Aquilino Bocos Merino, CMF
WARTOŚĆ I PRZYSZŁOŚĆ PROCESU ODNOWY ŻYCIA KONSEKROWANEGO
Biuletyn Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce, 31/1995, s. 67-72
Pod tym właśnie tytułem zaprezentowałem moją wypowiedź na Synodzie. Obecnie, doprowadzając ją do końca, na bazie doświadczenia, chciałbym pokusić się o obszerniejszy komentarz dla czytelników czasopisma „Vida Religiosa”[1]. Jednym z najbardziej wyrazistych wniosków, jakie wyciągnąłem z Synodu jest ten, że nie wolno uogólniać. Ani zakonnicy nie mają prawa uważać, że wszystko układa się dobrze, jeżeli sytuacja dobrze się prezentuje w naszym kontekście prowincji lub kongregacji, ani Biskupi nie mogą powiedzieć, że tak dalej nie można, ponieważ stwierdzili w swoich diecezjach lub regionach jakieś nadużycia, którym należy zaradzić. Konieczne jest poznawanie faktów i analizowanie ich przyczyn, nie wolno jednak tracić z oczu ani horyzontów, ani życia, w którym się uczestniczy.
Wartość procesu odnowy.
W procesie odnowy życia konsekrowanego, realizowanym począwszy od Soboru Watykańskiego II, odegrało rolę wiele czynników. Instrumentum laboris ujmuje to w odpowiedni sposób i wystawia wystarczająco kompletną i adekwatną diagnozę jego jasnych i mrocznych punktów[2]. Prawdą jest, że proces ów nie miał we wszystkich zgromadzeniach tego samego biegu, nie osiągnięto też w tym samym kształcie oczekiwanych celów. Nie był on wolny od błędów i trosk, od wiarołomstwa i ograniczeń. Należy jednak uznać, chwaląc i błogosławiąc Pana, że było to autentyczne doświadczenie łaski dla konsekrowanych oraz dla innych członków Ludu Bożego. Jesteśmy świadomi, że osiągnięte rezultaty nie są owocem naszych wysiłków, lecz otrzymanej w nadmiarze łaski. Tylko z tej przesłanki można wnioskować jaką drogą posuwa się naprzód Królestwo Boże w rozmaitych formach życia konsekrowanego.
Klucz do interpretacji.
W chwili oceny tego złożonego i trudnego zadania, zrealizowanego ze szczerą wolą świadczenia o naszym życiu i misji w Kościele i na świecie, uważamy za ważne wyodrębnić niektóre klucze do interpretacji:
1. Życie Konsekrowane to życie w więzi z Jezusem Chrystusem, zgodnie z Jego Ewangelią, zainicjowane przez Założycieli. „Objawia się jako doświadczenie Ducha Świętego (ET 11), przekazywane własnym następcom po to, by żyli z Ciałem Chrystusa, w nieprzerwanym wzroście” (MR 11). Przyszłościowy potencjał konsekrowanych ma swe korzenie w posłuszeństwie, które musimy okazywać Duchowi Świętemu, Stwórcy i motorowi nowego życia. To On potęguje płodność inwencji i radosne poszukiwanie nowych dróg (por. MR 19). Niełatwo jest sprowadzić życie konsekrowane do formuł lub definicji. Pozostają one zawsze czegoś pozbawione: cudownej dynamiki Ducha Świętego.
Wielokrotnie w trakcie Synodu odczuwaliśmy potrzebę uzyskania jaśniejszego ujęcia życia konsekrowanego, życia zakonnego, instytutów świeckich i nowych form życia konsekrowanego, które powoli się objawiają. Odczuliśmy zasadne pragnienie wyjaśnienia tożsamości, zapominając, że życie konsekrowane nie pozwala się zamknąć w abstrakcyjnej definicji. Minęła epoka, gdy wszyscy poszukiwaliśmy precyzyjnych formuł chcąc się określić i wyróżnić. Dziś już wiemy, że tożsamość przeżywa się i tworzy na nowo bezustannie, czyniąc z niej historię osobistą i wspólnotową, przyjmując dar i dzieląc się nim z tymi, którzy otrzymali to samo powołanie zgodne z charyzmatem Założyciela.
