479
Kolejne weekendy odbędą się właśnie tu, w naszym centrum Ruchu Szensztackiego (21-24 i 28-31 lipca bm.). Na ostatni weekend są jeszcze wolne miejsca!
Spotkania dla małżonków prowadzili o. Romuald i s. M. Estera. Na spotkaniach tych podejmowaliśmy tematy dotyczące przebaczenia i pojednania w rodzinie. Zatrzymaliśmy się też głębiej nad "teologią ciała" Jana Pawła II. Nie zabrakło rodzinnego kina, a w nim dobrego filmu. W sobotni wieczór małżonkowie mogli przeżyć spotkanie tylko we dwoje w Kawiarence Dialogowej Małżonków. W ostatnim dniu uczestnicy odnowili przysięgę małżeńską i otrzymali "kartę gwarancyjną" ze wskazaniami, jak żyć, by pogłębiać wzajemną miłość. Małżonkowie otrzymali też zadanie domowe: świecę, którą mają zapalić podczas najbliższej – zorganizowanej już u siebie w domu – kawiarenki dialogowej…
Podczas tych dni dzieci, (których ku naszej radości było sporo!) miały niektóre punkty programu zorganizowane osobno – przez zespół wspaniałych animatorów Emilki, Andrzeja i Łukasza pod kierunkiem siostry M. Ines. Kreatywność i oddanie animatorów były zdumiewające (i skuteczne!) a radość dzieci – proporcjonalna!
Poniżej kilka wypowiedzi – świadectw (fragmentów), jakie złożyli małżonkowie na zakończenie weekendu. Są one odpowiedzią na pytanie:
"Co Pan Bóg chciał mi przekazać w tych dniach?"
-Jesteśmy jak dwie linie melodyczne w tym samym utworze, jedna z kluczem wiolinowym, druga z basowym. Uświadomiłem sobie na nowo, że to jest bogactwo tej "inności" i dopełnienia… Jedna melodia bez drugiej byłaby uboga, niepełna, utwór nie brzmiałby w pełni…
Podczas tych dni zapytałem też siebie samego – gdzie jest na co dzień nasza modlitwa – małżeńska, rodzinna? Chcę do tego powrócić, razem chcemy.
– Zobaczyłam i odkryłam na nowo właściwy kierunek dla życia w rodzinie dziś. Wskazuje go Jan Paweł II, chcę iść za Jego nauczaniem. Warto było zatrzymać się i przeznaczyć te dni na skupienie, choć to było trudne… Warto było wyrwać się z tego nieustannego pośpiechu i natłoku spraw codziennych. To było wyjście w dobrym kierunku.
– W nauczaniu o teologii ciała Jana Pawła II odkryłam na nowo tę wielką tajemnicę, że w Sakramencie Małżeństwa jest naprawdę obecny Bóg… Że jest tak blisko nas, w nas… Towarzyszy małżonkom nieustannie i w nich chce objawiać światu Swoją obecność i miłość.
Jakie to zobowiązujące dla nas…
– Gdybym nie zdecydował się na przyjazd tutaj, na udział w tym spotkaniu, siedziałbym pewnie teraz w domu, pogrążony w swoich dawnych myślach… Tymczasem te myśli zostały przezwyciężone! Odkryłem, że potrzebna jest w życiu człowieka pewna aktywność, podejmowanie Bożych zaproszeń. Ta aktywność się opłaca. Doświadczyłem, że Duch Święty naprawdę działa!
– Odkryłem na nowo, że… mam żonę, która mnie tak bardzo kocha
– Poruszyło mnie spotkanie o przebaczeniu i pojednaniu. Dostrzegłam różnicę przebaczenie / pojednanie. Nie będę się już więcej zamartwiać, że jestem winna, kiedy nie dochodzi do pojednania. Zobaczyłam, że to zależy od obu stron… Ja mam przebaczać lub udzielać przebaczenia, a nie chcieć zmieniać drugiej osoby
– Podczas tych dni przeżyłam pojednanie… I zagościł na mojej twarzy uśmiech, tego mi tak bardzo ostatnio brakowało – przeżywania pokoju serca i radości!
– Uświadomiłam sobie na nowo obecność Boga w Sakramencie Małżeństwa, że tak naprawdę to ja z mężem tworzymy wraz Chrystusem "trójkąt". Jaka to doniosła tajemnica… Jak to się przekłada na codzienność!
– Nasze małżeństwo pracuje intensywnie nad pogłębianiem swojej więzi miłości. Widzę, że potrzeba między nami więcej czułości… O tym mówił też Jan Paweł II małżonkom. Chcę odtąd okazywać żonie i dzieciom jeszcze więcej czułości i miłości
– Szczególnie ważny dla mnie był sobotni czas na dialog. Mogliśmy z żoną przyjść do kawiarenki dialogowej i mieć tę wspaniałą godzinę tylko dla siebie. Byliśmy spokojni, bo naszymi dziećmi zajęli się świetnie animatorzy. Jak trudno na co dzień powiedzieć sobie "stop" i spotkać się… A przecież to podstawa – dialog małżeński! Niby tak niewiele trzeba, a jednak trzeba.
