18. grudnia odbyło się w Lublinie poświęcenie nowej świątyni. Był to również dzień jubileuszu 20-lecia istnienia parafii św. Brata Alberta. Uroczystości przewodniczył ordynariusz diecezji kijowsko-żytomierskiej abp Herkulan Malczuk, franciszkanin. Obecny był minister prowincjalny bernardynów o. Jarosław Kania, ksiądz dziekan Jerzy Ważny a także ojcowie i księża zaprzyjaźnieni z parafią.
O godz. 11.00 wyruszyła procesja ze drewnianego kościółka do nowego. Przeniesiony został Najświętszy Sakrament oraz kamień węgielny, mały fragment skały z Porcjunkuli, która jest matką kościołów franciszkańskich. Symboliczny wymiar tego przejścia opisał krótko ojciec proboszcz Julian Śmierciak. Wspólnota parafialna opuściła stary kościół, a weszła do nowego, w którym jest jeszcze dużo do zrobienia zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz.
Kazanie podczas Eucharystii wygłosił ksiądz arcybiskup. Była to homilia, która wyjaśniła znaczenia ukryte w ewangelii o powołaniu św. Piotra. Płukanie sieci po całonocnej pracy jest symbolem rezygnacji po nieudanym połowie. W różnych okolicznościach chce człowiek położyć kres wysiłkom, które nie przynoszą efektów. Sytuacja się zmienia, gdy na brzegu staje Chrystus, a Piotr wbrew sobie wykonuje Jego polecenia. Nie każdy chce zaprosić Zbawiciela do swojej łodzi, bo Jemu trzeba podporządkować wszystko. Taka w dużym skrócie była treść wygłoszonego kazania. Ponadto wspomniał ojciec biskup swoje osobiste związki z parafią. 20 lat temu przebywał w Lublinie jako ksiądz student w sprawach naukowych. Nie przypuszczał wówczas, że po latach dane mu będzie dokonać poświęcenia tego nowego kościoła. Na zakończenie Eucharystii odmówiono modlitwę błogosławieństwa, a kamień z Porcjunkuli został umieszczony w przedsionku.
Śpiewy podczas całej uroczystości wykonywał chór i orkiestra kameralna “Nicolaus” z Kraczkowej koło Łańcuta.