W październiku Pniewy tradycyjnie już gościły młodzież zgromadzoną na XV Forum Młodych. To spotkanie było już ostatnim w cyklu poświęconym rozwojowi człowieka. Tematy – niełatwe, bo dotyczące cierpienia, starości, śmierci. Jak o tym rozmawiać z młodymi ludźmi, w których energia aż kipi i wydaje się, że nie ma czasu na zatrzymanie i refleksję? W świecie, który próbuje przemilczeć te trudne tematy i obiecuje często raj na ziemi? Pomagali im w tym zaproszeni goście: brat Wawrzyniec Iwańczuk OH,sac. ze zgromadzenia bonifratrów, p. Teresa Swirydowicz, psycholog posługujący w hospicjach, a także wolontariusz Włodzimierz. Pomogli także zaproszeni w nieco inny sposób goście: Jack Nicholson i Morgan Freeman, grający główne role w filmie „ Choć goni nas czas” . Film obejrzeliśmy w piątkowy wieczór, wprowadzając w ten sposób w tematykę spotkania. Historia dwu mężczyzn, którzy nigdy nie spotkaliby się, gdyby nie śmiertelna choroba. Bogacz, który dzięki biedakowi zrozumiał na czym polega radość życia, i który mógł wreszcie sensownie wykorzystać swój majątek. I biedak, który uciekając na jakiś czas od rodziny, odkrył na nowo, co jest jego największym skarbem. Wiele wątków, pytań o sens, łez wzruszenia, ale też śmiechu i…ciekawa informacja na temat najdroższej kawy świata!
Sobota upłynęła pod znakiem pracy w grupach i spotkań z zaproszonymi gośćmi. Dowiedzieliśmy się na czym polega praca w hospicjach, co to znaczy, że są one miejscem życia do końca (tego ziemskiego), a nie, jak to czasami w powszechnej świadomości funkcjonuje – umieralniami. Ogromnie wzruszające były opowiadania Włodzimierza, starszego już pana, wolontariusza hospicjum, który dzięki swojej posłudze odkrywał w tych, którym służył, ale i w sobie dobro, wrażliwość, delikatność, czułość, które sprawiają, że nasze życie staje się piękniejsze i lepsze. Ważne były zagadnienia związane z eutanazją, o których m.in. mówili p. Teresa i brat Wawrzyniec. Na pewno nie omówiliśmy i nie usłyszeliśmy o wszystkim, ważne jest jednak pokazanie jakiegoś kierunku i obudzenie wrażliwości – i to się nam chyba udało.
Oczywiście, jak zwykle całe spotkanie zanurzone było w modlitwie – i tej wspólnej, i tej indywidualnej, wyśpiewanej, ale też i wyszeptanej przed ołtarzem, czy przed sarkofagiem św. Urszuli. Niezwykłe było patrzeć na ten młodzieńczy entuzjazm i żywiołowość w auli św. Urszuli, które potrafiły zamienić się w gorącą modlitwę i skupienie na Mszy świętej, czy podczas adoracji. Ta modlitwa właśnie w naturalny sposób wskazywała na to, że powołani jesteśmy wszyscy do pełni życia, do nieskończoności. Trzeba się tylko na tę nieskończoność pełną Bożej Obecności otworzyć.
Po raz kolejny okazało się, że do Pniew na Forum przyjeżdżają ci, którzy mają odwagę zadawać sobie niełatwe pytania i szukać na nie odpowiedzi u Boga i ludzi, i którzy też w jakiś sposób nam, siostrom ufają. Zawsze fascynują mnie twarze tych młodych ludzi, z których tyle można wyczytać! Znaki zapytania, wzruszenie, radość i wreszcie niezmienne piękno, które widać w ostatni dzień Forum, kiedy podchodzą po końcowe błogosławieństwo. Mam wrażenie, że stają się wtedy żywą ilustracją do opowieści o Mojżeszu, którego twarz promieniała po spotkaniu z Panem. I zawsze wtedy myślę o nich, powtarzając za bł. Janem Pawłem II, jaki to dla nas dar i zadanie.
s. Agata Cul USJK
Więcej (zdjęcia) na: www.bonifratrzy.pl