Od redakcji „The Jesuit Post”
5 listopada miało miejsce święto Wszystkich Świętych i Błogosławionych Towarzystwa Jezusowego. Z tej okazji poprosiliśmy o. Jima Martina, aby dał nam 12 swoich najlepszych pomysłów na zakończenie zdania „Wiesz, że jesteś jezuitą, gdy…”. Jesteśmy pewni, że każdy jezuita, czy żyjący dziś na ziemi, czy przynależący do niebiańskiej części Kościoła, czytając tę listę pokiwa głową ze zrozumieniem (uczynią to także z pewnością nasi świeccy przyjaciele, którzy dobrze nas znają).
Od redakcji polskiej
Niektóre z punktów wymagały drobnej adaptacji do polskich warunków, ale zachowują ducha właściwego punktom o. Martina. Mimo modyfikacjom nie wszystkie punkty dały się przetłumaczyć w zrozumiały sposób na język polski, dlatego zamieszczamy je na końcu w oryginale.
Wiesz, że jesteś jezuitą, gdy…
- Słysząc słowo visitatio (łac. „nawiedzenie”, „wizytacja”) nie myślisz „Maria i Elżbieta”. Myślisz – „Prowincjał”.
- Wypowiadasz słowa typu socjusz, profesja, infirmeria, operariusz, magisterka, a ludzie nie wiedzą o czym mówisz.
- Wiesz, że tajny kod do 50% zamków elektronicznych w naszych domach to rok, w którym święty Ignacy… zresztą sam wiesz.
- Rozmawiasz z nowicjuszem i on mówi Ci o czymś, co wydaje Ci się zaskakujące, a potem wymaga to od Ciebie każdej najdrobniejszej kropli silnej woli, by nie powiedzieć „a gdy ja byłem w nowicjacie”… ale i tak to mówisz, bo przecież jesteś jezuitą i nic na to nie poradzisz. Opowiadasz więc młodszemu współbratu o nowicjacie z roku, w którym ten najprawdopodobniej się urodził, a on udaje zainteresowanego.
- Z empatią i zrozumieniem kiwasz głową, gdy ktoś mówi, że czuje się jak w Trzecim Tygodniu.
- Nie jesteś zdziwiony, odwiedzając inną wspólnotę jezuicką, że pokój gościnny wyposażony jest w tapczan sprężynowy pamiętający doskonale wszystkie pielgrzymki Papieża-Polaka do ojczyzny oraz niedoszłą pielgrzymkę milenijną Pawła VI, brązowe krzesło obite bordową jutą; uczniowskie biurko wykończone tanią okleiną PCV, na którym znajduje się Katalog z 1997 roku; beżowe ręczniki, o które nietrudno się skaleczyć; a także ciemnobrązową plastikową lampkę na stoliku nocnym, włączaną czerwonym przyciskiem, w której akurat nie działa żarówka, w związku z czym w środku nocy – nie chcąc budzić ministra – udajesz się na poszukiwania schowka na żarówki, cicho zamykasz drzwi i uświadamiasz sobie, że zatrzasnąłeś w środku klucz.
- Zastanawiasz się, co powiedziałby Ojciec Generał, zobaczywszy wszystkie te świeckie ciuchy wiszące w Twojej szafie. Dlatego pewnego dnia decydujesz się na wyrzucenie większości z nich, aby lepiej dotrzymać ślubu ubóstwa. W trakcie opróżniania szafy uświadamiasz sobie, że to głupie je wyrzucać, bo na pewno będą Ci potrzebne w różnych warunkach i musiałbyś później zakupić coś w zamian, a to wcale nie przysłużyłoby się ślubowi ubóstwa, a wręcz przeciwnie. Dlatego wkładasz wszystko z powrotem do szafy, ale wciąż zastanawiasz się, co powiedziałby Ojciec Generał.
- Kochasz niektórych ze swoich współbraci tak, jak mógłbyś kochać tylko rodzonego brata. Może nie wszystkich, ale tak wielu, że i tak nie możesz uwierzyć jak bardzo Bóg Ci błogosławi.
- Wiesz, że wstąpienie do jezuitów było najlepszą decyzją w życiu.
- Masz nadzieję, że Twoje zdjęcie nagrobkowe nie będzie zbyt obrzydliwe.
Więcej na: www.jezuici.pl