Wprowadzenie
Niniejszy artykuł jest próbą spojrzenia na wyzwania związane z prawami człowieka w dzisiejszym świecie. W tym kierunku idą kościelne komisje Iustitia et Pax jak również charyzmat i Misja Zgromadzenia Ducha Świętego, do którego należy autor tego tekstu. Co więcej, w świetle Kapituły Generalnej, która miała się odbyć w Polsce, ale z powodu pandemii odbyła się w innym miejscu i która również będzie debatować nad wspomnianą problematyką, chciałbym spojrzeć na te tematy z mojej perspektywy, osoby pochodzącej z Europy Środkowej. Nie jest moją intencją podawanie listy możliwych odpowiedzi na wyzwania, które pojawiają się dzisiaj lub mogą pojawić się w przyszłości, ani ocenianie czy klasyfikowanie obecnej sytuacji na świecie. Jednakże różnice w rozumieniu tego zagadnienia u osób pochodzących z różnych części świata są znaczące (polityczne, społeczne, kulturowe, religijne, etc.) i powinniśmy spojrzeć na nie raczej z perspektywy ich historii, niż z perspektywy sporów politycznych.
Od 2016 roku pracuję w Genewie (Szwajcaria) reprezentując organizację pozarządową – VIVAT International[1] – do której należy 11 zgromadzeń zakonnych; żeńskich i męskich. Duchacze[2] stali się pełnoprawnymi członkami w 2009 roku. VIVAT International ma specjalny status konsultacyjny przy Radzie Gospodarczej i Społecznej Organizacji Narodów Zjednoczonych (ECOSOC) i jest związany z Departamentem Informacji Publicznej ONZ (DPI). Członkowie naszego Zgromadzenia jak i innych zgromadzeń mogą współpracować z VIVAT International, aby zwrócić uwagę ONZ-tu na sytuacje nieprzestrzegania praw człowieka w miejscach gdzie pracują, a które nie mogą być rozwiązane lokalnie czy też nacjonalnie, a wymagają interwencji międzynarodowej. Możemy również przemawiać na forum ONZ-tu w imieniu tych, którzy w dzisiejszym świecie nie mają ‘prawa głosu’, angażując się w prace Rady Praw Człowieka i innych mechanizmów z nią związanych. W ten sposób możemy być tym, o co prosił o. Libermann, i jak podkreśla nasza Reguła Życia (RŻ)[3], “iż mamy być obrońcami, zwolennikami i orędownikami słabych i maluczkich przed wszystkimi, którzy ich uciskają”. Oznacza to, że mamy pomagać ludziom, aby mogli wieść życie godne i byli obdarzani szacunkiem od innych w miejscu, gdzie mieszkają, tak aby ich podstawowe prawa były uznawane, realizowane i szanowane. Dlatego chciałbym spojrzeć na tę tematykę z perspektywy mojego doświadczenia.
Dokumentacja związana z prawami człowieka
Na wstępie chciałbym przyznać, że obszar praw człowieka jest bardzo złożony. Od czasu powołania Komisji Praw Człowieka ONZ po II wojnie światowej w 1946 r. i zastąpienia jej przez Radę Praw Człowieka w 2006 r. stale rośnie biblioteka międzynarodowych dokumentów opisujących, chroniących i rozumiejących prawa człowieka. Pytanie brzmi, co powinniśmy wybrać, abyśmy nie zagubili istotnych elementów. Tak czy inaczej, zawsze dobrze jest zacząć od początku.
Z pewnością Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, przyjęta 10 grudnia 1948 roku, była “prawdziwym kamieniem milowym na drodze moralnego postępu ludzkości”[4]. Deklaracja ta gwarantuje podstawowe prawa każdej osobie na naszej planecie.
W 1950 roku Rada Europy, składająca się z czterdziestu siedmiu państw członkowskich, opracowała Europejską Konwencję Praw Człowieka, która weszła w życie 3 września 1953 roku i została zaakceptowana przez 47 państw.
Następnie, Organizacja Państw Amerykańskich przyjęła Amerykańską Konwencję Praw Człowieka 22 listopada 1969[5]roku “w celu utrwalenia na tej półkuli, w ramach instytucji demokratycznych, systemu wolności osobistej i sprawiedliwości społecznej opartego na poszanowaniu podstawowych praw człowieka”[6].
Państwa afrykańskie stworzyły własną Kartę Praw Człowieka i Ludów (Banjul) (1981)[7], a państwa islamskie – Kairską Deklarację Praw Człowieka w Islamie (CDHRI)[8].
Azjatycka Komisja Praw Człowieka, założona przez grupę prawników i działaczy na rzecz praw człowieka, zainicjowała powstanie Azjatyckiej Karty Praw Człowieka. Miało to miejsce w Hong Kongu w 1986 roku. Karta ta określana jest jako “karta ludowa”, ponieważ nie wydano żadnej karty rządowej.
Nie powinniśmy zaniedbywać Deklaracji Pekińskiej przyjętej przez Pierwsze Forum Praw Człowieka Południe-Południe 8 grudnia 2017 roku.
Jak widzimy, każdy region świata – w różnym czasie – odczuwał potrzebę posiadania własnej konwencji czy też karty praw człowieka i z pewnością każdy z nich miał swoje powody, aby ją wprowadzić i sformułować: ze względu na różnorodność kultury, okoliczności klimatyczne, własne rozumienie, swoją historię itd. Nie chciałbym otwierać tu puszki Pandory, ale można postawić odważne pytanie: czy Powszechna Deklaracja Praw Człowieka nie jest powszechna (uniwersalna)? Jeśli jednak jest, to dlaczego każdy region świata sięgnął po swoją własną konwencję? Możemy pójść dalej i zapytać: “Czy możliwe jest zawarcie ogólnoświatowej umowy czy też porozumienia w sprawie praw człowieka, która w praktyce byłaby uniwersalna?”.
Papież Franciszek w orędziu na Dzień Praw Człowieka 2018 (10 grudnia) napisał: “Podstawowe prawa wszystkich istot ludzkich, zwłaszcza tych najbardziej bezbronnych, muszą być szanowane i chronione w każdej sytuacji. (…) Podczas gdy część ludzkości żyje w dostatku, inna część widzi, że jej godność jest negowana, ignorowana lub naruszana, a jej podstawowe prawa ignorowane lub łamane.” Taka sprzeczność skłoniła papieża do postawienia pytania, “czy równa godność wszystkich istot ludzkich – uroczyście ogłoszona 70 lat temu – jest rzeczywiście uznawana, szanowana, chroniona i promowana w każdych okolicznościach?”
Jak możemy przypuszczać na podstawie wyżej wymienionych dokumentów, z pewnością istnieją pewne elementy, które mogą służyć jako punkt wyjścia do inkluzywnej debaty nad tym zagadnieniem[9].
Rozróżnienie między dobroczynnością a sprawiedliwością
Jednym z największych wyzwań w podejściu do praw człowieka w pracy zakonnika, kapłana jest spojrzenie na dany problem jako na kwestię praw człowieka. Punktem wyjścia do zmierzenia się z tym wyzwaniem jest rozróżnienie pomiędzy dobroczynnością (ang. Charity) (bezpośrednia służba) a sprawiedliwością (ang. Justice) (zmiana systemowa). Dobroczynność rozumiem jako udzielanie pomocy, natychmiastowej pomocy na potrzeby ludzi. Wymaga też ona natychmiastowych rozwiązań. Zapewnia bezpośrednią pomoc, taką jak żywność, ubrania, schronienie, rozmowy, itp. Dobroczynność jest skierowana na skutki niesprawiedliwości i odnosi się do problemów, które już istnieją. Bardzo często utożsamiamy ją z indywidualnymi aktami życzliwości.
Sprawiedliwość rozumiem jako odpowiedź na długoroczne potrzeby i poszukiwanie długorocznych rozwiązań. Promuje ona zmiany społeczne w instytucjach i strukturach politycznych. Sprawiedliwość analizuje podstawowe przyczyny problemów społecznych, politycznych, ekonomicznych i religijnych, które należą do przyczyn niesprawiedliwość. Słynny cytat Dom Heldera Camary[10] ilustruje napięcie i rozbrat pomiędzy dobroczynnością a sprawiedliwością. Powiedział on: “Kiedy karmię biednych, nazywają mnie świętym, ale kiedy pytam, dlaczego są oni biedni, nazywają mnie komunistą”. Pierwsze odnosi się to dobroczynności a drugie do sprawiedliwości.
