W 125 lat od śmierci św. Jana Bosko przełożony generalny salezjanów spotkał się z młodymi z zakładu poprawczego w Turynie. Przed laty tę samą placówkę odwiedzał wspomniany święty. To właśnie sytuacja młodych osadzonych poruszyła ks. Bosko tak, że postanowił tworzyć oratoria służące zaniedbanej młodzieży.
Młodzi z turyńskiego domu poprawczego przyjęli ks. Angela Fernandeza Artime, prezentując spektakl o św. Janie Bosko. Duchowny był zaskoczony, jak wiele znali z życia założyciela salezjanów i z jaką ciekawością dopytywali o dalsze szczegóły jego biografii. Ks. Artime zapewnił młodych, że wierzy w nich oraz w ich możliwości i wie, że pobyt w więzieniu „stanowi tylko moment w ich życiu; nie jest całym ich życiem”.
„To jasne, że każdy z tych młodych niesie odpowiedzialność za dokonane czyny. Jeden z nich przy wspólnym jedzeniu pizzy powiedział mi: «znajduję się tutaj, bo trafiłem do złego miejsca, pośród złych ludzi, ale nie chcę więcej, żeby moje życie było takie». Przypomniałem im słowa ks. Bosko, że w sercu każdego młodego, nawet w najgorszej sytuacji, istnieje ziarno dobra. Inny z nich powiedział: «jaki sens ma mój pobyt tutaj?». Odpowiedziałem mu: «mówię ci szczerze, z serca. Myślisz: ‘to niczemu nie służy’. Ja ci mówię, że gdybyś miał być tutaj na zawsze, to nie miałoby to najmniejszego sensu. Wiesz jednak, że za dwa, trzy miesiące znajdziesz się gdzie indziej. Ten pobyt służy więc, żebyś sobie powiedział: ‘nie mogę nigdy tutaj wrócić’»“ – powiedział przełożony generalny salezjanów.
Krzysztof Dudek SJ/vaticannews / Turyn
KAI