Rosja rozpoczęła kolejną operację wojenną względem Ukrainy. Są to przymusowe deportacje naszej ludności w głąb Rosji, aby zniszczyć nasze rodziny, aby spotęgować nasze cierpienie – mówi ks. Maksym Riabucha, dyrektor ośrodka salezjanów w Kijowie. Podkreśla on, że działania te zadają Ukraińcom ogromny ból, sprawiają, że ich sytuacja staje się jeszcze bardziej dramatyczna.
Rozmawiając z Radiem Watykańskim, ukraiński salezjanin podziękował papieżowi za to, że przypomina o okrucieństwach tej wojny i nie przestaje apelować o jej zakończenie.
„Jest to wojna rzeczywiście okrutna. Jej okrucieństwa przerastają wszelkie ludzkie wyobrażenia. To co robią rosyjscy żołnierze na naszej ziemi nie jest ludzkie, jest to naprawdę demoniczne. Ta wojna nie ma żadnego sensu. Rosja nie dąży do pertraktacji, chce jedynie wymazać z mapy świata nasz kraj, bo coś się jej u nas nie podoba. W rzeczywistości chodzi o dwie rzeczy, które wadzą Rosji na Ukrainie. Pierwsza to ludzka godność. Widzimy, co robi przez cały ten miesiąc. A druga rzecz, która wadzi Rosji to wolność. Nie godzą się z tym, że jakiś kraj może być niepodległy, może decydować o swoim losie. Ale my zachowujemy wiarę. Również poświęcenie Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi jest dla nas wielkim znakiem nadziei. Ludzie wciąż mają nadzieję. Ci, którzy uciekli, kobiety i dzieci, starają się zachować żywe relacje z mężami i ojcami, którzy pozostali na miejscu. I ci, którzy uciekli każdego dnia budzą się z nadzieją, że właśnie dziś usłyszą wymarzona wiadomość: nastał pokój, możecie wrócić do domu. Wszyscy wyczekują tej wiadomości. Podziwiam odwagę i nadzieję ludzi, którzy trwają i zachowują w sobie niezwyciężoną nadzieję na zwycięstwo dobra i pokoju. Ludzie mają całkowite zaufanie, że ta wojna zakończy się zwycięstwem demokracji, wolności i godności człowieka” – zaznacza duchowny.
Krzysztof Bronk/vaticannews.va / Kijów
KAI