Punkt wyjścia jest dla zrozumienia życia konsekrowanego decydujący. Należy pamiętać o historycznym rodowodzie i o różnych formach wyrazu jako darach Ducha Świętego dla Kościoła.
2. Życie Konsekrowane jest rzeczywistością oraz podmiotem kościelnym i społecznym. Tylko wtedy, gdy uwzględnia się tę konstatację, można mówić poprawnie i adekwatnie o procesie odnowy życia konsekrowanego. Proces ten nie może być pojmowany jako marginalny wobec procesu odnowy Kościoła, który zanurzony jest w świecie. To, co wydarzyło się w życiu konsekrowanym, staje się niepojęte w oderwaniu od radykalnych przemian i głębokich transformacji doświadczanych w ciągu ostatnich trzydziestu lat przez Kościół i społeczeństwo. Wielorakie interpretacje wytworzyły bodziec dla odnowy życia i apostolatu w wierności charyzmatowi Założycieli. W wierze i nadziei uległa oczyszczeniu sequela Christi w zgodzie z Ewangelią i w solidarności z ludźmi naszego czasu.
Z drugiej strony należy rozumieć, że to specyficzne powołanie do naśladowania Jezusa Chrystusa może się tylko skonsolidować w powiązaniu z innymi formami życia chrześcijańskiego. Kapłani, diecezjalni i zakonni, wszyscy przeżyli te same dzieje odnowy, poddani zostawali tym samym obiekcjom i byli zmuszeni do tego, by na nowo określić własną tożsamość. My, konsekrowani i konsekrowane, czujemy się dzisiaj w sposób bardziej świadomy i odpowiedzialny członkami tego samego ciała (Ef 5,30; 1 Kor 12,12-26). Uznajemy, że wszyscy (Biskupi, świeccy i konsekrowani) musimy dziękować Panu za wzrost we wspólnocie Kościoła, choć musimy jeszcze doznać pewnych trudności. W organicznej wspólnocie Kościoła życie konsekrowane uważa siebie za aktywny podmiot, który odnawia się w wierności wobec Ducha Świętego, Kościoła i ludzi.
3. Zgromadzenia Życia Konsekrowanego przebyły w okresie posoborowym długą drogę, złożoną z różnych etapów. Wędrówka wypełniona była trudną, odpowiedzią na przepełniony troską apel Soboru Watykańskiego II o odnowę i przemianę życia. Odpowiedź ta inspirowana soborowymi wskazówkami i nauczaniem, przyniosła ogromną ilość doświadczeń, stymulując refleksję teologiczną nad tożsamością, wspólnotą i misją. Wychodząc od refleksji teologicznej, tak bogatej i płodnej, próbowano nadać życiu nową orientację. Ewangeliczna opcja na biednych, proklamowana dla całego Kościoła przez Jana Pawła II, skłoniła nas do rewizji wielu rodzajów postaw i służby. W kontekście tym odnowione zostały teksty konstytucyjne i legislacyjne. W dniu dzisiejszym Zgromadzenia życia konsekrowanego, posiadające mniejszą liczbę członków w krajach najbogatszych, zwiększyły wysiłki misyjne „ad gentes” i podjęły więcej służb w Kościołach lokalnych.
4. Życie Konsekrowane obecne jest w całym Kościele Uniwersalnym, na pięciu kontynentach, w najróżnorodniejszych kontekstach kulturowych. Fakt ten zmusza do pamięci o wielorakich sytuacjach, w których się znajduje, o licznych kontekstach, w których zabiera głos, oraz aspektach, które akcentuje w momencie samookreślenia. Przyjmujemy jako prawdziwy dar Boży wielość powołań w nowych Kościołach. Na każdym obszarze kulturowym odkrywamy znaki pozytywne oraz negatywne, a także specyficzne wyzwania w drodze do prawdziwej odnowy. Inkulturacja założycielskich charyzmatów pozostaje zadaniem niedokończonym, będącym w ciągłym rozwoju. Z drugiej strony konsekrowani czują się zobowiązani do jedności w różnorodności, do wspólnoty i służby przy wszystkich różnicach kulturowych, rasowych i narodowych.
