Home WiadomościZ kraju O. Maciej Sierzputowski CSSp: potrzebujemy wyleczenia z klerykalizmu

O. Maciej Sierzputowski CSSp: potrzebujemy wyleczenia z klerykalizmu

Redakcja

„Potrzebujemy wyleczenia z klerykalizmu. Musimy zrozumieć, że świeccy mogą dotrzeć tam, gdzie my jako księża nie mamy szans” – powiedział o. Maciej Sierzputowski CSSp ze Zgromadzenia Ducha Świętego.

Kapłan, który przewodzi bydgoskiej parafii Ducha Świętego, chce zaangażować we wspólnocie m.in. katechistów. Dlatego wziął udział w spotkaniu proboszczów w Centrum Edukacyjno-Formacyjnym, którzy chcą dać szansę wiernym świeckim, proponując im drogę formacji do pełnienia posług stałych.

Spotkanie to miało przede wszystkim zrewidować właściwe pojmowanie danej posługi, powierzanej świeckim, którzy działają z misji Kościoła. – Osoby te, jak mówią dokumenty, są współpracownikami proboszczów i kanałem łączącym wspólnotę z duszpasterzem. Pojawiające się postawy zachowawcze, a nawet wrogie wobec udzielania posług i święceń diakonatu najczęściej wynikają z niezrozumienia ich natury teologicznej, za co, od strony ich prawidłowego przekazu wobec wiernych w parafiach jest odpowiedzialny duszpasterz – tłumaczy ks. Karol Rawicz-Kostro.

Dyrektor Centrum Formacji Liturgicznej Diecezji Bydgoskiej dodał, że proboszcz, który umożliwia właściwe pełnienie posługi osobie świeckiej, ewangelizuje wiernych w tym zakresie i pozwala im z otwartością przyjąć ich posługę w całym jej wymiarze. – Studium posług w 2021 roku rozpoczęło 33 kandydatów, 27 otrzymało posługę lektoratu, a aktualnie wypełnia ją 25 lektorów. Do akolitatu przygotowuje się 24 kandydatów. Wielu spośród nich rozeznaje powołanie do diakonatu. Panowie odbyli ostatnie wykłady, zdobywając przez 2,5 roku formacji odpowiedni fundament teologiczny do powierzenia posługi. Przed nimi egzamin – dodał ks. Karol Rawicz Kostro.

Świeckim w formacji towarzyszą proboszczowie, spowiednicy, kierownicy duchowi, wspólnoty oraz tzw. formatorzy zewnętrzni. Została także powołana rada ds. udzielania posług i święceń diakonatu. – Autentyczne świadectwo ma zupełnie inny wymiar i odbiór. Potrzebujemy wzajemnego przenikania się, by Kościół był naszym, wspólnym, a nie tylko kapłańskim miejscem – podkreślił o. Sierzputowski CSSp.

Spotkanie było jednocześnie prośbą, by kapłani otwierali wspólnoty na powołania osób świeckich w Kościele. – Dlatego, że każdy na mocy chrztu ma swoje zadanie. Biskup i kapłani mają wynikający ze święceń obowiązek hierarchiczny rządzenia, pasterzowania wspólnotą, diakoni – obowiązek służby Kościołowi, lektorzy, akolici i katechiści – obowiązek wykonywania posługi w sposób stabilny, współdziałając dla ewangelizacji i uświęcania ludu. Oni nie zastępują księży, gdyż odpowiednio uformowani nie pragną tego. Oni nas wspomagają i coraz bardziej będą w kolejnych latach posługi – stwierdził ks. Karol Rawicz-Kostro.

Był to czas wzajemnego słuchania, ale i pracy w kilku grupach, gdzie fundament stanowiła modlitwa. – Poza tym księża proboszczowie pochylali się nad pytaniami dotyczącymi tego, jak czują się w roli powołujących świeckich do konkretnej posługi w Kościele. Mogli wyrazić swoje obawy, ale przede wszystkim nadzieje – powiedział ks. dr Łukasz Boruch, odpowiedzialny za Szkołę św. Pawła, która przygotowuje katechistów. – Jako biskup uważam, że zaangażowanie świeckich jest właściwą i dobrą drogą dla Kościoła – powiedział bp Krzysztof Włodarczyk. – Wciąż mówimy o budzeniu olbrzyma. Sami kapłani nie dadzą rady tego uczynić. Natomiast świeccy mogą obudzić świeckich. Mam na myśli tych, którzy doświadczyli spotkania z żywym Jezusem, chcą Jemu służyć i odkrywają tę drogę w Kościele, pokazując ją innym, stając się apostołami Dobrej Nowiny – dodał ordynariusz diecezji.

Ksiądz Roman Sosnowski, który jest proboszczem parafii św. Brata Alberta Chmielowskiego, uważa, że decyzja biskupa o utworzeniu formacji lektorów, akolitów i stałych diakonów, jest odpowiedzią na znaki czasu. – To w jakimś sensie odkrywanie powołania w powołaniu. Mamy tego przykłady, kiedy ludzie pytają, skąd dany człowiek ma tyle czasu, że pomimo rodziny, posługuje przy ołtarzu. Dziwią się, a potem są zbudowani tym, że jest to do pogodzenia. Natomiast sam zainteresowany tłumaczy im, że bliskość ołtarza pomaga jeszcze bardziej służyć jako mężowi, ojcu, głowie rodziny – podsumował.

Za: www.ekai.pl

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda