w błędzie, w rozłamach, to dlatego nie ma ani pokoju, ani światła. Nie wzywa się Światła, jak winno być wzywane, a ono właśnie objawia nam prawdę. Zaniedbuje się tego nawet w seminariach… Trwają prześladowania, zazdrość pomiędzy wspólnotami zakonnymi. To dlatego świat jest w ciemnościach. Każdy – w świecie czy we wspólnotach – kto będzie wzywał Ducha Świętego, nie umrze w błędzie. Każdy kapłan, który będzie szerzył to nabożeństwo, otrzyma światło, gdy będzie mówił o tym innym”. Niech te słowa staną się zachętą do właściwego rozeznawania sposobu przepowiadania Chrystusa a zwłaszcza do posłuszeństwa natchnieniom Ducha Świętego.
Archiwum KWPZM