Na Synodzie tym uwidocznił się silniej, niech będzie wolno nam tak to określić, policentryzm Kościoła i Życia Konsekrowanego. Obecni byli Biskupi i Ojcowie z nowych Kościołów Azji i Afryki, z Kościołów wschodnich, z Kościołów Europy wschodniej i różnych obszarów kulturowych. Dały się słyszeć głosy wołające o życie konsekrowane, świadectwa i służby w jak największym respekcie dla wrażliwości społeczeństw, w których jest obecne.
Odnowa trwa.
Proces odnowy musi trwać dla dobra Kościoła oraz powierzonych nam ludzi. Życie konsekrowane potrzebuje, podobnie jak cały Kościół, reform w twórczej wierności, albowiem fakt przebywania na świecie wraz z ludźmi wymaga ciągłego zaangażowania w przepowiadanie Królestwa Bożego, dzielenia trosk i nadziei narodów i ludów. Kościół, a w nim i konsekrowani, zmuszeni są dostrzegać i wsłuchiwać się w nowe znaki czasów (por. Mt 16,13), stać przy milionach mężczyzn i kobiet, cierpiących i wołających pomocy, szukających sensu życia i walczących o godność właściwą Bożemu potomstwu. Przyznajemy, że niektóre doświadczenia przyniosły rezultat negatywny, co pozwoliło zrozumieć, że po pewnych szlakach kroczyć nie sposób, że są one drogami bez wyjścia. Tłumienie wszelkiego typu doświadczeń może wydawać się przesadne, ponieważ oznaczałoby przerwanie dynamiki życia zainicjowanej przez Sobór, a ponadto mogłoby ugasić twórczą wierność, do której zachęcał nas Ojciec Święty następującymi słowami: „Założyciele potrafili ucieleśniać w swych czasach odwagą i świętością ewangeliczne przesłanie. Konieczne jest, by ich duchowi synowie, wierni tchnieniu Ducha Świętego, kontynuowali to świadectwo w czasie, naśladując ich zdolność tworzenia dojrzałą wiernością charyzmatowi początków, nie przestając wsłuchiwać się w wymagania chwili obecnej”[3].
Posłannictwo ośrodkiem odnowy życia konsekrowanego przyszłości.
Zgromadzenia życia konsekrowanego muszą posiadać odwagę zmieniania wszystkiego, co przeszkadza w realizacji posłannictwa powierzonego im przez Ducha Świętego i Kościół. Nie będzie prawdziwej odnowy, jeżeli nie sprawimy, że dar Boży przyniesie owoc życiowego świadectwa i służby tym, którzy najbardziej tego potrzebują. My, konsekrowani przyszłości, musimy intensyfikować duchowość, troszcząc się o formację początkową i ciągłą oraz promując inkulturację charyzmatów założycielskich.
Choć posłannictwo różnicuje się w zależności od charyzmatów, to wszyscy realizują je i wyrażają poprzez głębokie doświadczenie Boga. Posłannictwo nie ogranicza się do działania, jest również cierpieniem, modlitwą, świadectwem życia ewangelicznego w braterstwie, zwiastowaniem ewangelii i służbą promocji człowieka. Naszą pierwszą ewangelizacją jest nasze życie konsekrowane, albowiem jest ono w samym sobie zapowiedzią Królestwa (LG 44). Zmiany demograficzne, gospodarcze, kulturalne i społeczne oraz ogólnoświatowe połączenia stworzyły nowe areopagi dla ewangelizacji. Trwa skierowane do nas zaproszenie, żebyśmy i tu byli w awangardzie (por. EN 69), przy całym oddaleniu, przemieszczaniu, ponownym odczytaniu najistotniejszych elementów życia konsekrowanego, jakie ono implikuje w nowo powstałych sytuacjach.
