Ostatnie nabożeństwo „Pawełek” połączone z błogosławieństwem dzieci miało miejce na Jasnej Górze w niedzielne popołudnie, 19 stycznia.
Świątynię wypełniły tłumnie dzieci wraz z rodzicami, babciami i dziadkami. Przybyły także młode mamy, oczekujące na swoje potomstwo, lub modlące się o dar dziecka. Święty Paweł Pierwszy Pustelnik, uznawany za patriarchę Zakonu Paulinów, uważany jest także za szczególnego orędownika i patrona dzieci oraz matek oczekujących potomstwa. Stąd paulini co roku, na zakończenie 9-dniowych uroczystości ku czci św. Pawła, organizują szczególne nabożeństwo dla najmłodszych.
Samo nabożeństwo zwane „Pawełkami” ze szczególnym błogosławieństwem dzieci ma kilkuwiekową tradycję. Natomiast obdarowanie dzieci, które przychodziły na „Pawełki”, obrazkami czy słodyczami, wywodzi się z lat 60. i 80. minionego XX wieku.
Od lat na to „Pawełkowe” nabożeństwo przybywa bp Antoni Długosz z Częstochowy, nazwywany „biskupem dzieci”. „Szczególnie cieszę się, że mogę być wierny dzieciom. Nazywają mnie ‘biskupem od dzieci’, i jedynie tylko w ubiegłym roku choroba nowotworowa nie pozwoliła mi na tę uroczystość – mówił tuż przed rozpoczęciem nabożeństwa bp Antoni Długosz – Ale właśnie w tej uroczystości widzę wielkie zatroskanie Kościoła o dzieci. Dzieci do 7-mego roku życia formują swoją postawę wiary, więc staram się jako biskup na pierwszym miejscu tym najmłodszym dzieciom służyć, by pomagać rodzicom w formacji religijnej dziecka, a także staram się o to, żeby dzieci w Kościele przeżywały radość z tego, że są blisko Pana Jezusa, i żeby właśnie taki dziadek z długim nosem im pomagał…”.
W nabożeństwie, wśród ojców i braci paulinów, uczestniczył generał Zakonu o. Izydor Matuszewski. W rozmowie podkreślił, że nabożeństwo jest „upraszaniem Bożego błogosławieństwa za pośrednictwem św. Pawła Pierwszego Pustelnika”. „Święci w niebie mają niesamowite możliwości, na ziemi my ich nie mamy, dlatego w tradycji Kościoła jest to ustawiczne proszenie o wstawiennictwo” – podkreślił o. generał.
„Dzisiaj przeżywamy wyjątkowe święto, bo tutaj, na Jasnej Górze, w domu naszej Mamy, Matki Bożej, jesteśmy wielką rodziną Pana Jezusa – mówił w kazaniu bp Antoni Długosz – Jest z nami tatuś z mamą, i my, jest babcia i dziadek, i dziękujemy Panu Jezusowi za to, że dał nam bardzo ciekawego świętego, który uważa, że najważniejszy w życiu jest Pan Bóg (…) Nie tylko św. Mikołaj przychodzi do nas z prezentami w grudniu, ale w styczniu tu, na Jasnej Górze, z wielkimi prezentami czeka na nas św. Paweł, patron wszystkich białych ojców, którzy dzisiaj cieszą się niezmiernie, że na taką rodzinkę czekają z okazji imienin św. Pawła”.
Po kazaniu bp Antoni Długosz udzielił wszystkim zgromadzonym błogosławieństwa relikwiarzem z relikwiami św. Pawła Pierwszego Pustelnika, a potem błogosławił indywidualnie wszystkie dzieci i ich opiekunów. A błogosławieństwo trwało, i trwało, i trwało… przynajmniej kilkadziesiąt minut.
