Home DokumentyPolskie dokumenty o życiu konsekrowanymEpiskopat PolskiEpiskopat Polski - BiskupiHomilie i przemówienia biskupów 1994.08.20 – Strachocina – Bp Kazimierz Ryczan, Tajemnica świętości Ojca Maksymiliana Kolbego

1994.08.20 – Strachocina – Bp Kazimierz Ryczan, Tajemnica świętości Ojca Maksymiliana Kolbego

Redakcja
Bp Kazimierz Ryczan

TAJEMNICA ŚWIĘTOŚCI OJCA MAKSYMILIANA KOLBEGO

Strachocina 20 sierpnia 1994 r. 

W wyobraźni i pamięci Polaków wdrukował się już na stałe obraz człowieka w pasiaku obozowym, zamkniętego w celi śmierci w Oświęcimiu z numerem 16 670. Jego beatyfikacji dokonał Papież Paweł VI, a świętym ogłosił Jan Paweł II. Żyją jeszcze jego współbracia zakonni, którzy znali go osobiście. Żyją także osoby, które dzieliły z nim obozowy los. Nowe kościoły wznoszone na cześć Boga nazywane są imieniem św. Maksymiliana Marii Kolbego. Zechciejmy zatem pomedytować na temat tajemnicy świętości ojca Maksymiliana.

FUNDAMENTEM DROGI DO ŚWIĘTOŚCI BYŁ DOM RODZINNY

Jest to prawda, której nikt nie potrafi zaprzeczyć. Rodzina jest niezwykle ważna dla człowieka. W rodzinie spotyka się pierwszy uśmiech. W rodzinie przeżywa się pierwszą bliskość i czułość. W rodzinie przeżywa się pierwszy żal i przebaczenie. Uczy się miłości i pierwszego „przepraszam”. Czyni się pierwszy znak krzyża. W niej przekazywane są początki wiary. Kiedy człowiek zbłądzi i upadnie, tylko rodzina może go przygarnąć. Tylko ona nie jest człowiekowi wroga. Świat jest obcy, groźny i wrogi. W rodzinie oczekuje macierzyńska i ojcowska dobroć. Dom rodzinny jest ostoją dla dobrych i błądzących…

Św. Maksymilianie, otrzymałeś dar wspaniałej rodziny Marianny i Juliusza. Otrzymałeś dar wspaniałego domu. Było was pięciu braci, dwóch zmarło w dzieciństwie. Żyliście ubogo, ale nie w nędzy. Widziałeś, czym jest miłość, bo patrzyłeś na swoich rodziców. Widziałeś, czym jest wiara, bo uczyłeś się jej od swoich rodziców. Wiedziałeś, czym jest modlitwa, bo modliłeś się ze swoimi rodzicami. Wiedziałeś, co znaczy drugi człowiek, bo w domu waszym było zawsze miejsce dla przechodnia. Wiedziałeś, że należy unikać zła i zgorszenia, bo matka chroniła was przed złymi dziećmi. Wiedziałeś, czym są przeprowadzki, zmiana mieszkania i szukanie pracy, dlatego ceniłeś kromkę zapracowanego przez ojca chleba. Taki miałeś dom. Nic dziwnego, że długo nie mogłeś uwierzyć, iż ojciec nie powróci już nigdy z wojny żywy. Zginął na jej początku.

My tymczasem tak mało cenimy rodzinę, gotowi jesteśmy łatwo z niej zrezygnować. Chcemy rezygnować nie z kobiety lub mężczyzny, ale z rodziny. Łączymy się we dwoje i nie tworzymy domu. Domu nie ma bez rodziny. Rodziny nie ma bez domu. Komu domu rodzinnego braknie, będzie sierotą i samotnikiem, chociażby miał żonę i dzieci. Kto z domu rodzinnego nie wyniesie poszanowania dla Ojczyzny i miłości do niej, ten uznawał ją będzie za macochę, a nie za matkę. Kto z domu rodzinnego nie wyniesie wiary i miłości do Kościoła, ten wiarę sprzedaje za byle jaką cenę, a Kościołem pogardza. Kto jest mocny domem i religijną rodziną, ten jest mocny Bogiem.

Bracie Maksymilianie, przekaż mieszkańcom Strachociny i całej Polsce, że bez domu i zdrowej rodziny nie osiągniemy niczego, ani spokoju na ulicy, ani szczęśliwej Polski. Oręduj za naszymi rodzinami.

BYŁ UCZNIEM W SZKOLE MARYI

Nie mogło być inaczej. Głęboką cześć dla Niepokalanej wyniósł z domu rodzinnego. Maryja stała się dla niego pierwszym wzorem życia chrześcijańskiego. Już jako kleryk, w Rzymie na studiach, wraz z kilkoma współbraćmi zakłada Rycerstwo Niepokalanej. Celem Rycerstwa jest nawrócenie i uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Niepokalanej. Życie Maryi i Jej oddanie było dla św. Maksymiliana programem.

Maryja do końca zawierzyła Bogu: „Niech mi się stanie według słowa twego” – powiedziała do Bożego posłańca. Słowa te oznaczają to, iż oddaję się całkowicie Twojej woli, Boże. Czyń ze mną, co chcesz. Prowadź mnie, gdzie chcesz. Moje plany życiowe nie są już ważne. Ważna jest Twoja wola, Boże. Wierność Maryi zrodziła cierpienie.

