To już dwadzieścia lat od powstania i rozpoczęcia działalności Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago. Jest to najnowsza odsłona w 200-stu letniej historii zaangażowania polskich jezuitów w duszpasterstwo rodaków w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Poznaj tę historię!
Zaczęło się od tego, że do małej kaplicy w jezuickim domu przy Avers Ave. w Chicago przychodziło coraz więcej ludzi. Potrzeby duszpasterskie, przede wszystkim możliwość uczestniczenia we Mszy św., spowiedzi w ojczystym języku były coraz większe. Warto pamiętać, że lata osiemdziesiąte to pontyfikat Jana Pawła II. Odkrywanie lub przyznawanie się na nowo do polskości było potrzebą chwili. To był także czas zrywu Solidarności, więc patriotyzm wibrował coraz mocniej. Dom polskich jezuitów, zaangażowanych w sprawy społeczne i patriotyczne, wypełniał się coraz bardziej rodakami.
W latach dziewięćdziesiątych niewiele się zmieniło, ale w połowie roku milenijnego problem z ilością ludzi nabrzmiał na tyle, że zainterweniowało miasto Chicago. Dla nas było to czytelnym sygnałem, że Bóg ma jakieś inne plany wobec nas. Dotarło do nas, że musimy poszukać nowego miejsca, gdzie będziemy mogli rozszerzyć i w nowych uwarunkowaniach prowadzić działalność duszpasterską dla dobra środowiska polonijnego nie tylko w Chicago, ale i w całej Ameryce.
W lutym 2001 roku, po uzyskaniu niezbędnych pozwoleń z miasta, od archidiecezji i od naszych władz zakonnych, kupiliśmy budynek dawnej Konfraterni i zaczęliśmy przygotowania do remontu. To potrwało chwilę, ponad 1,5 roku, ale w końcu i on się zaczął, a budynek zmienił radykalnie swoje oblicze.
Tak powstał Jezuicki Ośrodek Milenijny, bo to był rok przełomu tysiącleci. Ośrodek zaś, bo działalność, jaką prowadziliśmy i zamierzaliśmy rozwijać była różnoraka: religijna, ale też społeczna, kulturalna, formacyjna, służąca wszelakim potrzebom wspólnoty, która się tam gromadziła.
Odnowiona kaplica w Ośrodku została erygowana jako Archidiecezjalne (chicagowskie) Sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa. Kilka lat temu, jeszcze na długo przed pandemią, uruchomiliśmy internetowy „live streaming” na kanale YouTube, żeby w mszach ośrodkowych mogli uczestniczyć wierni z całego świata.
Wystrój Sanktuarium nawiązuje i czerpie inspirację z ornamentyki Bazyliki Serca Bożego w Krakowie, naszego narodowego sanktuarium kultu Bożego Serca. W centrum ściany ołtarzowej znajduje się wielka mozaika Chrystusa, który w geście rozłożonych rąk zaprasza „przyjdźcie do mnie…”. Obok są postacie Maryi i św. Józefa. Pierwotnie były tam postacie św. Wojciecha i św. Stanisława oraz św. Jadwigi i króla Władysława Jagiełły. Z czasem jednak, i po kilku mało przyjemnych incydentach, doszliśmy do przekonania, że potrzebujemy, aby nasi Wspomożyciele i Opiekunowie, Maryja i św. Józef, zajęli należne im miejsce.
Na ścianie ołtarzowej widzimy też świętych jezuitów Stanisława Kostkę, Andrzeja Bobolę i sługę Bożego Piotra Skargę. Paralelnie mamy grupę osób, świętych Matkę Teresę z Kalkuty i Brata Alberta oraz „zwyczajną rodzinę, zwyczajnego człowieka”, każdego z nas.
Całość uzupełniają malunki w sepii: ojca wybiegającego naprzeciw syna marnotrawnego oraz miłosiernego Samarytanina.
Ideą przewodnią tego wystroju jest ukazanie prawdy, że miłość i cześć oddawana Sercu Bożemu jest konkretna, uważna na drugiego i służebna. Że miłosierdzie jest praktycznym działaniem na rzecz potrzebujących.
Choć sanktuarium jest najważniejszą przestrzenią, to jednak nie brakuje w Ośrodku miejsca na innego rodzaju działalność. Sala teatralna była świadkiem wielu wydarzeń kulturalnych: przedstawień, koncertów, wykładów. W bibliotece znajdziemy prawie 20 tys. książek do wypożyczenia. Jest kilka sal na spotkania formacyjne, szkolenia, warsztaty. Jest i przestrzeń kawiarenkowa, małe muzeum misyjne. Jest też w końcu studio i pomieszczenia redakcyjne chicagowskiego Radia Deon, które już od dziesięciu lat nadaje na lokalnych falach radiowych, a 24/7 w Internecie.
Dwadzieścia lat działalności Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago to jeszcze niewiele, ale wystarczająco dużo, żeby zobaczyć, jak dobre dzieła z przeszłości można przyjąć, przekształcić i uczynić z nich narzędzie w ręku Boga, by lepiej służyło ludziom. Cieszymy się tym, co za nami, ale pozwalamy się poprowadzić Duchowi Świętemu. On wie lepiej czego potrzeba i co przyniesie więcej Bożego owocu.
Za: www.deon.pl