– Przeżyłam szczególnie głęboko spotkanie o teologii ciała Jana Pawła II. W jedności małżonków Bóg zapisał coś z Niego samego – coś z Jego miłości – wezwanie do wzajemnego obdarowywania…
Pomyślałam też, że od kilku lat nie byliśmy na randce małżeńskiej, ani w kinie. A tu – podczas tych trzech dni to wszystko było! A więc można to sobie zorganizować… Cieszę się bardzo!
– rekolekcje rodzin „w cieniu" Sanktuarium Wierności‘ 2011
Dwie obrączki, bo nas dwoje. Jak je złączyć? To nie takie proste. Nie mogą tworzyć jednej, bo jesteśmy jak ogień i woda, a tego nie można połączyć w jedno. Musi pozostać przestrzeń dla każdego z nas, musi ją wypełnić Duch Święty. Rekolekcje to czas porządkowania tej przestrzeni, ustawiania wszystkiego na właściwym miejscu. Duch Święty jest nieprzewidywalny w Swym działaniu. On potrafi złączyć ogień z wodą. Przypomina, czasem uczy od nowa świadomie zaprosić Chrystusa.
Jest jeszcze coś niezwykłego, wyjątkowego. Nie wszyscy znamy się, zwykle są rodziny, które pierwszy raz uczestniczą w rekolekcjach. Już po pierwszym dniu mamy wrażenie, że spotykamy się od dawna, otwieramy się. Tu nie ma magistra, dyrektora, czy szarego pracownika, tu są ludzie, którzy, ot pod żebrami znaleźli serce. Siostrom i Ojcu ogromne dzięki za stworzenie takiej atmosfery.
DUCH MOCĄ SWĄ WIEJE
Alicja i Robert Wlazło
"Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi" te słowa Bł. Jana Pawła II towarzyszyły nam podczas minionego letniego weekendu rodzinnego (tradycyjnie mówimy: rekolekcje). To pierwsza z trzech takich propozycji na lato’2011 dla rodzin nie tylko z Ruchu Szensztackiego, "w cieniu" Sanktuarium Wierności.
Pierwszy weekend (21-24 bm.) odbył się w malowniczo położonym niedalekim Śródborowie. Często nawiedzaliśmy nasze "źródło" – Sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej w Otwocku – Świdrze.
Kolejne weekendy odbędą się właśnie tu, w naszym centrum Ruchu Szensztackiego (21-24 i 28-31 lipca bm.). Na ostatni weekend są jeszcze wolne miejsca!
Spotkania dla małżonków prowadzili o. Romuald i s. M. Estera. Na spotkaniach tych podejmowaliśmy tematy dotyczące przebaczenia i pojednania w rodzinie. Zatrzymaliśmy się też głębiej nad "teologią ciała" Jana Pawła II. Nie zabrakło rodzinnego kina, a w nim dobrego filmu. W sobotni wieczór małżonkowie mogli przeżyć spotkanie tylko we dwoje w Kawiarence Dialogowej Małżonków. W ostatnim dniu uczestnicy odnowili przysięgę małżeńską i otrzymali "kartę gwarancyjną" ze wskazaniami, jak żyć, by pogłębiać wzajemną miłość. Małżonkowie otrzymali też zadanie domowe: świecę, którą mają zapalić podczas najbliższej – zorganizowanej już u siebie w domu – kawiarenki dialogowej…
Podczas tych dni dzieci, (których ku naszej radości było sporo!) miały niektóre punkty programu zorganizowane osobno – przez zespół wspaniałych animatorów Emilki, Andrzeja i Łukasza pod kierunkiem siostry M. Ines. Kreatywność i oddanie animatorów były zdumiewające (i skuteczne!) a radość dzieci – proporcjonalna!
Poniżej kilka wypowiedzi – świadectw (fragmentów), jakie złożyli małżonkowie na zakończenie weekendu. Są one odpowiedzią na pytanie:
"Co Pan Bóg chciał mi przekazać w tych dniach?"
-Jesteśmy jak dwie linie melodyczne w tym samym utworze, jedna z kluczem wiolinowym, druga z basowym. Uświadomiłem sobie na nowo, że to jest bogactwo tej "inności" i dopełnienia… Jedna melodia bez drugiej byłaby uboga, niepełna, utwór nie brzmiałby w pełni…
Podczas tych dni zapytałem też siebie samego – gdzie jest na co dzień nasza modlitwa – małżeńska, rodzinna? Chcę do tego powrócić, razem chcemy.