Cierpiałeś, bracie Maksymilianie, gdy zawitała nadzieja wolności dla Polski. Chciałeś iść do wojska, aby walczyć o wolność Ojczyzny. Ale zrezygnowałeś, gdyż taka była wola Boga, który cię wybrał na Rycerza Niepokalanej. Zawierzyłeś do końca, jak Niepokalana, rodząca w ubóstwie i stajni Dziecię, o którym wiedziała, że jest Synem Bożym. Zawierzyłeś i postanowiłeś w ubogich barakach prowadzić wielkie dzieło ewangelizacji. Wyśmiewano się z ciebie, „zwariowany Maksiu”. Z ubogimi franciszkanami zbudowałeś Niepokalanów. Tam wychodził „Rycerz Niepokalanej”, który zadziwił świat. Pojechałeś do Japonii i tam założyłeś drukarnię, aby szerzyć cześć Niepokalanej. Powróciłeś do Polski i zamarzyła ci się radiostacja katolicka. Próbne audycje popłynęły na falach eteru. Myślałeś o lotnisku, a wszystko to na cześć Boga. Wszystko na cześć Niepokalanej. Plany przerwała wojna. Wkroczyłeś w wojnę z dewizą: „Być dla Niepokalanej startym na proch”.

Uczniu ze szkoły Niepokalanej, bracie Maksymilianie! Czy byłeś nauczycielem i natchnieniem dla Jana Pawła II, który zawierzył Maryi słowami: Totus Tuus – Cały Twój? Czy byłeś natchnieniem dla kard. Stefana Wyszyńskiego, który Polskę rzucił w objęcia Maryi Niepokalanej i który wszystko postawił na Maryję? Dzięki temu Polska nie poddała się zniewoleniu. Nie padła na kolana przed komunistycznym okupantem, chociaż usiłowano je ugiąć przez 45 lat.

Bracie Maksymilianie, naucz nas, że szkoła Maryi jest nam dziś potrzebna. Wtedy będziemy czynili, co Jezus nam rozkaże.

STAŁ SIĘ NIEPOKONANĄ TWIERDZĄ

Istnieje wiele twierdzeń, między innymi i takie, że warunki niszczą człowieczeństwo. W niesprzyjających i skrajnych warunkach człowiek zachowuje się jak zwierzę. Za jedzenie, za życie gotów jest zabić drugiego. Tak było w obozie w Oświęcimiu, gdzie osadzono cię, ojcze Maksymilianie. Byłeś słabym fizycznie mężczyzną, którego nękała przez większą część życia choroba gruźlicy. W tym miejscu próby, gdy inni rzucali się z rozpaczy na druty elektryczne, ty ich podtrzymywałeś. W tym miejscu próby człowieczeństwa, gdy inni kradli drugiemu ostatni kęs chleba, ty oddawałeś słabszym swoją kromkę. W tym miejscu próby, gdzie skazano na śmierć Franciszka Gajowniczka, ojca rodziny, ty dobrowolnie poszedłeś za niego do bunkra głodowego. Ofiarowałeś swoje życie za nieznanego, za drugiego człowieka, jak Chrystus, twój Mistrz.

Ojcze Maksymilianie! W tym momencie stałeś się niepokonaną twierdzą. Cóż z tego, że dobito cię zastrzykiem z fenolu. Cóż z tego, że nie ma twoich relikwii, ani twojego grobu, bo spalono twoje ciało w krematorium. Tam na placu, podczas apelu, ty zwyciężyłeś w II wojnie światowej. Ty ją wygrałeś. W tym momencie Niemcy przegrali wojnę. Ciało można zabić. Życie można odebrać, ale świętego nie można zabić. Świętości nie da się zamknąć ani unicestwić.

Wygrałeś, ojcze Maksymilianie, bo oto w latach sześćdziesiątych polski Episkopat wraz z Episkopatem niemieckim wnosi prośbę do Pawła VI o twoją beatyfikację. Czynią to w geście przeproszenia za ogrom krzywd wyrządzonych narodowi polskiemu przez Niemców. Nie mogę pojąć, że trzeba było tak wielkiej ofiary, aby tysiącletnie waśnie między naszymi narodami zakończyły się pojednaniem. Wygrałeś, bo wyniesiony na ołtarze mówisz światu i nam Polakom, że Chrystus żyjący w swoich wyznawcach jest niepokonany. Dziś na naszych oczach dokonuje się zmartwychwstanie dobra.

Dobra, prawdy i świętości nie można zabić. Można było zabić ks. Jerzego Popiełuszkę. Podobnie jak ciebie, zabił go zły i zbrodniczy system. Grób ks. Jerzego jest przypomnieniem, że zabity został przez ludzi złych, gdyż głosił prawdę: „Zło dobrem zwyciężaj”. Jest też ostrzeżeniem, bo jego mordercy cieszą się wolnością i powodzeniem. Twoich morderców osądzono. Mordercy ks. Popiełuszki sprawują dalej sądy. Dobro i miłość ofiarowane w imię Chrystusa są niepokonane.

Ojcze Maksymilianie! Tych prawd nauczyłeś się w domu rodzinnym od ojca i matki. Matka nie była na twoim pogrzebie. Powtarzała tylko w czasie obozowej hekatomby: „Synu mój, synu mój”. Tych prawd nauczyłeś się w szkole Niepokalanej. Uproś u Pana, aby Polacy nie opuścili nigdy szkoły rodziny chrześcijańskiej i szkoły Maryi.

W setną rocznicę urodzin św. Maksymiliana Marii Kolbego uwielbiamy Cię, Boże i dziękujemy za ten dar dla Polski i świata.

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda