Trwają starania, aby w Stanach Zjednoczonych zostało utworzone Narodowe Sanktuarium św. Andrzeja Boboli. Męczennik został brutalnie zamordowany 16 maja 1657 roku przez Kozaków.
Andrzej Bobola był kapłanem, który z miłości do Chrystusa zostawił swoje szlacheckie życie i wstąpił do zakonu jezuitów. Wola Boża była dla niego najwyższym nakazem. Im więcej trudności przeżywał, tym częściej przebywał w kaplicy. Podczas adoracji Najświętszego Sakramentu prosił Boga o pomoc.
Jego postawa to dla nas wskazówka – wskazał kustosz Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie, ks. Józef Niżnik.
– Bobola nam pokazuje, że jeżeli będziesz klękał do pacierza, adorował Pana Jezusa, poznawał Jego wolę i będziesz wierny, to będziesz święty. Nie idź za tym, co głosi świat, ale idź za tym, co mówi Jezus, co mówi Jego Ewangelia – powiedział ks. Józef Niżnik.
Wierność Chrystusowi św. Andrzeja Bobolę zaprowadziła do wielkiego męczeństwa. Zginął z rąk Kozaków. Mógł uratować swoje życie – były jednak dwa warunki – miał zmienić wyznanie na prawosławne i wyrzec się polskości. Nie zrobił tego. Mimo ogromnych katuszy, które wycierpiał przed śmiercią, w ludzkiej opinii nie był kandydatem na ołtarze. Zmieniło się to jednak po pośmiertnych objawieniach. Miały one miejsce w momentach, kiedy Polska była w potrzebie. Pierwszy raz było to w trakcie wojny polsko-szwedzkiej. Później, kiedy nasz kraj na 123 lata zniknął z mapy świata. Święty Andrzej Bobola przynosił nadzieję, zapewniał o życiu pozagrobowym.
Pomimo tego, że papież Pius IX nazwał go największym męczennikiem Kościoła, papież Pius XII napisał o nim encyklikę, a św. Jan Paweł II ustanowił go patronem naszej umiłowanej Ojczyzny, wiedza o św. Andrzeju Boboli jest dość znikoma.
– Potrzeba szerzyć kult św. Andrzeja Boboli, by go ludzie poznali, bo jeśli go poznają, to i sami będą doznawać wielkich łask, ale i te łaski możemy wyprosić dla naszej Ojczyzny – wskazał kustosz Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie.
Św. Andrzej Bobola szczególnie czczony jest obecnie w Strachocinie. Jego kult wychodzi jednak również poza granice naszego kraju. W Stanach Zjednoczonych patronuje on niewielkiej parafii. Jeszcze niedawno przeżywała ona ogromne trudności – brakowało funduszy, spadała również liczba wiernych, do czego mocno przyczynił się czas pandemii koronawirusa. Proboszcz parafii myślał, by parafię połączyć z inną. W tej sprawie umówiony był już z miejscowym księdzem biskupem. Spotkanie się jednak nie odbyło.
To był pierwszy ze znaków św. Andrzeja – wskazał ks. Krzysztof Korcz. Kolejnym był telefon od mężczyzny z Chicago, który za swoją uzdrowioną żonę – jak wierzy – za wstawiennictwem św. Andrzeja, chciał zamówić Mszę świętą.
– Telefon z Chicago odebrałem jako głos św. Andrzeja Boboli – zacznijcie mnie czcić w Dudley, a ja wam pomogę – powiedział ks. Krzysztof Korcz, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Dudley.
Od tego dnia codziennie po Komunii świętej wierni odmawiali litanię do św. Andrzeja.
– Po dwóch tygodniach od rozpoczęcia odmawiania tej litanii zadzwonił do mnie prawnik, który poinformował mnie, ze jedna z parafianek zostawiła w spadku dla parafii bardzo dużą sumę pieniędzy – wskazał proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Dudley.
Ks. Krzysztof Korcz nie ma wątpliwości, że sam święty Andrzej Bobola chciał, by tę parafię uratować i tak się stało.
Teraz proboszcz parafii podjął starania, by kościół, w którym znajdują się relikwie patrona Polski, podniesiony został do rangi Narodowego Sanktuarium, gdzie czcić go będzie nie tylko Polonia, ale również Amerykanie. Te plany poznał już ordynariusz miejsca.
– Ksiądz biskup się uśmiechnął i powiedział: „Błogosławię ci na to dzieło. Proszę przygotuj nowennę do św. Andrzeja Boboli, na maja w następnym roku, znaczy w tym roku 2024, zacznij rozwijać kult i zobaczymy, jaka będzie wola Boża” – stwierdził ks. Krzysztof Korcz.
Pod koniec kwietnia do Dudley przyjedzie ks. Józef Niżnik, by krzewić kult św. Andrzeja, który jest Polsce bardzo potrzebny w obliczu zagrożeń ze Wschodu i Zachodu.
– Dlatego trzeba modlitwy do św. Andrzeja Boboli, bo kto nas uratuje w obliczu ideologicznej nawałnicy? Kto nas wspomoże w obronie naszej suwerenności? – pytał retorycznie ks. Józef Niżnik.
W czasie swojej wizyty ks. Józef Niżnik przed kościołem w USA poświęci również figurę św. Andrzeja Boboli.
Za: Radio Maryja