„Nadszedł czas, abyśmy i my zamieszkali w ziemi obiecanej, ziemi solidarności, która wzywa nas ku służbie sobie nawzajem” – napisał Papież w przesłaniu z okazji 40-lecia „Centrum Astalli” w Rzymie, które jest placówką prowadzoną przez Jezuicką Służbę Uchodźcom we Włoszech. Franciszek zauważył, że liczba osób zmuszonych do ucieczki ze swoich ojczyzn stale rośnie.
Relacja Krzysztofa Ołdakowskiego z Vatican News
Ojciec Święty zaznaczył, że wielu ludzi w ciągu ostatnich lat musiało opuścić kraje swojego pochodzenia z powodu warunków życia porównywalnych do niewolnictwa, gdzie osoba ludzka została pozbawiona godności i traktowana jest jak przedmiot. Migranci i uchodźcy wiedzą najlepiej jak straszna i podła może być wojna, co znaczy zostać pozbawionym wolności i praw oraz patrzeć bezradnie jak wysycha ziemia, zanieczyszczana jest woda i nie ma innego wyjścia jak tylko wyruszyć w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca, gdzie będzie można zrealizować marzenia i wykorzystać swoje talenty oraz umiejętności.
Franciszek zwrócił uwagę, że w wielu przypadkach to wyruszenie w drogę nie okazało się prawdziwym wyzwoleniem. Na drodze stanęły „pustynia człowieczeństwa” oraz obojętność, które niszczą relacje międzyludzkie. W ostatnich latach w różnych częściach świata wybuchały konflikty, pojawiały się nacjonalizmy i populizmy. Jedynymi rozwiązaniami, poprzez które rządy starały się kierować zjawiskiem przemieszczania się ludzi było budowanie murów oraz odsyłanie ich do niebezpiecznych miejsc ich dotychczasowego zamieszkania.
Papież zaznaczył jednak, że w ciągu ostatnich czterdziestu lat na tej „ludzkiej pustyni” pojawiło się wiele znaków nadziei, które pozwalają marzyć o wspólnym podążaniu jako nowy lud „ku coraz większemu My”. Ojciec Święty stwierdził, że to przede wszystkim sami uchodźcy są znakiem i obliczem tej nadziei. Niosą w sobie tęsknotę za pełnym i szczęśliwym życiem, która podtrzymuje w stawianiu czoła wielu trudnościom mogącym wydawać się nie do pokonania. Wiele mężczyzn i kobiet, którzy w ciągu tych 40 lat poświęcili swój czas i energię w „Centrum Astalli” pozostaje również takim znakiem nadziei. To obecność Dobrych Samarytan pozwala patrzyć z ufnością w przyszłość, marząc o tym, że będziemy mogli żyć razem jako lud wolny, ponieważ okazuje solidarność, która wie, jak na nowo odkryć wspólnotowy wymiar wolności, jako lud zjednoczony, a nie jednolity, zróżnicowany pod względem bogactwa rozmaitych kultur.
Za: www.jezuici.pl