Jak podkreślił o. Izydor Matuszewski, generał Zakonu, dzieci przyciąga na Jasną Górę w tym dniu i wypracowana przez lata tradycja, i sama postać bpa Antoniego Długosza, ale także prezenty, przygotowane przez sieć księgarni i sklepów z pamiątkami ‘Claromontana’ wraz z dyrektorem o. Arkadiuszem Niedziułką, a ufundowane przez przeora Jasnej Góry o. Romana Majewskiego. „Trzeba się dzielić tym, co się ma – duchowym, i także materialnym” – powiedział o. generał Matuszewski. Najmłodsi otrzymali przygotowane przez paulinów upominki w postaci obrazków i słodyczy. Przygotowano około 2 tys. paczuszek, a w nich obrazki przedstawiające św. Pawła, Matkę Bożą Jasnogórską oraz bł. Jana Pawła II, oraz słodycze.
Oprawę muzyczną zapewnił Jasnogórski Chór Chłopięco-Męski „Pueri Claromontani”, który odśpiewał hymn ku czci św. Pawła oraz pieśń „Święty Pawle Pustelniku”, z towarzyszeniem o. Kamila Szustaka, jasnogórskiego kantora. Zagrała Jasnogórska Orkiestra Dęta pod dyr. Marka Piątka.
W czasie indywidualnego błogosławieństwa trwało radosne kolędowanie z udziałem zespołów jasnogórskich oraz scholi z Kazanowa (posłuchaj w audio).
*
Olga Bednarczyk z Lublińca często słucha Radia ‘Jasna Góra’, i stamtąd dowiedziała się o „Pawełkach” z błogosławieństwem, dzieci. „Postanowiłam przyjechać z dzieckiem, które roczek będzie miało w tym roku, na błogosławieństwo. Ma na imię Ninka. Czekaliśmy na nią 6 lat, w sumie takie wymodlone nasze dzieciątko. Zawierzyliśmy ją Matce Bożej od samego początku”.
Ponad 100 km przejechali, aby być na Jasnej Górze, państwo Jacek i Ilona z córkami Leną i Mają. „Jest zadowolenie, dużo radości, bo i spotkanie z ludźmi, i z biskupem. Jest to takie przeżycie duchowe, rodzinne, i jesteśmy bardzo szczęśliwi, że tu jesteśmy” – podkreślają pielgrzymi.
Iwona Kwiatek przyjechała na Jasną Górę z mężem Arkadiuszem i dziećmi. „Mamy siódemkę dzieci, na Jasną Górę przywieźliśmy Józia, Karola, Franka i Łucję, a starsze dzieci: Julia, Weronika i Marysia zostały w domu. Jesteśmy tu jako rodzina wielodzietna . Mąż nam zrobił dzisiaj niespodziankę, porwał nas tutaj – cieszy się pani Iwona – Najpiękniejsze było to podkreślenie daru życia, miłości mamy i taty, która jest fundamentem szczęśliwego dzieciństwa. To jest taka esencja. No i to błogosławieństwo! Cieszymy się, że widzimy księdza biskupa, bo wiemy, że był chory. Oglądamy Telewizję ‘Trwam’ z dziećmi, modlimy się, i to jest dla nas piękne doświadczenie”.
Tadeusz Mrzewa z żoną i dziećmi, Martą i Maksymilianem, w „Pawełkach” uczestniczą już od wielu lat: „Rokrocznie, jak jest zakończenie ‘Pawełek’, przyjeżdżamy całą rodziną, bo wiemy, że będzie ks. biskup, że będzie błogosławieństwo. Da nas to jest bardzo ważne, bo daje nam siły w życiu codziennym dla całej naszej rodziny. Jest to dla nas również ciekawa sprawa, bo nie zdarza się tak często, żeby biskup błogosławił całe rodziny. To jest taka uroczystość rodzinna. O tym nabożeństwie wiemy od lat, ta tradycja przechodzi z pokolenia z pokolenie u nas w rodzinie” – podkreśla Tadeusz Mrzewa.
o. Stanisław Tomoń
BPJG/ dr