Możemy zatem powiedzieć, że zarówno dobroczynność, jak i sprawiedliwość, są dwoma filarami tego samego działania, dlatego w podejściu do praw człowieka, niewłaściwym byłoby zadawanie pytania: który z nich powinniśmy wybrać? Chociaż obydwa są ważne, nie są jednak na tym samym poziomie i nie są stosowane w ten sam sposób i w tych samych proporcjach. Dobroczynność i sprawiedliwość nie są koniecznie pod auspicjami tej samej osoby lub organizacji. Jednak w projekcie dotyczącym praw człowieka istotne jest, aby rozróżnić te dwie kwestie i zobaczyć, w jaki sposób i w jakiej proporcji mają być obecne. W tym artykule skupiam się raczej na znaczeniu sprawiedliwości jako centralnego punktu dla dzisiejszej misji Zgromadzenia Ducha Świętego i wyzwań duszpasterskich wielu zgromadzeń zakonnych i diecezji, aniżeli na dobroczynności.
Czy mamy prawo mówić o sukcesach?
Kiedy rozmawiam z osobami, którzy są zainteresowani prawami człowieka i moją pracą, próbuję wyjaśnić, czym się zajmuję. Często-gęsto jestem pytany o wyniki mojej pracy, którymi mógłbym się podzielić. Udzielenie adekwatnej, szczerej i uczciwej odpowiedzi nie jest łatwe, ponieważ w dziedzinie praw człowieka bardzo trudno jest mierzyć skuteczność i wykazać rezultaty. Dlatego muszę wyjaśnić kilka elementów z tym związanych.
Jak już wspomniałam, w podejściu do praw człowieka chodzi bardziej o sprawiedliwość niż o dobroczynność, jednak oba te aspekty są obecne. Podejście to koncentruje się przede wszystkim na zmianach strukturalnych, a nie tyle na bezpośredniej sytuacji a w konsekwencji i pomocy. Jest to zadanie dużo bardziej wymagające czasu i cierpliwości niż zwykłe zaspokajanie bieżących potrzeb w danej sytuacji. Praca na rzecz praw człowieka wymaga wielkiej cierpliwości, odpowiedniej metodologii i przyzwoitych zasobów, ludzkich i finansowych. Innymi słowy, nie ma szybkich rozwiązań.
Jednak w niektórych miejscach na świecie, gdzie misjonarze pracują od wielu lat, sytuacja praw człowieka nie tylko nie poprawia się, ale mamy wrażenie, że egzekwowanie tychże ulega pogorszeniu. W takiej sytuacji możemy słusznie zadać sobie pytanie: “Czy praca, którą wykonujemy, ma sens?”. Czasami pytam o to naszych lokalnych współpracowników. Co zaskakujące, zawsze słyszałam od nich, że bardzo ważnym jest, abyśmy nadal pracowali z nimi, abyśmy stwarzali świadomość, że nie są opuszczeni, że są wspierani i że ich życie i walka ma dla nas znaczenie. Wymiar ten jest często pomijany, ale jakże bardzo ważny i kluczowy, gdy mówimy o godności ludzkiej a także o trwałości i skuteczności projektów.
Misjonarz, kapłan i prawa człowieka
Mając na myśli kapłana i misjonarza, najważniejszą rzeczą jest jasno spojrzenie na podstawową motywację życia i działania, a to jest dostrzeżenie piękna Ewangelii jako „sposobu życia” ofiarowanego każdej osobie. To jest podstawowa motywacja, która jest tak dobra, piękna, wielka i prawdziwa, że ma sens poświęcenie jej całego siebie łącznie z ofiarą życia. Nasze powołanie każe nam żyć według mądrości Ewangelii i wskazywać innym drogę do tej mądrości, aby i ci inni mogli za nią podążać i odkrywać ją jako sposób życia dla siebie w komunii/łączności z innymi. Jestem przekonany, że nasi Duchaccy założyciele czuli i rozumieli Ewangelię jako „sposób życia” i we właściwym sobie czasie realizowali „program”, aby tę motywację przedłużyć i przekazać przyszłym pokoleniom misjonarzy. Dlatego też jesteśmy bardzo zmotywowani przez tę duchową tradycję wyrażoną w naszej Regule Życia: „Charyzmaty naszych Założycieli, Claude Poullart des Places i Franciszka Libermanna, oraz wierność naszej tradycji przynaglają nas do twórczej odpowiedzi na potrzeby ewangelizacji naszych czasów”.[11]
Sercem tej motywacji jest przekonanie, że droga sprawiedliwości i miłości jest Bożą drogą dla ludzkości. „Postępować sprawiedliwie, kochać czule i chodzić pokornie drogą Bożą”[12] urzeczywistnia się w pełni w tajemnicy Wcielenia. W Jezusie, człowieku z Nazaretu, który jest Chrystusem i „czynił dobrze (…)”[13] Bóg wypowiada swoje słowo sprawiedliwości i miłości. Chrześcijanie wierzą, że jest On Synem Bożym, Bogiem wcielonym. Aby wiedzieć, co to oznacza, musimy mieć jasność co do tego, czego Bóg chce od nas, o czym mówi tradycja chrześcijańska, np. w Dekalogu w Starym Testamencie i, co najważniejsze, w nowotestamentowym przykazaniu miłości. Co te przykazania znaczą dla nas, co znaczą dla mnie?
