Home WiadomościArchiwum Szkoła Życia w Krakowie

Szkoła Życia w Krakowie

Redakcja
100311d.png Szkoła Życia Chrześcijańskiego i Ewangelizacji Świętej Maryi z Nazaretu Matki Kościoła to ruch formacyjny, który ma przygotować świeckich katolików do bycia animatorami w Kościele, zarówno w parafii, jak i w ruchach oraz wspólnotach. Szkoła trwa sześć lat. Każdy rok to cztery sesje: trzy weekendowe (jesień, zima, wiosna) i dwutygodniowa (lato). Centrum Szkoły znajduje się w Karsiłowie na Ukrainie, ale Szkoła ma kilkanaście filii. Poza Ukrainą także na Białorusi, w Rosji, Czechach, Austrii, Izraelu i w Polsce.

Oprócz rzymsko- i
greckokatolickich wiernych w Szkole uczestniczą też prawosławni i
protestanci. Szkołę prowadzą bracia mniejsi kapucyni, ale także inni
zakonnicy i księża diecezjalni wraz ze świeckimi liderami wielu
wspólnot.

Czytaj więcej

W
lutym br. odbyło się 15 sesji Szkoły Życia Chrześcijańskiego i
Ewangelizacji św. Maryi z Nazaretu Matki Kościoła: 11 na Ukrainie (Lwów
– dwukrotnie, Iwano-Frankowsk dwukrotnie, Kijów, Tarnopol, Krasiłów,
Kamieniec Podolski, Mukaczewo, Berdyczów,  Tiaczew) , 2 w Polsce
(Poznań, Wrocław), 1 w Rosji (Moskwa) i jedna na Białorusi
(Baranowicze). Najliczniejszą jest bez wątpienia filia we Lwowie, która
na pierwszej sesji w lutym zgromadziła prawie 300 osób i tyleż samo na
drugiej. Oto świadectwo dwóch Polek, które zdecydowały się przeżyć
swoją sesję zimową Szkoły właśnie we Lwowie.
 
100311e.png
 
„Na
sesje zimową pojechałam z koleżanką na Ukrainę do Lwowa. Na początku
wydawało mi się to niemożliwe i bardzo się bałam, bo miałyśmy jechać
tam same i właściwie to nie wiedziałyśmy, gdzie będziemy spać, bo na
wyjazd zdecydowałyśmy się parę dni wcześniej. Już jak weszłam do
autobusu rozpłakałam się ze strachu, tocząc cały czas walkę i zadając
sobie pytania: Po co to w ogóle robię?, Przecież to nie ma sensu itp.
Jednak dziś już wiem, że miało sens. Potem przyszła mi taka myśl do
głowy, że chyba powinnam iść do spowiedzi, bo przecież jakbym ufała
Panu Bogu to bym się tak nie bała i nie polegała tylko na swoich
siłach. Zostawiłam jednak tą myśl, bo byłam zaaferowana całym wyjazdem.
Tak się wszystko dobrze „poskładało”, że do Lwowa dojechałyśmy bez
najmniejszego problemu i tak też trafiłyśmy na Szkołę. Uczestników było
prawie 300 i wszyscy ukraińskojęzyczni, ale jakoś się dogadywaliśmy.
Potem też się okazało, że jest nocleg dla nas. Na pierwszej medytacji
Bóg przypomniał mi tą myśl z autobusu i pokazał, że to jest mój
największy grzech, z którego wynikają wszystkie inne, ale znów to
zostawiłam i poszłam spać, bo byłam padnięta po podróży. Na szczęście
Bóg nigdy nie śpi! I znów po poobiednim spacerze upomniał się wręcz
namacalnie stawiając na mojej drodze polskiego księdza i poszłam do
spowiedzi. I cieszę się bardzo, bo w końcu do mnie dotarło że to
właściwie tylko o to chodzi żeby ufać Bogu i że tak naprawdę to ja Mu
nie ufam tylko raczej pobożnie handluję się z Nim na modlitwie. A to
zupełnie nie w tą stronę. Dowiedziałam się też, że Bóg chce żebym
przyjęła go sercem, a nie tylko umysłem. Tak miałam, że próbowałam
wszystko sobie w głowie poukładać, zrozumieć i nauczyć się, ale tego
się nie da zrobić, bo Bóg jest ponad tym wszystkim. Cały ten wyjazd był
dla mnie istotną lekcją o zaufaniu. I jak już wracałyśmy okazało się,
że spóźniłyśmy się na pociąg w Przemyślu, a następny był za 6 godz. i
co mi zostało? Tylko powiedzieć: Jezu ufam tobie. Niby bez sensu, bo
czekało nas marznięcie na dworcu, ale nie, to była kolejna próba
zaufania. Okazało się bowiem, że na dworcu PKS jest autobus do Krakowa!
Przez cały ten czas Bóg troszczył się o nas w każdej dziedzinie, nawet
jeśli chodzi o taką barierę jak język, zrozumiałam wszystko co miałam
zrozumieć i czego miałam się dowiedzieć. Na grupce dzielenia dostałam
jeszcze słowo z Pisma Świętego, ale nie umiałam go przeczytać. Po
powrocie sprawdziłam je w domu w swojej Biblii i było kwintesencją
całego wyjazdu: «Oto ja jestem Pan, Bóg wszelkiego ciała; czy jest może
dla Mnie coś niemożliwego?»( Jr 32, 27)Chwała Panu!”. 
Weronika

„Dla
mnie czas sesji tej Szkoły na pewno był zaskoczeniem. Plan miałam taki:
– spacer po mieście, – „le-gendarna kawa” w ulubionej kawiarni, – no i
wzięcie udziału w zajęciach Szkoły, ale bez specjalnych oczeki-wań. A
tu się okazało, że czas ten był czasem przejścia Pana, tak delikatnym,
że prawie niezauważalnym. Bo niby się nic nie wydarzyło, a w sercu
pojawił się pokój, miłość i odwaga do przyjmowania prawdy.  Także
doświadczenie wspólnoty (zwłaszcza w czasie grupki dzielenia) było też
znakiem działania Ducha, bo przecież bariera językowa i kulturowa
powinna utrudniać jak nie uniemożliwiać odnalezienie się i nawiązanie
wspólnoty, a tu  było wręcz zupełnie przeciwnie. Dziękuję Panu za ten
czas.”
  Grażyna
 
W najbliższym czasie kolejna sesja Szkoły filii Krakowsko-Nowotarskiej obędzie się w Krakowie, w dniach od 12 do 14 marca.

 

 

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda