„Zobaczyć przez obraz, usłyszeć przez dźwięk” – to myśl przewodnia wystawy ikon Andrzeja Binkowskiego, którą zaprezentowano w Roku Życia Konsekrowanego w auli Wyższego Seminarium Duchownego Zgromadzenia Ducha Świętego w Bydgoszczy.
Artysta urodził się w 1955 roku w Warszawie. Dzisiaj jest mieszkańcem Złotowa, miasta położonego na terytorium diecezji bydgoskiej. – Z wykształcenia jestem poligrafem. Przez ostatnie lata zawodowe byłem dyrektorem, a potem menadżerem w dużej firmie, którą budowałem od podstaw. Z dnia na dzień przestałem pełnić tę funkcję. Coś trzeba było robić. Ikona przyszła do mnie sama, w sposób bardzo naturalny – powiedział.
Według Andrzeja Binkowskiego pomysł tworzenia takich dzieł sztuki „został zesłany z góry”. – Pan Bóg wybiera sobie spośród ludzi lekarzy, kapłanów, a także tych, co piszą ikony. Kiedy zacząłem, miałem 52 lata. Wcześniej nie znałem głębi ikony. Kojarzyła mi się ona ze wschodnim obrazkiem. Jednak podczas jednego z wyjazdów na Kretę, która jest nazywana kolebką ikony, nabyłem pierwsze takie dzieło – dodał.
Artysta ma za sobą prawie czterdzieści wystaw w Polsce i poza jej granicami, a ikonopisanie jest dla niego rodzajem pewnej misji. – Napisałem około 120 ikon, z czego prawie sto znalazło swoje miejsce w kościołach katolickich i grekokatolickich, świątyniach prawosławnych, kaplicach, domach prywatnych oraz w zbiorach na terenie całej Europy. I taka jest właśnie rola ikony. Ona nie ma być prezentowana tylko na wystawach. Ma być tam, gdzie ludzie się mogą przed nią modlić – stwierdził.
W trzecią niedzielę Adwentu podczas zwiedzania ekspozycji wierni mogli spotkać się również z samym artystą, a także wysłuchać koncertu pieśni duchowych. – Ile osób konsekrowanych wzrastało duchowo właśnie przed ikoną, modląc się, kontemplując. Wierzymy, że dzięki obecności tych ikon także duchowość naszej wspólnoty i wiernych, którzy będą tutaj je kontemplować, umocni się – zakończył rektor Wyższego Seminarium Duchownego Zgromadzenia Ducha Świętego w Bydgoszczy o. dr Marek Walkusz.
Wystawa będzie otwarta przynajmniej do połowy stycznia.