– Zobaczyłam i odkryłam na nowo właściwy kierunek dla życia w rodzinie dziś. Wskazuje go Jan Paweł II, chcę iść za Jego nauczaniem. Warto było zatrzymać się i przeznaczyć te dni na skupienie, choć to było trudne… Warto było wyrwać się z tego nieustannego pośpiechu i natłoku spraw codziennych. To było wyjście w dobrym kierunku.
– W nauczaniu o teologii ciała Jana Pawła II odkryłam na nowo tę wielką tajemnicę, że w Sakramencie Małżeństwa jest naprawdę obecny Bóg… Że jest tak blisko nas, w nas… Towarzyszy małżonkom nieustannie i w nich chce objawiać światu Swoją obecność i miłość.
Jakie to zobowiązujące dla nas…
– Gdybym nie zdecydował się na przyjazd tutaj, na udział w tym spotkaniu, siedziałbym pewnie teraz w domu, pogrążony w swoich dawnych myślach… Tymczasem te myśli zostały przezwyciężone! Odkryłem, że potrzebna jest w życiu człowieka pewna aktywność, podejmowanie Bożych zaproszeń. Ta aktywność się opłaca. Doświadczyłem, że Duch Święty naprawdę działa!
– Odkryłem na nowo, że… mam żonę, która mnie tak bardzo kocha
– Poruszyło mnie spotkanie o przebaczeniu i pojednaniu. Dostrzegłam różnicę przebaczenie / pojednanie. Nie będę się już więcej zamartwiać, że jestem winna, kiedy nie dochodzi do pojednania. Zobaczyłam, że to zależy od obu stron… Ja mam przebaczać lub udzielać przebaczenia, a nie chcieć zmieniać drugiej osoby
– Podczas tych dni przeżyłam pojednanie… I zagościł na mojej twarzy uśmiech, tego mi tak bardzo ostatnio brakowało – przeżywania pokoju serca i radości!
– Uświadomiłam sobie na nowo obecność Boga w Sakramencie Małżeństwa, że tak naprawdę to ja z mężem tworzymy wraz Chrystusem "trójkąt". Jaka to doniosła tajemnica… Jak to się przekłada na codzienność!
– Nasze małżeństwo pracuje intensywnie nad pogłębianiem swojej więzi miłości. Widzę, że potrzeba między nami więcej czułości… O tym mówił też Jan Paweł II małżonkom. Chcę odtąd okazywać żonie i dzieciom jeszcze więcej czułości i miłości
– Szczególnie ważny dla mnie był sobotni czas na dialog. Mogliśmy z żoną przyjść do kawiarenki dialogowej i mieć tę wspaniałą godzinę tylko dla siebie. Byliśmy spokojni, bo naszymi dziećmi zajęli się świetnie animatorzy. Jak trudno na co dzień powiedzieć sobie "stop" i spotkać się… A przecież to podstawa – dialog małżeński! Niby tak niewiele trzeba, a jednak trzeba.
– Przeżyłam szczególnie głęboko spotkanie o teologii ciała Jana Pawła II. W jedności małżonków Bóg zapisał coś z Niego samego – coś z Jego miłości – wezwanie do wzajemnego obdarowywania…
Pomyślałam też, że od kilku lat nie byliśmy na randce małżeńskiej, ani w kinie. A tu – podczas tych trzech dni to wszystko było! A więc można to sobie zorganizować… Cieszę się bardzo!
Opracowanie tekstu s. M. Estera
ŚWIADECTWO
– rekolekcje rodzin „w cieniu" Sanktuarium Wierności‘ 2011
Dwie obrączki, bo nas dwoje. Jak je złączyć? To nie takie proste. Nie mogą tworzyć jednej, bo jesteśmy jak ogień i woda, a tego nie można połączyć w jedno. Musi pozostać przestrzeń dla każdego z nas, musi ją wypełnić Duch Święty. Rekolekcje to czas porządkowania tej przestrzeni, ustawiania wszystkiego na właściwym miejscu. Duch Święty jest nieprzewidywalny w Swym działaniu. On potrafi złączyć ogień z wodą. Przypomina, czasem uczy od nowa świadomie zaprosić Chrystusa.
Jest jeszcze coś niezwykłego, wyjątkowego. Nie wszyscy znamy się, zwykle są rodziny, które pierwszy raz uczestniczą w rekolekcjach. Już po pierwszym dniu mamy wrażenie, że spotykamy się od dawna, otwieramy się. Tu nie ma magistra, dyrektora, czy szarego pracownika, tu są ludzie, którzy, ot pod żebrami znaleźli serce. Siostrom i Ojcu ogromne dzięki za stworzenie takiej atmosfery.
DUCH MOCĄ SWĄ WIEJE
Alicja i Robert Wlazło
Za: www.szensztat.pl