Dla mnie jest jasne, że skoro Bóg stał się człowiekiem, to na pewno zrobiłby to, co sam nam nakazuje robić. Chrześcijanie wierzą, że Jezus z Nazaretu jest pełną realizacją i manifestacją przykazania miłości potwierdzoną w doskonały sposób w Jego śmierci i zmartwychwstaniu. Zarówno Claude Poullart des Places, jak i Franciszek Libermann mieli bardzo osobiste doświadczenie miłości Boga. Radykalnie podążali Jego drogą miłości, co wyrażało się w ich zaangażowaniu na rzecz najbardziej zaniedbanych i potrzebujących w ówczesnym świecie. Żyli i działali tak, jak żył i działał Jezus. Jak napisał Libermann w swojej instrukcji dla misjonarzy:
„Świętość Jezusa Chrystusa musi zamieszkiwać w misjonarzu, a jednocześnie musi ona opierać się na jego wewnętrznym oddaniu i być widoczna przez jego pracę i cierpienie. W ten sposób, za przykładem Jezusa Chrystusa, rodzi on dusze dla Boga w prawdzie, ponieważ przekazuje im życie Zbawiciela, który jest w nim.”[14]
Oto zasadnicza linia pytań dla wszystkich Duchaczy, misjonarzy i kapłanów: do jakiego stopnia jesteśmy przekonani o Bożym przykazaniu miłości i w jaki sposób przyjęliśmy i umieściliśmy to przekonanie w centrum naszego „sposobu życia”? Na czym polega nasza radykalna (intymna/osobista i społeczna) wierność Ewangelii jako nasz „sposób życia”? Jak pokazujemy to we wszystkim, co robimy i w sposobie, w jaki to robimy? Przejście od wiedzy, świadomości i przekonania o przykazaniu miłości do konkretnych form działania na rzecz ubogich (tych, o których nikt się nie troszczy) jest uwarunkowane konkretnym kontekstem czasu, społeczeństwa, kultury i okoliczności. Trzeba tu zauważyć nieuniknione napięcie między motywacją ewangeliczną z jednej strony, a konkretnymi działaniami podejmowanymi w odpowiedzi na tę motywację w konkretnych okolicznościach naszej misji z drugiej.
W każdym powołaniu motywacja jest uznawana za czynnik decydujący o jakości pracy danej osoby. Jest to jeszcze bardziej prawdziwe w przypadku powołania zakonnego, misjonarza-Duchacza i kapłana-duszpasterza. Człowiek nie będzie dobrze wykonywał swojej pracy, jeśli, z jakiegokolwiek powodu, nie będzie chciał jej dobrze wykonywać. To jest podstawowe rozumowanie antropologiczne. Motywacja ewangeliczna jest decydującym czynnikiem, który odróżnia pracę wykonywaną przez osoby duchowne od tych, którzy nimi nie są. W posłudze, takiej jak działalność na rzecz praw człowieka i/lub komisji Iustitia et Pax, z jej różnorodnością podejść i celów (świecki i/lub religijny), osoba duchowna wnosi swój wkład poprzez własne rozumowanie i motywację. Choć osobiste predyspozycje są konieczne, nasza motywacja musi wykraczać poza nie. Nasza Reguła Życia dobrze wyraża tę myśl: „w sercu naszego powołania Duchackiego znajduje się ‘życie apostolskie’. Jest to życie miłości i świętości, które prowadził na ziemi Syn Boży, aby zbawić i uświęcić ludzi. Przez nie nieustannie składał On w ofierze samego siebie, oddając w ten sposób chwałę Ojcu i zbawiając świat.”[15]
Często odnosi się wrażenie, że zaangażowanie społeczne w projekty socjalne jest główną i wyłączną motywacją dla wielu instytucji zakonnych i dla wielu duszpasterzy. Podstawowa motywacja ewangeliczna jest albo zaniedbywana, albo, co najwyżej, traktowana z przymrużeniem oka. Na przykład, jest to temat zarezerwowany dla oficjalnych dokumentów, lub też wspomina się o nim tylko na corocznych rekolekcjach duchowych. Bez praktycznego podejścia pozostają one tylko na papierze i są zredukowane do ideologii instytucjonalnej.
Nie jest moją intencją krytykowanie czy tym bardziej potępianie kogokolwiek czy czegokolwiek, ale nadal pozostaje główne pytanie: w jaki sposób osobista ewangeliczna motywacja życia i zachowania każdego zakonnika i kapłana znajduje odzwierciedlenie w jego pracy społecznej, duszpasterskiej i społeczno-kulturowej? To się również odnosi do tych, którzy piastują ważne funkcje w kościele. Oznacza to, innymi słowy, że wszystkie programy, działania, projekty i aktywności powinny ukazywać miłość Boga wszystkim, z którymi dzielimy życie. Celem naszym jest dawać świadectwo chrześcijańskiej prawdzie o tym, że każda osoba, do której idziemy i jesteśmy posłani jest tak umiłowana przez Boga, że Bóg chce objawić tę miłość poprzez drugiego człowieka, właśnie poprzez zaangażowanie misjonarza, kapłana, poprzez jego pracę i zaangażowanie w miejscu, w którym się znajduje.
Od osoby duchownej wymaga się kreatywności w pracy i życiu. To działanie musi być skuteczne i postępowe, dynamiczne i żywotne, tak, aby wiodło do misji/pracy jako „ulicy dwukierunkowej”, która dzieje się między nim a ludźmi, którym służy. Misjonarz-Duchacz, kapłan nie tylko daje, ale także otrzymuje. John Kilcrann odnosi się do tego wymiaru jako do „wzajemne obdarowywanie się”[16] (ang. mutual endearment). Opisał to jako: „Silna więź i relacja, która wzrasta pomiędzy nami a osobami, którym służymy”. To właśnie poprzez takie relacje stajemy się świadomi działania i obecności Ducha Świętego w naszej pracy i w naszym życiu.
Fakt, że nasze Zgromadzenie nosi nazwę Zgromadzenia Ducha Świętego, oznacza, że Duch Święty zajmuje ważne miejsce w naszej misji i w życiu każdego Duchacza. Dlatego właściwe pytanie, które należy zadać, brzmi: „Jak działa Duch Święty”?
Z pewnością objawia się On w prawdziwej komunikacji oraz w łączeniu i ponownym składaniu tego wszystkiego, co Diabolos, kłamca i ojciec wszelkiego kłamstwa”[17] wypiera, demontuje, rozprasza, a tym samym niszczy. Duch Święty jest twórcą, źródłem inspiracji i siły do tego, czego wymaga od nas każda nowa sytuacja, abyśmy mogli wypełnić naszą misję zbliżania ludzi do siebie i budowania lepszego świata dla wszystkich.
„Naszym celem jest ewangelizacja ubogich. Dlatego idziemy szczególnie do ludów, grup i jednostek, które jeszcze nie słyszały orędzia Ewangelii lub słyszały je w niewielkim stopniu; do tych, których potrzeby są największe i do uciśnionych”.[18] Ten cytat z naszej Reguły Życia daje gwarancję ewangelicznej motywacji pracując w dziedzinie praw człowieka i w komisjach Iustitia et Pax.
Jako osoby konsekrowane a także jako kapłani, posłani jesteśmy do najbardziej zaniedbanych, do najbiedniejszych i uciśnionych. Idąc, podejmujemy pracę inspirowaną przez Ducha Świętego, pokazując tym, do których jesteśmy posłani, że myślimy o nich, cenimy ich i uznajemy ich godność daną im przez Boga. Nie tylko robimy coś dla nich, ale żyjemy z nimi i dla nich i łączymy się z nimi w ludzkiej solidarności. To właśnie poprzez ten duchacki wybór życia, wsparcie Ducha Świętego przychodzi do tych, którzy żyją „na marginesie”. Jest to możliwe tylko przez drugiego człowieka i taka jest rola misjonarza, Duchacza, tak jak to było w przypadku Jezusa. Duch Święty objawił się w Jego dziele, w Jego stylu życia, aż w końcu w zmartwychwstaniu. To jest właśnie prawo wcielenia: Bóg objawia się przez drugiego człowieka. Solidarność ludzka jest dla człowieka drogą do Boga. Misja misjonarza polega na wspieraniu najbardziej potrzebujących w ich staraniach o przetrwanie, pomagając im wydostać się z nędzy, aby mogli podnieść głowę i uznając swoją godność, szukali środków do jej realizacji i mogli nią żyć.
Duch Święty poprzez misjonarzy pokazuje tym, z którymi żyją i pracują, że są nie tylko ważni dla Boga, ale także ważni dla misjonarza. Widzą i czują się ludźmi, którzy mają swoje prawa i możliwość korzystania ze środków prawnych, aby zmniejszyć niesprawiedliwości, których doświadczają. Osobista obecność misjonarza i jego orędownictwo na rzecz uznania i respektowania praw człowieka umacnia przestrzeganie i poszanowanie tych praw w ogóle, a w szczególności słuszne dążenia tych, którym służy, aby sprawiedliwie rozwiązać i zabezpieczyć, za pomocą prawnych mechanizmów instytucjonalnych, podstawowe prawa każdej osoby. Poprzez wrażliwość na indywidualne prawa człowieka i ciągłą walkę o ich uznanie i akceptację, i wychodząc z podstawowego założenia prawa człowieka, że wszyscy są wolni i równi, rozwija się nowa norma zachowania i interakcji. Dlatego praca socjalna i zaangażowanie na rzecz praw człowieka stopniowo stają się sposobem przekonania każdego o jego znaczeniu i wyjątkowości jako stworzonego na obraz i podobieństwo Boga, obdarzonego niezbywalnymi prawami przez Stwórcę i Ojca naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Jeśli ten duchacki “sposób życia” zostanie wzmocniony i pogłębiony przez cichą i konsekwentną medytację, stanie się bardziej oczywiste, że miejsce Ducha Świętego w nazwie Zgromadzenia oznacza charyzmat połączenia i ożywienia, nową jakość komunikacji i wielką zdolność słuchania. Jest to bardzo ważne w świecie nieustannej indywidualizacji, w którym prawa człowieka stają się coraz bardziej prawami jednostki. Grégor Puppinck w swojej książce Droits de l’homme dénaturé wyjaśnia historyczne przyczyny współczesnego przejścia od uniwersalnych praw człowieka do praw individuum[19]. Individuum zapomina, że człowiek może być człowiekiem tylko wtedy, gdy jest osobą z innymi; słowo “jednostka” oznacza “bycie-niepodzielonym-w-sobie + bycie-oddzielonym-od-innych (czyli dla siebie)”. Dlatego skupia się przede wszystkim na sobie, a innych obserwuje głównie przez pryzmat użyteczności. W konsekwencji żyjemy w świecie bez prawdziwej komunikacji międzyludzkiej. Misjonarz musi być “mistrzem komunikacji” jako połączenia i tworzenia jedności życia.