Jeżeli usytuujemy posłannictwo w samym centrum życia konsekrowanego, nabierze szczególnej wagi jego wymiar charyzmatyczny, profetyczny i eschatologiczny, tak doniosłe w obecnym świecie – zateizowanym, niesprawiedliwym, troszczącym się jedynie o dzień dzisiejszy. Konsekrowani, o ile pozostają wierni wymaganiom płynącym z Ewangelii, są uprawnieni do realizacji nowej ewangelizacji, której chce Kościół. Prymat posłannictwa wżyciu konsekrowanym wymaga skupienia w życiu osobistym, oraz spójności w orientacji i organizacji życia wspólnotowego. Nie można myśleć o posłannictwie bez tego dwojakiego nawiązania do duchowości i do solidarności z tymi, którzy poddani są tradycyjnym lub nowym formom ubóstwa, których większość jest konsekwencją braku Boga.
Silne wyzwanie „missio ad gentes”.
Kiedy mówimy, że posłannictwem Kościoła jest ewangelizacja, pojawia się kwestia obowiązku misyjnego w „missio ad gentes”. Znajdujemy tu ogrom ubóstwa, nieludzką kondycję tysięcy istnień, dwie trzecie ludzkości, które nie wie, że Jezus jest Zbawcą świata.
Różne formy życia konsekrowanego winny zawiesić wzajemną kontemplację i muszą otworzyć się z nieograniczonym i hojnym oddaniem posłannictwu Kościoła, który przeżywa właśnie jeden z najbardziej decydujących momentów w dziejach ewangelizacji, jak to w ostatnich latach przypominał nam w swych częstych i twardych przesłaniach Ojciec Święty. Powtarza się scena z Ewangelii: Jezus lituje się nad podążającym za nim tłumem, a apostołowie mają tylko siedem bochenków chleba i kilka ryb (Mt 15,32-37). Niech każdy z nas ofiaruje tę cząstkę, którą posiada, aby Pan uczynił wielki cud pomnożenia owoców naszych trudów!
Pomimo dużej odwagi misyjnej Zgromadzeń wykazanej w latach posoborowych, należy nie rezygnować z własnego wkładu w to, by Królestwo Boże stało się rzeczywistością, w tym naszym świecie doświadczanym przez głód, przez gwałt, przez wojnę, przez niesprawiedliwość i izolację. W dniu dzisiejszym udział w posłannictwie „ad gentes” jest problemem poważnym i trudnym do rozwiązania. Nadszedł być może właściwy moment, by raz jeszcze określić obecność i służbę konsekrowanych w Kościele i odpowiedzieć w adekwatny sposób na jego ewangelizacyjną misję. Często angażuje nas (świeckich, biskupów i zakonników) to, co bezpośrednie. Nie wystarczy odnowa osób: wiele z nich znajduje się w sytuacji podporządkowania strukturom. Konieczne jest wszczęcie poważnego procesu rewizji naszych instytucji, z myślą o współpracy z bardziej uniwersalnym i sprawnym planem ewangelizacji. I jest to równocześnie krytyka osobistego sposobu myślenia i działania, albowiem w grę wchodzi tu exodus, pielgrzymowanie, izolacja, inkulturacja, itd.
W kierunku obecności i służby.
Przemierzyliśmy trzy fazy w odnowie struktur i służb duszpasterskich. Początkowo żyliśmy z syndromem podejrzeńco do ważności i zasadności naszych instytucji apostolskich. Wszystko pod dyskusję. Trzeba było ogromnego wysiłku, żeby usprawiedliwić zasadność służenia Kościołowi w organizmach żyjących w zgodzie z charyzmatem zgromadzenia. Następnie należało sprawdzić, czy poprzez te instytucje naprawdę przebiegała ewangelizacja. Ostatnio sprawa została postawiona radykalniej. Nie wystarczy ewangelizować w kolegiach, w parafiach, w klinikach, itd. Kluczowym pytaniem, na które musimy dziś odpowiedzieć, jest to, czy jesteśmy tam, gdzie nie powinniśmy być, a więc czy nie popełniamy nadużycia, lub czy nas nie ma tam, gdzie być powinniśmy, więc iść tam musimy. Odnowa nie przebiega jedynie poprzez rozpoznawanie znaków czasu, lecz również znaków miejsc. Innymi słowy: Azja, Afryka i Europa wschodnia są miejscami, które szczególnie koncentrują naszą uwagę. Jest oczywiste, że w rozpoznawanie zaangażowani są nie tylko konsekrowani, lecz także biskupi oraz wspólnoty chrześcijańskie, i często się zdarza, że zainteresowanie wykazywane przez jednych i drugich odbiera skuteczność niezbędnej gotowości do wypełniania uniwersalnego posłannictwa Kościoła.
