Milczenie”, czyli najnowszy film Martina Scorsese, opowiadający historię jezuickich misjonarzy w Japonii, wzbudził żywe reakcje jezuitów w Polsce i na świecie. Przytaczamy najciekawsze głosy w dyskusji.
Dariusz Piórkowski SJ, dyrektor Wydawnictwa WAM:
Kontrowersje budzą pytania. W tej historii jest ich cała masa. Na czym tak naprawdę polega dojrzała wiara? Czy możliwa jest wiara „wewnętrzna” bez jej „zewnętrznego” wyrazu? Na ile prześladowania w Japonii wywołane były samym chrześcijaństwem, a na ile skojarzeniem go z ówczesnymi europejskimi mocarstwami, które zagrażały japońskiego izolacjonizmowi? Co to znaczy, że prawda chrześcijaństwa jest uniwersalna i absolutna? Czy należy ją głosić za wszelką cenę? Czy można w ewangelizacji pomijać kulturę, utrwalony ustrój społeczny i ugruntowane przekonania tych, którzy słuchają? Czytaj dalej…
Jacek Siepsiak SJ, redaktor naczelny „Życia Duchowego”:
Chcę rozwiązać dylematy, które postawiła przede mną owa opowieść o prześladowaniach w siedemnastowiecznej Japonii. Niemożliwe? To są zbyt skomplikowane sprawy? Autor zadał pytania, nie oczkując odpowiedzi? (…) Co bym zrobił na miejscu mojego współbrata? Podeptałbym wizerunek Chrystusa i w ten sposób dokonał aktu apostazji, czy nie? Czytaj dalej…
Grzegorz Kramer SJ, autor bloga „Bóg jest dobry”:
Film się skończył, na ekranie leciały napisy, w tle słychać było muzykę, a na sali dalej nikt się nie ruszał. Pierwszy raz przeżyłem coś takiego w sali kinowej. Nikt nie wstał i nie zakładał kurtek, nikt nic nie mówił. Większość patrzyła w listę nazwisk, mnie coś kazało dalej się modlić. Tak, oglądając film modliłem się. Rozmawiałem z sobą i Bogiem o moim braku wiary. Czytaj dalej…
Wojciech Werhun SJ, autor projektu cwiczeniaduchowe.pl:
Ten film ucieka słowom i konceptom, nie poddaje się jakiejkolwiek ocenie czy recenzji. Jest po prostu doświadczeniem, które trzeba przeżyć i które budzi w oglądającym to, co w nim najgłębiej siedzi. Pod tym względem jest nieubłagany. Pod względem duchowym dociera on bardzo głęboko. I gdy czujesz, że zaszedł już za daleko i że dalej nie można, i gdy wszystko już w tobie krzyczy, by przestał, wtedy bezwzględnie schodzi jeszcze głębiej. Aż zapada cisza. Czytaj dalej…
Paweł Kowalski SJ, duszpasterz akademicki:
Trudno obrazu Martina Scorsese nie odnieść też do naszej zachodniej apostatycznej kultury. Już dawno wyzbyliśmy się wszelkich przejawów wiary i religijności. Dokonaliśmy apostazji na poziomie języka – o Bogu nie wypada rozmawiać, a jeżeli już, to jedynie o roli Kościoła, o biskupach, o związkach z polityką i o skandalach – to w praktyce apostazja na poziomie znaczeń. Czytaj dalej…
Więcej na: www.jezuici.pl