Dary Ducha Świętego powinny mieć swoje odzwierciedlenie w komunikacji, takie jak “światło wszystkich żyjących…”, “przyjemny chłód w upale…”, “ulecz nasze rany, odnów nasze siły”[20], ponieważ smutek zmniejsza się, kiedy jest dzielony, podczas gdy radość wzrasta, kiedy jest dzielona. Dlatego wydaje mi się, że ważny moment charyzmatu Duchackiego wyraża się w umiejętności komunikacji, łączności i tworzeniu komunii/wspólnoty pomiędzy osobami upośledzonymi, które są zindywidualizowane w swojej nędzy, jakakolwiek by ona nie była. Duch Święty w takim rozumieniu jest źródłem inspiracji, źródłem siły, źródłem wytrwałości, szczególnie wtedy, gdy misjonarz opowiada się za tym i spędza całe swoje życie zgodnie z logiką ziarna pszenicy: “Jeśli ziarno pszenicy nie upadnie na ziemię i nie obumrze, pozostaje tylko ziarnem pszenicy; ale jeśli obumrze, przynosi obfity owoc.”[21]
Zaangażowanie w prawdzie
Istnieje wiele sposobów, w których prawda jest nam dana/objawiona. Jest prawda, że rzeczy są takie, jakie są, ponieważ nie mogą być inne – prawda o wewnętrznej konieczności, otwierająca się na myśl (matematyka, sylogizm…). Jest też prawda bezpośredniego doświadczenia i prawda, która otwiera się przed nami za pomocą metod naukowych w stosunku do naszego doświadczenia (wiedza naukowa w różnych dziedzinach). Jest też prawda, która wydaje się być na uboczu tego wszystkiego, a mianowicie prawda, która się nam objawia i daje nam siebie – prawda, do której człowiek może dotrzeć tylko poprzez świadectwo kogoś innego. Świadectwo jest więc jednym, najpewniej szczególnie uprzywilejowanym, podejściem do prawdy.[22] Chodzi tu najpierw o prawdę na poziomie osobistym (pomijamy matematyczno-logiczną). Kiedy człowiek wyświadcza przysługę drugiemu człowiekowi, oznacza to, że “JA” odpowiada pozytywnie na to, czego “TY” w tej chwili potrzebujesz i odwrotnie, tu właśnie zawodzą metody wielkiej analizy, sprawdzania i kalkulacji, ale także zawodzi metoda ludzkiej przyjemności estetycznej. Niewymuszona wolność tego “JA” drugiej osoby, wymaga mojego równego i wolnego “JA”, co oznacza moje zaufanie i pewność, mój wkład i szacunek we wspólne spotkanie. Gdybym odłożył to na bok, nigdy nie mógłbym spotkać drugiej osoby, a więc nie byłoby autentycznej relacji “JA – TY”.
Tam, gdzie chodzi o całą prawdę, o całość prawdy i jej sens może się zaangażować tylko całe i prawdziwe “JA”. Tylko dzięki mojej bezwarunkowej gotowości i otwartości prawda może się przede mną otworzyć i sprawić, że będę żył w konkretnym czasie, w konkretnych warunkach, z konkretnymi ludźmi i pomoże mi pogłębić świadomość mojego istnienia. Ta prawda może być potwierdzona i doświadczona tylko poprzez zaangażowanie całego życia “do końca”. Jest to nauka przez krew (krew jako symbol życia).
To jest droga do poznania/spotkania Boga, o czym świadczy Biblia, wiara chrześcijańska i tradycja duchacka.
Wyzwania
Wyzwania, które chciałbym wyartykułować są związane z formacją, powołaniem i duchowością, a także z całościowym rozwojem/formacją ludzkiej osoby w odniesieniu do pracy, którą wykonuję w Genewie. Bazując na moim doświadczeniu mogę powiedzieć, że każdy z tych elementów jest obecny na każdym etapie życia duchackiego, każdy z nich jest ważny i dlatego powinien być brany pod uwagę. Pracując na polu praw człowieka w wymiarze międzynarodowym widzę, że bez tych elementów misjonarz, zakonnik będzie się czuł niepewnie i może się zagubić w różnorodności podejść, ideologii i koncepcji praw człowieka (o różnych koncepcjach wspomniałem na początku artykułu).
Formacja duchacka (początkowa, specjalistyczna, ciągła) jawi się jako jeden z najbardziej sprzyjających okresów do studiowania duchowości, do pogłębiania wiedzy o tradycji duchackiej, a także jest to okres uprzywilejowany do oceny narzędzi i elementów niezbędnych do osobistego wzrostu. Z mojej obserwacji mogę powiedzieć, że w Zgromadzeniu nadal istnieje przepaść między formacją akademicką a formacją duchową, dlatego powinniśmy dążyć do osiągnięcia równowagi między nimi dla Misji.