Uważam, że nadszedł dla nas, konsekrowanych, odpowiedni czas, by postawić się w stan posłannictwa, gotowości i umiejętności udzielenia odpowiedzi na ewangelizacyjne wezwanie do trwałej i żywej obecności w różnych kulturach. Zgromadzenia życia konsekrowanego muszą wykazać się odwagą po to, by odzyskać świeżość, gotowość, energię i żar charyzmatycznych początków. Głębokie doświadczenie Ducha Świętego, które obdarzyło je horyzontami uniwersalności i katolicyzmu, wzywa je dziś, i będzie wzywać jutro do skoncentrowania życia na tym „jednym koniecznym”, którym jest osoba Jezusa i Jego misja przepowiadania Dobrej Nowiny ubogim (Łk 4,18).
Kilka podsumowań.
Z poprzednich refleksji wynika konsekwentnie potrzeba kultywowania:
- Życia rzeczywiście ewangelicznego (ubogiego, posłusznego i czystego), będącego znakiem życia przyszłego i środkiem służącym do wzrostu w miłości bliźniego. Jeśli chcemy, by życie konsekrowane stało się „wiarygodne”, musi ono bezustannie oczyszczać się, by stać się przezroczystością Królestwa i ukazywać, że „świat nie może zostać zmieniony ani ofiarowany Bogu bez ducha błogosławieństw” (por. LG 31).
- Rzetelnej formacji w życiu teologicznym, tak by rozjaśniło i uaktywniło całe życie i działalność konsekrowanych. Życie teologiczne jest nieodłącznym fundamentem wewnętrznej wolności i gotowości misyjnej.
- Duchowości wspólnoty znaczonej przez życie w trojakiej tajemnicy, ascezy różnicy, dialogu i solidarności. W ramach eklezjologii wspólnoty organicznej, w kształcie proponowanym począwszy od Synodu 1985 roku i podtrzymywanym w trakcie następnych konferencji synodalnych, my, konsekrowani, musimy położyć nacisk na otwarcie, życzliwość, współdziałanie, na pracę w ekipach. Biskupi, kapłani, zakonni i świeccy, musimy połączyć wysiłki i skierować je ku jednemu: głoszeniu Ewangelii.
- Wyboru form obecności i kwalifikowania służb konsekrowanych zgodnie z ich charyzmatami, które winny przebiegać we wspólnocie, zwłaszcza z Biskupami oraz innymi przedstawicielami duszpasterstwa lokalnych Kościołów.
Tłum. O. Kazimierz M. Lorek, B
[1] Por. to, co powiedziałem w numerze monograficznym „Vida Religiosa” z 1 listopada 1993, ss. 414-427 (zob. poprzedni rozdział s. 12 nn.).
[2] Por. Synod Biskupów „La vita consacrata e il suo ruolo nella Chiesa e nel mondo” (Życie konsekrowane i jego rola w Kościele i świecie).„Instrumentum laboris” 1994, nn. 14-29 i 86-94.
[3] Słowo Ojca Świętego do uczestników Światowego Kongresu Życia Konsekrowanego, zorganizowanego przez Unię Generalną (Unione dei Superiori Generali), L’O. R., 27 listopada 1993, s. 4.
Tłum. O. Kazimierz M. Lorek, B
Archiwum KWPZM