Uroczysta Msza Św. pod przewodnictwem naszego Prowincjała oraz procesja współcierpienia Maryi zainaugurowały odpust ku czci zaśnięcia i wniebowzięcia NMP w Sanktuarium Pasyjno-Maryjnym w Kalwarii Zebrzydowskiej.
W kalwaryjskiej bazylice na modlitwie licznie zebrali się pielgrzymi. Na początku o. Cyprian Moryc OFM, kustosz sanktuarium mówił, że przed nami czas trudny, bo będziemy dotykać największych tajemnic wiary.
– Bardzo potrzebujemy tego czasu, takich długich, wspólnych rekolekcji – powiedział i życzył, by był to czas głębokich przeżyć i wielkich przemian.
Podczas Mszy św. homilię wygłosił o. Egidiusz Włodarczyk OFM, nasz Minister Prowincjalny. Rozpoczął od stwierdzenia, iż mamy do czynienia ze swoistym tryptykiem. Mówił:
– Idąc od końca: Za tydzień rozważać będziemy tajemnice związane z chwałą Maryi w niebie. Dwa dni wcześniej, w piątek, tematem naszych rozważań będzie zakończenie ziemskiej drogi Maryi. Dzisiaj natomiast skupiamy nasze myśli i modlitwy nad tajemnicą współcierpienia Maryi z Jezusem.
W dalszych słowach przypomniał fragment z Pierwszego Listu św. Piotra: „Chrystus cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami” (1P 2, 21) i stwierdził, że te słowa odnoszą się także do Maryi.
– Z całym przekonaniem można powiedzieć, że Maryja szła śladami cierpiącego Jezusa. Wtedy, gdy patrzyła na Jego uniżenie, kiedy stał się człowiekiem, wtedy gdy towarzyszyła Mu w czasie drogi na Golgotę – mówił Prowincjał.
Przypomniał, że tą samą droga szedł św. Franciszek z Asyżu, wreszcie powiedział:
– To zdanie, Siostry i Bracia, odnosi się także do nas. Abyśmy je lepiej zrozumieli i jednocześnie nie przestraszyli się kroczenia śladami Chrystusa cierpiącego, ale potrafili to zrobić jak Maryja i jak Franciszek, Pan w dzisiejszych czytaniach podsuwa nam dwie zachęty: spojrzeć z wiarą i iść do przodu.
Tłumaczył, że pierwsza zachęta zawarta jest we fragmencie z Ewangelii. Podejście słuchaczy Jezusa do Jego słów zapowiadających Eucharystię była czysto zewnętrzna. Patrzyli jedynie na to, co widać, można sprawdzić, lub zmierzyć. Zgodnie ze stwierdzeniem kaznodziei, fundamentalnym błędem było to, że ci ludzie nie potrafili spojrzeć na Jezusa z wiarą i negowali wszystko, czego nie widać okiem.
– I to jest dla nas pierwsze wezwanie, byśmy dzisiaj, kiedy przynosimy tu całe naręcza trosk, zmartwień, sytuacji, z których nie widzimy wyjścia, spojrzeli z wiarą. Nawet jeżeli trudno nam to wszystko ułożyć. Nawet jeżeli trudno nam uwierzyć, że Bóg jest przy nas, że nie zostawił nas z tym wszystkim samych – komentował o. Egidiusz.
O drugiej zachęcie przypomniało pierwsze czytanie o Eliaszu, który przestraszony pogróżkami ze strony żony króla, chce umrzeć. Anioł przynosi mu pokarm i wysyła go w drogę. Pan dodaje Eliaszowi niewidzącemu sensu życia, siły i ukazuje cel dalszej drogi.
– Każdy z nas ma w życiu takie momenty. Może nawet w tej chwili ktoś z nas, modląc się tutaj, ma wszystkiego dosyć i modli się jak Eliasz: „Panie, odbierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków”. Ale nie po to Pan nas tutaj zwołał. Mamy zaczerpnąć siły – fizycznej, dzięki pięknu tego miejsca i duchowej, dzięki spotkaniu z Bogiem. Rozważając więc tajemnice współcierpienia Maryi, idąc z Nią po kalwaryjskich drogach przyłóżmy ucho do Jej matczynego serca, by usłyszeć: patrz z wiarą i idź do przodu, bo przed tobą długa droga – zakończył.
Po Mszy św. wierni wyruszyli na Procesję Współcierpienia Maryi. Zatrzymując się przy dziewięciu stacjach, wysłuchali rozważań o. Bogumiła Wierzby, franciszkanina Odnowy. Zakończeniem modlitwy były nieszpory przy Domku Matki Bożej.
o. Tarsycjusz Bukowski OFM | Biuro Prasowe Sanktuarium
fot. Mateusz Olszewski | Biuro Prasowe Prowincji Bernardynów