Ponadto, patrząc na nasze zaangażowanie w dziedzinie praw człowieka/JPIC, wiem, że wiele dzieje się za pośrednictwem i przez naszych misjonarzy w różnych częściach świata. Jednak nie mogę pozbyć się wrażenia/odczucia, że dzieje się to raczej z ich własnej inicjatywy aniżeli poprzez zorganizowane i przygotowane plany i projekty na poziomie całego Zgromadzenia, które mogą promować większą solidarność między nami, w tym wsparcie duchowe.
Dlatego optymalizacja wykorzystania zasobów ludzkich i finansowych w duszpasterstwie praw człowieka/JPIC oraz lepsza koordynacja istniejących struktur wydaje się pilną potrzebą, która powinna się ujawnić.
Andrzej Owca, CSSp
Genewa, 16.02.2021
[1] www.vivatinternational.org
[2] Tak się potocznie nazywamy w Polsce Zgromadzenie Ducha Świętego
[3] Reguła z 1849; N.D.X, 517 powtórzone w Regule Życia (RŻ) 14.
[4] Jan Pawel II w przemówieniu w ONZ 1979 r.
[5] Weszła w życie 18 lipca 1978 r.
[6] Preambuła deklaracji
[7] Weszła w życie 20 października 1986 r.
[8] Deklaracja państw członkowskich Organizacji Współpracy Islamskiej (OIC), przyjęta w Kairze dnia 5 sierpnia 1990 r.
[9] Por. Afrykańska Deklaracja Praw Człowieka: art. 17; 18.1; 18.2; 27.1; 27.2 ; (https://www.achpr.org/legalinstruments/detail?id=49 – widziano 9 lutego 2021 r.);
Kairska Deklaracja Praw Człowieka w Islamie: art.. 2; 3; 5; (https://www.fmreview.org/Human-Rights/cairo – widziano 9 lutego 2021 r.);
Amerykańska Konwencja Praw Człowieka: art. 4; 17.1; 17.2; 32.1, 32.2; (https://www.cidh.oas.org/basicos/english/basic3.american%20convention.htm – widziano 9 lutego 2021 r.); Deklaracja Pekińska: art. 1; 2; 4; (http://www.xinhuanet.com//english/2017-12/08/c_136811775.htm – widziano 9.02.2021);
Powszechna Deklaracja Praw Człowieka: art. 1; 16.3; 25.2; 29.1; (https://www.ohchr.org/en/udhr/documents/udhr_translations/eng.pdf – widziano 9 lutego 2021 r.).
[10] Był arcybiskupem w Brazylii (Olinda i Recife) służąc od 1964 do 1985 roku podczas dyktatury wojskowej
[11] Reguła Życia (RŻ) 2
[12] Micheasz 6:8
[13] Dzieje Apostolskie 10:38
[14] Notatki i Dokumenty (N.D) dotyczące Franciszka Libermanna: instrukcje dla misjonarzy z 1851 r.
[15] RŻ 3 (Reguła 1848; N.D. X, 505).
[16] Por. John Kilcrann (2007). Constructing a Spiritan Spirituality of Justice, Peace, and the Integrity of Creation. Spiritan Horizons 2(2). Retrieved from https://dsc.duq.edu/spiritan-horizons/vol2/iss2/12 – konsultowane 18 lutego 2021. Artykuł Johna jest fascynujący z powodu jego analizy oficjalnych dokumentów Zgromadzenia w odniesieniu do duchowości Iustitia et Pax. Był on członkiem Zgromadzenia Ducha Świętego z Irlandii. Pracował w Brazylii przez 20 lat i po tym czasie był bardzo aktywny w promowaniu duchowości i zaangażowania w Iustitia et Pax.
[17] Jan 8:44
[18] RŻ 4
[19] Por. Grégor Puppinck: Les Droits de l’homme dénaturé; Paris, Cerf 2018. Grégor Puppinck, PhD, jest dyrektorem Europejskiego Centrum Prawa i Sprawiedliwości (ECLJ), które jest międzynarodową organizacją pozarządową zajmującą się promocją i ochroną praw człowieka.
[20] Sekwencja mszalna Zesłania Ducha Świętego.
[21] Jan 12:24
[22] Wydaje się, że to właśnie miał na myśli żydowski filozof Franz Rosenzweig w swoim artykule Das Neue Denken, w Kleinere Schriften, Berlin 1937, s. 395-396.