gdzie jeszcze przez dwanaście lat pracował gorliwie jako duszpasterz
wśród ludzi różnych stanów i zawodów. Stał się wielkim inicjatorem
odnowy życia religijnego w środkowej Europie z początkiem XIX wieku.
Zmarł w Wiedniu 15 marca 1820 r. Beatyfikował go papież Leon XIII w
1888 r., a do grona Świętych zaliczył go w roku 1909 papież Pius X.
Polecamy wybór materiałów o św. Klemensie Hofbauerze na stronach internetowych kościoła św. Benona w Warszawie oraz na www.redemptor.pl.
Tegoroczny okolicznościowy list Prowincjała o. Ryszarda Bożka na święto św. Klemensa Hofbauera ukazuje Apostoła Warszawy i Wiednia jako wzór ojca i przewodnika duchowego. Oto wybrane fragmenty listu:
"Dzisiejsze czasy naznaczone są kryzysem ojcostwa. Dotyczy to
zarówno ojcostwa rodzinnego, jak i duchowego. W wielu rodzinach dzieci
pozbawione są ojca z powodu rozejścia się rodziców, albo poprzez zbyt
dużo ilość zajęć zawodowych kontakt dzieci i młodzieży jest bardzo
ograniczony. Brak obecności ojca w rodzinie, wspólnego bycia razem,
rzadka możliwość rozmowy dziecka czy młodego człowieka z ojcem przenosi
się na wymiar życia religijnego. Obraz Boga Ojca zostaje zniekształcony
przez niedobre czy nieprawidłowe relacje z ojcem ziemskim. Wielu
młodych ludzi odrzuca Boga jako Ojca, dlatego że nie mieli okazji
doświadczyć miłości ojcowskiej, nie mieli ojca, który byłby ojcem
według serca Bożego. W tym kontekście chcemy przypatrzeć się postawie
św. Klemensa i zapytać się, jakim był kapłanem, ojcem i przewodnikiem
duchowym. (…)
Wydaje się, że jednym z ważniejszych wydarzeń, które wpłynęły na
prawdziwie ojcowską postawę św. Klemensa była sytuacja z dzieciństwa.
Sam Święty nawet w starości z wielkim przejęciem wspominał moment, gdy
jego matka po śmierci ojca zaprowadziła go przed duży, przydrożny krzyż
i powiedziała do niego: Moje dziecko, od tej chwili On będzie twoim
ojcem. Staraj się postępować drogą, która mu się podoba. Bóg stanie się
do niego Ojcem, a sam św. Klemens będzie wzorował swe duchowe ojcostwo
na pokornej i miłosiernej miłości Boga Ojca.
Ojcowska miłość św. Klemensa wyrażała się w różnorodny sposób.
Ludzie, którzy byli mu powierzeni traktował jak swoje dzieci. Kiedy
były brudne czy zawszawione – mył je, a kiedy brakowało chleba w
ochronkach przez niego założonych, nie wstydził się dla nich żebrać.
Dla dobra młodych ludzi zakładał szkoły. Najpierw w Warszawie, aby
mogli zdobywać wiedzę i przygotować się do wykonywania choćby
najprostszych zawodów, a w Wiedniu tworzył takie warunki do nauki, by
absolwenci pochodzący z zamożnych rodzin w przyszłości mogli podjąć
odpowiedzialne stanowiska w państwie.(…)
Był św. Klemens duchowym kierownikiem i doradcą ludzi wszelkich
zawodów i warstw społecznych. Do jego penitentów należeli szlachta i
uczeni, urzędnicy i artyści, biskupi i profesorowie uniwersytetu,
bogaci i biedni. Tajemnica owocności jego oddziaływania poprzez
sakrament pojednania i kierownictwo duchowe była podwójna. W pierwszym
rzędzie był to dar Boży, ale św. Klemensa dodał osobisty wysiłek, by
być, jak to wyraził św. Paweł „wszystkim dla wszystkich”. (…)
Jeden z biografów życia św. Klemensa napisał: Hofbauer nie
potrzebował żadnych duszpasterskich trików. Był po prostu
kapłanem-przyjacielem, a oni nie mogli się oprzeć sile jego
przyciągania. Oni wyczuwali: tu jest kapłan, który nas rozumie i
każdego traktuje poważnie, jak gdyby był jeden jedyny. Patron
Warszawy i Wiednia dał się zatem poznać jako duszpasterz, któremu leży
na sercu dobro duchowe wiernych. Był jak ojciec, który „ze skarbca
swego serca wydobywa rzeczy nowe i stare” (Mt 13,52). A wierni
wyczuwali w nim ojca, który ich rozumie, kocha i prowadzi."