Nowy przełożony generalny Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela (Redemptorystów) o. Rogerio Gomes CSsR skierował zaraz po wyborze, w czasie obrad XXVI Kapituły Generalnej, swoje przesłanie do całej rodziny redemptorystowskiej na świecie: redemptorystów, redemptorystek i świeckich współpracowników oraz wszystkich przyjaciół i naszych wiernych.
Pokój Pański niech będzie z Wami wszystkimi! Chciałbym zwrócić się do Was z moim pierwszym przesłaniem:
do wszystkich współbraci zebranych na kapitule, do współbraci z każdej konferencji, zwłaszcza do tych, którzy żyją w sytuacjach wojny, prześladowań, w sytuacjach bólu i cierpienia w swoim życiu, do naszych seniorów;
do wszystkich naszych kandydatów w formacji i do tych, którzy są w trakcie formacji: Bardzo was kocham! wczoraj wspominaliśmy naszego drogiego bł. Kaspra, w nim wspominam wszystkich naszych wychowawców,
do rodziny redemptorystowskiej,
do sióstr redemptorystek,
do oblatów, do świeckich wiązanych z naszą misją,
także do tych, którzy byli niegdyś z nami związani.
Drodzy,
Dziś jest dla nas szczególny dzień: 27 września 1696 r. w Marianelli w Neapolu urodził się św. Alfons Liguori. Wczoraj wieczorem, gdy pisałem to przesłanie, myślałem o znaczeniu tej mojej nowej misji, która zbiega się z narodzinami naszego świętego Założyciela. Bóg ma swój język!
Dziękuję wam za zaufanie, z jakim prosiliście mnie o podjęcie tej żmudnej i wymagającej posługi dla Zgromadzenia. Nie będę sam, będę liczył na moją radę, a także na wyższych przełożonych Zgromadzenia. Jestem spokojny! Bo wierzę pobożnie i głęboko w Ducha Świętego, sternika dziejów. W tego, który był obecny przy stworzeniu świata, przy Jezusie w synagodze, przy zmartwychwstaniu, przy Zesłaniu Ducha Świętego, przy św. Alfonsie przy zakładaniu Zgromadzenia, w życiu naszych świętych, błogosławionych, męczenników, słubg Bożych i w każdym z nas obecnych tu dzisiaj, na tej Kapitule. Duch Święty jest tutaj! Dziś jest nasza Pięćdziesiątnica!
Wierzę w pracę zespołową. Od czasów szkolnych zawsze pracowałem w zespole. Łatwiej było pracować indywidualnie, aby uzyskać lepsze oceny, ale lubiłem pracować w ten sposób, prowadzić dialog, uczyć się razem, dzielić się.
Wierzę w osobę ludzką. Mam wiarę antropologiczną. Dla mnie ludzie są ponad strukturami. Struktury mają swoje znaczenie, ale rozpatrywane w kategoriach osób i misji. A osoba ludzka jest zawsze nowa. Każdego dnia odnawia się, zaskakuje swoim potencjałem i swoimi słabościami, i to mnie fascynuje!
Wierzę w mistycyzm. Przywództwo, które nie doświadcza Boga jest puste i nie widzi osób. Jest tylko trybikiem, aby koła zębate działały i uzurpuje sobie funkcję opieki, zachęcania dla osobistych korzyści.
Wyzwanie – lubię je, nie mam lęku, lecz mam roztropną odwagę. Pewien nauczyciel powiedział mi kiedyś, że lubię rzeczy trudne. To nie jest osobisty gust, ale nigdy nie postrzegam wyzwania jako czegoś negatywnego. Dla mnie jest to coś, co wymaga odpowiedzi, rozwiązania. A jeśli nie ma rozwiązania, to przynajmniej, by było ono rozważane. Wolę popełniać błędy niż trwać w stagnacji, która, pomalutku, gnije i umiera.
W swojej prostocie, jako rolnik, z niezbędną cierpliwością, będę hojnie oddawał w tej służbie to, co najlepsze, wszystko, co jest moje. Będę pracował nad tym, aby Zarząd Generalny stał się ciałem misyjnym dla ożywienia życia apostolskiego Zgromadzenia. Jest wiele pracy do wykonania, wiele wyzwań do pokonania. Proszę o odrobinę cierpliwości, zwłaszcza w tym pierwszym roku. Jako Zgromadzenie musimy pamiętać, że jesteśmy ciałem misyjnym pracującym kolegialnie (por. Konst. 2) i właśnie to ciało misyjne nie pozwala nam na fragmentaryzację! Będę prosił o Waszą współpracę.
W tych dniach podejmujemy wyzwania, które dotykają naszego życia redemptorystowskiego: tożsamość, misja, redemptorystowskie życie konsekrowane, formacja do misji i przywództwo dla misji. Są to wyzwania. „Termin wyzwanie ma charakter teologiczny. Jest to znak od Boga, który prosi o naszą wierność. W tej perspektywie musimy odkryć i przyjąć obecność Ducha Świętego, który ukazując nam swoje dary, przynagla nas do dalszego wzrostu” – mówi Aquilino Bocos.
W tych dniach dużo mówimy o kryzysie przywództwa. Dla mnie kryzys przywództwa zaczyna się wtedy, gdy ci, którzy powinni się troszczyć, przywłaszczają sobie rolę opiekuna dla osobistych korzyści. Funkcja przywództwa jest kenotyczna i nie polega na uciskaniu innych, przełożony ma być dobrym Samarytaninem.
W tych ostatnich czasach, z powodu tak wielu zmian w naszym świecie, możemy pozostać jak wspólnota z dnia Pięćdziesiątnicy, z naszymi drzwiami zamkniętymi z obawy przed niebezpieczeństwami świata kryzysu. Ale Odkupiciel bierze nas za rękę i mówi do każdego z nas: „Na świecie będziecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę, Jam zwyciężyłem świat” (por. J 16, 33). Pyta nas: „Czy miłujesz mnie?” Zaprasza nas, abyśmy paśli Jego owce i baranki, abyśmy byli z Nim jedno i szli za Nim.
Dlatego nie bójmy się kryzysów! Powinniśmy się niepokoić, gdy nie ma kryzysu. To jest nasz czas. To jest dar Pana dla nas. To jest nasz czas (por. Konst. 3), to jest kairos i w nim będziemy ogłaszać obfite Odkupienie. Pan nas wzywa: „Pójdźcie za mną!”
Rzym, 27 września 2022 r.
Za: www.redemptor.pl